Ściana, na której pisał wieszcz,
Dosłownie pęka w szwach
W narzędziach, które niosą śmierć,
Słoneczny tańczy blask.
Gdy każdy rozerwany jest
Przez koszmar i przez sny
Nie złożysz wieńca laurowego,
Gdzie cisza tłumi krzyk.
Pośród żelaznych losu bram
Nasiona czasu tkwią,
Podlane uczynkami tych,
Co byli i co są.
Wiedza to niebezpieczny druh,
Gdy reguł nie da nikt.
A ludzkie przeznaczenie, patrz
W idiotów dłoniach tkwi.
Zmieszanie mym epitafium jest,
Gdy pełznę ścieżką pełną wyrw.
Jeśli się uda, to będzie luz i śmiech
Ale raczej jutro będę płakał,
Boję się, że jutro będę płakał.
Peter Sinfield
tłum. Wojciech Mann
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.