Intymistyka Konińskiego to kolejny, obok pamiętnika Brzozwskiego, przykład pisarstwa z pogranicza dwóch dyskursów, w którym owa pograniczność zostaje explicite sproblematyzowana i wynika z określonych poglądów filozoficznych piszącego. Jako bezpośredni kontekst dla Kłopotu z istnieniem uznać należy Uwagi – przykład dziennika intymnego, w którym jednak nie zyskał istotnego znaczenia, problem podmiotowości. Brak mu też autorskiego gestu wyboru, który wpłynął na formę Kłopotu z istnieniem. Istotna jest także różnica rozpiętości czasowej – w wypadku tekstu elzenberga, powstającego przez pół wieku, mówić można o dzienniku „dojrzewającym” wraz ze swoim autorem. Uwagi to, podobnie jak tekst Brzozowskiego, rodzaj zalążka, który z przyczyn obiektywnych, nie miał szans rozwinąć się w tekst o walorach specyficznie pojętej całościowości.
Na tle przywołanych dotychczas dzienników wyróżnia się notatnik Anny Kamieńskiej. Jest to dziennik poetki, nie filozofa; rzadko daje się tutaj zauważyć tendencję do obiektywizacji czy systematyzacji refleksji; dziennik jest w dużej mierze zapisem indywidualnych emocji i przeżyć, silnie zakorzenionych w biografii autorki. Jego przywołanie wydaje się niezbędne z kilku powodów: 1) stanowi jedno z pierwszych świadectw odbioru Kłopotu z istnieniem47; 2) w swojej poetyce – aforystyczności, fragmentaryczności, operowaniu cytatem – zbliża się wyraźnie do tekstu Kłopotu z istnieniem czy intymistyki Konińskiego; 3) mamy tu po raz kolejny do czynienia z tekstem stojącym na pograniczu pewnych dyskursów, tyle że pisanym niejako „od drugiej strony” – tym razem to poeta sięga po język filozofii; 4) Kamieńska problematyzuje swój stosunek do języka i systemu, dochodząc w wielu aspektach do wniosków zbieżnych z przemyśleniami Brzozowskiego, Konińskiego i Elzenberga.
Diarystka wspomina o lekturze Elzenberga w przedmowie do swojego tekstu: „Być mężnym wobec bytu – jak mówi profesor Elzenberg – oto sens tego mozolnego zapisu”48. Inny zapis aktu lektury pochodzi z kwietnia 1972:
Elzenberg (Kłopot z istnieniem) o wierze każdego dnia zdobywanej na nowo. Elzenberg pisze, że przeciwnicy nam pomagają, pomagają nam fortyfikować się, wyodrębniać, określać nasze postawy. To może być płaszczyzna tej najtrudniejszej miłości ewangelicznej, miłowania nieprzy-jaciół.
Moje grzebanie w książkach – to próby szukania ratunku u wielkich nieznanych przyjaciół, współ-czujących, jeśli czuli i cierpieli podobnie. Wiele pociechy jest w heroicznej postawie Elzenberga. Pociecha przecież to nie słowa litości, ale przykład mężnego cierpienia, mężnego myślenia i życia, mężnego znoszenia czasu. Elzenberg o roli mistyki: „mistyka jest organizacją samotności jednostki”49.
Powyższe twierdzenie koresponduje z jedną z notatek Elzenberga:
O książkach. Czym dla powierzchownych dusz są zetknięcia z ludźmi na co dzień, tym dla głębszych jest książka, lektura. Książki nie trzeba zbyt jednostronnie traktować jako „dzieła”, „utworu”; należy pamiętać, że jest to także „okólnik od nieznanych przyjaciół” [ki 196].
Te nawiązania intertekstualne zaświadczają obecność podobnego stylu lektury. Czermińska pisząc o notatniku, konstatuje, że posiada on cechy antologii cytatów i że pod względem ich ilości przewyższa wszystkie znane jej polskie dzienniki50. Notatnik okazuje się zapisem utożsamiającego sposobu lektury, w którym cudzy tekst traktowany jest jako zapis analogicznego doświadczenia, co przekłada się na wiarę w tożsamość ludzkiej kondycji51: „Cytaty z lektur są integralne z tekstem własnym, notuję bowiem tylko to, co pokrywa się z moimi przemyśleniami, co z nimi współbrzmi lub je dokładniej formułuje” – pisze Kamieńska we wstępie do pierwszego tomu notatnika52, a w innym miejscu dodaje: „Przepisuję to, bo nie mogłabym tego powiedzieć lepiej”53. Tak jak u Elzenberga, powtarza się tu montaigne’owski gest opowiadania o sobie poprzez cytaty, specyficzny brak zaufania do własnego głosu. Jak podkreśla Czermińska, z jednej strony występuje tu ciągłe negowanie możliwości wyrażenia za pomocą języka najgłębszych przeżyć jednostki, a z drugiej traktowanie tradycji jako przestrzeni spotkań i rezerwuaru sposobów wyrażania54. Z Elzenbergiem i Brzozowskim podziela też poetka odczytywanie tekstów kultury jako przejawów autobiografizmu, czemu daje wyraz, przywołując cytowany już tutaj fragment pamiętnika autora płomieni:
[…] w poezji naprawdę nie ma nic, gdy nie ma biografii […] Brzozowski powiedział: „Co nie jest biografią, nie jest w ogóle”55.
Działanie pisarstwa to nie środki wyrazu, nie styl, nie myśl nawet, ale obcowanie z osobowoś-cią autora, rozpoznawanie człowieka (67 ii)56.
Mamy więc kolejną opowieść o własnym doświadczeniu zapośredniczoną przez teksty cudze, rozwijającą się w dialogu z innymi diarystami (m.in. Elzenelzenberga i Konińskiego).
Czermińska podkreśla, że poetka odmawia swojemu tekstowi charakteru dziennikowego czy pamiętnikowego, bo nie próbuje w nim odtworzyć całości życia, oddaje tylko pewien jego nurt57. Mamy tu do czynienia z szeregiem metaforycznych określeń, takich jak: „znaki, sygnały, ślady na pisaku”58, „strzępy”59.
Bez wątpienia jednak był to tekst niezwykle ważny dla autorki, spełniający funkcje typowe dla zapisów diarystycznych. Dziennik Kamieńskiej jest, podobnie jak zapiski Elzenberga, rodzajem praktyki etycznej, wysiłkiem samokształtowania i samorozumienia:
Myślę o tych zapiskach, że są tylko jednym planem mojego życia, jakbym nie przeżywała nic z tego, co dzieje się na świecie. Ja tu, w tych zapiskach, po prostu j e s t e m, a raczej usiłuję b y ć, usiłuję i próbuję. A to jest rzecz bardzo trudna. Bodaj zaistnieć. Jak u Norwida: „Lecz b ą d ź raz przecie!”60
w innym miejscu cytuje Valéry’ego:
„Budując swoje dzieło, zbudowałem sam siebie”61, a niedługo potem notuje w kontekście dzienników Lechonia:
zapisywanie swoich myśli jest potrzebne i zarazem szkodliwe. sprzyja egocentryzmowi, narcyzmowi, utrwala to, co winno przemijać. ale z drugiej strony te zapiski sprzyjają intensyw-ności życia wewnętrznego, które nie wyrażone – przecieka przez palce. Gdyby można było zna-leźć lepszą formę dzienników, skromniejszą, utrwalić sam miąższ życia, który wart jest utrwa- lenia62.
Patronem takiego rozumienia własnego tekstu jest dla poety Elzenberg, a jego słowa stanowią swoisty leitmotiv tekstu notatnika:
Sama naga egzystencja jest bolesna, gdy wyłania się spoza wszystkich wartości utraconych.
znosić sam nagi byt – to dopiero heroizm.
Elzenberg: „Być mężnym wobec bytu”. To właśnie to63.
Charakterystyczne, że u wszystkich omawianych twórców pojawia się ten sam zespół problemów związanych z przekraczaniem granicy pomiędzy dyskursem poetyckim a filozoficznym. Nie inaczej rzecz się ma z zapiskami Kamieńskiej. W twórczym instrumentarium poetki metafora czy paradoks wydają się narzędziem najzupełniej naturalnym, widać tu jednak dążenie do stosowania ekspresji literackiej w refleksji filozoficznej i teologicznej:
Oczywiście, język jest systemem metafor […]. Przyzwyczailiśmy się do wielu słów, zapominając, że są one tylko metaforami, choć w swoim czasie były aż metaforami, czyli językowymi odkryciami. Wydawało mi się, że konieczna jest nieustanna odkrywczość językowa także dziś w zakresie wiary. Myśliciele powinni być poetami64.
W innym miejscu diarystka akcentuje, że ekspresyjna wartość metafory tkwi w jej zdolności do oddawania procesualności i dynamiki desygnatu65, cytuje też wypowiedź Fromma, który podnosi język symboliczny do rangi uniwersalnego języka ludzkości66. Istotną rolę odegrała tu, jak się zdaje, nietzscheańska koncepcja języka filozoficznego:
Fryderyk Nietzsche: Czymś rozpaczliwym jest dla myśliciela uświadomienie sobie, że nielogiczność potrzebna jest ludziom i że powstaje z niej wiele dobrego.
Element nielogiczności tkwi tak silnie w uczuciach, w języku, w sztuce, w religii i w ogóle we wszystkim, co życiu nadaje wartość, że usuwając go wyrządziliśmy niepowetowaną krzywdę tym pięknym rzeczom67.
Autorka boryka się też z problematycznością wszelkich systemów myślowych. Tak jak u Elzenberga i Brzozowskiego istotna jest dla niej osobowość twórcy, leżąca u podstaw konstruktów intelektualnych:
Wszelkie nasze konstrukcje myślowe, tzw. światopoglądy, są tym bardziej zawodne, im bardziej szczelne, „konsekwentne”, bo wówczas nie ma w nich miejsca na błąd, na ryzyko. Właściwy system człowieka to jego życie, jego sposób bycia, jego otwartość na innych ludzi, na sprawy ducha, jego życzliwość wobec świata. Światopogląd jest pusty jeśli nie jest osobowością, pełnią człowieka.
U źródeł sprzeciwu wobec logicyzacji i systemowości myślenia leży, charakterystyczne również dla Elzenberga, przeświadczenie o alogicznej strukturze rzeczywistości, nieskończoności jej aspektów i wielorakości możliwych filozoficznych stanowisk:
Wieloznaczność jest pozytywną stroną świata. złożoność i bogactwo świata pozwala istnieć obok siebie dwom zdaniom sprzecznym68.
Notatnik, podobnie jak wszystkie przywoływane dotąd teksty, jest również zapisem doświadczenia religijnego. Po raz kolejny przezwyciężenie aporii na jakie napotyka racjonalna refleksja okazuje się możliwe w rzeczywistości boskiej:
Religia jest przekonaniem, że jest rozum większy, przekraczający nasze rozumy. Nie jest to jednak postawa sprzeczna z rozumem, irracjonalna. Przeciwnie, jest to wiara w rozum większy od rozumu ludzkiego, raczej jakiś nadracjonalizm69.
Człowiek zawsze dąży do zacierania sprzeczności, do przezwyciężania myślą przeciwieństw. Jest w tym może przeczucie jednej zasady, jednej istoty świata. Mamy przeczucie, że jest coś, co określa i obejmuje zarówno to co wielkie, jak i to, co małe; wiedzę i niewiedzę, świadomość i sen, siłę i słabość, naszą nędzę i godność. Intuicja prawdy, która musi być jedna, aby była prawdą70.
Rzeczywistość prawdy pojętej jako „całość” jest jednak tylko postulowana, przeczuwana – nie jest realizowalna. W refleksji Kamieńskiej napotykamy marzenie o całości, ale diarystka wydaje się pogodzona z fragmentarycznością, gdy pisze: „Ludzkie jest to, co niedokończone”71.
Dla Kamieńskiej własny dziennik to „strzępy”, „okruchy”, „drobiny”, „ślady”, które nie są w stanie wyrazić całości doświadczenia, tekst niedokończony, dla którego nawet określenie „dziennik” nie wydaje się adekwatne, materiał do nigdy nie napisanej autobiografii:
Czasami myślę, czy z tych nieudolnych zapisków nie udałoby się ułożyć książki o pewnym nurcie świadomości. Nie zapisuję tutaj wszystkiego, może nawet uchodzi mi to, co najbardziej istotne. nNe zapisuję wydarzeń, wokół których krystalizują się myśli. Ale i w tym jest jakaś prawda.
Cokolwiek się wydarza, nie zagarnia mnie całej, jakbym najważniejsze miała już za sobą. Całe życie skierowane do głębi, jak rzeka, która schodzi pod ziemię72.
W kontekście samoświadomości gatunkowej autorki notatnika znacząca jest, być może, enigmatyczna z pozoru wzmianka o teorii dzieła otwartego Umberta eco: „«dzieło otwarte» – chcące uczynić z odbiorcy współtwórcę”73.
Podsumowując, powiedzieć można, że teksty Brzozowskiego, Konińskiego, Elzenberga i Kamieńskiej stanowią na tle tradycji polskiej wspólną linię pisarstwa intymistycznego, w którym autobiografia przeplata się nieustannie z refleksją, język filozoficzny z językiem typowym dla literatury, a wybór formy fragmentarycznej, czy – szerzej – eseistycznej, wynika ze sformułowanego explicite przeświadczenia o ograniczonej naturze ludzkiej wiedzy i charakterze języka.
Fragment:
Kłopot z istnieniem Henryka Elzenberga a tradycja polskiej intymistyki modernistycznej (Brzozowski, Koniński, Kamieńska) Katarzyna Kanter