sobota, 15 września 2012

Paticcasamuppada - wypisy i komentarze 9

 
Ale to wszystko jest determinowane. Ani nie determinuje ani nie generuje działania w stronę istnienia czy nie-istnienia, nie trzyma się niczego w świecie. Kiedy się nie trzyma, nie jest zaniepokojony. Gdy nie jest zaniepokojony, osiąga wygaszenie osobiście. M 140

Jak już wspominaliśmy, być determinowanym i być powstałym współzależnie, to to samo. Wspominaliśmy także o elemencie nie-detreminowanym, nie-powstałym. Jest on obecny, trwa niezmiennie, jednak jego rozpoznanie jest utrudnione, gdyż tak jak oko nie może zobaczyć samo siebie, tak samo to co wyobraża nie może sobie wyobrazić samo siebie. I nawet po usunięciu ignorancji, manifestuje się w doświadczeniu jako pustka. Praktyka buddyjska polega właśnie na wkroczeniu w pustkę. Nie trzeba chyba dodawać, że jest to odwrotność tego co czyni puthujjana który zapełnia pustkę determinacjami. Zrozumienie relacji z ignorancją jako warunek, determinacje, jest bardzo trudne, tak trudne, że praktycznie bez pomocy Boga nie umiem tego objaśnić. Ale nie mam żadnych uprzedzeń i chętnie skorzystam z jego pomocy. Tillich mówi: „Tylko ci, którzy doświadczyli szoku przemijalności, niepokoju wobec świadomości swej skończoności, zagrożenia niebytu, mogą zrozumieć, co znaczy pojęcie Boga” (Teologia systematyczna). Trzeba się z tym zgodzić. Bóg nie jest takim pierwszym lepszym konceptem, powstałym w umyśle człowieka, jest on paliatywem uśmierzajacym ból istnienia, łagodzącym egzystencjalny niepokój. I tak, Bóg jest w moim umyśle. Pewni ludzie nie wierzą, że Bóg stworzył świat. Nie będę tutaj z tym polemizował, ograniczę się tylko do przedstawienia tezy, iż Bóg jednak ma wiele wspólnego z zaistnieniem ateisty. Istnienie ateisty nie jest możliwe bez istnienia Boga. „Jestem ateistą”, ta determinacja jest zależna całkowicie od bardziej fundamentalnej determinacji – czyli samego Boga. Moje bycie ateistą polega na negowaniu Boga. I tak, Bóg w jakiś sposób jest obecny w moim umyśle, inaczej nie mógłbym go zanegować. A zatem, czy afirmuję Boga czy neguję jego istnienie, w obu tych przypadkach, Bóg jako koncept musi być obecny w umyśle afirmującego czy negującego. Tak dochodzimy do zrozumienia czym są determinacje np: teizm-ateizm. Ateizm jest nietrwały, determinowany i powstały współzależnie od teizmu. Gdyby nie było teizmu, nie byłoby i możliwości jego zanegowania. Jednakże w doświadczeniu pustki, jak sama nazwa wskazuje, determinacja teizm-ateizm jest nieobecna, nie ma nikogo kto afirmowałby albo negował istnienie Boga. I tak z Bożą pomocą powinniśmy łatwiej zrozumieć czym jest doświadczenie pustki i co znaczy fraza używana w Suttcie M 121, opisująca refleksję arahata: „To pole percepcji jest puste od skazy istnienia ...”. Jak wiemy pragnienie wspierające kontynuację samsary, to nie tylko pragnienie istnienia, pragnienie może się także manifestować jako pragnienie nie-istnienia. Koncepcja „jestem” może być także rozpoznana jako bolesna i być związana z pragnieniem unicestwienia: „nie chcę już być”. Jednakże, czy pragnę kontynuacji istnienia, czy pragnę swojego unicestwienia, w obu wypadkach koncepcja „jestem” jest obecna. I tak z ignorancją jako warunek determinacje (istnienie-nieistnienie). Doceniając rolę Boga w objaśnianiu Dhammy, Wielki Mistrz Nanamoli Thera* mówi: Ignorancja przesłania prawdę. To na tej zasłonie ludzie malują obrazy i dopinają swoje hasła „bóg” i „nie-bóg” „teizm” i „ateizm”.
*Bez wątpienia uznawanie Nanamoli Bhikkhu jako „Wielkiego Mistrza” jest raczej bardzo rzadką sprawą, i przyznam, że nie spotkałem się jeszcze z nikim kto podzielałby tą opinię. To jednakże zupełnie mnie nie deprymuje, przeciwnie daje poczucie elitarności:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.