Twórcą oryginalnej koncepcji historiozoficznej wedle której bieg
dziejów determinowany jest przez ścieranie się (walkę) 4 podstawowych
cywilizacji był Polak - profesor Feliks Koneczny. Koneczny urodził się w
Krakowie w roku 1862. Podobnie jak u wielu wybitnych Galicjan płynęła w
jego żyłach również krew czeska (dokładnie morawska). Przez długie lata
związany był z Uniwersytetem Jagielońskim, ostatecznie jednak objął
samodzielną katedrę na uniwersytecie w Wilnie i to dopiero w roku 1920. Z
przekonań był narodowcem, w żadnym razie więc do "pieszczochów" reżimu
sanacyjnego nie nalezał. Warto również zaznaczyć, że jego spuścizna
naukowa została w znacznej mierze uratowana dla potomności dzięki
wielkiemu (z wielu względów) Jędrzejowi Giertychowi, który podczas
nielegalnego pobytu w Polsce w roku 1945 spotkal się z sędziwym
profesorem w Krakowie, otrzymał od niego cenne maszynopisy, a następnie
powrócił do Anglii i wkrótce zajął się wydaniem dzieł wielkiego, ale
niemal zupełnie zapomnianego uczonego.
Koneczny
jest gorącym zwolennikiem cywilizacji zachodniej albo łacińskiej,gdyż
jej wspólnym narzędziem przez wieki był język łaciński. Przy okazji
niejako uważa, że w najczystszej postaci cywilizacja ta rozwinęła się w
Polsce - może dlatego, iż przez wieki nasz kraj był obronnym przedmurzem
zachodniego świata chrześcijańskiego. Według profesora cywilizacja to
swego rodzaju styl życia, system organizujący życie zbiorowe oraz przede
wszystkim zagadnienie moralne; mierzyć ją trzeba etyką.Jej
najznakomitszą, niemal idealną formą okazała się cywilizacja łacińska,
to
znaczy cywilizacja wytworzona w świecie zachodniego chrześcijaństwa,
mająca naturalnie oparcie w dorobku cywilizacyjnym, moralnym i prawnym
starożytnego Rzymu. Ale - i to jest dla naszych rozważań
ważne - cywilizacja ta jest niszczona i dezorganizowana przez wpływ
trzech
innych cywilizacji, które zdobyły sobie poprzez wieki dostęp do swiata
zachodniego i które przenikają w ten swiat, a sciślej niszczą go swoimi
pojęciami.
Tak było w przeszłości, tak jest i obecnie. Owi trzej
agresorzy atakujący zachód to cywilizacje: turańska, bizantyjska i
żydowska. Cywilizacja turańska, ukształtowana w Centralnej Azji wywarła
decydujący wpływ na Rosję poprzez wieki rządów mongolskich, ukształtowała
Turcję i nadal wywiera niejaki wpływ na Europę. Jej zasadą jest, że
władca znajduje się ponad prawem i etyką i że życiem zbiorowym rządzi
samowola państwa, a społeczeństwo właściwie nie istnieje. Z tego punktu
widzenia dzieje Rosji - carskiej i bolszewickiej - to stałe oddziaływanie na
ten kraj cywilizacji turańskiej. To samo spostrzeżenie można
współcześnie odnieść do niektórych państw totalitarnych, a wcześniej do
komunistów rządzących wschodnią częścią Europy. Oczywiście dzisiejsza
Rosja - formalnie państwo demokratyczne - zachowała spore obszary tej
cywilizacji. Cywilizację turańską charakteryzuje swoisty prymitywizm i
azjatyckie okrucieństwo. Dlatego też stanowi ona względnie małe
niebezpieczeństwo dla cywilizacji łacińskiej. Jest od niej po prostu
diametralnie różna i nie ma jej nic do "zaoferowania". Dla wyrafinowanego
świata zachodniego nie jest pod żadnym względem atrakcyjna.
O
wiele groźniejsza, gdyż zdobywająca przyczółki i to bardzo spore w
świecie łacińskim, jest cywilizacja bizantyjska. Pierwotnie była to
cywilizacja antycznego Wschodu, a więc tych wszystkich
Babilonii, Persji, Egiptów, które podbił Aleksander Macedoński i
które - zaprawione wpływami helleńskimi - stały się później cesarstwem
wschodnio-rzymskim, a następnie zamieniły się w Bizancjum i
przekształciły pod wpływem chrześcijaństwa. Cywilizację bizantyjską łączy
ze światem zachodnim podstawowa wspólność wiary, ale jej podkład
cywilizacyjny przedchrześcijański jest bardzo odmienny od
rzymskiego. Jest to podkład nie helleński a orientalny. Rysem znamiennym
cywilizacji bizantyjskiej - i to czyni ją dosyć atrakcyjną, bo "łatwą w
odbiorze" - jest rozbrat w dziedzinie moralnej między życiem prywatnym a
publicznym.
Cywilizacja ta nakazuje postępować w życiu prywatnym
wedle zasad moralności chrześcijańskiej, ale w obliczu spraw państwowych
i
w ogóle w życiu publicznym (w biurze, szkole, redakcji, polityce, na
uniwersytecie itd.) demonstruje swą bezsiłę. Wedle niej nie ma
moralności
w polityce i w działalności państwa .Tu leży zasadnicza różnica między
"bizantyjczykami i łacinnikami", gdyż według świata zachodniego również
polityka, państwo, władca, mąż stanu, czy chociażby skromny urzędnik
podlegają obowiązkom i ograniczeniom nakładanym przez etykę. Nie muszę
dodawać, że na tym właśnie polu cywilizacja łacińska musi się
bezustannie
bronić - z rożnym skutkiem - przed szkodliwym i niszczycielskim wpływem
Bizancjum. Dla niejednego z czytelników dzieł Konecznego, które po
latach
absencji znowu pojawiły się na półkach co odważniejszych
księgarni, niespodzianką może być jego pogląd, że głównym bastionem
cywilizacji bizantyjskiej w Europie są Niemcy. Profesor uważa, że
średniowieczne Cesarstwo wzorowało się na Bizancjum i chętniej ze
wschodu niż z Rzymu, z którym było w bezustannym niemal
konflikcie, czerpało swe wzory cywilizacyjne, moralne i prawne. W
jeszcze
większym stopniu wpływy bizantyjskie oddziaływały na Zakon
Krzyżacki, który przeniesiony został nad Bałtyk z Ziemi Świętej i który
miał bardzo wiele cech orientalnych.,także tych ocierających się o modne
wśród rycerzy - zakonników idee antychrześcijańskie, wręcz
satanistyczne.
A
dalszym ciągiem Państwa Krzyżackiego były Prusy - czynnik wywierający
decydujący wpływ na nowoczesne Niemcy. Niemcy są od wieków terenem
bezustannej walki między pojęciami łacińskimi a bizantyjskimi. A ponieważ
w świecie zachodnim odgrywają jedną z kluczowych ról, przeto
pierwiastkami bizantyjskimi zarażają także i inne kraje z naszego
obszaru cywilizacyjnego. Niemcy zatem - z pominięciem krain południowych i
częściowo zachodnich, choć nawet to jest dyskusyjne - są prawdziwym koniem
trojańskim obcych wpływów cywilizacyjnych w Europie. Nie oznacza to
oczywiście, że nie istnieli i nie istnieją wybitni Niemcy, którzy są
zagorzałymi obrońcami cywilizacji łacińskiej. Jest ich nawet całkiem
sporo. Nie oni jednak "tworzą rząd" - są w mniejszościowej opozycji.
Myślę, że dobrą ilustracją tego czym są bizantyjskie pojęcia moralne i
prawne w rozumieniu Konecznego jest typ przeciętnego sługi
państwa, który w ogrodzie pielęgnuje kwiatki, rozkoszuje się muzyką
poważną, pieści dzieci i kocha żonę, a na rozkaz "z góry" zdolny jest
wykonać najgorsze draństwo.
Trzecią niszczącą świat Zachodu
cywilizacją jest cywilizacja żydowską, której pojęcia w ostatnich kilku
stuleciach wywierają olbrzymi wpływ na sposób myślenia Europy nie tylko w
jej protestanckiej, ale i katolickiej połowie.O współczesnej Ameryce
Północnej nie wspominając (i znowu jak w przypadku Niemców: istnieje
wcale nie tak mało Żydów - obrońców cywilizacji łacińskiej) Rysem
szczególnym tej cywilizacji jest jej "aprioryczność", a więc skłonność do
naginania życia do teorii "powziętych z góry" i często najzupełniej
utopijnych, nie mających związku z realnym życiem. Niewątpliwie więc
np.komunizm jest teoretycznym wytworem cywilizacji żydowskiej, a w ogóle
wszelkie totalitaryzmy to efekt piorunującej mieszanki
turańsko-bizantyjsko-żydowskiej.Również hitleryzm, mimo swej
antyżydowskości, jest owocem wpływów pojęć cywilizacji żydowskiej na
postawę środowiska europejskiego zbuntowanego przeciwko chrześcijaństwu i
cywilizacji łacińskiej. W końcu do elementów światopoglądu
hitlerowskiego należy pojęcie narodu wybranego wzięte od Żydów. Po
drugie, rysem tej cywilizacji jest jej sakralność, a więc "sztywne
skostnienie" życia religijnego i sprowadzenie go do bezdusznego
formalizmu, z którego treść duchowa dawno już uleciała (jeżeli
kiedykolwiek istniała). Po trzecie, etyka żydowska wyraźnie różni się od
łacińskiej; jest to etyka podwójna, inna dla swoich - inna dla obcych
(gojów). Po czwarte, cechą cywilizacji żydowskiej jest jej sucha i
formalistyczna prawniczość, to znaczy życie staje się mniej ważne od
litery prawa; co najwyżej literę tą można naginać sztuczną i obłudną
interpretacją.
Cywilizacja łacińska niszczona jest przez łączny wpływ pojęć pochodzenia turańskiego, bizantyjskiego i żydowskiego przede
wszystkim w dziedzinie etyki i prawa. Wedle pojęć łacińskich prawo
wywodzi się z etyki i ma za zadanie wcielać zasady etyki w życie. W
cywilizacji żydowskiej i turanskiej oraz bizantyjskiej prawo jest ponad
etyką. Zależy ono od "widzimisię" władzy, państwa, biurokracji. To, co
napisałem przy okazji bardzo przystępnego referowania poglądów
Konecznego na temat cywilizacji może być dla młodych Czytelników o tyle
pożyteczne, że umożliwi im zastanowienie się nad sobą, nad własną
przynależnością do określonej formacji cywilizacyjnej. Nie jest to
trudne. Jeżeli na przykład ktoś dopuszcza aborcję ze względów
"społecznych", a ze wstrętem myśli o mordercach taksówkarzy, zdunów i babć
klozetowych - stosuje podwójną moralność i na pewno nie przynależy do
cywilizacji łacińskiej. Podobnie jak ten, który godzi się na zabijanie
taksówkarzy, natomiast wszelkie inne mordy traktuje ze wstrętem.
Dariusz Ratajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.