niedziela, 23 czerwca 2013

Nanavira Thera o realizmie i idealizmie

W moim ostatnim liście powiedziałem, że formalne zasady logiki wyprowadzone są z samej struktury istnienia. To prawda, ale wymagająca kwalifikacji. Formalne zasady logiki, jak sformułowane przez logików matematyków (np. Stebbing) są rezultatem opisania struktury istnienia (tj Kummer) bez punktu widzenia. Mianowicie, istniejące rzeczy są wszystkie brane od razu i widziane jako formujące „nieredukowalną wieloraką relację” (fraza Stebbing), i ta „nieredukowalna wieloraka relacja” jest strukturą definiowaną przez formalne logiczne zasady. Ale skoro nie zezwala się na pojawienie żadnego punktu widzenia (matematycy logicy są ściśle naukowi i obiektywni), ta struktura czy system jest czysto statystyczna. ( Zasada Dedukcji jest wtedy dodawana do Formalnych Zasad, i to wprowadza pewien ruch, ale całkiem arbitralny, złego rodzaju i o wiele za późno).
To, zatem, jest połową obrazu. Druga połowa składa się z posiadania punktu widzenia, ale nie zezwalania na pojawienie się „nieredukowalnej wielorakiej relacji”. Ta druga połowa, podejrzewam, jest tym o czym mówią logicy metafizycy/idealiści (i są on ściśle subiektywni). Kummer, jednakże, ma oba aspekty – (i) szesnaście operatorów może być widziane jako konstytuujące „nieredukowalną wieloraką relację”, i (ii) ten system jest "invariant under infinite bi-rational transformations" (zgodnie z artykułem E.B).
Podnoszę ten punkt, po pierwsze dlatego, że wydaje się to sugerować, że oficjalne Zachodnie myślenie jest prawdopodobnie indukcyjną i dedukcyjną logiką, i że zaniedbaliśmy idealistycznych filozofów (którzy, choć trzeba przyznać tak samo jednostronni jak matematycy logicy, są przynajmniej inną stroną) w naszej ostatniej korespondencji; i po drugie ponieważ fragment z Stebbing rzuca światło na pewien incydent mający miejsce około dwa lata temu. Fragment jest z jej przedsłowia, i oznajmia, że metafizyczni logicy (Bradley i Bosanquet) byli niezadowoleni z tradycyjnej logiki z uwagi na jej „formalność” (tj statyczność – patrz wyżej) i odcięcie od „rzeczywistości”, że byli zajęci relacją pomiędzy poznającym umysłem i tym co poznaje, i że jej (Stebbing) książka nie ma nic wspólnego z takimi poglądami. Dodaje, że żaden z tej szkoły Idealistów Logików, nigdy nie uczynił jasnym co dokładnie ma na myśli przez zasadę identyczności-w-odmienności na której opiera się ich logika. (Moje zrozumienie). Z pewnością zasada identyczności-w-odmienności nie jest niczym innym jak tylko invariance-under-transformation, czyż nie? I ten list jest dynamicznym aspektem Kummera. Naturalnie Stebbing nigdy nie była zdolna do zrozumienia tego – jest ściśle obiektywna a to jest subiektywnością, w czym ona nie bierze udziału. I teraz, wspomniany incydent. Ostatnim razem spotkałem Ven Somę Therę, w Hermitage (jak pamiętasz) i przy tej okazji mieliśmy wszyscy dyskusję w danasala o (mniej więcej) „istnieniu i logice” w której stały się widoczne ostre różnice w poglądach. Uczyniłem uwagę taką, że jeżeli zmiana ma być postrzeżona, musi być postrzeżona przez postrzegającego (lub na tle) który podczas zmiany, sam się nie zmienia (tj invariance-under-transformation). Natychmiast, czcigodny, tonem zupełnej ostateczności rzekł: „Och, to po prostu Bradley!”, po czym nie było już nic więcej do powiedzenia. Chociaż raz czytałem Bradleya Appearance and Reality, nic z tego nie pamiętam, i nie mam (a przynajmniej nie miałem do czasu zapoznania się z fragmentem u Stebbing) pojęcia, jakie poglądy utrzymywał Bradley. Teraz, jednakże, sytuacja jest jasna – (i) Czcigodny prawdopodobnie zgodziłby się praktycznie ze wszystkim co mówi Stebbing i (ii) ja jestem po prostu idealistą. Godne zauważenia, że Stebbing rozmyślnie unika dyskusji o kwantowym fenomenie, i że Dirac mówi, iż teoria kwantowa odsłania, że „rzeczy” w świecie są niezmiennymi podczas transformacji. Pogląd Stebbing – ten logiczno matematyczny – jest taki, że wcale nie ma punktu widzenia – rzeczy są na równych prawach; zarówno obecne jak i nieobecne istnieją jednako – sabbam atthiti – i „istnieć” staje się synonimem z „być realnym”, co jest tym dlaczego pogląd ten nazywany jest czasami Realizmem. Pogląd Bradleya – ten metafizycznych logików - jest, zakładam, że jest punkt widzenia i nic innego; co jest obecne (tj postrzegane, z punktu widzenia) istnieje (esse est percipi) co jest nieobecne, nie istnieje, i kiedy rzecz znika jako obecna, przestaje istnieć – sabbam nathitti; i tutaj, skoro jest to punkt widzenia podmiotu – punkt widzenia – który obdarza istnieniem, obiekt jest zredukowany do ledwie idei – stąd Idealizm. To bez wątpienia, jest wystarczająco oczywiste. Ale teraz jawi mi się, że by afirmować absolutne rzeczywiste istnienie rzeczy niezależnie od jakiegokolwiek obserwatora - sabbam atthitti – to jest dokładnie negacją istnienia podmiotu czy jaźni, natthhi attati; i odwrotnie, negowanie obiektywnego istnienia rzeczy, sabbam natthiti, jest dokładnie afirmacją istnienia podmiotu czy jaźni, atthi attati. Jest tu jednakże, inny punkt: zorientowany świat (który denominuje loka w Suttach) jest korelatywem punktu widzenia, (w Samyuta Sutta [2] konkretnie identyfikuje się świat z okiem, uchem, nosem, itd.) i w konsekwencji negowanie jaźni jest negowaniem świata i afirmowanie jaźni jest afirmowaniem świata (so loko so attā). W taki sposób mamy następujący schemat:
Sassatavāda
Zakłada punkt widzenia;
Zakłada jaźń atthi attati;
Zakłada świat;
Neguje obiektywne istnienie rzeczy – sabbam natthiti
Jest Idealistą (Bradley, Berkeley)
Ucchedavāda
Neguje punkt widzenia;
Neguje jaźń – atthi attati;
Neguje świat;
Zakłada obiektywne istnienie rzeczy – sabbam atthiti
Jest Realistą (Stebbing, Russell)

(fragment listu do Nanamoli Thery)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.