Historia
mnichów w Egipcie, jeden z najważniejszych utworów
opowiadających o egipskich mnichach, powstała u schyłku IV w., a
więc w czasach, gdy monastycyzm egipski fascynował religijne elity
całego chrześcijańskiego świata. Ich przedstawiciele odwiedzali
wspólnoty ascetyczne Egiptu szukając wzorów, które dałyby się
wprowadzić w ich własnych krajach. Także ci, którzy dalecy byli
od myśli o podjęciu monastycznego życia krążyli między
klasztorami i eremami z ciekawości, a nie była to wyłącznie
ciekawość pusta: chcieli się zbliżyć fizycznie do ludzi
świętych, uzyskać od nich błogosławieństwo, przeżyć dreszcz
świętej zgrozy w kontakcie z ich religijną mocą.
Asceci
obojga płci obecni byli w życiu Kościoła od początku jego
istnienia, traktowani z wielkim respektem, odgrywali ważną
rolę we wszystkich gminach, do których należeli. Swoją ascezę
wyrażali w gorliwej modlitwie i recytacji wersetów Pisma Świętego.
Niekiedy (jeśli mieli czas i odpowiednie przygotowanie)
sięgali po dzieła chrześcijańskich myślicieli. Narzucali
sobie surowy tryb życia: pościli, niewiele spali, rezygnowali z
kąpieli, delikatnych szat. Pozostawali w stanie bezżennym bądź
przestawali utrzymywać stosunki seksualne ze współmałżonkami.
Mieszkali dalej w domu rodzinnym, kontynuowali swe zajęcia
gospodarcze (rzemiosło, pracę na roli, kierowanie
gospodarstwem itd.), uczęszczali do miejscowego kościoła na
nabożeństwa, spotykali się z bliskimi i znajomymi. Niekiedy asceci
tacy, zwłaszcza ascetki, łączyli się w niewielkie grupy,
zazwyczaj jednak żyli w otaczającej ich gromadzie zwykłych
zjadaczy chleba. Nurt ascetyczny miał liczący się dorobek
dogmatyczny i literacki, stanowi on część skarbnicy pism
starożytnego chrześcijaństwa.
Pod
koniec III w. jednak wewnątrz ascetycznego świata narodził się
nurt o charakterze odmiennym; przywykliśmy go nazywać monastycyzmem
(w starożytności nie istniał ani ten, ani żaden inny termin
dla określenia zjawiska, dla nas jest ważne tylko to, że ono
istniało). Obok ascetów pojawili się mnisi.
Wedle
tradycji pierwszym mnichem był Antoni, syn zamożnych właścicieli
ziemskich w środkowym Egipcie. Zdecydował się on opuścić
swoją rodzinną wieś i wybrał pustynię jako miejsce życia i
ascezy. Odrzucał w ten sposób „świat", odcinał więzy
łączące go z rodziną, znajomymi, wiejską społecznością;
w tych nowych warunkach poświęcał swe myśli i wszelkie działania
na szukanie więzi z Bogiem. Uznawał za niezbędne podporządkowanie
sobie buntowniczego ciała poprzez posty, ograniczenie snu,
nieustanną pracę fizyczną.
Samotność
na pustyni nie była dla Antoniego warunkiem niezbędnym
podążania ascetyczną drogą: po pewnym czasie zrezygnował z
izolacji i zaakceptował obecność uczniów, którzy prosili go o
to, by stał się ich mistrzem.
W
nieco ponad dwadzieścia lat później inny Egipcjanin,
Pachomiusz, uznał, że zerwanie ze światem nie musi za sobą
pociągać udania się na pustynię i utworzył pierwsze duże
społeczności monastyczne w pasie pól uprawnych. Mnichom miała
wystarczać wola odcięcia się od zwykłych ludzi; mur, który
otaczał teren klasztoru, był murem niewysokim, przekroczenie go nie
stwarzało poważnych trudności, jego funkcja była nade wszystko
symboliczna. Pachomiusz kładł nacisk na życie we wspólnocie.
Zakładało ono rezygnację z możliwości decydowania o własnym
losie, o wyborze miejsca i ćwiczeń ascetycznych, typie
wykonywanej pracy, a także rodzaju i ilości pożywienia. We
wszystkich tych kwestiach mnich podporządkowywał się swym
przełożonym, a posłuszeństwo było jedną z najważniejszych
cnót praktykowanych w pachomiańskich klasztorach. W zamian za
rezygnację z „wolności w ascezie" bracia zyskiwali pomoc,
jaką grupa ludzi wspólnie szukająca drogi do Boga mogła sobie
nawzajem ofiarować; w grę wchodziły nie tylko sprawy materialne,
ale i wsparcie w chwilach zniechęcenia i trudności.
Poczynając
od lat trzydziestych IV w. wspólnoty monastyczne zaczęły
mnożyć się z wielką szybkością, stając się
charakterystyczną cechą chrześcijaństwa egipskiego. Różniły
się one między sobą rozmiarami, ale nade wszystko charakterem i
organizacją. Rozmaicie też je nazywamy, warto jest wobec tego
poświęcić nieco miejsca na terminologiczne wyjaśnienia.
Erem
(lub pustelnia): pomieszczenie przeznaczone dla jednego, dwóch,
rzadziej więcej mnichów, zazwyczaj mistrza i ucznia lub uczniów.
Zajmowali oni jaskinie, porzucone grobowce z czasów faraońskich,
adaptowane do celów mieszkalnych pomieszczenia w opuszczonych
świątyniach pogańskich, wreszcie nieduże budyneczki
wzniesione specjalnie na pustyni. Najskromniejsze pustelnie
składały się z jednej tylko izby, najczęściej jednak eremici
starali się mieć do dyspozycji przynajmniej dwa osobne
pomieszczenia do modlitwy i pracy. Urządzali sobie także
kuchnie, komórki, w których przechowywali wodę; dziedziniec z
ławami itd. Erem mógł także być ozdobiony malowidłami
ściennymi. Nie stało to w sprzeczności z zasadami ascetycznego
życia, pustelnik mógł je respektować pozostając w godziwych
warunkach, o ile nie przeszkadzały one w postach, nie odwodziły od
modlitwy.
Laura
(lub wspólnota semi-anachoretyczna): wspólnota mnichów
zamieszkałych w eremach. Bracia samodzielnie decydowali o
ilości i rodzaju wykonywanej indywidualnie pracy, posiłkach,
modlitwach i lekturach pobożnych. Mieli jednak przeora, zbierali się
na wspólne modlitwy i msze, od czasu do czasu jadali razem; ich
społeczność miała osobowość prawną (w konsekwencji mogła
otrzymywać dary w postaci ziemi, domów).
Cenobium:
od gr. koinobion, „wspólne życie"
wspólnota monastyczna, której członkowie modlili się,
spożywali posiłki, pracowali razem i podporządkowywali się
we wszystkim przeorowi i jego zastępcom. W źródłach greckich i
koptyjskich wszystkie te wspólnoty określane są najczęściej
mianem monasteria (1. mn. od monasterion). Jeśli w
tekście spotykamy to słowo bez dodatkowych wyjaśnień, nie wiemy,
czy mamy do czynienia z eremem, czy z dużym klasztorem. Antoni
żył w monasterion, ale tak samo mogą być nazywane również
wspólnoty pachomiańskie. Tłumaczowi (także badaczowi) taki
szeroki zakres słowa monasterion sprawia niezmiernie
wiele kłopotu, gdyż na gruncie języka polskiego erem na termin
klasztor nie zasługuje. Warto o tym pamiętać przy lekturze
Historii mnichów w Egipcie.
Mnisi
zajmowali dogodne dla nich miejsca w skalistej skarpie biegnącej
wzdłuż Nilu, znajdowali też dla siebie odpowiednie tereny położone
dalej od Doliny, na „głębokiej" pustym. W ten sposób
powstawał osobny, monastyczny świat. Za przewodnik w życiu służyła
Biblia. Pisane reguły w rodzaju tych, jakie znały klasztory
na Zachodzie już u schyłku starożytności, w Egipcie istniały
tylko w kongregacji pachomiańskiej, pozostali mnisi nie odczuwali
ich potrzeby. Starczała ustna tradycja danej grupy i wola
każdorazowego przeora.
Asceza
fascynowała przedstawicieli różnych grup społecznych, od elity
miejskiej po chłopów. Mnisi należeli zarówno do środowisk
mówiących w domu po grecku, jak i po egipsku; rozmaity też był
poziom ich kultury. Na pustyni znaleźli dla siebie miejsce teolodzy
i filozofowie, ludzie wykształceni w szkołach typu antycznego,
kładących nacisk na znajomość literatury pięknej (pogańskiej
oczywiście) i formujących dobrych mówców. Wybierali monastyczną
drogę także analfabeci; nakłaniano ich do opanowania
umiejętności czytania i pisania, jeśli przerastało to jednak
ich możliwości, musieli przynajmniej nauczyć się na pamięć
tekstów modlitw i psalmów, aby brać czynny udział w liturgii.
Zewnętrzni
obserwatorzy z najwyższym zdumieniem i podziwem obserwowali
surowe posty mnichów. Opowiadano o nich z przejęciem i przesadą.
Dziś trudno nam jest ustalić, czy rzeczywiście mnisi
(niektórzy mnisi) w czasie Wielkiego Postu (40 dni!) mogli niczego
nie jeść ani nie pić. Wydaje się, że roztropną normą był
jeden posiłek dziennie, na który składał się przede
wszystkim chleb; wypiekano go kilka razy do roku, stąd wyschnięte
bocheneczki przed jedzeniem trzeba było moczyć w wodzie. Wielu
braci rezygnowało z codziennego pożywienia, jedząc raz - dwa
razy na tydzień. Obyczaje monastyczne nakazywały nosić szaty
bardzo skromne, także brudne i podarte. Mnisi musieli cierpieć
chłód - latem w nocy, a w okresie zimowym także w dzień. Inną
formą dokuczliwego ćwiczenia ascetycznego było wielogodzinne
stanie w pełnym słońcu.
Wszystko
to, zwłaszcza posty, miało zniszczyć władzę ciała nad
duchem, zabezpieczyć przed pokusami erotycznymi, także sprawiać
ból będący karą za grzechy. Godziny nocne w dużej części
były przeznaczone na modlitwę, przede wszystkim głośną recytację
psalmów.
Rozwijający
się tak szybko monastycyzm długo pozostawał poza zasięgiem
literackiego zainteresowania. Dopiero dzieło Atanazego, Żywot
Antoniego, powstały niezadługo po śmierci bohatera, a więc
blisko 356 r., pokazało, że asceci zrywający ze światem i
podejmujący trud życia na pustyni mogą być tematem teologicznym i
literackim. Powstające bardzo szybko tłumaczenia tego tekstu
rozszerzyły krąg zachwyconych czytelników. W 374-375 r. temat
egipskiego świętego męża podjął Hieronim ze Strydonu, pisząc
Żywot Pawła, pierwszego pustelnika, przyjęty z
entuzjazmem, jak widać po licznych przekładach łacińskiego
oryginału. Autorzy greccy podjęli dziedzictwo Atanazego dopiero w
około czterdzieści lat po publikacji Żywota Antoniego. W
latach dziewięćdziesiątych Palladiusz, mnich z
małoazjatyckiej Galacji, żyjący na egipskiej pustyni między 388 a
399 r., stworzył zbiór biografii sławnych ascetów egipskich. Po
raz drugi ten sam Palladiusz zabrał się do pisania na ich temat
nieco przed 420 r., gdy wrócił do rodzinnej Galacji. Dokonał
wówczas przeredagowania wcześniejszego tekstu, który uległ
skróceniu, natomiast dodał biografie innych ojców egipskich oraz
mnichów z Palestyny i Azji Mniejszej. Powstała w ten sposób
opowieść została dedykowania przez autora wysokiemu a
pobożnemu urzędnikowi, Laususowi; określa się ją powszechnie
mianem Historia Lausiaca. (Czytelników, których dziwi
łaciński tytuł tekstu napisanego po grecku, chcemy uprzedzić,
że wymagają tego powszechnie przyjęte zasady katalogowania
dzieł w bibliotekach i cytowania utworów w przypisach; w czasach,
gdy łacina dominowała w uczonym świecie i gdy często pisano
w tym języku rozprawy naukowe, było to w pełni naturalne.
Dziś niekiedy się przeciwko temu buntujemy).
Być
może istniały jeszcze inne biografie sławnych mnichów, które
popadły w zapomnienie z racji tego, że nie przyciągnęły większej
liczby czytelników i przestano je przepisywać. Mało
prawdopodobne, byśmy zostali pozbawieni na tej drodze wielkich dzieł
literackich.
W
drugiej połowie IV w. obok żywotów narodził się w środowiskach
monastycznych nowy typ utworów o mnichach. Nazywamy je apoftegmatami
(lub apoftegmami od gr. apophthengomai: opowiadać,
wygłaszać); są to odpowiedzi sławnych ojców na pytania zadawane
im przez młodszych, mniej doświadczonych braci szukających pomocy
i rady w konkretnych najczęściej sytuacjach życia ascetycznego.
Owe odpowiedzi, „słowa", przybierały postać sentencji,
krótkich historyjek, czasami zawierających wiadomości o tym, kto
je wygłaszał i okolicznościach, w których doszło do
rozmowy. Apoftegmaty niosły w sobie mądrość środowiska,
służyły nade wszystko procesowi formowania mnichów
rozpoczynających swe monastyczne życie. Możemy sobie
wyobrazić, jak apoftegmaty powstawały: pouczenia, dydaktyczne
historyjki, powiedzonka, sentencje, czasami dowcipy przypisane
najczęściej znanym mnichom krążyły w środowisku monastycznym
między jedną wspólnotą a drugą; rozszerzano je, zmieniano ich
treść i bohatera, łączono i dzielono. Długo nikt ich nie
zapisywał, stanowiły zdumiewającą formę literatury ustnej,
cechującą się płynnością właściwą temu rodzajowi twórczości.
Dopiero znacznie później (w V w.) nadano apoftegmatom postać
pisaną i zaczęto zbierać je w kolekcje. Od dawna uczeni
spierali się, w jakim środowisku dokonał się ten proces:
grecko-języcznym czy koptyjsko-języcznym. Bardzo trudno jest na to
pytanie odpowiedzieć, nic nie wiemy o najstarszych apoftegmatach i
ich twórcach. Na pewno powtarzali je wszyscy mnisi, niezależnie od
macierzystego języka. Ich popularność była duża i
natychmiastowa.
Historia
mnichów w Egipcie została napisana zanim apoftegmaty można
było czytać. Natomiast same opowieści autor na pewno słyszał
wielokrotnie w czasie podróży, służyły mu one nieraz za źródło
wiadomości.
Tak
wygląda tło literackie utworu powstałego między pierwszym a
drugim dziełem Palladiusza. Pisząc Historia Lausiaca Palladiusz
miał przed sobą tekst anonimowego mnicha z Jerozolimy, czy
tenże czytał wcześniejsze żywoty Palladiusza, trudno nam
wyrokować.
HM
była owocem podróży, jaką siedmiu braci z jerozolimskich
klasztorów odbyło po monastycznym Egipcie w 394 i w pierwszych
miesiącach 395 r. (Data podróży jest
ustalona na podstawie tego, co oznajmił podróżnikom Jan z
Lykopolis, jeden z najsłynniejszych ascetów. Powiedział on
mianowicie swoim gościom, że właśnie tego dnia do Aleksandrii
przywieziono list anonsujący zwycięstwo Teodozjusza nad
uzurpatorem Eugeniuszem (bitwa nad Frigidusem miała miejsce 6
IX 394 r.). Listy z Rzymu trafiały do Aleksandrii po dwóch, trzech
tygodniach (we wrześniu i październiku trwa jeszcze sezon żeglugi).
Po powrocie z wyprawy jeden z jej uczestników uległ
namowom swych współbraci i spisał wspomnienia z wędrówki po
eremach i klasztorach. Nic o nim nie wiemy poza tym, że był
Grekiem. Jego anonimowość jest czymś dziwnym; nie potrafimy
jej wyjaśnić. Oczywiście najprościej byłoby założyć, że w
ten sposób manifestował pokorę, jaka przystoi mnichowi, który nie
powinien chcieć, aby uwaga czytelników skupiała się na nim.
Jednak autorzy innych znanych nam utworów poświęconych
monastycznych wspólnotom i wybitnym mnichom nie wahali się
umieszczać swych imion we własnych dziełach. Tylko
apoftegmaty były anonimowe, ale ich literacka natura była
całkiem odmienna, ciągle jeszcze stanowiły literaturę zasadniczo
ustną.
Nie
wiemy, ile czasu upłynęło między powrotem z podróży a
napisaniem HM, w każdym razie nastąpiło to przed 404 r. kiedy
powstał łaciński przekład pracy. Tytuł dziełka (niewątpliwie
oryginalny) brzmi po grecku: he kat’Aigypton ton monachon
historia, na łacinę przełożono go jako Historia
Monachorum in Aegypto. Biorąc je do ręki, spodziewalibyśmy się
opowieści o dziejach egipskiego monastycyzmu, pierwszych mnichach,
którzy podjęli życie ascetyczne na pustyni, twórcach
klasztorów, zmarłych już wielkich bohaterach, sławnych z
osiągnięć ascezy. Jednak autor HM użył termin historia w
innym, rzadziej używanym w grece, sensie. Słowo to może bowiem
oznaczać także badanie, proces zbierania informacji, a także efekt
takich działań w postaci ich zestawienia, opisu. Palladiusz i
Teodoret, piszący tylko nieco później od autora HM, nazwą swe
opowieści o mnichach historiami (Historia Lausiaca, Historia
religiosa). Łaciński erudyta, Pliniusz Starszy (I w), w
encyklopedii nazwanej przez siebie Historia Naturalis zawarł
wiedzę z różnych dziedzin: od dzieł sztuki, po techniki
metalurgiczne i opis rozmaitych zwierząt.
Ewa
Wipszycka, Robert Wiśniewski
Ze
wstępu do: Historia mnichów w Egipcie (Historia monachorum in
Aegypto), przekład: Ewa Dąbrowska, (Źródła monastyczne t. 42,
starożytność 29), Kraków- Tyniec 2007 (Wydawnictwo Benedyktynów).