Kultura składa się w rzeczywistości z wielu drobnych rzeczy. Nie są nimi poręczne fotele i miękkie łóżka ani ekstrawaganckie urządzenia kąpielowe. Przedmioty te troszczą się przecież o zmysły, a kultura dotyczy wyobraźni. Człowiek kultury do pewnego stopnia żyje poza tym światem. Kult komfortu jest więc jedynie kolejnym aspektem decyzji, którą człowiek podjął - że postanawia żyć tylko w tym świecie. Jednakże napotyka tu na pewną sprzeczność: sama polityka życia całkowicie w tym świecie, nieposiadania żadnych połączeń z tamtym światem, którego nie można "udowodnić", zwraca uwagę wyłącznie ku rzeczom przemijającym i w ten sposób osłabia ludzką efektywność. Nie dzieje się nic wielkiego, kiedy się nas gani za niestworzenie wielkiej sztuki lub nieprzestrzeganie obrządku, gorzej gdy się okaże, że skłonność do komfortu czyni nas niezdolnym do przetrwania! Nie jest to żadne odkrycie - los otyłych i ślamazarnych zwierząt, które zostały zwyciężone przez szczupłe i głodne, stanowi alegorię znanego nam doświadczenia. Nie jest również konieczne przypominanie dni rzymskiej degeneracji. Choć ten przykład byłby nader stosowny, spójrzmy raczej na sedno problemu i zapytajmy, czy kult komfortu nie wynika w sposób konieczny z utraty wiary w idee i czy skutkiem tego nie powoduje społecznej demoralizacji?
R M. Weaver
Idee mają konsekwencje
Tłumaczenie: Barbara Bubula
Budda o negatywnym wpływie umiłowania komfortu
Ceronetti: Przepadliśmy z kretesem. „Dobrobyt niesie z sobą upojenie, któremu ludzie niżsi nigdy się nie oprą” - odnotowuje Balzac. Narody składają się w większości z ludzi niższych, niezdolnych oprzeć się temu upojeniu. Zdolność i żądza zniszczenia tych eks-biedaków Zachodu są imponujące!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.