Nie staram się być
postacią popularną, zatem perspektywa stania się niepopularnym nie
martwi mnie w najmniejszym stopniu.
Co zawdzięczamy
Nanavirze Bhikkhu? Jakiś miłośnik pism Nanaviry powie: „Otworzył
nam nową drogę do zrozumienia paticcasamuppady”. Z pewnością nie
jest to zła odpowiedź, jednak jak mi się wydaje, postać tego
mnicha ma jeszcze bardziej fundamentalne znaczenie dla współczesnego
świata Dhammy. Postawię zatem pytanie inaczej: „Za co powinniśmy
szanować czcigodnego Nanavirę?”, na co być może padnie ta sama
odpowiedź, dotycząca zrozumienia paticcasamuppady. Jednak odpowiedź
o którą mi chodzi, znajduje się w Suttach:
Gospodarze, jeżeli ci wędrowcy z innych sekt spytają: "Jaki jest dowód, jaka pewność, że czcigodni mówią: 'Z pewnością ci czcigodni są wolni od pożądania lub weszli na ścieżkę do uwolnienia się od pożądania; są wolni od nienawiści lub weszli na ścieżkę do uwolnienia się od nienawiści; są wolni od złudzenia lub weszli na ścieżkę do uwolnienia się od złudzenia?'" Tak zapytani, możecie odpowiedzieć wędrowcom z innych sekt tak: "To z uwagi na to, że ci czcigodni zamieszkują w odległych leśnych gęstwinach. Gdyż nie ma tam materialnych form poznawanych przez oko, takich, że po spojrzeniu na nie, powstaje rozmiłowanie w nich. Gdyż nie ma tam dźwięków poznawanych przez ucho takich, że po usłyszeniu, powstaje rozmiłowanie w nich. Gdyż nie ma tam zapachów poznawanych przez nos, takich, że po powąchaniu, powstaje rozmiłowanie w nich. Gdyż nie ma tam smaków poznawanych przez język, takich, że po skosztowaniu, powstaje rozmiłowanie w nich. Gdyż nie ma tam obiektów dotyku poznawanych przez ciało, takich, że po dotknięciu, powstaje rozmiłowanie w nich. To te dowody, ta pewność odnośnie tych czcigodnych ze względu na które mówimy o nich: 'Z pewnością ci czcigodni są wolni od pożądania ...nienawiści ... złudzenia lub wkroczyli na ścieżkę do uwolnienia się od pożądania ... nienawiści ... złudzenia". Tak zapytani, możecie odpowiedzieć wędrowcom innych sekt w ten sposób". M 150
A właśnie mnich
Nanavira był takim pustelnikiem. Ostatnie osiem lat swego mnisiego
życia spędził na odosobnieniu w lesie. Dlatego uważam, że
fundamentalne przesłanie Nanaviry, to powrót do Pierwotnej Dhammy i
praktykowanie zgodnie z nią. Pozwolę sobie przytoczyć fragment
listu czcigodnego Nanaviry:
Rzeczywisty problem to nie zaledwie różnica opinii, jak pomiędzy jednym scholastykiem a drugim, ale fakt, że Graves (jak i ja) odmawia traktowania swojego przedmiotu jako martwy. Scholastyk czuje się bezpieczny tylko wtedy, jeżeli jest pewny tego, że przedmiot jego studiów nie wstanie pewnego dnia i nie spojrzy mu między oczy; nic nie może być bardziej niesmaczne, niż sugestia, że wymagane jest od niego coś więcej niż czysty, racjonalny brak emocjonalnego zaangażowania. Zarówno Budda jak i Biała Bogini, jak się odczuwa, są już bezpiecznie martwi przez te ostanie dwa tysiące lat, czy więcej, i profesorowie tych przedmiotów mogą sobie pogratulować wybrania tak przyjemnie wygasłego pola studiów. (Zupełnie ostatnią rzeczą, o której profesor buddyzmu marzy by ją robić, jest wyznawanie buddyzmu – to pozostawia się zwykłym amatorom jak ja). Ale co się dzieje? Przychodzi Graves i ja krzycząc, jeden, że nie możesz poznać Bogini jeżeli jej nie czcisz – i to całym sobą, a drugi, że nie możesz zrozumieć Nauki Buddy jeżeli nie praktykujesz jego nauczania – najlepiej w dżungli i boso.
Oczywiście
przeciętny buddysta nie żyje z nauczania Dhammy tak jak wspomniani
tu profesorowie, ciągle jednak jest daleki od jej praktykowania. I
większość dyskusji o paticcasamuppadzie, odbywa się pomiędzy
takimi teoretykami Dhammy, którym w codziennym życiu ani się śni
z czegokolwiek rezygnować i powiedzieć o tym: „To nie moje”. O
takich ludziach Mistrz Eckhart powiedział:
„Jest wielu biedaków, którzy wracają do domu i mówią: 'Chcę mieć swoje miejsce [pod słońcem], spożywać mój chleb i służyć Bogu!' Ja (jednak) powiadam: Na odwieczną prawdę! Ludzie ci muszą zawsze pozostać w błędzie i nigdy nie osiągną tego, co osiągają inni, którzy naśladują Boga w ubóstwie i na obczyźnie”.
Mało
kto chce pójść śladami Nanaviry Thery, co niestety powoduje, że
mało kto też daje sobie prawdziwą szansę zrozumienia
współzależnego powstawania. Świadczy o tym fakt, że część
studiujących paticcasamuppadę stawia go w jednym rzędzie razem z
Ajahnem Buddhadasą. A przecież idee Ajahna Buddhadasy na temat
paticcasamuppady są równie nieudane i dziwaczne jak jego inna idea: połączenia
socjalizmu i Dhammy.
Wspomnę
jeszcze tylko o tym, że Nanavira Thera w pierwszych latach bycia
mnichem, od siedzenia na podłodze w pozycji lotosu po czternaście
godzin na dzień doznał częściowego paraliżu nogi. Nogę dało
się uzdrowić ale parę palców musiano amputować. To wyraźnie
pokazuje jak dużą od początku miał on determinację by poznać
Dhammę. I takie jest właśnie przesłanie Nanaviry Thery: Tylko gdy
ustawisz Dhammę na pierwszym miejscu, możesz osiągnąć
odpowiednie rezultaty. Warto też pamiętać, że przebicie się
czcigodnego Nanaviry do Czterech Szlachetnych Prawd, mimo jego
usilnych starań, nastąpiło dopiero po dziesięciu latach bycia
mnichem. To jasno powinno dać do zrozumienia niektórym ludziom, że
poprzeczka jaką trzeba przeskoczyć by stać się sotapanną
jest ustawiona znacznie wyżej niż mogłoby się to im wydawać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.