poniedziałek, 10 września 2012

Paticcasamuppada - wypisy i komentarze 8



Kiedyś w przeszłości, mnisi, pewien bóg z towarzystwa Tavatimsy przebywał w Gaju Nanda, zaopatrzony i wyposażony w pięć strun boskich zmysłowych przyjemności, z towarzyszącą mu grupą boskich nimf. Przy tej okazji wypowiedział on te wersy:
Nie znają błogości
Ci co nie widzieli Nandany
Bytowiska przebywających w chwale bogów
Należących do towarzystwa Trzydziestu.

Kiedy to zostało powiedziane, mnisi, pewien bóg odpowiedział wersami temu bogowi:

Czy nie znasz głupcze
Tej maksymy arahatów?
Nietrwałe są wszystkie determinacje;
Pojawiać się i znikać leży w ich naturze.
Po powstaniu, zanikają,
Ich uspokojenie jest błogością.
SN 1:10
Determinacje – sankhara – to fundamentalne pojęcie we współzależnym powstawaniu. Być rzeczą powstałą współzależnie i być rzeczą determinowaną, to synonimy – sankhata = paticcasamupanna. Z ignorancją jako warunek, determinacje, oznacza zatem: z ignorancją jako warunek, współzależne powstawanie. Wstrzymanie wszystkich determinacji wiedzie do wstrzymania współzależnego powstawania. Powiedzmy coś o ignorancji, jak działa ona w praktyce. W takim przypadku, ze względów edukacyjnych najlepiej posłużyć się przykładami prosto z życia. Bhikkhu Bodhi w swej krytyce pism Nanaviry Thery stwierdza, że trzy rodzaje determinacji, na które powołuje się ten mnich: kayasankhara, vacisankhara, i cittasankhara nie występują nigdy w kontekście współzależnego powstawania a tylko w kontekście osiągnięcia wstrzymania percepcji i uczucia. Tu mamy do czynienia z dwoma rodzajami ignorancji. Pierwsza ignorancja jaka manifestuje się w wypowiedzi Bhikkhu Bodhi, jest zwykłą niewiedzą. Bhikkhu Bodhi wydaje się nie rozumieć, że wstrzymanie współzależnego powstawania a osiągnięcie wstrzymania percepcji i uczucia są ze sobą witalnie powiązanie, bo przecież właśnie o to chodzi w praktyce by wstrzymać współzależne powstawanie, a jednym ze sposobów na to jest osiągnięcie wstrzymania percepcji i uczucia. W osiągnięciu tym wszystkie determinacje determinujące świadomość puthujjana znikają i mnich po wyjściu z tego osiągnięcia jest co najmniej nie-powracajacym, problem odwiecznej samsary został rozwiązany. Ale ignorancja nie jest tylko prostą niewiedzą. Gdyby ignorancja była tylko prostą niewiedzą wyzwolenie się z samsary nie byłoby takie trudne. Avijja jest jednak także niechęcią poznania prawdy i pojawia się jako chroniąca fałszywą wiedzę. Jeżeli tego nie wiemy, możemy być zdziwieni, pamiętając to co powiedział w krytyce pism Nanaviry Bhikkhu Bodhi. Otóż w komentarzu do Sutty M 9 pisze on właśnie o tych trzech determinacjach: „W kontekście doktryny współzależnego powstawania formacje (sankhara) są korzystnymi i niekorzystnymi intencjami, lub, w skrócie kammą. Cielesna formacja jest intencją wyrażona przez ciało, werbalna formacja jest intencja wyrażoną mową, i mentalna formacja jest intencją która pozostaje wewnętrzna bez dojścia do cielesnej czy werbalnej ekspresji”. I tak widzimy, że Bhikkhu Bodhi raz twierdzi, że te determinacje nigdy się nie pojawiają w kontekście w/p a raz neguje, to co mówił uprzednio i kiedy musi przyznać, że jednak się pojawiają, to wtedy znaczą one kammę, a nie to co Sutty mówią, że znaczą. Oczywiste jest, że Bhikkhu Bodhi nie oszukuje czytelników z premedytacją. U ofiary współzależnego powstawania, nieobeznanej z medytacją wglądu takie zapominanie o niewygodnych danych odbywa się praktycznie automatycznie, co pozwala prezentować świadomości posiadane poglądy jako spójne i bez wewnętrznej sprzeczności*. Nie jest kłamcą ten co oszukuje samego siebie. Problemem samo-zwodzenia się przez posiadanie poglądów Budda zajmuje się w kontekście współzależnego powstawania, gdy omawia ditthupadana, utrzymywanie poglądów. Człowiek nie jest istotą racjonalną i nie wycofuje się tak łatwo z błędnych poglądów, gdy tylko pojawią się nowe dane, które ewidentnie je podważają. Dzieje się to dlatego, iż poglądy stają się „zawłaszczone”, są niejako częścią składową osobowości - to moje poglądy - i ich podważanie nie jest odczytywane jako chęć pomocy w poznaniu prawdy ale jako bezpośredni atak na osobowość. Tu można stosować różne techniki obronne, prowadzące do lekceważenia niewygodnych danych, jedną z nich jest na przykład podważanie wiarygodności źródła z którego pochodzą. W ostateczności umysł stosuje zapominanie, co ma miejsce w przypadku Bhikkhu Bodhi**.
Jaka z tego płynie dla nas nauka? Otóż skoro zrozumienie współzależnego powstawania jest czymś więcej niż sprawą życia i śmierci - jest sprawą nieśmiertelności - i znając naturalną tendencję do zawłaszczania poglądów, dopóki nie mamy bezpośredniego wglądu we w/p bardzo korzystne jest nie zamykanie dialektyki i nie utrzymywanie sprecyzowanego poglądu na w/p, a przynajmniej pamiętanie, że bez bezpośredniego doświadczenia tak naprawdę nie widzi się współzależnego powstawania. Inną lekcją jaką daje nam Bhikkhu Bodhi jest pogłębienie wiary w Sutty. Musimy sobie przede wszystkim zdać sprawę, że jesteśmy puthujjaną bez właściwego poglądu z błędnymi ideami na temat Dhammy. By zmienić ta sytuację, musimy ustanowić właściwy dogmat, jaki zapewniają nam Sutty i trzymać się zasady: „ja się mylę, Sutty mają rację". I skoro Sutty jasno i precyzyjnie określają znaczenie trzech determinacji kayasankhara, vacisankhara, i cittasankhara jako odpowiednio: wdech i wydech, myślenie i rozważanie, percepcję i uczucie, to takie jest ich znaczenie. Nie pasuje to do naszych poglądów? To najlepszy znak, że coś z naszymi poglądami jest nie tak i że najwyższy czas by się z nich wycofać. Niestety, trzeba powiedzieć, że mało wśród ludzi jest poszukiwaczy prawdy, większość woli żyć w ignorancji chroniąc swe własne błędne poglądy. Jak powiada Snerg, żadne słowa nie przekonają do prawdy tego kto jej nie poszukuje. Mądre słowa, choć stawiają wysiłek pisania o ignorancji we współzależnym powstawaniu w dość dwuznacznym świetle. Bo któż w dzisiejszych czasach poszukuje prawdy. Jednakże, jak powiada mistrz Eckhart, prawda jest rzeczą tak szlachetną, że gdyby było możliwe, że Bóg oddaliłby się od Prawdy, to on odwróciłby się od Boga i trwał przy prawdzie. W naszej terminologii nibbana a prawda to jedno i ten kto chce ją poznać musi być gotów do rezygnacji z wielu rzeczy, które jako puthujjana uznał za prawdę. Warto pamiętać, że poznanie w Dhammie jest związane przede wszystkim z uwalnianiem się od przywiązań, ( patrz M 37) i osobiste poglądy są tym do czego puthujjna przywiązuje się bardzo mocno, tak mocno, że Budda uznał za konieczne rozpoznanie tego przywiązania jako osobnego rodzaju upadana.

*Ciekawa obserwacja psychologiczna Le Bona, pośrednio związana z naszym tematem: "Trudno zresztą sądzić, że wykazanie słuszności jakiejś idei wystarczy, by oddziaływała ona odpowiednio na umysły, choćby wykształcone. Możemy się o tym przekonać, gdy zwrócimy uwagę na fakt, iż najoczywistsze dowody wywierają mały wpływ na większość ludzi. Chociaż nie jeden nie odmówi im słuszności, to jednak pod działaniem nieświadomych czynników swej duszy szybko powróci do poprzednich zapatrywań. Gdybyśmy go zobaczyli w kilka dni później, wysunie na nowo swe stare argumenty i tak samo nawet będzie je wypowiadał. Znajduje się bowiem pod wpływem swych wcześniejszych idei, które przekształciły się już w uczucia i kierują jego słowami i czynami". (Psychologia tłumu)

**Ogólnie rzecz biorąc, ludzie stawiają znacznie wyższe wymagania informacjom zaprzeczającym ich ulubionym hipotezom, niż kiedy rozważają wiarygodność danych potwierdzających te hipotezy. Kiedy nie daje się już uchylić od informacji sprzecznej z naszą hipotezą ani podważyć jej wiarygodności, pozostaje jeszcze jeden sposób: po prostu o niej zapomnieć. Ogólnie rzecz biorąc, los informacji sprzecznych z utrzymywanymi hipotezami, przypomina więc los dzieł literackich, tak jak go widział Stanisław Lem: Pierwsza zasada - nikt niczego nie czyta; druga zasada - jeżeli czyta, to nie rozumie; zasada trzecia - jeżeli nawet rozumie, to i tak zapomina. (Złudzenia które pozwalają żyć s.96)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.