niedziela, 26 maja 2013

Norwid


Koło Hiszpańskich Schodów
zblakły cień poety Cypriana
krąży za białawym cieniem istnej syreny
niedoszłej kochanki
Marii Kalergis

powiernica ich dwojga, Trębicka
chwali jego fragmentowy wyrażania się sposób
jakim w siebie pochylon
obdarzy hojnie przyszłe późne wnuki.

Wczorajszy dandys
ozdoba warszawskich salonów
(bądź co bądź potomek rodziny królewskiej)
a zaraz potem tutaj kloszard Europy
wzgardzony nędzarz
jak z kulą u nogi
z kufrem gryzmołów częściowo spalonych
nie wydanych, nie doczytanych wierszy
rysunków, akwarelek
(jak ów zblakły kwiat
gałązka maku, prawdziwy rarytas
dziś w zbiorach Biblioteki Narodowej)

ten to delikatny, a zarazem gromko
krzyczący, który znał walor milczenia
jak nikt przed nim, żaden
w pochmurne dni do dzisiaj składa mi wizyty.

Jego listek przyklejony do szyby deszczu kropelką
mam za pozostawiony mi przez niego bilet.

Urszula Kozioł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.