piątek, 7 lipca 2023

Deifikacjia - przebóstwienia człowieka, ideą podniesienia go do stanu nadprzyrodzonego

 Chrystologia Dostojewskiego wywodzi się z nauki greckich ojców Kościoła, którzy wywarli decydujący wpływ na rosyjską teologię prawosławną. Najbardziej rozbudowanym działem chrystologii była na chrześcijańskim Wschodzie soteriologia, traktująca o odkupieniu i o Jezusie jako Odkupicielu. Znaczenie Chrystusa określają najlepiej następujące formuły soteriologiczne: "Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się bogiem" (św. Ireneusz). "Syn Boży stał się Synem Człowieczym, aby synowie człowieczy stali się synami bożymi" (św. Atanazy Wielki). "Tak jak Pan nasz, przyoblekłszy się w ciało, stał się człowiekiem, tak i my, ludzie, którymi opiekuje się Słowo, przebóstwimy się dzięki Jego ciału" (tenże). "Człowiek Jezus stał się Bogiem wówczas, gdy zjednoczył się z Bogiem. Dlatego zwyciężyło dobro, abym i ja został bogiem, skoro On stał się człowiekiem" (św. Grzegorz z Nazjanzu). Jak widać z powyższych cytat, soteriologia chrześcijańskiego Wschodu związana była ściśle z ideą deifikacji, czyli przebóstwienia człowieka, ideą podniesienia go do stanu nadprzyrodzonego podobieństwa z Bogiem. Z pojęciem deifikacji (gr. theosis, ros. obożenije) związane są w teologii prawosławnej wszystkie główne problemy dogmatyki, etyki i mistyki.

"Zostać bogiem" nie znaczyło dla prawosławnych osiągnąć wszystkie cechy absolutu, jego nieograniczoną doskonałość, boską wszechpotęgę i wiedzę. Człowiek jest bytem stworzonym i nie może marzyć o pełni i doskonałości, jaką posiada Bóg, byt niestworzony. Jednocząc się z bóstwem człowiek osiąga zaledwie kilka jego atrybutów: nieśmiertelność, szczęśliwość, nieziemską pełnię i intensywność życia. Celem deifikacji jest więc dla prawosławnych osiągnięcie świętości, która powstaje w wyniku przeobrażenia natury ludzkiej przez siłę boską.

Na chrześcijańskim Wschodzie cel ten nie wszędzie pojmowano jednakowo. Stąd też istnieją w tradycji odmienne interpretacje samego procesu deifikacji. Historycy teologii prawosławnej mówią zwykle o dwóch podstawowych nurtach. Pierwszy został nazwany "realistycznym". Należeli do niego tacy teologowie, jak św. Ireneusz, św. Atanazy Wielki, św. Cyryl Aleksandryjski i pomniejsi wyznawcy różnych sekt monofizyckich. Myśliciele ci zwracali uwagę na rolę, jaką w procesie deifikacji odgrywa połączenie "fizyczne", "cielesne" z Bogiem, kładli nacisk na dogmat "ciał zmartwychwstania". Wierzyli, iż przebóstwiony człowiek zachowa na sądzie ostatecznym swe niezniszczalne już odtąd ciało i stosownie do zasług będzie się rozkoszował rajem ziemskim, zamieszka w Mieście Boga, w Niebieskiej Jeruzalem. Do drugiego nurtu, "idealistycznego", zalicza się z reguły Orygenesa, Dionizego Pseudo-Areopagitę, św. Maksyma Wyznawcę, św. Grzegorza z Nazjanzu i św. Jana Damasceńskiego. U podstaw rozważań tych teologów tkwiła nauka o chrześcijańskim Bogu, interpretowanym poprzez doświadczenia neoplatońskiego idealizmu. W tym wypadku człowiek zdeifikowany to człowiek znajdujący się w stanie "komunii duchowej" z bóstwem. "Będę bogiem, kiedy dusza ma przystąpi do obcowania z Bogiem" - pisał Grzegorz z Nazjanzu. Niektórzy neoplatonicy chrześcijańscy uważali, że celem deifikacji jest dusza, a narzędziem przede wszystkim rozum. "Bóg w ciałach świętych Pańskich osiedla się przez rozum" - głosił Jan Damasceński. Większość wszakże była zupełnie odmiennego zdania. Ten drugi nurt odegrał w dziejach rosyjskiej teologii prawosławnej dominującą rolę i z nim też związana jest chrystologia Dostojewskiego. U neoplatoników przebóstwienie oznaczało więc moralną jedność z Bogiem, duchowe upodobnienie się człowieka do Boga. "Kto w życiu swym - pisał Grzegorz z Nyssy - stara się upodobnić do najdoskonalszych cech natury Bożej, ten sam w pewien sposób, staje się tym, do kogo jest podobny przez swe dokładne upodobnienie." Według Dionizego Pseudo-Areopagity, swoista deifikacja natury i świata jest ostatecznym celem wszystkiego, co istnieje. Świat ma się stać obrazem Boga i przez to zjednoczyć się z Nim ostatecznie. Podobnie uważał Maksym Wyznawca. Dzięki Chrystusowi najpierw deifikuje się człowiek, dzięki człowiekowi zostanie przebóstwiona również cała przyroda. Każda jednostka ma swoje miejsce w tym "łańcuchu przebóstwienia" i mimo że wolna wola umożliwia łamanie tego przykazania, człowiek powinien, jeśli mu miłe zbawienie i wieczna szczęśliwość, dążyć do świętości, aby ów ostateczny cel świata przybliżyć.

Deifikacja u neoplatoników oznaczała ponadto jedność intelektualną między poznającym subiektem a poznawaną prawdą. Bez intelektualnego poznania nie ma możności połączenia się z Bogiem. Niestety natura człowieka jest ułomna i stwarza mu przeszkody, które ma on jednak możność w końcu przezwyciężyć. W zasadzie myśl ludzka nie może przeniknąć tajemnic natury bożej. Chcąc poznać Boga, musi uwolnić się od tyranii właściwego człowiekowi rozumowania i odczuwania, przede wszystkim od wątpliwości. W uwalnianiu się od przyrodzonych braków pomaga człowiekowi Objawienie. Objawienie poucza, że wszystko, co jest punktem wyjścia w pracy nad poznaniem Boga, a więc natura, Pismo i historyczna osoba Jezusa, to tylko alegorie, które trzeba rozwikłać. Objawienie prowadzi więc człowieka w krainę bóstwa. Za Pseudo-Areopagitą rozróżniono trzy etapy wędrówki do bożego raju. Najpierw należy rozwiązać konkretne symbole natury i Pisma. Następnie trzeba zrozumieć Boga w kategoriach oderwanych, abstrakcyjnych. Wówczas przedmiotem poznania staje się boski Logos wcielony w historyczną postać Jezusa. I w końcu należy się wznieść nad myślenie dyskursywne, nad sam rozum ludzki, przekroczyć własną naturę i w ekstazie wejść w bezpośrednią jedność z Bogiem. Wówczas dochodzi się do pełnego przebóstwienia.

Proces deifikacji wiązał się u neoplatoników jednocześnie z cierpieniem i miłością. Był męką, albowiem według ojców Kościoła - poznanie Boga jest związane z próbą, z torturą duszy. Był miłością, albowiem sama chęć połączenia się z Bogiem wywołuje uczucie wewnętrznego wzruszenia, przywiązania i tęsknoty.

Największy bodaj wpływ na rosyjską teologię prawosławną wywarł wielki mistyk kościoła greckiego, św. Maksym Wyznawca (580-662). Dzięki szacunkowi, jakim się cieszył na Atosie, stał się łącznikiem między patrystyką grecką a prawosławiem rosyjskim. Jego idee stanowiły powszechną własność prawosławnych. Chrystologia Dostojewskiego związana jest przede wszystkim z teologią Maksyma.

Chrystologiczna myśl Maksyma ukształtowała się w walce z monoteletyzmem, herezją, która utrzymywała, że Chrystus posiadał tylko jedną boską wolę. W obronie prawowiernego dioteletyzmu, uznającego w Chrystusie dwie natury i dwie wole, boską i ludzką, Maksym zdecydował się ponieść tortury. Z rozkazu cesarza Konstansa II odcięto mu prawą rękę i wyrwano język.

Przeświadczenie, że Jezus posiadał również wolę człowieczą, wypływało z podstawowej zasady teorii deifikacji. Chrystus jest dla człowieka wzorem, jak należy postępować, aby zjednoczyć się z bóstwem. Gdyby posiadał tylko wolę boską, człowiek nie byłby w stanie skorzystać z jego przykładu.

Druga osoba Trójcy odgrywała tedy w teologii Maksyma zasadniczą rolę. "W Tajemnicy Wcielenia Słowa - pisał - mieści się znaczenie wszystkich symboli i zagadek Pisma, mieści się ukryty sens cielesnych i duchowych bytów stworzonych. Kto poznał tajemnicę Krzyża i Grobu, pozna również ostateczne racje wszystkich rzeczy. Kto pójdzie jeszcze dalej i zostanie wtajemniczony w misterium Zmartwychwstania, zrozumie w końcu, dlaczego na początku stworzył Bóg wszystkie rzeczy." Dostojewski też sądził, że zrozumieć symbol krzyża, czyli symbol dobrowolnego cierpienia, to zrozumieć sens przeznaczenia ludzkiego.

Tylko ci, którzy wierzą w Chrystusa - twierdził Maksym - osiągną stan przebóstwienia, połączą w sobie "naturę stworzoną i naturę niestworzoną". Stan ten w mniemaniu Maksyma będzie analogiczny do "unii hipostatycznej" Chrystusa, który w jednej osobie Syna Bożego łączył w sobie naturę boską i ludzką. Dlatego też w teologii Maksyma osiągnąć stan przebóstwienia znaczyło w istocie upodobnić się do Słowa Wcielonego, do Chrystusa. Wygnany z raju Adam tylko dzięki Bogu-Człowiekowi, tylko dzięki "łasce i splendorowi boskiej chwały uszczęśliwiającej, która mu zostanie całkowicie przyznana, pozostając całkowicie człowiekiem, jeśli chodzi o swą naturę, posiadając duszę i ciało, stanie się równocześnie bogiem i na duszy, i na ciele."

Deifikacja według Maksyma była więc obowiązkiem chrześcijanina, który powinien starać się powrócić do stanu sprzed grzechu pierworodnego albo - co wychodzi na jedno - uzewnętrznić prawdziwą, w epoce wygnania z raju głęboko ukrytą naturę ludzką, stworzoną na wzór i podobieństwo Boga, pełną równowagi i spokoju. Ta tęsknota za utraconym "harmonijnym porządkiem duszy", która przenikała teologię Maksyma, stanie się również wielkim marzeniem Atosu, a następnie prawosławnej Rosji. W wieku XIX przewijać się będzie przez pisma słowianofilów, prozę Tołstoja i Leskowa, przez całe dzieło Dostojewskiego.

Zanim jednak Maksym zdecydował się mówić o sposobach odzyskania raju, przeprowadził analizę przyczyn, które odwiodły człowieka od Boga. Współczesny świat - głosił Maksym - wkroczył w epokę, w której rozum nie jest już w stanie kontrolować namiętności. Człowiek opanowany został przez "cielesne pożądania", pychę władzy i pragnienie rozpusty. Nienawidzi wszystkiego, do przeszkadza mu w osiągnięciu zadowolenia. Gardzi cierpieniem. Odszedł od łaski i popadł w końcu w grzech "cielesnego mędrkowania", i to go ostatecznie odsunęło od Boga.

Maksym uznawał dwa rodzaje prawdy. Pierwszą prawdę daje wiedza ludzka, którą tworzy praca rozumu. Drugi rodzaj prawdy zdobywa się dzięki Objawieniu. Aby do niej dojść, potrzebna jest człowiekowi wiara, miłość, uspokojenie i modlitwa. Wbrew tradycji aleksandryjskiej Maksym, twierdził stanowczo, że prawdy te są natury heterogenicznej. Wiara nie była dla niego, jak dla Klemensa, antycypacją (prolepsis) prawd, których rozum jeszcze nie zna. Rozum albowiem żadną miarą nie może ani odkryć, ani potwierdzić prawd zgodnych z Objawieniem. "Jeśli wierzyć nie będziecie, nie ostoicie się" - pisał Izajasz (VII, 9).

Tym dwóm rodzajom prawdy odpowiadają dwa stopnie doskonałości: stopień wiedzy, czyli rozumu, i stopień bytu albo życia. Pierwszy z nich jest właściwy człowiekowi, drugi - Bogu. Pozostając przy prawdzie rozumu, człowiek odcina się od Boga. Deifikacja jest możliwa dopiero po opuszczeniu stopnia wiedzy. Można osiągnąć boski stopień bytu dzięki łasce poznania Boga (theologike charis), wszelako pod warunkiem, że przestanie się "dochodzić rzeczy tego świata", że wyrzeknie się mędrkowania, że bezwarunkowo zawierzy się Objawieniu. Człowiek bliższy Bogu i naprawdę święty odsuwa od siebie "roztrząsania rozumu". Prawdy rozumu przynoszą bowiem sceptycyzmu, który oddala ludzi od dobra, czyli od Boga.

Przekonanie, że rozum jest wrogiem "moralnego instynktu" człowieka, było całkowicie zrozumiałym następstwem pogardy dla przeczących Objawieniu racjonalistycznych systemów etycznych antyku. Dostojewski taką samą niechęć żywił dla tych systemów nowożytnych, które głosiły, że rozum jest w stanie skierować żądze człowieka ku dobru.

Tylko Chrystus, żywy znak Objawienia - głosił dalej Maksym - może wybawić człowieka od potworności, które stworzył i stwarza nadal rozum ludzki. Tylko On jest mądrością i ocaleniem. I tylko ten wróci do Boga, kto naśladuje Chrystusa. Zadaniem chrześcijanina jest etyczne "odtworzenie w sobie Chrystusa", dzięki któremu człowiek może w końcu zrozumieć własną naturę. Teoria deifikacji była więc w istocie częścią chrześcijańskiej utopii o "człowieku harmonijnym".

Tęsknota Dostojewskiego za rajem utraconym, marzenia o "stanie pierworodnym", snute na przekór obrzydliwościom nowożytnego świata, o harmonii wewnętrznej postradanej w pogoni za "prawdą rozumu", mają swój początek aż w teologii Maksyma Wyznawcy. Takie postaci Dostojewskiego, z których był zresztą najbardziej dumny, jak Sonia Marmieładowa, Lew Nikołajewicz Myszkin czy Aleksiej Fiodorowicz Karamazow, związane były w istocie z tezą Maksyma, że proces deifikacji jest dla człowieka jednoznaczny z dotarciem do "głębin własnej natury" poprzez odbudowanie - przy pomocy "instynktów moralnych" i Objawienia - "pierworodnej integralności duszy".

Rosyjska teologia prawosławna dzięki kontaktom z hezychizmem, z Atosem, gdzie Maksym był wielkim autorytetem, rozpowszechniła w Rosji idee Wyznawcy i innych myślicieli związanych z neoplatońskim nurtem deifikacji. Św. Nił Sorski (1433-1508) wyraził przeświadczenie, że najbardziej pewną drogą deifikacji duszy są praktyki ascetyczne i mistyczna kontemplacja, jaką zalecał hezychizm mnichów z Świętej Góry Atos. Św. Tichon Zadonski (1724-1783), teolog, który odegrał niezwykle istotną rolę w twórczości Dostojewskiego, skupił uwagę przede wszystkim na Chrystusie jako wielkim pośredniku między Bogiem a człowiekiem. Jego teologia była chrystocentryczna i podkreślała mocno, że zagadka losu człowieczego kryje się właśnie w tajemnicy krzyża. Tichon był pod tym względem wierny starej tradycji patrystycznej, zwłaszcza Izaaka z Niniwy, zwanego na chrześcijańskim Wschodzie Syryjczykiem. Izaaka znano w Rosji. Powoływali się na niego tak wybitni myśliciele religijni, jak wspomniany Nił Sorski, jak wielki przeciwnik Niła w dyskusji nad ideałem rosyjskiego mnicha - św. Iosif Wołokołamski (1439-1515), jak Kornilij Komelski (zm. 1537). Za Izaakiem Tichon uważał, iż pokora, której niezrównanym przykładem był Chrystus stojący przed Piłatem, jest niezbędnym warunkiem deifikacji. Tichon cytował słowa Jezusa z 18 wersetu IV rozdziału Łukasza: "Duch Pański nade mną; dlatego mię pomazał, abym opowiadał Ewengelią ubogim, posłał mię, abych uzdrowił skruszone na sercu..." i komentował go w sposób następujący: "Z tego widać [...], że nikt nie może usprawiedliwić się przed Bogiem i zbawić się bez Chrystusa i poza Chrystusem, ale tylko przez wiarę w Chrystusa: «I nie masz w żadnym innym zbawienia; albowiem nie jest pod niebem inne imię dane ludziom, w którem byśmy mieli być zbawieni», prawił apostoł."

Tradycja patrystyki greckiej i teologii prawosławnej stała się podstawą poglądów chrystologicznych Dostojewskiego, które będzie on usiłował przeciwstawić antropoteizmowi Feuerbacha i dziewiętnastowiecznemu socjalizmowi.

Ryszard Przybylski

Dostojewski i "przeklęte problemy"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.