Na samym progu kultury zachodniej pojawia się wielka postać Joachima z Fiore (zm. 1202), pierwszego myśliciela miary Hegla, który burzy dualistyczny obraz świata św. Augustyna i z pełnym poczuciem prawdziwego człowieka gotyku przeciwstawia religii Starego i Nowego Testamentu jako coś trzeciego nowe chrześcijaństwo swej doby; tę wizję określa mianem epok Ojca, Syna i Ducha Świętego. Poruszył on do głębi elitę franciszkanów i dominikanów, Dantego oraz św. Tomasza, rozbudził widzenie świata, które stopniowo zdominowało całe historyczne myślenie naszej kultury. Lessing, który niejednokrotnie określa swe czasy w odniesieniu do starożytności wprost jako późny świat, przejął ideę „wychowania rodzaju ludzkiego” (z fazami dzieciństwa, młodości i dojrzałości) z nauk czternastowiecznych mistyków. Ibsen, który ją gruntownie omówił w dramacie Cesarz i Galilejczyk (gdzie bezpośrednio - w postaci czarownika Maksimusa - wkracza gnostyckie widzenie świata), nie wyszedł poza nią nawet o krok w znanej mowie sztokholmskiej z 1887 roku. Zachodnia Europa ma najwidoczniej poczucie jakby swej finalności.
Ale koncepcja Opata z Fiore była mistycznym wejrzeniem w tajemnice Boskiego porządku świata. Musiała utracić wszelki sens, skoro tylko - ujęta rozumowo - stała się przesłanką naukowego myślenia. Dokonywało się to z coraz większą intensywnością od XVII wieku, ale taka metoda interpretacji historii jest całkowicie nieuzasadniona, jeśli dajemy upust swym przekonaniom politycznym, religijnym czy społecznym, przypisując tym trzem fazom - których nie ośmielamy się podważać - tendencję pokrywającą się z naszym stanowiskiem, i stosownie do tego dominację rozumu, humanitarność, szczęście większości, rozwój gospodarczy, oświecenie, wolność narodów, ujarzmienie przyrody, pokój światowy itd. przykładając jako absolutną miarę do tysiącleci, o których orzekamy, że nie pojmowały ani nie praktykowały tego, co słuszne, podczas gdy w rzeczywistości pragnęły tylko czegoś innego, niż my chcemy. „W życiu najważniejsze jest samo życie, nie zaś jego rezultat” - oto maksyma Goethego, którą warto by przeciwstawić wszelkim niedorzecznym próbom odszyfrowania tajemnicy formy historycznej za pomocą jakiegoś programu.
Oswald Spengler
Zmierzch Zachodu
tłumaczenie: Józef Marzęcki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.