Rozmówca: „Pamiętam, że przeczytałem gdzieś o tym, że to kombinacja przestrzeni i czasu jest przyczyną naszej niewoli, od tego czasu zastanawiałem się jak to możliwe by przestrzeń i czas powodowały zniewolenie.
Maharaj: Wyjaśnijmy sobie o czym właściwie mówimy. Co masz na myśli przez „niewolę” i niewolę kogo? Jeżeli jesteś zadowolony z tego świata który uważasz za realny i ze sposobu w jaki cię traktuje, gdzie w tym dla ciebie jest zniewolenie?
Rozmówca: Przyznam, że świat wydaje mi się dość realny, ale faktycznie to nie jestem zadowolony z mojej w nim roli. Odczuwam głębokie przekonanie, że musi być coś znacznie więcej w życiu, niż ot tak je przechodzić, jak to robi większość z nas, bez żadnego określonego celu, ledwie rutynowo. Z tego punktu widzenia myślę, że życie samo w sobie jest zniewoleniem.
Maharaj: Kiedy używasz słowa „ja" jakie dokładnie masz o sobie wyobrażenie? Kiedy byłeś dzieckiem, uważałeś się za nic innego niż dziecko i do szczęścia wystarczyły ci zabawki. Później, byłeś młodym mężczyzną, z siłą w swych ramionach wystarczającą by ruszyć z miejsca parę słoni, myślałeś, że możesz zmierzyć się ze wszystkim i z każdym na tym świecie. Teraz jesteś w średnim wieku, nieco osłabiony, jednakże cieszysz się życiem i jego przyjemnościami i myślisz, że jesteś szczęśliwym człowiekiem sukcesu obdarzonym miłą rodziną. Obecnie masz o sobie wyobrażenie, które jest całkiem odmienne od wyobrażeń które miałeś uprzednio. Przypomnij sobie siebie dziesięć lat temu i jeszcze dalej dwadzieścia lat temu, które z tych wyobrażeń jest prawdziwym „tobą”? Czy kiedyś o tym myślałeś? Czy jest jakaś szczególna tożsamość którą możesz nazwać swoją własną i która pozostaje na zawsze z tobą, niezmienna i trwała?
Rozmówca: Teraz gdy o tym wspomniałeś, przyznaję, że kiedy używam słowa „Ja” nie mam konkretnej idei o sobie samym i zgadzam się, że jakąkolwiek ideę miałem o sobie samym, zmieniała się ona z latami.
Maharaj: Cóż, jest coś co pozostało niezmienne przez te wszystkie lata, podczas gdy wszystko inne się zmieniało. A jest to stałe poczucie obecności, poczucie że jesteś. Te poczucie, czy odczucie „jestem” nigdy się nie zmieniło. To twoje stałe wyobrażenie. Cała rozmowa ~>
Maharaj: Wyjaśnijmy sobie o czym właściwie mówimy. Co masz na myśli przez „niewolę” i niewolę kogo? Jeżeli jesteś zadowolony z tego świata który uważasz za realny i ze sposobu w jaki cię traktuje, gdzie w tym dla ciebie jest zniewolenie?
Rozmówca: Przyznam, że świat wydaje mi się dość realny, ale faktycznie to nie jestem zadowolony z mojej w nim roli. Odczuwam głębokie przekonanie, że musi być coś znacznie więcej w życiu, niż ot tak je przechodzić, jak to robi większość z nas, bez żadnego określonego celu, ledwie rutynowo. Z tego punktu widzenia myślę, że życie samo w sobie jest zniewoleniem.
Maharaj: Kiedy używasz słowa „ja" jakie dokładnie masz o sobie wyobrażenie? Kiedy byłeś dzieckiem, uważałeś się za nic innego niż dziecko i do szczęścia wystarczyły ci zabawki. Później, byłeś młodym mężczyzną, z siłą w swych ramionach wystarczającą by ruszyć z miejsca parę słoni, myślałeś, że możesz zmierzyć się ze wszystkim i z każdym na tym świecie. Teraz jesteś w średnim wieku, nieco osłabiony, jednakże cieszysz się życiem i jego przyjemnościami i myślisz, że jesteś szczęśliwym człowiekiem sukcesu obdarzonym miłą rodziną. Obecnie masz o sobie wyobrażenie, które jest całkiem odmienne od wyobrażeń które miałeś uprzednio. Przypomnij sobie siebie dziesięć lat temu i jeszcze dalej dwadzieścia lat temu, które z tych wyobrażeń jest prawdziwym „tobą”? Czy kiedyś o tym myślałeś? Czy jest jakaś szczególna tożsamość którą możesz nazwać swoją własną i która pozostaje na zawsze z tobą, niezmienna i trwała?
Rozmówca: Teraz gdy o tym wspomniałeś, przyznaję, że kiedy używam słowa „Ja” nie mam konkretnej idei o sobie samym i zgadzam się, że jakąkolwiek ideę miałem o sobie samym, zmieniała się ona z latami.
Maharaj: Cóż, jest coś co pozostało niezmienne przez te wszystkie lata, podczas gdy wszystko inne się zmieniało. A jest to stałe poczucie obecności, poczucie że jesteś. Te poczucie, czy odczucie „jestem” nigdy się nie zmieniło. To twoje stałe wyobrażenie. Cała rozmowa ~>
Nibbana jest wstrzymaniem istnienia*,i jest to najwyższa przyjemność.
Arahat jest człowiekiem Nikt, posługując się terminologią Stachury, a inaczej, to jednostka, (puggala), której osobowość (sakkaya) została wstrzymana. Stan arahata to Trzecia Szlachetna Prawda. Szlachetną Prawdą jest też prawda o tym, że stan zwykłego człowieka jest synonimem Cierpienia. Ale jest to specyficzne cierpienie, o którym zwykły człowiek nic nie wie, a to z uwagi na fakt, iż jego stan jest cierpieniem w relacji do nibbany, czy wygaszenia. Cóż zatem widzi czcigodny Narada, który co prawda nie jest jeszcze arahatem, ale też przestał być już zwykłym człowiekiem? Otóż widzi on Cztery Szlachetne Prawdy, rozumie stan zwykłego człowieka, z jego stałym wyobrażeniem "jestem" i widzi też nibbanę wstrzymanie istnienia. Innymi słowy rozumie on współzależne powstawanie, jako strukturę zależną od ignorancji, która obejmuje istnienie -bhava-. Bardziej precyzyjnie widzi on, że stan istnienia jest nietrwały, determinowany i powstały współzależnie od ignorancji, a konkretniej widzi relację: z utrzymywaniem - upadana - jako warunek, istnienie -bhava-.
Tą relacją zajmuje się prawdopodobnie najważniejszy fragment w pismach Nanaviry Thera, z tego powodu też często go cytuję:
Z utrzymywaniem jako warunek, istnienie, z istnieniem jako warunek, narodziny, z narodzinami jako warunek starość i śmierć...
Fundamentalne upadana czy „utrzymywanie” to attavada co jest utrzymywaniem wiary w „ja”.(patrz Majjhima ii,1 <M.i,67>) Puthujjana bierze to co pojawia się jako jego „ja” za pewnik i tak długo jak to trwa, kontynuuje on bycie „ja”, przynajmniej w swym własnym widzeniu (i w oczach tych innych jak on sam). To bhava czy istnienie. Puthujjana wie, że ludzie się rodzą i umierają a skoro myśli „moje ja istnieje” to również myśli „moje ja się urodziło” i „moje ja umrze”. Puthujjana widzi „ja”do którego odnoszą się słowa „narodziny i śmierć”. (...)W kontraście do puthujjana arahat całkowicie pozbył się asmimana (wyobrażenia „jestem” już nic nie mówiąc o attavada) i nawet nie myśli „ja jestem”. To bhavanirodha – wstrzymanie istnienia. A skoro nie myśli on „ja jestem”, nie myśli on również „ja się urodziłem” czy „ja umrę”. Innymi słowy nie widzi on „osoby" czy nawet „ja” do którego odnosiłyby się słowa narodziny i śmierć.
Jak widzimy, w rzeczywistości ignorancja choć jest nietrwała - czytaj: może ulec wstrzymaniu, nie ma w sobie nic chwilowego, przeciwnie jest niezwykle stabilna. Wszelkie "wyjaśniania" współzależnego powstawania jako procesu, czy to chwilowego, słowami nawiedzonego przez Marę ajahna Buddhadasy: "tak szybkie jest współzależne powstawanie", czy dotyczącego jednego życia, dwóch, trzech kolejnych istnień, są tylko rozpaczliwymi próbami puthujjany wyjaśniania tego czego nie rozumie, innymi słowy są dokonywane w obecności relacji: z utrzymywaniem - upadana- jako warunek, istnienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.