czwartek, 15 listopada 2018

Pytanie o sotapannę

Cytujac fragment tego co napisalem o współzależnym powstawaniu, postawiono mi pytanie:

"Straciłam wymiar myśli” - Jeżeli przyjmiemy cogito ergo sum jako właściwie opisujące doświadczenie puthujjana, to wgląd we w/p musi się wiązać z doświadczeniem, gdzie formuła cogito ..., zostaje rozpoznana jako fundamentalny i fatalny błąd. W każdym razie dobrze jest sobie zdawać sprawę, że pojawienie się oka Dhammy, nie jest jednorazowym doświadczeniem, to trwała zmiana w postrzeganiu rzeczywistości.

Skąd może wiedzieć, że tak jest, poza oczywiście stanowiskiem sutt.
Np. tak jak to rozumiem to by mogło oznaczać, że ariya staje się odporny na różne choroby degeneracyjne mózgu, jak np. alzheimer itd.?
Z drugiej strony kojarzę, że można znaleźć jakieś sutty wspominające o ariya który na efekt jakiejś szokujące, trudnej sytuacji stracił zupełnie jakby całą pamięć o Dhammie na ten krótki moment.

Zacznijmy od tego, że to co czytelnik nazywa "oczywistym stanowiskiem Sutt", obiektywnie rzecz biorąc, prawie nigdy nie ma miejsca, gdyż dana Sutta jest zawsze widziana spod pewnego kąta, mianowicie punktu widzenia czytelnika, i kto angażował się w dyskusję o Dhammie, zna z własnego doświadczenia interesujący fenomen, mianowicie, po przeprowadzeniu pewnej lini rozumowania, wspartego odpowiednim cytatem, ze zdumieniem stwierdzamy, że nasz rozmówca używa tej samej Sutty, by wzeprzeć swoje, przeciwne stanowisko. Innymi słowy, to czy dana Sutta jest dla nas oczywista, i rzeczywiście nią jest, zależy od stopnia naszej inteligencji i nie tylko. Przykładem może być pan Ireneusz Kania, człowiek bez wątpienia dysponujący pewną inteligencją. Nie mniej gdy w swej książce omawia możliwość znalezienia się w piekle, powołuje się na Suttę, gdzie Budda ośmiesza pogląd, iż odradzamy się zgodnie z linią większości naszych akcji, stwierdzając, że w takim razie nikt nie dostałby się do piekła, bo nawet morderca więcej czasu spędza na nie zabijaniu, niż na zabijaniu. O dziwo, coś powoduje, że pan Kania nie dostrzega, że Budda odrzuca tą ideę, i konkluduje, że w takim razie, nie ma większych powodów do niepokoju... Niestety nie dysponuję tu obecnie tą książką, by zacytować stosowny fragment. Odczytując Sutty mamy tendencję do projektowania znaczeń zgodnie z naszymi przekonaniami, być może Mara w ten czy inny sposób wspiera te zjawisko.

Inna sprawa to fakt, iż Dhamma jest pewną rzeczywistością, na którą zwykły człowiek, puthujjana, jest ślepy. I tak jak Budda stał się Dhammą, tak sotapanna jest nią częściowo, wyrażając się poetycko, ma Dhammę w sercu, innymi słowy jego własne doświadczenie, jest dla niego źródłem wiedzy, niedostępnej dla puthujjany.

Sekha – już nie puthujjana ale jeszcze nie arahat – ma swego rodzaju “podwójną wizję”, jedną część nieregenerującą się a drugą regenerującą się). Jak tylko zostaje sotopanną (wchodzącym w strumień) człowiek uzyskuje aparapaccaya ńanam – wiedzę, która nie zależy od nikogo innego, ta wiedza jest również nazywana jako nie dzielona ze zwykłymi ludźmi i człowiek, który ją ma (chyba, że dla przyśpieszenia swojego progresu) nie ma potrzeby słuchania Nauki Buddy – w tym sensie, że jest on (w części) tą Nauką. Nanavira Thera

Podstawowy błąd czytelnika, zadającego pytanie wynika z założenia, iż wiedza o Dhammie bazuje na pamięci. To, że jest to błędne przekonanie, jasno wynika z faktu, iż śmierć ciała która jest stowarzyszona z utratą pamięci o przeszłym życiu w żaden sposób nie odbiera sotapannie jego wiedzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.