czwartek, 6 września 2012

Doświadczenie Rousseau


Rousseau opowiada, jak kiedyś rzucił się na niego dog. Na dłuższą chwilę stracił przytomność, to zaś, co się z nim działo, gdy ja odzyskał, opisuje następująco: „Zobaczyłem niebo, parę gwiazd, trochę zieleni. To pierwsze doznanie było momentem rozkosznym (…). Cały czas zagarnięty przez chwilę obecną, nie pamiętałem nic, nie miałem żadnej wyraźnej idei własnej tożsamości ani najmniejszego pojęcia o tym, co mnie właśnie spotkało. Nie wiedziałem kim jestem ani gdzie; nie czułem bólu, strachu, ani niepokoju. Patrzyłem na płynącą ze mnie krew, tak jakbym patrzył na płynący strumyk, i ani do głowy mi nie przychodziło, że ta krew ma jakikolwiek związek ze mną. W całym swym jestestwie odczuwałem cudowny spokój”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.