Adamici - efekt zrywania wątków dyskusji i rozpoczynania jej od początku, ignorowania dotychczasowego dorobku, czyli odkrywania Ameryki ponownie (inaczej: „ludzie z drzwiami na plecach) (Swp, s. 63-66).
Barykadyzm - postawa, która po przekroczeniu Rubikonu czyni niemożliwą dyskusję, spór; redukcja do relacji: „albo-albo”; wojna jest przykładem barykadyzmu (również umysłowego). (Pr 1936-1939, s. 238).
Blask metaforyczny - proces metaforyczny rozpatrywany z perspektywy jego techniki to dwa szeregi krzyżujące się; wyobrażenia podążają w jednym kierunku, „nagle na poprzek poeta rzuca inny szereg, powstaje zator psychiczny, wyobraźnia podnieca się, wzdyma i przewala poza przeszkodę” (Wot, s. 65). Otóż blask metaforyczny to ujęcie procesu metaforycznego od strony treści, to owo wcześniejsze „granie w duszy”, które oplata, opływa, wciąga w wir ludzi, zwierzęta, przedmioty i stwarza nową, metaforycz ną jakość.
Charakterologia - jak powiada Irzykowski, „nie istniejąca jeszcze nauka o charakterze ludzkim”; charakter wyłania się z tego, czego nie rozumiemy w drugim człowieku; owo niezrozumienie pokonujemy, jak przeszkodę, za pomocą nazwy, jakieś nowej, „zróżniczkowanej” nazwy; takie są źródła charakterologii, jej praktycznym wymiarem jest „technika stosunków międzyludzkich (Czis, s. 658-660).
Cud miękkiego mózgu - okoliczność występująca często obok lub wraz z perfidią, gdy ktoś dowodząc przeniewierstwa X-a, wierzy we własne kłamstwo, „wyobraźnia słucha w nim woli i na poczekaniu stwarza mu pożądaną fikcję, pożądane pseudoprzypomnienie”; Irzykowski wskazuje studium nowelistyczne Dukat jako ilustrację tego „cudu” (Pr 1923- 1931, s. 29).
Filozofia koralowa - lekceważenie śmierci jednostki motywowane jest faktem wiecznego życia gatunku, narodu; „Jesteśmy wieczni, bo jesteśmy przecież społeczeństwem korali, które narastają wciąż jedne na drugich i rozgałęziają się jak drzewa w oceanie bytu”; konsekwencją akceptacji filozofii koralowej jest bagatelizowanie śmierci i uznanie praw wojny (Lk, s. 510).
Garderoba duszy - miejsca, w którym kryją się wpół świadome, wpół wymuszone myśli kompromitujące nas, które ubieramy w „płaszczyk”, odkrywamy w postaci już akcep towalnej (P, s. 174).
Hienizm - wyczekiwanie na cudzy upadek (Pr 1897-1922, s. 413).
Horlizm - Irzykowski formułuje program Czym jest Horla? i odpowiada: „poezja jest Horlą”; w nawiązaniu do noweli Maupassanta akcentuje odświętność, metafizyczny dreszcz, ogłuszające wrażenie doznawane zwykle w samotności; to odkrycie, że świat jest cudem, a poezja pozwala na chwilę powrotu do tego cudu (N, s. 81-86).
Imponderabilia - rzeczy trudno uchwytne, ale odgrywające istotną rolę w organizmie społecznym, mające znaczny wpływ na ludzkie życie; Irzykowski powiada o nich, że to komórki organizmu, zwykle uciążliwe, jak marnie działająca poczta, które jednak trzeba oswoić, a nade wszystko cierpliwie przyjąć ich obecność (Pr 1897-1922, s. 464- 468).
Instrument insynuacyjny - charakterystyczna dla marksizmu (ale też na inny sposób choćby dla freudyzmu) technika wmawiania, perswadowania właśnie treści pożądanych dla operatora insynuacji (Swp, s. 302); występuje też jako metoda insynuacyjna - obosieczna, nie przekonywa, ale budzi protest i oburzenie, wstrząsa i wywołuje powoli we wnętrzne, nieprzyjazne zmiany.
Interpretacja kleksów - tzn. konstruowania rozbudowanych często subtelnych wykładni na podstawie przypadkowych „plam”-informacji.
Kalejdoskopiczne wirowanie - „technika wypadków”, ale tak że kategoria teoriopoznawcza; wydarzenia zmieniają się nieustannie, więc moment decyzji, chwile rozpoznania są rodzajem dogodnego zwykle przystanku, z którego wyłaniają się różne współmotywy, poprzedzające decyzję lub rozpoznanie bądź projektujące ich przyszłą postać (P s. 237- 238).
Kasta krytynów - grupa na przykład urzędników w Polsce, których główną troską jest, aby być „krytym”, by w razie czego mieć się czym zasłonić (Pr 1897-1922, s. 610).
Kategorofobia - sens zawiera w słowotwórczej konstrukcji wyrazu; oznacza nieufność, rzecz jasna, do wielkich kwantyfikatorów, np. „klasyczny”, „romantyczny”, „realistyczny”. Przykładem „kategorofoba” jest, zdaniem Irzykowskiego, Croce.
Klapiarstwo - konieczna funkcja psychologiczna, która ogranicza pewne maksimum brania świata na serio; rodzaj instynktu samozachowawczego, pozwalającego otworzyć klapę bezpieczeństwa i nie dać się sterroryzować ideałowi. (P, s. 462-464)
Klerkizm (klerkowstwo) - kluczowe dla Irzykowskiego pojęcie, choć do samej nazwy przekonywał się z oporami, nie zgadzał się wersją znaczenia tego terminu nadaną przez Bendę; twierdził nawet w dzienniku, że w nazwie klerkowie „tkwi lekka ironia historii”; wolał, jak pisał w liście do Konińskiego, nazwę intelektualista albo wyspiarz. Krytyk raczej określał znamiona, atrybuty, własności klerkizmu niż definiował pojęcie, a jeśli formułował coś na kształt definicji, to wielokrotnej, wykorzystującej paradoks, sięgającej po aforyzm. Ważną częścią procesu „definiowania” była polemika ze stereotypami. „Dotychczas, przynajmniej tu w Warszawie, z wyobrażeniem »klerka« łączono zawsze niedołęstwo, chęć ciszy, umywanie rąk od wszystkiego, pantoflarstwo” - jasno rzecz przedstawił krytyk w liście do Konińskiego. Ale to właśnie z zarzutów o zdradę, dwulicowość, hamletyzm, skłonność do dyskutowania i słabość okazywaną szczególnie wówczas, gdy na horyzoncie pojawi się szantaż „czynem”, należy uczynić siłę klerkizmu, jego zaletę. Wszystkich tych przymiotów nie należy odrzucać, trzeba je przekuć na aktywne rozpoznawanie świata ludzkiego, różniczkowania, komplikowania wiedzy, która jest nieustającą walką statyki z dynamiką. Wyzwaniem zasadniczym dla programu klerkizmu w wersji Irzykowskie go było zintegrowanie bierności, której patronuje Benda (kontemplatywność, namysł, rozdzielanie włosa na czworo itd.) z aktywizmem w wersji K. Hillera, żądającego „czynnego udziału »ludzi ducha« w polityce”. Rzecznicy „czynu”, politycy skompromitowali się podczas wojny i niezbędna jest nowa jakość postawy, rozumienia, bycia w świecie. Podstawowym dziełem, w którym Irzykowski wykładał swój projekt, był oczywiście tom Mosty, z którym wojna obeszła się brutalnie. Jednakże z zachowanych fragmentów rękopisu wyłania się wizja. Krytyk przedstawił „instrumenty i narzędzia klerkowskie”; wizja realizuje się w przyjaźni, która w postaci klerkowskiej miałaby przybrać postać:
Zgodność zapatrywań i upodobań, wciąż na nowo odkrywana i stwierdzana, albo niezgodność dla obu stron twórcza i uzupełniająca się, niezbyt zacieśnione stosunki, tak aby zawsze pozostawało jeszcze coś do zacieśnienia, zainteresowania losami i myślami partnera bez natręctwa...
w s a m o t n o ś c i :
[...] gdy materiałem są wrażenia z życia, z pożycia z ludźmi, wspomnienia, marzenia, sny, zagadnienia psychologiczne i społeczne, literatura, w ogóle rzeczy klerkowskie, wówczas samotność odgrywa rolę więcej niż formalną - ona jakoś należy do tych rzeczy, one wysterczają, zanurzają się w nią, wołają i słyszą wołania, przyciągają do siebie odpowiedzi.
w i n t y m n o ś c i (dzienniku):
Klerkowstwo powinno być bezinteresowne, osobiste jak religia, unikać rozgłosu, jego czyny i gesty mają ginąć w nieskończoności. [...] Sama już myśl o publikacji i publiczności fałszuje i paraliżuje samotność, albo też wywołuje osobliwe pasowanie się ze sobą.
Może i to właśnie należy do intymnych zagadnień klerkowstwa, może ta wstrętna kolizja może i powinna być przezwyciężona, bo przecież i słowo, i pismo są sprawą socjalną. [...] Szczerość (wewnętrzna) u klerka nie jest zasługą, lecz namiętnością. Można by powiedzieć (z Wahlem), że przecież każdy człowiek żyje z samym sobą na stopie szczerości. Ale rzecz ma się inaczej: jak centrum oka jest ślepym miejscem, tak centrum duszy pozostaje wciąż nieokreślone i naokoło niego drgają, wahają się w tę i ową stronę różne nurty: równowaga chwiejna. To jest stan naturalny: przyciemnienie. Szczerość wymaga pewnych zafałszowań, i jest stanem sztucznym. Pojawia się wtedy, gdy człowiek chce się od czegoś wyzwolić i przejść do czegoś innego, gdy coś „burzy” i coś zaczyna - szczerość jest substantivum inchoativum.
w s ą d z e n i u :
Sąd jest w ogóle instytucją klerkowską, o ile nie jest instytucją zemsty lub instytucją zabezpieczającą, a więc utylitarną. [...] Ale takie sądy, które by umiały orientować się w imponderabiliach, które by wiedziały, co to są krzywdy nie objęte kodeksem, co to są delikatne podłości, szantaże, perfidie...
w „ m ę c z y d u c h o w s t w i e ”:
[...] nie daję w rękę instrumentu absolutnie pewnego, nieobosiecznego, tak jak nie dałem go w rozprawach o perfidii i szantażu. Na to nie ma rady. Ale ja przynajmniej wiem o tym i staram się nie męczyć, nie ciężyć nad odbiorcą myśli moich jak zmora. Wolę przybrać rozmyślnie pozę raczej niedbałą, rozlazłą, amicochońską, byle mu nie imponować. I robię to z chytrości, nie z łapichłopstwa. Próbuję tylko po ciemku, to w tę, to w ową stronę, jak to być klerkiem.
w b a n a l n o ś c i - szczególny obszar wyzwań dla klerka, „obowiązek” nieustannego monitorowania i polemiki. Klerkizm w przekonaniu Irzykowskiego to ciągłe, pełne niepokoju poszukiwanie, nie inaczej mogła wyglądać dokonywana tu próba scharakteryzowania, czym jest ów klerkizm: bez konkluzji i w drodze... (L, s. 308-309; D 1916-1944, s. 541; Pr 1932-1935, s. 83-84; Pr 1936-1939, s. 537-563).
Komedia charakteru - „schowek” na wytwory umysłu najbardziej umiłowane, „skarby duszy”; preferowanie w myśleniu określonego sposobu ujmowania zdarzeń, zjawisk, rzeczy i postaw; rdzeń myśli, z którą człowiek tak bardzo się zżyje, że „pomimo podejrzeń, iż może się myli, nie chce się jej pozbyć” (P, s. 441-442).
Krytyka syntetyczna - polega na empatii, „wżywaniu się” w duszę, czyli myśli, uczucia i wyobrażenia autora; to odkrycie formuły („formułki”) określającej istotę twórcy, to także oddanie nastroju, smaku, zasady, błysku syntetycznego; generalnie zainfekowana redukcjonizmem (Czis, s. 632-636).
Krytyka tabutyczna - zakłada uznanie jakiegoś tabu, jakiejś tajemnicy, np. natchnienia czy talentu; w efekcie krytyka tabutyczna unika analizy, uzasadnienia ocen i wyroków, wysiłku zrozumienia; Irzykowski proponuje też formy: „tabutyzowanie” i „tabuteria”, które, jak sam przyznaje, bez należytej reklamy, nie przyjęły się; przyjęło się natomiast słowo „brązownictwo” zaproponowane przez Boya-Żeleńskiego, ale o innym zakresie znaczeniowym, mimo pozornego podobieństwa (Swp, s. 196-200).
Kwarglizm - wplatanie szczegółów drastycznych lub ordynarnych (SwP, s. 134).
Mamuty - najprzezorniejsi pasażerowie „arki Noego, unoszącej się na falach potopu”; przezornie ewakuujący się, by przeczekać wojnę (i każdy inny kataklizm), bez poczucia odpowiedzialności za nią, ale z głębokim przekonaniem, że należne miejsce w społeczeństwie jest gwarantowane i czeka na nich (Pr 1897-1922, s. 404).
Maniera peryskopiczna - chwytanie na pozór wszystkiego, co się przesuwa przez „peryskop” obserwacji, i zapis tychże obserwacji oderwanymi zdaniami, czyli tworzenie wrażenia, że widzi się wszystko, podczas gdy przestrzeń obserwacji jest ograniczona przez „peryskop” (SwP, s. 134).
Merytoryzm - ostrzem skierowany przeciw perspektywizmowi i ramiarstwu; jest żądaniem, by ideał puszczony w świat pokazywał się też w konkretnych zastosowaniach; by nie miał „stempla” uniwersalności, ale był udramatyzowaną wizją pewnych form życia (Swp, s. 268-271).
Morloki - (z Podróży w czasie Wellsa) pokolenie, które zapomniało o dawnych odkryciach, wynalazkach i nie potrafi zrozumieć ich przeznaczenia; Morloki literackie atakują tradycję, chcą burzyć muzea, ale nie rozumieją znaczeń obiektu destrukcyjnych działań.
Mosty i wysepki - terminy te uzupełniają się nawzajem; literaci czują się wysepkami, bo wzajemnie o sobie nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć, brakuje ciągłości wiedzy, powraca się do punktu wyjściowego, choć zagadnienia bywa ją już przemyślane; stąd potrzeba mostów, które by łączyły, spinały dyskusję, nadawały ciągłość, łączność myśli; „Praca myśli się nie sumuje” (Wot, s. 8).
Niewidzialna aureola - „wynalazek” Hofmannsthala, przejęty przez Irzykowskiego, a oznaczający doświadczanie cudowności rzeczy, doznawanie przejmującego wzruszenia, uczucia wzniosłości czy dreszczu obecności Nieskończonego w spotkaniu ze zwyczajnym (Pr 1897-1922, s. 586-587).
Nowoczesna Sparta - państwo żelazne, zbrojne, obronne na wszystkie strony; w Polsce ówczesnej, wedle Irzykowskiego, były nastroje, skłonności i warunki do powstania takiego państwa (Pr 1923-1931, s. 192).
Pacyfizm - idea i projekt polityczny rezygnacji z użycia siły w rozwiązywaniu sporów międzyludzkich i regulowania politycznych kontrowersji środkami wojny; to także koncepcja antropologiczna respektująca indywidualizm i prawa konkretnej jednostki oraz etyczne przesłanie nakazujące poszanowanie cudzego życia, każdego życia (liczne artykuły na ten temat, np. Z tajników pacyfizmu czy Główne zagadnienia pacyfizmu).
Pakierstwo - typ pisarstwa polegający na „pakowaniu” do literatury „kawałków życia”, spotykanych postaci, nawet z ryzykiem skandalu (a czasem głównie po to); przykładem twórczość JKB (Pr 1923-1931, s. 468-506).
Pałuba - wyraz o kilku sensach; Irzykowski, odwołując się do Słownika Lindego, podaje trzy znaczenia: „1) zasłona, nakrycie wozu; 2) pniak, kadłub (okrętu); 3) stara, złośliwa kobieta”; dla Pawełka Pałubą była Angelika, potem okazała się nią Kseńka; zderzenie wizerunku Pałuby-Angeliki z Pałubą-Kseńką było dla Pawełka doznaniem dreszczu niezwykłości entropicznego, by tak powiedzieć, świata (P, s. 371— 372).
Paszportyzm - zasada, wedle której każdy z nas powinien wylegitymować się określonymi poglądami, mieć wyraźne oblicze ideowe; owa jednoznaczność „firmowego nadruku” wymagana bywa również (np. przez Witkacego) od artystów: ten realistą, ów impresjonistą, jeszcze inny futurystą; Irzykowski przeciwstawia temu wymaganiu ideę klerkowskiego chadzania własnymi ścieżkami ponad narzuconym dystryktami; dopełnia objaśnienia zjawiska paszportyzmu postscriptum: „Właśnie dowiadujemy się z gazet, że w Niemczech mają być ustanowione paszporty rasowe” (Pr 1932-1935, s. 414-421).
Perfidia - definiować ją trzeba z różnych stron. Po pierwsze, przez refutację: perfidia nie jest, jak się sądzi powszechnie, tylko przewrotnością, obłudą, zdradą, kłamstwem, złą wolą, prowokacją, podstępem czy wyrafinowaną złośliwością ani też „bukietem tych wszystkich cnót razem”, lecz czymś odmiennym. Po drugie, przez argumentowanie, które perswazyjnie „zaleca się” zwięzłością, jasnością i w efekcie - wiarygodnością: istnieją powszechnie uznane poglądy A, jakiś X wygłasza zapatrywania według normy a, która pozostaje wobec zasady naczelnej w niewyraźnym stosunku kontynuacji, sporu, dywersji („Często a bywa też czymś niemoralnym, zezowatym, ale zawiera jakąś słuszność innego rzędu, jakiś odwet, przymus albo przesadę, i przez to miewa wartość wskaźnika, bywa objawem przej ściowym na drodze ku wyższym formom współżycia”); pojawia się osobnik Y (może to być też np. partia politycz na), który podnosi alarm i atakuje X w imię jedynie słusznego A; w prostej postaci tej relacji mielibyśmy obłudę czy zwykłe kłamstwo, komplikacje dotyczą chwiejnego stosun ku A do a i zawikłanych związków X z Y. Otóż przy dobrej woli wydawałoby się niejasności można teoretycznie porozplatać, ale do tego potrzeba chcieć i mieć zaufanie do drugiej strony, o tym zaś w wypadku perfidii mowy być nie może. Wyjaśnienia domaga się jeszcze kategoria „zaufania”, której zwyczajowo przypisujemy, zgodnie ze wskazaniami etyki, pozytywne znamiona; jednakże, według Irzykowskiego, nieodłącznym składnikiem perfidii jest nieufność, czyli „szacunek dla człowieka, to przeczucie jego tajemniczości, jego odrębnej atmosfery, to przeciwieństwo obleśnego i obśliniającego duszę ‘kochajmy się”’, i dodaje, by nikt nie miał wątpliwości, co myśli o zaufaniu: „Czym bowiem jest to »zaufanie«, o którym tu była mowa? Tchórzostwem, naiwnością, tolerowaniem tolerancji”. Perfidia zatem w wersji zredukowanej jest prostym świństwem, kłamstwem itd., w zamyśle krytyka jest to jednak nowa jakość zróżniczkowanego życia indywidualnego i społecznego, pożądana jakość. Po trzecie, Irzykowski zebrał 22 przykłady różnych typów i odcieni perfidii, w tych przykładach najlepiej rozpoznać sedno „wynalazku” Irzykowskiego, za który powinien, jak perfidnie powiadał, dostać Nagrodę Nobla (Pr 1923-1931, s. 9-31).
Pierwiastek pałubiczny - „polega między innymi na inkongruencji (nieprzystawaniu) obrazu w duszy, myśli, fantazji, teorii z odnośną rzeczywistością”; zmierzwiona, „nieuczesana” postać życia, która skrycie, ale i uporczywie rozbija różne szablony, konwencje, idees fixes (P, s. 208).
Prawo psychicznego zatoru - (według Lippsa) zjawisko charakterystyczne dla dowcipu i humoru, ale też kluczowe dla funkcjonowania metafory; zwyczajność, powszedniość przedmiotów, ludzi, zjawisk i relacji między nimi stabilizuje, oswaja i czyni pasywnym proces rozpoznania. Nieoczekiwanie zestawienie, zmiana stosunków między nimi staje się przyczyną psychicznego zatoru, tzn. uniezwyklenia i narodzin dodatkowej energii psychicznej (komicznej bądź odnawiającej, odświeżającej znaczenia) (Wot, s. 34).
Prawo nie nasmarowanych drzwi - inercyjne przyzwolenie na trwanie drobnych (choć czasem uciążliwych) trudności, przeszkód, „imponderabiliów”, które łatwo usunąć, a jednak okazują się nieusuwalne (Pr 1897-1922, s. 399- 401).
Procedyzm - wtajemniczanie publiczności w sekrety rzemiosła artystycznego; z racji marnej jakości dzieł, by pokryć słabości, wzbudzanie zainteresowania skomplikowanym mechanizmem twórczości (Pr 1932-1935, s. 244).
Punkty wstydliwe - drobne i sztubackie motywy, często popędowe, którym nie chcemy przypisywać istotnego znaczenia, ponieważ mogą nas kompromitować czy też przypuszczamy, że mogą być dla nas zawstydzające (P, s. 174).
Puryzm językowy - ma postać mechanicznego „czyszczenia” języka wedle reguł, które częstokroć uzurpują sobie prawo powszechności; tę postać puryzmu Irzykowski zdefiniował tak: „Szczególna mieszanina zardzewiałej wiedzy i zrezygnowanej bezsilności”. Puryzm ma także postać pozytywną, o ile wyprząta dziennikarską stajnię Augiasza, wypełnioną potworkami językowymi (Lk, s. 433-457 i Pr 1897-1922, s. 324-338).
Ramiarstwo - skłonność do taksonomii, podziałów, układania na przykład rzeczywistości literackiej w „izmy”.
Sceptyk - pojawia się w podtytule tomu Czyn i słowo - Glosy sceptyka; we Wstępie do Walki o treść Irzykowski wyjaśnia: sceptyk wobec literatury to uważny i krytyczny czytelnik, wnikliwy interpretator; sceptyk ani nie jest pesymistą, ani nie cechuje się rezygnacją. Raczej czytelnicy-krytycy skłonni do pochwał i „patronatu” zasługują na takie określenia.
Spryt rabulistyczny - pomijanie naturalnych i łatwo widocznych wątków wyjaśnień jako zbyt powierzchownych i przez to podejrzanych (Swp, s. 307).
Szkoła Szczekających Bocianów - metoda „odgrzewania” znanych i starych treści w niezrozumiałej formie (SwP, s. 134).
Styl orzechowy - obowiązujący w tzw. poezji awangardowej, daje czytelnikom twarde orzechy do zgryzienia, a właściwie do zrozumienia; formuła ta wszak jest jeszcze jedną próbą sygnalizowania problemu niezrozumialstwa (Pr 1932-1935, s. 406).
Świat bezimienny - przywołuje w Walce o treść Irzykowski „wizję” Vaihingerowską, w której „mowa jest dla niego narzędziem na równi z innymi narzędziami, ale nie cudownym zwierciadłem rzeczywistości” (Wot, s. 24). Naturalnie wskazuje tu autor Pałuby istotny problem reprezentacji, kluczowy problem języka: konwencjonalność i fundamentalny aspekt naszego poznania: pośredniość.
Tapir - przymioty gruboskórności i prostactwa przypisane pewnemu typowi krytyków (np. A. Sternowi) (Pr 1897-1922, s. 630).
Teoria bezimienności - „wielka część słów, zwłaszcza w dziale zjawisk psychicznych, jest nie tylko niewystarczająca, ale często fałszywa”; nie należy więc poddawać się inercji tych „znaczników”, ale rozsadzać konwencję słów, przełamywać ich uroszczenia, nieustannie różniczkować (P s. 352- 354).
Teoria wszystkojedności - początkowo akceptowana przez Irzykowskiego, wedle którego zadaniem poezji jest sprowadzić każde zdarzenie do „horlizmu”, co oznacza, że owe zdarzenia staną się straszne przez swoją bezpośredniość; potem uznał praktyczną różnorodność faktów, lokalny koloryt, zatem, jak twierdził, „nie można pojmować wszystkiego, jakby się trzęsło i migotało” (P, s. 363-364 i 451).
Wieżyczka nonsensu - chaotyczne myślenie na krawędzi wywołuje różnorodne błędy umysłowe, bujające gdzieś „między tym, co nieznane, a tym, co jest rzekomo załatwione”; nowe, „świtające dopiero pojęcia, formy uchwycenia, porównania, obrazy, próby, bańki” (P, s. 363).
Włażą w swoje korzenie - powrót do faktycznego bądź fikcyjnego dziedzictwa, do tego, co ma decydować o sile i odrębności współczesnych (Czis, s. 413-422).
Zasada komplikacji - skomplikowany mechanizm rozumienia, które jest podstawowym warunkiem porozumienia; idea komplikacji i idea życia tworzą antagonistyczną parę, o ile „życie” rozumiane jest jako tajemna energia, która załatwia problem inkongruencji wyników do zamiarów (życie bywa zwane przez Irzykowskiego „wielkim świństwem, oszustwem, a co najmniej eskamontażem intelektualnym”); idea komplikacji zakłada postawę porządkującą na przekór bierności i uproszczeniom, ułatwieniom (myślowym), ale w sporze z niepotrzebnymi „gmatwaczami”; zasada komplikacji w wersji Irzykowskiego ma charakter „narzędzia”, pozwalającego opisać bieżące zjawiska społeczo-polityczne i kulturalne, jest kategorią antropologiczną, ale również, że tak powiem, metodologiczną, przybiera postać diagnozy bądź postulatu; ściśle wiąże się z postawą klerka (Pr 1923-1931, s. 603-608).
Zawalidrogi - gatunek partaczy, którzy wyniesieni na stanowisko względami towarzyskimi czy protekcją, na mocy tolerancji społecznej, trwają na pozycjach (Pr 1897-1922, s. 404).
Ułożył Jan Jakóbczyk
Źródło Szachy literackie?
Rzecz o twórczości Karola Irzykowskiego