Z biegiem czasu Atos stał się siedzibą monachizmu. Powstało tam wiele monasterów, klasztorów obrządku wschodniego. Położenie ich jest rzeczywiście niezwykle malownicze. Znany w wieku XVIII pielgrzym rosyjski Wasilij Barski tak opisywał widok ogólny Atosu, oglądany z międzymorza: "A góra ona od morza widzieć się daje jakoby ostrów jakiś, albowiem wąskie jest z niej dojście do ziemi i zewsząd prawie morze ją obejmuje. Jej głowa i czoło znajduje się od strony morskiej. Tam ponad szczytami innych gór stoi góra, zawsze ciemnymi obłokami pokryta, zwana po grecku Athos, którą Słowianie wszakże zwą Afonem..." Dostojewski lubił czytywać wspomnienia innego pątnika, swego współczesnego, mnicha Parfienija, z którym poniekąd dzielił pogląd, że "diabeł nie przestał działać przeciw Kościołowi Jezusowemu i poszedł na Zachód, gdzie zaczął rozsiewać swoje plewy, i w końcu pomału zwyciężył". Ów Parfienij zostawił opis bardziej plastyczny niż Wasilij Barski: "I otworzyła się przed nami wschodnia strona świętej góry Atos. Zobaczyliśmy wiele gór i wzgórz, i dolin wielkich, pokrytych lasami ciemnymi. A spoza tych łańcuchów, wyższy nad wszystkie góry, ukazał swą obnażoną głowę sam Atos. [...] Szczyt Atosu jest goły i ostry, a stoi on wysoko nad innymi górami, jak rosły ojciec pośród dzieci swoich. I złożyliśmy mu pokłon, jako ojcu całego Atosu. Monasteru i skitu nie widzielim ani jednego, wszystkie skryły się pod skrzydłami matki swojej. Pomiędzy górami są, w dolinach, w cichych miejscach milczenia." Z daleka wyglądały one jak gniazda jaskółcze przyczepione do skał wyrastających z morza. A kiedy krętymi i wąskimi drogami, wiszącymi nad przepaściami, słysząc ciągle szum morza, pątnicy dobrnęli do samych dolin, roztoczył się przed nimi widok niespodziewany: "Dokoła trawa zielona, kwiatami poprzetykana, las przepiękny, dębowy i laurowy, jakby przemyślnie posadzony, i sady, sadziki oliwne i figowe, i winorośl. Powietrze rzeźwe. A my idziemy jak w raju, radując się i weseląc, dziwiąc się miejscu pięknemu.
Bo i skądżeś się wziął na ziemi, Atosie, Góro Święta?!"
Tak wyglądała kolebka bizantyjskiego mistycyzmu. Mistycyzm ten nawiązywał zarówno dla patrystyki, jak do Platona i do stoików. Na Atosie uczono walki z namiętnościami, rozmyślano o przebóstwieniu upadłego człowieka. Odżegnywano się od nieczystej materii, ustalano strategię walki duchowej z diabłem. Tu też przeprowadzano analizę i egzegezę pism najwybitniejszych ojców Kościoła, których nieomylność i wielkość "prawowierny" wschodni Kościół uważał za bezsporną. Pisma ojców, których Atos uznał za autorytety, były w Rosji bardzo popularne, czytywane w ciągu stuleci. W wieku XIX zainteresowanie to bynajmniej nie osłabło. Wystarczy wspomnieć działalność Zosimy Wierchowskiego, którego życie i dzieła wzbudziły w Dostojewskim zachwyt tak duży, że stał się jednym z prototypów starca Zosimy.
Atos to przez długie wieki stolica życia zakonnego, szkoła ascetyzmu, "miasto anielskie", jak tego rodzaju ośrodki mniszej kontemplacji zwykł był nazywać Jan Klimak. Na przełomie XIII i XIV wieku osiedlił się tu Grzegorz Synaita, właściwy twórca prądu zwanego hezychizmem. Przy pomocy tej nazwy pochodzącej od greckiego słowa hesychia - spokój, milczenie, odosobnienie - określano początkowo pewną formę życia monastycznego, poświęconego całkowicie modlitwie i ekstazie. Później wszakże hezychizm nabrał cech postawy duchowej, głoszącej, że głównym celem człowieka na ziemi jest osiągnięcie ścisłej, mistycznej jedności z Bogiem, wyzwalającej ludzi całkowicie z wszelkich namiętności ziemskich. Od ruchu umysłowego na Atosie Rosja w zasadzie nigdy nie była oderwana. Kogo interesuje tradycja filozoficzna, która powołała do życia wielu bohaterów Dostojewskiego, tego wszystkie drogi zaprowadzą do Świętej Góry. Powtórzy jedną z bardzo wielu "greckich pielgrzymek", jakie podejmowali w dawnej Rosji najwybitniejsi ludzie każdego pokolenia. W wieku XIV utrzymywał kontakty z Atosem, gdzie akurat zaczęli działać hezychiści, Siergiej Radonieżski (1314-1399), pierwszy mistyk rosyjski. Uczniowie jego, Siergiej Muromski i Afanasij Sierpuchowski, zwieźli stamtąd do Ławry Troickiej bibliotekę patrystyczną. Warto dodać, że Dostojewski interesował się bardzo postacią Siergieja Radonieżskiego. Za przykładem swego nauczyciela Paisija Jarosławiowa zjawił się na Górze Milczenia również Nił Sorski. Przeszedł tu lekcję "pobożnego czynu" (podwiżniczestwa), wnikał w sens tzw. działania umysłowego, czyli walki duchowej o stan ekstazy, przeczytał klasyczne dzieła patrystyki, wgłębił się w pisma Jana Klimaka, Symeona Nowego Teologa, Grzegorza Synaity. Podobnie postąpił później w wieku XVIII stariec Paisij Wieliczkowski (1722-1794), niezmordowany tłumacz pism ojców Kościoła. Góra Atos, symbol mistyki bizantyjskiej, widnieje więc stale na horyzoncie kultury stworzonej przez rosyjskie prawosławie.
Atos rozpowszechnił w Rosji teorię Maksyma Wyznawcy o dwóch prawdach (omawianą w rozdziale o chrystologii): "prawdzie rozumu" i "prawdzie wiary", które nie dadzą się ze sobą w żaden sposób pogodzić. Teoria ta przewija się przez wszystkie powieści Dostojewskiego. Niektórzy bohaterowie Dostojewskiego twierdzą, że prawdę można poznać tylko rozumem. Dla innych ponad tą prawdą rozumu, ponad "piekłem wiedzy ludzkiej" istnieje "samo życie" bez dociekań intelektualnych - "żywe życie", jak je często określa Dostojewski. Byt bliski szczęścia, spokój wewnętrzny, który jest więcej wart niż wszystkie, przynoszące tylko rozdarcie i pustkę, prawdy intelektu. Obok Raskolnikowa imamy więc Sonię; obok Hipolita - ks. Myszkina; obok Wiersiłowa - Makara Dołgorukiego; obok Iwana Karamazowa - starca Ziosimę.
"Żywe życie", przedsionek szczęścia, byt niemal boski, "prawda boża" była zawsze u prawowiernych przedmiotem ogromnej troski. Ideę tę pielęgnowały wszystkie wielkie monastery rosyjskie. Po nią ciągnęły tłumy ludzi do cel i skitów, gdzie rezydowali mądrzy starcy, do szałasów pustelniczych zamieszkałych przez "głupich w Chrystusie". U stóp wyznawców "bożej prawdy" wielcy pisarze, kupcy, oficerowie, tzw. "oczytani chłopi", wielkie damy - wszyscy zostawiali swą świecką wiedzę, przynoszącą w mniemaniu prawosławnych rozterkę duchową.
Ryszard Przybylski
Dostojewski i "przeklęte problemy"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.