niedziela, 9 września 2012

Sutty - osobiste doświadczenie Buddy


Tak, czcigodny Thera ma rację, jak i ty. To jest osobista książka. Ale zatem, jakie inne książki są warte pisania? Palinurus, jak może pamiętasz, mówi – prawdopodobnie posuwając sprawę do ekstremum - „Nic jak tylko prawdy które były osiągnięte pod wpływem mentalnej tortury, przemawiają do nas”; i każda dobra powieść opiera się na bezpośrednim doświadczeniu autora. (To, jednakże, nie jest zawsze dla autora korzystne, gdyż całkiem sporo pisarzy rozgląda się za doświadczeniami aby o nich pisać. Jeżeli chcesz napisać dobrą książkę o życiu w domu publicznym czy o uzależnieniu od opium, najlepszą rzeczą by to osiągnąć jest zamieszkanie w domu publicznym czy stanie się uzależnionym od opium. Jak gdzieś mówi Kierkegaard, jest wielu artystów którzy sprzedają dusze diabłu aby wyprodukować pierwszorzędne dzieło sztuki.)
Na drugim ekstremum, jest możliwe uważanie Sutt jako produktu „osobistego” doświadczenia Buddy. Budda jest dhammabhuta, stał się Dhammą, i Sutty są opisem Dhammy. W Suttach, jednakże (inaczej niż w powieści, gdzie nacisk kładzie się w innym kierunku, na poszczególne) Budda wyraża, w większej części, to co jest uniwersalne w jego doświadczeniu – tj, to co może być doświadczone przez każdego kto uczyni odpowiedni wysiłek w odpowiednich warunkach. I tak, Budda mówi: „Kto widzi Dhammę widzi mnie” (i to, przyjmuję, jest tym co miała na myśli Siostra Vajira, gdy napisała: „Zobaczyłam Buddę w paticcasamuppadzie”).
Nanavira Thera

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.