Nieprzenikniona tajemnica
substancji. Rzeczy ukrywają swą substancję za swymi
powierzchniami. Zedrzyj powierzchnię i co znajdziesz? Inną
powierzchnię, i tak dalej. Substancja jest tajemnicą.
I tajemniczość osób.
Możesz w całej swej uczciwości – jak uczciwie w to wierzę –
powiedzieć mi wszystkie swoje tajemnice, jako przyjaciel i zaufany,
ale nierozłącznie z tym dzieje się tak, że nigdy nie mogę
wiedzieć, że tak właśnie jest, mogę tylko mocno w to wierzyć (i
wiedzieć, że wierzę jest w połowie wątpieniem, podczas gdy
wierzyć, że wiem jest połową rzeczywistej ignorancji). Co
odróżnia mnie od ciebie (czy ciebie od niego i mnie od niego) i
vice versa, jako osoby raczej, nie rzeczy – sposób
różnienia się między osobami który różni się od sposobu
różnienia się rzeczy – jest taki, że jakkolwiek uczciwym i
otwartym jestem, jakkolwiek bardzo próbuję, poprzez miłość czy
nienawiść, czy strach i trwogę, fizycznie lub mentalnie, nigdy
całkowicie nie odsłonię swego „ja” (gdyż gdyby było to
możliwe, ja, moje ja, zupełnie by zniknęło). W taki sposób
jestem tajemnicą a ty jesteś podejrzeniem, które nigdy nie może
być usunięte (czy vice versa). I tak, kochankowie są
zazdrośni, i ludzie torturują się wzajemnie ażeby uzyskać
informacje, nie mniej teraz w XX wieku (ze współczesnymi pomocami
nauki i psychologii), niż w Średniowieczu czy Renesansie. (Tołstoj
powiedział, że człowiek nie zna Kraju, jeżeli nie zna wnętrza
jego więzień) – a jednak ze wszystkimi pomocami które nauka może
i będzie w stanie dać, nie będzie nigdy satysfakcji, że wydobyło
się wszystko. Ironia polega na tym, że ta tajemniczość sama w
sobie jest tak tajemnicza, że ludzie całkiem zapomnieli o niej i
wierzą, że wszystko może być odkryte. Człowiek może skłaniać
się tylko ku otwartości – nigdy nie może się tam całkiem
znaleźć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.