poniedziałek, 12 listopada 2018

Negatywne "ja" w poszukiwaniu identyfikacji

Esencjonalnie horyzontalny pogląd scholastyka na rzeczy, szukanie powiązań w przestrzeni i czasie i jego historyczne podejście do tekstów* dyskwalifikują go z jakichkolwiek możliwości zrozumienia Dhammy, którą Budda sam nazwał akalika, bezczasową.

*Słownik PTS przykładowo zakłada, że słowo atta w Suttach odnosi się do fenomenu czysto historycznego (z szóstego i siódmego wieku przed Chrystusem) znanego jako „dusza” lub jeszcze do refleksyjnego „ja” ewidentnie o czysto gramatycznym znaczeniu. Wszelkie sugestie, że może występować jakieś powiązanie (o czysto witalnym znaczeniu) pomiędzy „duszą” a „ja” są pruderyjnie omijane.

***

Ale osoba, która żyje subiektywno-refleksyjnym sposobem jest zaabsorbowana i zidentyfikowana nie z pozytywnym światem ale z sobą. Świat, oczywiście pozostaje “tam” ale jest uważany za przypadkowy (Husserl mówi, że taki człowiek “wkłada go w nawias”) a to znaczy, że odrzuca on jakąkolwiek pozytywną identyfikację jako nieważną. Nie jest on już dłużej “politykiem”, czy “rybakiem” ale “ja”. Lecz to co my nazywamy “ja”, jeżeli nie otrzyma pozytywnej identyfikacji z zewnątrz, pozostaje puste, innymi słowy, negatywne. “Ja” jednakże jest pozytywne w tym sensie, że szuka identyfikacji. I tak osoba, która identyfikuje się z samym sobą odnajduje, że jej pozytywność składa się z negatywności – nie przekonującego “ja jestem tym” czy “ja jestem tamtym” pozytywniaka ale trudnym do zrozumienia, kłopotliwym czy nawet niepokojącym; “Czym jestem?” Wieczne powtarzanie tego wiecznie nieodpowiedzianego pytania jest początkiem mądrości (to początek filozofii) ale pokusa by wyposażyć się w definitywną odpowiedź jest zwykle zbyt mocna i człowiek wpada w błędny pogląd tego czy innego rodzaju. (Potrzeba Buddy by wskazał drogę wyjścia z tej niemożliwej sytuacji). Dla sotapanny, który rozumie esencję Nauki Buddy to pytanie wciąż powstaje, ale widzi on, że jest ono nie do odpowiedzenia i nie martwi się tym; dla arahata pytanie już dłużej nie powstaje i to finałowy spokój.

Nanavira Thera

Pierwszy cytat zamieściłem, żeby przypomnieć raz jeszcze, iż Nauka Buddy jest skierowana do mnie, tutaj i teraz, za kogokolwiek bym się nie uważał, atta czy "ja" to ja sam i to z czym się identyfikuję. Idea nauczana przez Buddę, "wszystkie rzeczy są nie-ja", ukazuje mi, że jestem ofiarą błędnej samo-identyfikacji. Co do idei "nie ma ja" to jest to błędny pogląd, ścisłej ucchedavada.

Może się powtarzam, ale powtarzanie ciągle tej samej rzeczy, jest taktyką, którą stosował sam Budda. Idea totalnej dezidentyfikacji z całym fenomenalnym światem, materialnym i mentalnym, nie jest z tych, które umysł przyswaja łatwo; ciągłe powtarzanie pozwala nam oswoić się z ideą dezidentyfikacji i zacząć ją wcielać w życie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.