wtorek, 23 stycznia 2024

Czego możemy się nauczyć od pustelników i ich użyteczności dla nas


   pustelnik: Ponieważ pańskie poglądy na sprawę milczenia i pustelnictwa nie są właściwe, to także wniosek nie jest pra­widłowy. Przeanalizujmy to szczegółowo:

1.  Samotnik żyjący w milczeniu nie tylko nie żyje w stanie bezczynności i próżniactwa, ale głównie jest aktywny, i to na­wet w wyższym stopniu niż ludzie żyjący w społeczeństwie. Niestrudzenie działa stosownie do swej wyższej, rozumnej na­tury: obserwuje, rozważa, śledzi przebieg i stan swego bytu moralnego. To jest właściwy cel milczenia! A jest to pożyteczne zarówno dla jego własnego doskonalenia się, jak i dla bliźnich pozbawionych możliwości zagłębiania się w sobie bez rozpro­szeń, dla rozwoju życia moralnego, ponieważ spostrzegawczy milczący samotnik, przekazując swoje wewnętrzne doświadcze­nia słowami (wyjątkowo) czy też na piśmie, skutecznie działa ku pożytkowi ducha i zbawieniu swych współbraci, i to bardziej, w wyższym stopniu niż żyjący w społeczeństwie pojedynczy dobro­czyńca, bowiem dobroczynność ludzi świeckich, prywatna, doty­cząca potrzeb zewnętrznych, ogranicza się zawsze do niewielkiej liczby obdarowanych. Tymczasem dobroczyńca w dziedzinie mo­ralności, poszukujący przekonywających i sprawdzonych sposo­bów doskonalenia życia duchowego, staje się dobroczyńcą całych narodów. Jego doświadczenia i pouczenia przekazywane są z po­kolenia na pokolenie, co widzimy i z czego korzystamy od staro­żytności aż po dzisiejszy dzień. I nie różni się to niczym od szczo­drej jałmużny udzielonej z chrześcijańskiej miłości w imię Chrystusa, a nawet przewyższa ją swymi skutkami.

2. Dobroczynny i pożyteczny wpływ milczącego samotnika na bliźnich ujawnia się nie tylko w upowszechnianiu jego po­uczających obserwacji życia wewnętrznego, ale nawet sam przykład jego odłączonego życia przynosi korzyść uważnemu człowiekowi żyjącemu pośród świata, prowadząc go ku zasta­nowieniu nad sobą i przywracając mu uczucie pobożności... Mieszkaniec świata, słysząc o pobożnym pustelniku czy przechodząc w pobliżu pustelni, odczuwa bodziec w kierunku życia bogobojnego, przypomina sobie, rozmyśla nad tym, czym może być człowiek na ziemi, i o tym, jak możliwe jest przywrócenie człowiekowi pierwotnego stanu kontemplacji, w jakim wyszedł on z rąk Stwórcy. Milczący pustelnik swym milczeniem poucza, swym życiem przynosi korzyści, udziela nauk i pobudza ku szukaniu Boga.

3. Ukazane korzyści płyną z milczenia prawdziwego, oświeco­nego i ogarniętego światłem łaski, ale gdyby nawet milczący sa­motnik nie miał tych darów łaski, by być światłem dla świata, jeśli wstąpił na drogę milczenia tylko po to, by ukryć się przed podobnymi sobie, z powodu swego lenistwa i niedbalstwa oraz złego i kuszącego przykładu, to i tak przyniósłby wielką korzyść i miałby dobroczynny wpływ na społeczeństwo, pośród którego przebywa. Podobne to jest do wycinania suchych i nie owocujących gałęzi i usuwania chwastów przez ogrodnika, by bez przeszkód rosły rośliny lepsze i pożyteczne. Już to znaczy wiele i przynosi korzyści społeczeństwu, gdy taki samotnik przez swoje odejście do pustelni usuwa pokusy nieuchronnie grożące wskutek jego gorszącego życia wśród ludzi, mogące zepsuć obyczaje bliźnich.

   O ważności milczenia św. Izaak Syryjczyk mówi tak: „Jeśli na jednej szali położymy wszystkie czyny tego życia, a na dru­giej milczenie, to zobaczymy, że ono przeważa. Nie porównuj czyniących w świecie znaki i cuda, ukazujących moce, z tymi, którzy świadomie żyją w milczeniu. Umiłuj bardziej bezczyn­ność milczenia niż nasycanie łaknących tego świata, niż nawra­canie licznych narodów ku Bogu. Lepiej dla ciebie, byś uwolnił się z więzów grzechu, niż byś miał wyrwać niewolników spod jarzma niewoli".

Nawet mędrcy najbardziej pogańscy uznawali pożytki pły­nące z zachowania milczenia: filozoficzna szkoła neoplatońska kierowana przez filozofa Ploty na, mająca wielu znakomitych zwolenników, głęboko rozwijała życie wewnętrzne, kontempla­cyjne, osiągane głównie w milczeniu. Pewien duchowny pisarz powiedział, że nawet gdyby państwo miało wykształcenie i mo­ralność rozwinięte w najwyższym stopniu, to i wtedy pozostanie troska i potrzeba posiadania ludzi dla celów innych, kontem­placyjnych, leżących poza społeczną działalnością obywateli, by podtrzymywać ducha prawdy, i przejmując go od wszystkich wieków minionych zachowywać dla nadchodzących czasów i pokoleń. W Kościele takimi ludźmi są pustelnicy, anachoreci, mnisi żyjący w zamknięciu.

  pielgrzym: Wydaje mi się, że nikt nie ocenił lepiej zalet mil­czenia, niż to uczynił Św. Jan Klimak: „Milczenie, mówi on, jest matką modlitwy, powrotem z niewoli grzechu, niewidzial­nym postępem w cnotach, ciągłym wstępowaniem w niebo". Przecież nawet sam Jezus Chrystus, aby ukazać nam pożytek i konieczność milczącej samotności, często zostawiając naucza­nie publiczne oddalał się w miejsca ustronne, by w milczeniu i spokoju przebywać na modlitwie.

  Ci, co żyją w milczeniu, oddając się kontemplacji, są jak filary podtrzymujące pobożność Kościoła przez swą nieustanną modlitwę: nawet w głębokiej starożytności widzimy, że liczni pobożni ludzie świata, nawet sami władcy narodów i ich do­stojnicy, wyprawiali się, by odwiedzać pustelników i tych, co żyją w milczeniu, i błagać ich o modlitwę w intencji swego umocnienia i zbawienia. Wynika z tego, że nawet milczący sa­motnik może służyć bliźnim i współdziałać dla dobra i pożytku społeczeństwa poprzez swą samotną modlitwę.

Za: Opowieści pielgrzyma, Poznań 2000, Wydawnictwo „W drodze”, tłumaczenie Andrzej Wojnowski (tytuł oryginału: Otkrovennye rasskazy stronnika duchownomu swoemu otcu). Wydanie IV."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.