Jeżeli jednak jestem choć trochę bardziej inteligentny od ajahna Brahmavamso, a niechby nawet o mniejszym IQ od niego, ale zmęczony własnym egoizmem, muszę odrzucić ideę że nie ma ja, no bo czego jak czego, ale tego że jestem, to jestem całkiem pewny a moje ja niestety miewa się całkiem dobrze. Ile bym dał, żeby go nie było.
I tu z pomocą przychodzi mi Budda, mówiąc: no dobrze, ale z czym właściwie identyfikujesz swe ja? Za co się uważasz? I dalej mówiąc "wszystkie rzeczy są nie ja" Budda najwyraźniej sugeruje mi, że jestem ofiarą błędnej samo-identyfikacji. I jest tylko jedna droga ku wyzwoleniu, wycofanie się z tego błędu poprzez całkowitą dezidentyfikację z wszystkimi rzeczami rozciągniętymi w czasie i przestrzeni.
Jednak dopóki wierzę w swoje ja ucieleśniam się w czasie i przestrzeni a mój stan jest stanem istnienia -bhava- i jak widzimy z formuły W/P jest on determinowany przez upadana czy utrzymywanie. Oczywiście nie muszę chyba przypominać że fundamentalnym utrzymywaniem, o którym naucza tylko Budda i ariya, jest attavadupadana, utrzymywanie wiary w "ja".
I oto przychodzi Ajahn Brahmavamso i mówi nam, że arahaci doświadczają cierpienia, ponieważ wszelka egzystencja (bhava) czy narodziny są cierpieniem. To że istnienie (bhava) jak i narodziny są cierpieniem, jest prawdą znaną tylko ariya, puthujjana, który na rzeczywistość patrzy pod wpływem sakkayaditthi jednakże nie rozumie współzależnego powstawania, gdzie zarówno istnienie jak i narodziny są częścią struktury, która jest determinowana przez ignorancję tutaj i teraz i że ze wstrzymaniem ignorancji tutaj i teraz, następuje wstrzymanie istnienia tutaj i teraz.
Prawdopodobnie większość przecietniaków tak czy tak nie jest w stanie zrozumieć Nauki Buddy. Nie mniej, jeżeli Ajahn Brahmavamso ma w sobie ten potencjał, musi się wpierw wycofać z powszechnego błędu interpretowania doktryny anatta jako przesłania: "nie ma ja", która to interpretacja jest odpowiedzialna za dalsze inne błędne idee dotyczące buddyjskiej praktyki.
Jeżeli ktoś chciałby mu pomóc, powinien spróbować go przekonać, że sytuacja puthujjany nie ma nic wspólnego z brakiem "ja", przeciwnie, każdy puthujjana jest attavadinem i jego własne "ja", nie jest czymś co może on zakwestionować bezpośrednio. Jeżeli stawiam swe "ja" pod znakiem zapytania, to tym samym je afirmuję, gdyż to ja jestem tym, który wątpi we własne istnienie.
Bardzo pomocne może się okazać podejście do problemu ja i samsary, od strony Tathagaty. Bo oto właściwie i zgodnie z prawdą, tak jak mówi nam to Sutta, Tathagata jest nie do odnalezienia, tutaj i teraz. Krótkie i genialne omówienie tego "parakoksu" przez czcigodnego Nanavirę:
[Kwestia tutaj omawiana, czy zgodnie z prawdą „ja” jest do odnalezienia, musi być ściśle i jasno odróżniona od innego pytania, czy saccato thetato Tathagata (czy arahat) jest do odnalezienia.Wszystko i na temat. "Ja" czy atta, w formie wiary w ja czy sakkayaditthi, jest częścią struktury ignorancji, i dopóki ta struktura nie zostanie rozbita, puthujjana będzie kontynuował swe istnienie (bhava) jako osoba (sakkaya). Zatem współzależne powstawanie nie ma na celu pokazania, jak mogą mieć miejsce odroczony, skoro nie ma "ja", ale zapobieżenie przyszłym narodzinom attavadina, przez ukazanie mu jego własnej ignorancji co do siebie samego i swego ja, które bierze za pewnik. Ta ignorancja jest obecna u niego tutaj i teraz i tylko tutaj i teraz może zostać zobaczona, na drodze bezpośredniego wglądu. Przeszłość i przyszłość nie mają tu żadnego znaczenia, wręcz odwrotnie, odwoływanie się do przeszłości czy przyszłości tylko zaciemnia sprawę obecnego problemu.
Gdyż tutaj i teraz Tathagata w rzeczywistości i zgodnie z prawdą jest nie do odnalezienia...(Avyākata Samy. 2 <S.iv,384>).
Powód dla którego Tathagata jest nie do odnalezienia, (nawet tutaj i teraz) jest taki, że jest on rupa, vedana, sańńa, sankhara i vińńana sankhaya vimutto, wolny od rozpoznania jako materia, uczucie, percepcja, determinacje czy świadomość. To dokładnie nie ma miejsca w przypadku puthujjana, który w tym sensie, rzeczywiście i zgodnie z prawdą jest do znalezienia].
Warto jeszcze zauważyć, że Ajahn Brahmavamso odwołuje się do Sutty z mniszką Vajirą:
Mara Zły:
1.Przez kogo to stworzenie jest uformowane, kto jest twórcą stworzenia?
2.Kto jest powstałym stworzeniem, kto jest stworzeniem co ginie?
Mniszka Vajira:
3. Dlaczego odnosisz się do stworzenia, Maro? Czy angażujesz się w błędny pogląd?
4.To zestaw czystych determinacji, nie da się tu znaleźć żadnego stworzenia.
5.Tak jak na połączenie części jest określenie wóz,
6.Tak i gdy są agregaty, konwencja mówi stworzenie.
7.To tylko cierpienie dochodzi do istnienia, cierpienie co trwa i zanika,
8.Nic poza cierpieniem nie dochodzi do istnienia i nic poza cierpieniem nie ginie.
Z rozbrajajacą, powiedzmy, naiwnością, Ajahn Brahmavamso uważa, że ostatnie dwie linie odnoszą się do arahata i używa ich jako dowód na to że arahat cierpi, dopiero jak umrze to przestanie. Jednak z Sutty jasno wynika, że stawiając pytanie "kto", Mara znajduje się pod wpływem sakkayaditthi i attavadupadana. Mniszka jednakże to co Mara bierze za kogoś, osobę, opisuje w terminach cierpienia. To cierpienie, ale nie dlatego, że nie ma "ja", " ja" jest złudzeniem, i jako takie jest obecne. Kto widzi złudzenie jako złudzenie, widzi że stan puthujjany jest cierpieniem, kto mimo swego egoizmu zaprzecza sam sobie, mówiąc, że nie ma "ja" bez wątpienia ulega złudzeniu i jest skazany na kontynuację samsary.
Tutaj genialne omówienie, krótkiego dialogu między Marą a mniszką Vajirą
Cytatowanie Ajahna Brahmavamso za książeczką The Heart of the Buddha's Teaching
Cytatowanie Ajahna Brahmavamso za książeczką The Heart of the Buddha's Teaching
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.