poniedziałek, 15 kwietnia 2024

Pustelnicy i dentyści - tragifarsa w dwóch mini opisach

 Uwaga wstępna. Opisane wydarzenia są autentyczne, ale oczywiście pustelnicy nie używają zwykle takich zwrotów jak: "po jaką cholerę", zatem pewne opisy należy potraktować jak licencję poetycką ☺️

**

Przedwczoraj zaprowadzono mnie do dentysty, a to był jakiś profesor i zamiast uczciwie zaplombować co było do zaplombowania oczyścił mi zęby, pokazał jak się je powinno szczotkować, stwierdził że są do de... Ale mostek powinien mi pomóc. Ja na to że to o jeden most za daleko, żeby się nie wymądrzał i plombował jak każdy inny. On że nie, że me ze są do de i nie warto ich leczyć bez mostku. Zatem ustaliliśmy że nie będziemy kooperować.

Potem mój starszy brat który to jest znajomym profesora zasiadł na fotelu. A na końcu -bo gadali w Sinhale - ustalili że i bez mostku może mi jakoś pomóc w poniedziałek w przychodni rządowej której jest szefem. Ja na to jak na lato, co prawda profesor wydał mi się nieco podejrzany, ale darmowemu pląbiarzowi nie zagląda się w zęby.

I oto dziś wchodzę na fotel, a on oglądając mi gębę mówi dolna szóstka z lewej górna siódemka z prawej i jeszcze jakaś jedna. Gość obok zapisuje. No dobra, bierz gościu wiertło i rób swoje, myślę. A on sobie odchodzi a mnie zaciągają do pokoju który ewidentnie jest rentgenowskim. Siedzę sobie jakiś czas, gość włącza komputer co daje mi czas na przemyślenie, a jako że jestem wolno myślący zajęło mi to ponad minutę. Wstaję i mówię, że muszę wpierw porozmawiać z profesorem. Po co? No nie lubię tego promieniowania i chciałbym przynajmniej wiedzieć po co rentgen do plombowania zębów. OK. Po jakimś czasie przychodzi mój starszy brat i mówi że to potrzebne. Ja mu mówię że niech mi to profesor wyjaśni po jaką cholerę to potrzebne. Przychodzi profesor, prawdopodobnie nieco zadziwiony bo pewno pierwszy raz w życiu spotkał takiego opornego pacjenta. 

Mówi że bez zdjęcia nie wie co robić. Ja na to ale załóżmy że z zębami jest źle (według zdjęcia) bo bez zdjęcia sam mówi że jest źle. Co wtedy? Bo  ja tak czy tak chcę tylko zaplombować dziurę. Żadnych kanałowych leczeń ani usuwania zębów które może i złe ale jednk coś tam gryzą. A on na to że nie powinno się go uczyć dentystyki. Ja mu że nie powinno się mnie uczyć o radiacji, on mi że te parę zdjęć jest nieszkodliwe, ja mu że paru z tych co bezkrytycznie zaufało zapewnieniom współczesnej medycyny gryzie trawę od spodu. On mi na to że albo dam sobie zrobić zdjęcia albo nie ma co gadać. Moje ze są do de i on musi wiedzieć jak bardzo są do de. Ja mu że akurat to mnie nie interesuje, wręcz przeciwnie wolałbym tego nie wiedzieć, natomiast nie mam nic przeciwko plombowaniu. On że porozmawiamy o tym po zdjęciach. Ja mu że już raczej to jest nasza ostatnia rozmowa. 

Co ciekawe byłem tak oszołomiony że gdyby facet z rentgena szybko zabrał się do rzeczy pewno by mnie ponaświetlał. 

To nara i pozdro

***

Co za chwalebny upór 😉

Ale co ci zależało?  Profesor proponował ci być może skrócenie życia a ty tak stanowczo przeciwko temu oponowałeś.

Ale ten przypadek tylko potwierdza moje przemyślenia. Człowiek nie może być za mądry, to mu szkodzi zachować zdrowy rozsądek. Gdybyś trafił na zwykłego dentystę a nie profesora, to wstawiłby ci plomby bez żadnych zdjęć i wymądrzania się.
Twoja historia przypomniała mi pewną tajemniczą przygodę która mnie spotkała.
Dawno, dawno temu, będzie z 30 lat z okładem, byłem po raz ostatni u lekarza.
Tym lekarzem był  ci chyba dobrze znany stomatolog, pan ...ski.

Poszedłem do jego prywatnego gabinetu ze spuchniętą gębą i strasznie bolącym zębem. ...ski obejrzał opuchliznę i zęba  i zdecydował bym następnego dnia przyszedł do jego gabinetu w szpitalu. Cóż, poszedłem.

I tu spotkała mnie identyczna historia jak ciebie ale nie do końca 😄

...ski uparł się zrobić zdjęcie mojej szczęki. Nie zraziło go to tego nawet to, że nie miałem ubezpieczenia więc dla bezdusznego systemu nie istniałem. I jak takiej osobie zrobić prześwietlenie?

...ski obszedł  system prosto. Polecił gościowi od rentgena zrobić mi prześwietlenie wpisując dane swojej....sympatycznej żony.

Hm... To mi uświadomiło  w tej chwili że wyprzedziłem epokę i już 30 lat temu na chwilę zmieniłem sobie płeć, a nawet tożsamość.

Ale wracamy do historii, bo na tym się  bynajmniej  nie kończy.

Gość od rentgena i pielegniarka trochę się wzbraniali przed takim oszustwem, ale nie mieli wiele do gadania. ..ski był ich szefem.

Po zrobieniu zdjęcia  ...ski sobie go obejrzał po czym spokojnie wyrwał mi zęba i przepisał antybiotyk.

Po 2 chyba dniach opuchlizna zaczęła schodzić i że zdziwieniem wymacałem językiem,  że ..ski wyrwał mi zęba który siedział w szczęce obok tego który mnie tyle razy bolał i przez niego puchła mi gęba.

Domyślasz się zapewne że ząb który mi ...ski wyrwał nigdy mnie nie bolał 😄

Nie reklamowałem tego u ...skiego no i po co?

Uznałem, że może to taka profilaktyka jak w szachowych książkach u Dworeckiego.

A ten ząb jeszcze kilka razy powodował kilkudniowy ostry ból i mocną opuchliznę gęby. Ale nauczyłem się znosić jego ból, topiąc go w roztworze dentoseptu. Wiele to nie pomagało ale i nie szkodziło.

W końcu po wielu latach ząb skruszał i rozpadł się. Ale do dnia dzisiejszego jeszcze mam w szczęce jego korzeń.

Taka mała pamiątka po ostatniej w moim życiu wizycie  w naszej służbie zdrowia 😁


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.