piątek, 21 czerwca 2013

Solipsyzm, solalteryzm i Schopenhauer

Iluzja stworzona przez pozorną kompletność behawiorystyczno-fizycznego opisu jest wspierana nieobecnością jakiegokolwiek ściśle solipsystycznego (korespondencyjnie odwrotnie fałszywego) oponującego mu opisu. Wszystkie solipsystyczne teorie jak dotąd były mocno samo-zwodnicze z uwagi na to, iż nie były opracowane z naukową i logiczną bezwzględnością, i zawsze zawierały spory element wmieszanego w nie czysto solalterystycznego materiału. W taki sposób łatwo można wykazać ich absurdalność i w konsekwencji solipsystyczna myśl została wyparta i wypłoszona z tego obszaru.

Trudność polega na przeformułowaniu i oczyszczeniu solipsystycznej formy z wszczepionego weń solalterystycznego materiału i w znalezieniu zestawu terminów w których można ją opisać.

Co esencjonalne, zatem, to pokazać jasno gdzie solalterystyczne podejście (absolutnie niezbędne jakim ono jest) musi z konieczności kończyć się niekompletnością (którą można uniknąć tylko przez fałszywą identyfikację z czysto subiektywnym) i gdzie zwodzi ono siebie i innych, przez skryte przeszmuglowanie na swój obszar materiału solipsystycznego (ból) i b) wykonać korespondencyjnie adekwatny solipsystyczny opis, pokazując gdzie leży zwodzenie się i przeszmuglowanie (wszczepienie) materiału solalterystycznego.

Strach przed solipsyzmem wydaje się, że zapędził główne ciało myślicieli ku opozycyjnej stronie, prawdopodobnie bardziej szkodliwemu fałszywemu założeniu solalteryzmu. Schopenhauer opisał Solipsystę jako „szaleńca zamkniętego w nieprzeniknionej twierdzy”. Ale Solaterysta, ignorujący istnienie obserwatora – Behawiorysta, uznający tylko istnienie „Innych” - może być prawdopodobnie uważany za tylko nieco bardziej zdrowego, który zatrzasnął od zewnątrz drzwi domu z kluczem w środku: „filozofia podmiotu pozostawiającego siebie poza swoimi kalkulacjami”, by znów zacytować Schopenhauera.

Nanamoli Thera

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.