Większość buddystów wierzy w
możliwość zajścia radykalnej zmiany w postrzeganiu
rzeczywistości, nazywanej oświeceniem czy przebudzaniem - w sumie
po to się praktykuje aby taka zmiana u nas zaszła. Odejście w
bezdomność nie gwarantuje nam tego, że od razu doznamy oświecenia,
z pewnością jednak zapewnia nam inną perspektywę widzenia rzeczy.
Być może są jacyś ludzie, którzy rozmyślają o zostaniu
mnichem, jednak powstrzymują ich różnorakie obawy ... Sugeruję by
nie traktować sprawy śmiertelnie poważnie, w sensie stawiania
wszystkiego na jedną kartę. Można wykupić roczny bilet na Sri
Lankę, zamieszkać w leśnym klasztorze i samemu, na własnej skórze
dowiedzieć się się o zaletach bycia mnichem. Do pewnych rzeczy nie
da się kogoś przekonać, muszą być doświadczone osobiście. I
jeżeli po roku z jakiś względów nie będziemy zadowoleni, zawsze
możemy wrócić do Europy bogatsi o interesujące doświadczenia.
Jednak bardzo prawdopodobnie może być i tak, że już nie będziemy
chcieli zrezygnować z olbrzymiej swobody jaką zapewnia życie
mnicha i będziemy się sobie dziwili, jak w ogóle wytrzymywaliśmy
w niższym życiu. Oczywiście sam fakt, że się zostało mnichem
niczego nie zapewnia, bardzo ważne jest środowisko do którego
trafimy. Dobrym miejscem na Sri Lance jest Na Uyana, obecnie mieszka
tam całkiem sporo mnichów z Zachodu. Klasztor ten oferuje
odpowiednie warunki do praktyki, kto chce może żyć na
odosobnieniu, kto woli medytacje w grupie, także ma tam taką
możliwość. Mnisia Vinaja w tym klasztorze stoi na
odpowiednim poziomie, co niestety w dzisiejszych czasach wcale nie
jest normą. Dużą zaletą tego miejsca jest to, że dba o swoich
zagranicznych mnichów i wszelkie formalności paszportowe,
załatwianie rocznej wizy jest robione za nich, podczas gdy mnisi z
innych miejsc sami muszą co roku przyjeżdżać do Colombo i
załatwiać sprawy urzędowe związane z wizą. Podaję adres Na Uyana.
Pamiętajmy o jednym:
A w Suttach nie ma ani jednego przypadku by ktoś nie opuszczając domu i nie zrezygnując z posiadłości osiągnął pełne wygaszenie tutaj i teraz.Kiedy człowiek odkłada to ciało i podejmuje nowe ciało, wtedy mówię, że jest to naganne. M 144.
Jeżeli chodzi o mnie wyruszam obecnie w góry do nowo powstającej leśnej aranyi. Miejsce jest dość ustronne i spokojne. Ponoć, z czasem mają tam zainstalować komputer. Jeżeli tak się stanie, to chętnie od czasu do czasu będę zamieszczał coś na blogu."Mistrzu Gotama, czy jest jakiś gospodarz, który bez zaniechania więzów świeckiego życia, po rozpadzie ciała, po śmierci zrealizuje koniec cierpienia?" "Nie ma gospodarza, który bez zaniechania więzów świeckiego życia, po rozpadzie ciała, po śmierci zrealizuje koniec cierpienia". M 71