W moim ostatnim liście powiedziałem,
że formalne zasady logiki wyprowadzone są z samej struktury
istnienia. To prawda, ale wymagająca kwalifikacji. Formalne zasady
logiki, jak sformułowane przez logików matematyków (np. Stebbing)
są rezultatem opisania struktury istnienia (tj Kummer) bez punktu
widzenia. Mianowicie, istniejące rzeczy są wszystkie brane od
razu i widziane jako formujące „nieredukowalną wieloraką
relację” (fraza Stebbing), i ta „nieredukowalna wieloraka
relacja” jest strukturą definiowaną przez formalne logiczne
zasady. Ale skoro nie zezwala się na pojawienie żadnego punktu
widzenia (matematycy logicy są ściśle naukowi i obiektywni), ta
struktura czy system jest czysto statystyczna. ( Zasada Dedukcji jest
wtedy dodawana do Formalnych Zasad, i to wprowadza pewien ruch, ale
całkiem arbitralny, złego rodzaju i o wiele za późno).
To, zatem, jest połową obrazu.
Druga połowa składa się z posiadania punktu widzenia, ale nie
zezwalania na pojawienie się „nieredukowalnej wielorakiej
relacji”. Ta druga połowa, podejrzewam, jest tym o czym mówią
logicy metafizycy/idealiści (i są on ściśle subiektywni). Kummer,
jednakże, ma oba aspekty – (i) szesnaście operatorów może być
widziane jako konstytuujące „nieredukowalną wieloraką relację”,
i (ii) ten system jest "invariant under infinite bi-rational
transformations" (zgodnie z artykułem E.B).
Podnoszę ten punkt, po pierwsze
dlatego, że wydaje się to sugerować, że oficjalne Zachodnie
myślenie jest prawdopodobnie indukcyjną i dedukcyjną logiką, i że
zaniedbaliśmy idealistycznych filozofów (którzy, choć trzeba
przyznać tak samo jednostronni jak matematycy logicy, są
przynajmniej inną stroną) w naszej ostatniej korespondencji;
i po drugie ponieważ fragment z Stebbing rzuca światło na pewien
incydent mający miejsce około dwa lata temu. Fragment jest z jej
przedsłowia, i oznajmia, że metafizyczni logicy (Bradley i
Bosanquet) byli niezadowoleni z tradycyjnej logiki z uwagi na jej
„formalność” (tj statyczność – patrz wyżej) i odcięcie od
„rzeczywistości”, że byli zajęci relacją pomiędzy poznającym
umysłem i tym co poznaje, i że jej (Stebbing) książka nie ma nic
wspólnego z takimi poglądami. Dodaje, że żaden z tej szkoły
Idealistów Logików, nigdy nie uczynił jasnym co dokładnie ma na
myśli przez zasadę identyczności-w-odmienności na której opiera
się ich logika. (Moje zrozumienie). Z pewnością zasada
identyczności-w-odmienności nie jest niczym innym jak tylko
invariance-under-transformation, czyż nie? I ten list jest
dynamicznym aspektem Kummera. Naturalnie Stebbing nigdy nie była
zdolna do zrozumienia tego – jest ściśle obiektywna a to jest
subiektywnością, w czym ona nie bierze udziału. I teraz,
wspomniany incydent. Ostatnim razem spotkałem Ven Somę Therę, w
Hermitage (jak pamiętasz) i przy tej okazji mieliśmy wszyscy
dyskusję w danasala o (mniej więcej) „istnieniu i logice”
w której stały się widoczne ostre różnice w poglądach.
Uczyniłem uwagę taką, że jeżeli zmiana ma być postrzeżona,
musi być postrzeżona przez postrzegającego (lub na tle) który
podczas zmiany, sam się nie zmienia (tj
invariance-under-transformation). Natychmiast, czcigodny, tonem
zupełnej ostateczności rzekł: „Och, to po prostu Bradley!”, po
czym nie było już nic więcej do powiedzenia. Chociaż raz czytałem
Bradleya Appearance and Reality, nic z tego nie pamiętam, i
nie mam (a przynajmniej nie miałem do czasu zapoznania się z
fragmentem u Stebbing) pojęcia, jakie poglądy utrzymywał Bradley.
Teraz, jednakże, sytuacja jest jasna – (i) Czcigodny
prawdopodobnie zgodziłby się praktycznie ze wszystkim co mówi
Stebbing i (ii) ja jestem po prostu idealistą. Godne zauważenia, że
Stebbing rozmyślnie unika dyskusji o kwantowym fenomenie, i że
Dirac mówi, iż teoria kwantowa odsłania, że „rzeczy” w
świecie są niezmiennymi podczas transformacji. Pogląd Stebbing –
ten logiczno matematyczny – jest taki, że wcale nie ma punktu
widzenia – rzeczy są na równych prawach; zarówno obecne jak i
nieobecne istnieją jednako – sabbam atthiti – i „istnieć”
staje się synonimem z „być realnym”, co jest tym dlaczego
pogląd ten nazywany jest czasami Realizmem. Pogląd Bradleya – ten
metafizycznych logików - jest, zakładam, że jest punkt widzenia i
nic innego; co jest obecne (tj postrzegane, z punktu widzenia)
istnieje (esse est percipi) co jest nieobecne, nie istnieje, i
kiedy rzecz znika jako obecna, przestaje istnieć – sabbam
nathitti; i tutaj, skoro jest to punkt widzenia podmiotu –
punkt widzenia – który obdarza istnieniem, obiekt jest zredukowany
do ledwie idei – stąd Idealizm. To bez wątpienia, jest
wystarczająco oczywiste. Ale teraz jawi mi się, że by afirmować
absolutne rzeczywiste istnienie rzeczy niezależnie od jakiegokolwiek
obserwatora - sabbam atthitti – to jest dokładnie negacją
istnienia podmiotu czy jaźni, natthhi attati; i odwrotnie,
negowanie obiektywnego istnienia rzeczy, sabbam natthiti, jest
dokładnie afirmacją istnienia podmiotu czy jaźni, atthi attati.
Jest tu jednakże, inny punkt: zorientowany świat (który denominuje
loka w Suttach) jest korelatywem punktu widzenia, (w Samyuta
Sutta [2] konkretnie identyfikuje się świat z okiem, uchem, nosem,
itd.) i w konsekwencji negowanie jaźni jest negowaniem świata i
afirmowanie jaźni jest afirmowaniem świata (so loko so attā).
W taki sposób mamy następujący schemat:
Sassatavāda
Zakłada
punkt widzenia;
Zakłada
jaźń atthi
attati;
Zakłada
świat;
Neguje
obiektywne istnienie rzeczy –
sabbam natthiti
Jest
Idealistą (Bradley, Berkeley)
Ucchedavāda
Neguje
punkt widzenia;
Neguje
jaźń –
atthi attati;
Neguje
świat;
Zakłada
obiektywne istnienie rzeczy – sabbam
atthiti
Jest
Realistą (Stebbing, Russell)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.