czwartek, 22 czerwca 2023

Leksykon wynalazków językowych Irzykowskiego


Adamici - efekt zrywania wątków dyskusji i rozpoczynania jej od początku, ignorowania dotychczasowego dorobku, czyli odkrywania Ameryki ponownie (inaczej: „ludzie z drzwiami na plecach) (Swp, s. 63-66).

Barykadyzm - postawa, która po przekroczeniu Rubikonu czyni niemożliwą dyskusję, spór; redukcja do relacji: „albo-albo”; wojna jest przykładem barykadyzmu (również umy­słowego). (Pr 1936-1939, s. 238).

Blask metaforyczny - proces metaforyczny rozpatrywany z perspektywy jego techniki to dwa szeregi krzyżujące się; wyobrażenia podążają w jednym kierunku, „nagle na po­przek poeta rzuca inny szereg, powstaje zator psychiczny, wyobraźnia podnieca się, wzdyma i przewala poza prze­szkodę” (Wot, s. 65). Otóż blask metaforyczny to ujęcie pro­cesu metaforycznego od strony treści, to owo wcześniej­sze „granie w duszy”, które oplata, opływa, wciąga w wir ludzi, zwierzęta, przedmioty i stwarza nową, metaforycz­ ną jakość.

Charakterologia - jak powiada Irzykowski, „nie istniejąca jeszcze nauka o charakterze ludzkim”; charakter wyłania się z tego, czego nie rozumiemy w drugim człowieku; owo niezrozumienie pokonujemy, jak przeszkodę, za pomocą nazwy, jakieś nowej, „zróżniczkowanej” nazwy; takie są źró­dła charakterologii, jej praktycznym wymiarem jest „tech­nika stosunków międzyludzkich (Czis, s. 658-660).

Cud miękkiego mózgu - okoliczność występująca często obok lub wraz z perfidią, gdy ktoś dowodząc przeniewierstwa X-a, wierzy we własne kłamstwo, „wyobraźnia słucha w nim woli i na poczekaniu stwarza mu pożądaną fikcję, pożąda­ne pseudoprzypomnienie”; Irzykowski wskazuje studium nowelistyczne Dukat jako ilustrację tego „cudu” (Pr 1923- 1931, s. 29).

Filozofia koralowa - lekceważenie śmierci jednostki moty­wowane jest faktem wiecznego życia gatunku, narodu; „Je­steśmy wieczni, bo jesteśmy przecież społeczeństwem ko­rali, które narastają wciąż jedne na drugich i rozgałęziają się jak drzewa w oceanie bytu”; konsekwencją akceptacji filozofii koralowej jest bagatelizowanie śmierci i uznanie praw wojny (Lk, s. 510).

Garderoba duszy - miejsca, w którym kryją się wpół świa­dome, wpół wymuszone myśli kompromitujące nas, które ubieramy w „płaszczyk”, odkrywamy w postaci już akcep­ towalnej (P, s. 174).

Hienizm - wyczekiwanie na cudzy upadek (Pr 1897-1922, s. 413).

Horlizm - Irzykowski formułuje program Czym jest Horla? i odpowiada: „poezja jest Horlą”; w nawiązaniu do noweli Maupassanta akcentuje odświętność, metafizyczny dreszcz, ogłuszające wrażenie doznawane zwykle w samotności; to odkrycie, że świat jest cudem, a poezja pozwala na chwilę powrotu do tego cudu (N, s. 81-86).

Imponderabilia - rzeczy trudno uchwytne, ale odgrywające istotną rolę w organizmie społecznym, mające znaczny wpływ na ludzkie życie; Irzykowski powiada o nich, że to komórki organizmu, zwykle uciążliwe, jak marnie działa­jąca poczta, które jednak trzeba oswoić, a nade wszystko cierpliwie przyjąć ich obecność (Pr 1897-1922, s. 464- 468).

Instrument insynuacyjny - charakterystyczna dla marksizmu (ale też na inny sposób choćby dla freudyzmu) technika wmawiania, perswadowania właśnie treści pożądanych dla operatora insynuacji (Swp, s. 302); występuje też jako me­toda insynuacyjna - obosieczna, nie przekonywa, ale bu­dzi protest i oburzenie, wstrząsa i wywołuje powoli we­ wnętrzne, nieprzyjazne zmiany.

Interpretacja kleksów - tzn. konstruowania rozbudowanych często subtelnych wykładni na podstawie przypadkowych „plam”-informacji.

Kalejdoskopiczne wirowanie - „technika wypadków”, ale tak­ że kategoria teoriopoznawcza; wydarzenia zmieniają się nieustannie, więc moment decyzji, chwile rozpoznania są rodzajem dogodnego zwykle przystanku, z którego wyła­niają się różne współmotywy, poprzedzające decyzję lub rozpoznanie bądź projektujące ich przyszłą postać (P s. 237- 238).

Kasta krytynów - grupa na przykład urzędników w Polsce, których główną troską jest, aby być „krytym”, by w razie czego mieć się czym zasłonić (Pr 1897-1922, s. 610).

Kategorofobia - sens zawiera w słowotwórczej konstrukcji wyrazu; oznacza nieufność, rzecz jasna, do wielkich kwantyfikatorów, np. „klasyczny”, „romantyczny”, „realistycz­ny”. Przykładem „kategorofoba” jest, zdaniem Irzykowskie­go, Croce.

Klapiarstwo - konieczna funkcja psychologiczna, która ogra­nicza pewne maksimum brania świata na serio; rodzaj in­stynktu samozachowawczego, pozwalającego otworzyć kla­pę bezpieczeństwa i nie dać się sterroryzować ideałowi. (P, s. 462-464)

Klerkizm (klerkowstwo) - kluczowe dla Irzykowskiego po­jęcie, choć do samej nazwy przekonywał się z oporami, nie zgadzał się wersją znaczenia tego terminu nadaną przez Bendę; twierdził nawet w dzienniku, że w nazwie klerko­wie „tkwi lekka ironia historii”; wolał, jak pisał w liście do Konińskiego, nazwę intelektualista albo wyspiarz. Krytyk raczej określał znamiona, atrybuty, własności klerkizmu niż definiował pojęcie, a jeśli formułował coś na kształt defini­cji, to wielokrotnej, wykorzystującej paradoks, sięgającej po aforyzm. Ważną częścią procesu „definiowania” była polemika ze stereotypami. „Dotychczas, przynajmniej tu w Warszawie, z wyobrażeniem »klerka« łączono zawsze niedołęstwo, chęć ciszy, umywanie rąk od wszystkiego, pantoflarstwo” - jasno rzecz przedstawił krytyk w liście do Ko­nińskiego. Ale to właśnie z zarzutów o zdradę, dwulico­wość, hamletyzm, skłonność do dyskutowania i słabość okazywaną szczególnie wówczas, gdy na horyzoncie poja­wi się szantaż „czynem”, należy uczynić siłę klerkizmu, jego zaletę. Wszystkich tych przymiotów nie należy odrzu­cać, trzeba je przekuć na aktywne rozpoznawanie świata ludzkiego, różniczkowania, komplikowania wiedzy, która jest nieustającą walką statyki z dynamiką. Wyzwaniem za­sadniczym dla programu klerkizmu w wersji Irzykowskie­ go było zintegrowanie bierności, której patronuje Benda (kontemplatywność, namysł, rozdzielanie włosa na czwo­ro itd.) z aktywizmem w wersji K. Hillera, żądającego „czyn­nego udziału »ludzi ducha« w polityce”. Rzecznicy „czynu”, politycy skompromitowali się podczas wojny i niezbędna jest nowa jakość postawy, rozumienia, bycia w świecie. Pod­stawowym dziełem, w którym Irzykowski wykładał swój projekt, był oczywiście tom Mosty, z którym wojna obeszła się brutalnie. Jednakże z zachowanych fragmentów ręko­pisu wyłania się wizja. Krytyk przedstawił „instrumenty i narzędzia klerkowskie”; wizja realizuje się w przyjaźni, która w postaci klerkowskiej miałaby przybrać postać:

Zgodność zapatrywań i upodobań, wciąż na nowo odkrywana i stwierdzana, albo niezgodność dla obu stron twórcza i uzupeł­niająca się, niezbyt zacieśnione stosunki, tak aby zawsze pozosta­wało jeszcze coś do zacieśnienia, zainteresowania losami i myśla­mi partnera bez natręctwa...

w  s a m o t n o ś c i :

[...] gdy materiałem są wrażenia z życia, z pożycia z ludźmi, wspo­mnienia, marzenia, sny, zagadnienia psychologiczne i społeczne, literatura, w ogóle rzeczy klerkowskie, wówczas samotność od­grywa rolę więcej niż formalną - ona jakoś należy do tych rzeczy, one wysterczają, zanurzają się w nią, wołają i słyszą wołania, przyciągają do siebie odpowiedzi.

w  i n t y m n o ś c i (dzienniku):

Klerkowstwo powinno być bezinteresowne, osobiste jak religia, unikać rozgłosu, jego czyny i gesty mają ginąć w nieskończono­ści. [...] Sama już myśl o publikacji i publiczności fałszuje i parali­żuje samotność, albo też wywołuje osobliwe pasowanie się ze sobą.

Może i to właśnie należy do intymnych zagadnień klerkowstwa, może ta wstrętna kolizja może i powinna być przezwyciężona, bo przecież i słowo, i pismo są sprawą socjalną. [...] Szczerość (we­wnętrzna) u klerka nie jest zasługą, lecz namiętnością. Można by powiedzieć (z Wahlem), że przecież każdy człowiek żyje z samym sobą na stopie szczerości. Ale rzecz ma się inaczej: jak centrum oka jest ślepym miejscem, tak centrum duszy pozostaje wciąż nie­określone i naokoło niego drgają, wahają się w tę i ową stronę różne nurty: równowaga chwiejna. To jest stan naturalny: przy­ciemnienie. Szczerość wymaga pewnych zafałszowań, i jest sta­nem sztucznym. Pojawia się wtedy, gdy człowiek chce się od cze­goś wyzwolić i przejść do czegoś innego, gdy coś „burzy” i coś zaczyna - szczerość jest substantivum inchoativum.

w  s ą d z e n i u :

Sąd jest w ogóle instytucją klerkowską, o ile nie jest instytucją zemsty lub instytucją zabezpieczającą, a więc utylitarną. [...] Ale takie sądy, które by umiały orientować się w imponderabiliach, które by wiedziały, co to są krzywdy nie objęte kodeksem, co to są delikatne podłości, szantaże, perfidie...

w  „ m ę c z y d u c h o w s t w i e ”:

[...] nie daję w rękę instrumentu absolutnie pewnego, nieobosiecznego, tak jak nie dałem go w rozprawach o perfidii i szantażu. Na to nie ma rady. Ale ja przynajmniej wiem o tym i staram się nie mę­czyć, nie ciężyć nad odbiorcą myśli moich jak zmora. Wolę przybrać rozmyślnie pozę raczej niedbałą, rozlazłą, amicochońską, byle mu nie imponować. I robię to z chytrości, nie z łapichłopstwa. Próbuję tylko po ciemku, to w tę, to w ową stronę, jak to być klerkiem.

w  b a n a l n o ś c i - szczególny obszar wyzwań dla klerka, „obowiązek” nieustannego monitorowania i polemiki. Klerkizm w przekonaniu Irzykowskiego to ciągłe, pełne niepo­koju poszukiwanie, nie inaczej mogła wyglądać dokony­wana tu próba scharakteryzowania, czym jest ów klerkizm: bez konkluzji i w drodze... (L, s. 308-309; D 1916-1944, s. 541; Pr 1932-1935, s. 83-84; Pr 1936-1939, s. 537-563).

Komedia charakteru - „schowek” na wytwory umysłu naj­bardziej umiłowane, „skarby duszy”; preferowanie w my­śleniu określonego sposobu ujmowania zdarzeń, zjawisk, rzeczy i postaw; rdzeń myśli, z którą człowiek tak bardzo się zżyje, że „pomimo podejrzeń, iż może się myli, nie chce się jej pozbyć” (P, s. 441-442).

Krytyka syntetyczna - polega na empatii, „wżywaniu się” w duszę, czyli myśli, uczucia i wyobrażenia autora; to od­krycie formuły („formułki”) określającej istotę twórcy, to także oddanie nastroju, smaku, zasady, błysku syntetycz­nego; generalnie zainfekowana redukcjonizmem (Czis, s. 632-636).

Krytyka tabutyczna - zakłada uznanie jakiegoś tabu, jakiejś tajemnicy, np. natchnienia czy talentu; w efekcie krytyka tabutyczna unika analizy, uzasadnienia ocen i wyroków, wy­siłku zrozumienia; Irzykowski proponuje też formy: „tabutyzowanie” i „tabuteria”, które, jak sam przyznaje, bez należytej reklamy, nie przyjęły się; przyjęło się natomiast słowo „brązownictwo” zaproponowane przez Boya-Żeleń­skiego, ale o innym zakresie znaczeniowym, mimo pozor­nego podobieństwa (Swp, s. 196-200).

Kwarglizm - wplatanie szczegółów drastycznych lub ordy­narnych (SwP, s. 134).

Mamuty - najprzezorniejsi pasażerowie „arki Noego, uno­szącej się na falach potopu”; przezornie ewakuujący się, by przeczekać wojnę (i każdy inny kataklizm), bez poczucia odpowiedzialności za nią, ale z głębokim przekonaniem, że należne miejsce w społeczeństwie jest gwarantowane i czeka na nich (Pr 1897-1922, s. 404).

Maniera peryskopiczna - chwytanie na pozór wszystkiego, co się przesuwa przez „peryskop” obserwacji, i zapis tych­że obserwacji oderwanymi zdaniami, czyli tworzenie wra­żenia, że widzi się wszystko, podczas gdy przestrzeń ob­serwacji jest ograniczona przez „peryskop” (SwP, s. 134).

Merytoryzm - ostrzem skierowany przeciw perspektywizmowi i ramiarstwu; jest żądaniem, by ideał puszczony w świat pokazywał się też w konkretnych zastosowaniach; by nie miał „stempla” uniwersalności, ale był udramatyzowaną wizją pewnych form życia (Swp, s. 268-271).

Morloki - (z Podróży w czasie Wellsa) pokolenie, które za­pomniało o dawnych odkryciach, wynalazkach i nie potra­fi zrozumieć ich przeznaczenia; Morloki literackie ataku­ją tradycję, chcą burzyć muzea, ale nie rozumieją znaczeń obiektu destrukcyjnych działań.

Mosty i wysepki - terminy te uzupełniają się nawzajem; lite­raci czują się wysepkami, bo wzajemnie o sobie nie wie­dzą albo nie chcą wiedzieć, brakuje ciągłości wiedzy, po­wraca się do punktu wyjściowego, choć zagadnienia bywa­ ją już przemyślane; stąd potrzeba mostów, które by łączy­ły, spinały dyskusję, nadawały ciągłość, łączność myśli; „Praca myśli się nie sumuje” (Wot, s. 8).

Niewidzialna aureola - „wynalazek” Hofmannsthala, przejęty przez Irzykowskiego, a oznaczający doświadczanie cudowności rzeczy, doznawanie przejmującego wzruszenia, uczu­cia wzniosłości czy dreszczu obecności Nieskończonego w spotkaniu ze zwyczajnym (Pr 1897-1922, s. 586-587).

Nowoczesna Sparta - państwo żelazne, zbrojne, obronne na wszystkie strony; w Polsce ówczesnej, wedle Irzykowskie­go, były nastroje, skłonności i warunki do powstania takie­go państwa (Pr 1923-1931, s. 192).

Pacyfizm - idea i projekt polityczny rezygnacji z użycia siły w rozwiązywaniu sporów międzyludzkich i regulowania politycznych kontrowersji środkami wojny; to także kon­cepcja antropologiczna respektująca indywidualizm i pra­wa konkretnej jednostki oraz etyczne przesłanie nakazu­jące poszanowanie cudzego życia, każdego życia (liczne artykuły na ten temat, np. Z tajników pacyfizmu czy Głów­ne zagadnienia pacyfizmu).

Pakierstwo - typ pisarstwa polegający na „pakowaniu” do li­teratury „kawałków życia”, spotykanych postaci, nawet z ry­zykiem skandalu (a czasem głównie po to); przykładem twórczość JKB (Pr 1923-1931, s. 468-506).

Pałuba - wyraz o kilku sensach; Irzykowski, odwołując się do Słownika Lindego, podaje trzy znaczenia: „1) zasłona, nakrycie wozu; 2) pniak, kadłub (okrętu); 3) stara, złośli­wa kobieta”; dla Pawełka Pałubą była Angelika, potem oka­zała się nią Kseńka; zderzenie wizerunku Pałuby-Angeliki z Pałubą-Kseńką było dla Pawełka doznaniem dreszczu nie­zwykłości entropicznego, by tak powiedzieć, świata (P, s. 371— 372).

Paszportyzm - zasada, wedle której każdy z nas powinien wylegitymować się określonymi poglądami, mieć wyraźne oblicze ideowe; owa jednoznaczność „firmowego nadru­ku” wymagana bywa również (np. przez Witkacego) od ar­tystów: ten realistą, ów impresjonistą, jeszcze inny futury­stą; Irzykowski przeciwstawia temu wymaganiu ideę klerkowskiego chadzania własnymi ścieżkami ponad narzuco­nym dystryktami; dopełnia objaśnienia zjawiska paszportyzmu postscriptum: „Właśnie dowiadujemy się z gazet, że w Niemczech mają być ustanowione paszporty rasowe” (Pr 1932-1935, s. 414-421).

Perfidia - definiować ją trzeba z różnych stron. Po pierwsze, przez refutację: perfidia nie jest, jak się sądzi powszech­nie, tylko przewrotnością, obłudą, zdradą, kłamstwem, złą wolą, prowokacją, podstępem czy wyrafinowaną złośliwo­ścią ani też „bukietem tych wszystkich cnót razem”, lecz czymś odmiennym. Po drugie, przez argumentowanie, któ­re perswazyjnie „zaleca się” zwięzłością, jasnością i w efek­cie - wiarygodnością: istnieją powszechnie uznane poglą­dy A, jakiś X wygłasza zapatrywania według normy a, któ­ra pozostaje wobec zasady naczelnej w niewyraźnym sto­sunku kontynuacji, sporu, dywersji („Często a bywa też czymś niemoralnym, zezowatym, ale zawiera jakąś słusz­ność innego rzędu, jakiś odwet, przymus albo przesadę, i przez to miewa wartość wskaźnika, bywa objawem przej­ ściowym na drodze ku wyższym formom współżycia”); pojawia się osobnik Y (może to być też np. partia politycz­ na), który podnosi alarm i atakuje X w imię jedynie słusz­nego A; w prostej postaci tej relacji mielibyśmy obłudę czy zwykłe kłamstwo, komplikacje dotyczą chwiejnego stosun­ ku A do a i zawikłanych związków X z Y. Otóż przy dobrej woli wydawałoby się niejasności można teoretycznie porozplatać, ale do tego potrzeba chcieć i mieć zaufanie do drugiej strony, o tym zaś w wypadku perfidii mowy być nie może. Wyjaśnienia domaga się jeszcze kategoria „zaufa­nia”, której zwyczajowo przypisujemy, zgodnie ze wskaza­niami etyki, pozytywne znamiona; jednakże, według Irzy­kowskiego, nieodłącznym składnikiem perfidii jest nieuf­ność, czyli „szacunek dla człowieka, to przeczucie jego ta­jemniczości, jego odrębnej atmosfery, to przeciwieństwo obleśnego i obśliniającego duszę ‘kochajmy się”’, i dodaje, by nikt nie miał wątpliwości, co myśli o zaufaniu: „Czym bowiem jest to »zaufanie«, o którym tu była mowa? Tchó­rzostwem, naiwnością, tolerowaniem tolerancji”. Perfidia zatem w wersji zredukowanej jest prostym świństwem, kłamstwem itd., w zamyśle krytyka jest to jednak nowa ja­kość zróżniczkowanego życia indywidualnego i społeczne­go, pożądana jakość. Po trzecie, Irzykowski zebrał 22 przy­kłady różnych typów i odcieni perfidii, w tych przykładach najlepiej rozpoznać sedno „wynalazku” Irzykowskiego, za który powinien, jak perfidnie powiadał, dostać Nagrodę Nobla (Pr 1923-1931, s. 9-31).

Pierwiastek pałubiczny - „polega między innymi na inkongruencji (nieprzystawaniu) obrazu w duszy, myśli, fantazji, teorii z odnośną rzeczywistością”; zmierzwiona, „nieucze­sana” postać życia, która skrycie, ale i uporczywie rozbija różne szablony, konwencje, idees fixes (P, s. 208).

Prawo psychicznego zatoru - (według Lippsa) zjawisko charakterystyczne dla dowcipu i humoru, ale też kluczowe dla funkcjonowania metafory; zwyczajność, powszedniość przedmiotów, ludzi, zjawisk i relacji między nimi stabilizu­je, oswaja i czyni pasywnym proces rozpoznania. Nieocze­kiwanie zestawienie, zmiana stosunków między nimi staje się przyczyną psychicznego zatoru, tzn. uniezwyklenia i na­rodzin dodatkowej energii psychicznej (komicznej bądź od­nawiającej, odświeżającej znaczenia) (Wot, s. 34).

Prawo nie nasmarowanych drzwi - inercyjne przyzwolenie na trwanie drobnych (choć czasem uciążliwych) trudno­ści, przeszkód, „imponderabiliów”, które łatwo usunąć, a jednak okazują się nieusuwalne (Pr 1897-1922, s. 399- 401).

Procedyzm - wtajemniczanie publiczności w sekrety rzemio­sła artystycznego; z racji marnej jakości dzieł, by pokryć słabości, wzbudzanie zainteresowania skomplikowanym mechanizmem twórczości (Pr 1932-1935, s. 244).

Punkty wstydliwe - drobne i sztubackie motywy, często po­pędowe, którym nie chcemy przypisywać istotnego znacze­nia, ponieważ mogą nas kompromitować czy też przypusz­czamy, że mogą być dla nas zawstydzające (P, s. 174).

Puryzm językowy - ma postać mechanicznego „czyszczenia” języka wedle reguł, które częstokroć uzurpują sobie pra­wo powszechności; tę postać puryzmu Irzykowski zdefi­niował tak: „Szczególna mieszanina zardzewiałej wiedzy i zrezygnowanej bezsilności”. Puryzm ma także postać po­zytywną, o ile wyprząta dziennikarską stajnię Augiasza, wy­pełnioną potworkami językowymi (Lk, s. 433-457 i Pr 1897-1922, s. 324-338).

Ramiarstwo - skłonność do taksonomii, podziałów, układa­nia na przykład rzeczywistości literackiej w „izmy”.

Sceptyk - pojawia się w podtytule tomu Czyn i słowo - Glosy sceptyka; we Wstępie do Walki o treść Irzykowski wyjaśnia: sceptyk wobec literatury to uważny i krytyczny czytelnik, wnikliwy interpretator; sceptyk ani nie jest pesymistą, ani nie cechuje się rezygnacją. Raczej czytelnicy-krytycy skłon­ni do pochwał i „patronatu” zasługują na takie określenia.

Spryt rabulistyczny - pomijanie naturalnych i łatwo widocz­nych wątków wyjaśnień jako zbyt powierzchownych i przez to podejrzanych (Swp, s. 307).

Szkoła Szczekających Bocianów - metoda „odgrzewania” znanych i starych treści w niezrozumiałej formie (SwP, s. 134).

Styl orzechowy - obowiązujący w tzw. poezji awangardowej, daje czytelnikom twarde orzechy do zgryzienia, a właści­wie do zrozumienia; formuła ta wszak jest jeszcze jedną próbą sygnalizowania problemu niezrozumialstwa (Pr 1932-1935, s. 406).

Świat bezimienny - przywołuje w Walce o treść Irzykowski „wizję” Vaihingerowską, w której „mowa jest dla niego na­rzędziem na równi z innymi narzędziami, ale nie cudow­nym zwierciadłem rzeczywistości” (Wot, s. 24). Natural­nie wskazuje tu autor Pałuby istotny problem reprezenta­cji, kluczowy problem języka: konwencjonalność i funda­mentalny aspekt naszego poznania: pośredniość.

Tapir - przymioty gruboskórności i prostactwa przypisane pewnemu typowi krytyków (np. A. Sternowi) (Pr 1897-1922, s. 630).

Teoria bezimienności - „wielka część słów, zwłaszcza w dzia­le zjawisk psychicznych, jest nie tylko niewystarczająca, ale często fałszywa”; nie należy więc poddawać się inercji tych „znaczników”, ale rozsadzać konwencję słów, przeła­mywać ich uroszczenia, nieustannie różniczkować (P s. 352- 354).

Teoria wszystkojedności - początkowo akceptowana przez Irzykowskiego, wedle którego zadaniem poezji jest spro­wadzić każde zdarzenie do „horlizmu”, co oznacza, że owe zdarzenia staną się straszne przez swoją bezpośredniość; potem uznał praktyczną różnorodność faktów, lokalny ko­loryt, zatem, jak twierdził, „nie można pojmować wszyst­kiego, jakby się trzęsło i migotało” (P, s. 363-364 i 451).

Wieżyczka nonsensu - chaotyczne myślenie na krawędzi wy­wołuje różnorodne błędy umysłowe, bujające gdzieś „mię­dzy tym, co nieznane, a tym, co jest rzekomo załatwione”; nowe, „świtające dopiero pojęcia, formy uchwycenia, po­równania, obrazy, próby, bańki” (P, s. 363).

Włażą w swoje korzenie - powrót do faktycznego bądź fik­cyjnego dziedzictwa, do tego, co ma decydować o sile i od­rębności współczesnych (Czis, s. 413-422).

Zasada komplikacji - skomplikowany mechanizm rozumie­nia, które jest podstawowym warunkiem porozumienia; idea komplikacji i idea życia tworzą antagonistyczną parę, o ile „życie” rozumiane jest jako tajemna energia, która za­łatwia problem inkongruencji wyników do zamiarów (ży­cie bywa zwane przez Irzykowskiego „wielkim świństwem, oszustwem, a co najmniej eskamontażem intelektualnym”); idea komplikacji zakłada postawę porządkującą na prze­kór bierności i uproszczeniom, ułatwieniom (myślowym), ale w sporze z niepotrzebnymi „gmatwaczami”; zasada kom­plikacji w wersji Irzykowskiego ma charakter „narzędzia”, pozwalającego opisać bieżące zjawiska społeczo-polityczne i kulturalne, jest kategorią antropologiczną, ale również, że tak powiem, metodologiczną, przybiera postać diagno­zy bądź postulatu; ściśle wiąże się z postawą klerka (Pr 1923-1931, s. 603-608).

Zawalidrogi - gatunek partaczy, którzy wyniesieni na stano­wisko względami towarzyskimi czy protekcją, na mocy to­lerancji społecznej, trwają na pozycjach (Pr 1897-1922, s. 404).

Ułożył Jan Jakóbczyk
Źródło Szachy literackie?
Rzecz o twórczości Karola Irzykowskiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.