wtorek, 29 lipca 2025

Opowieści o ascetycznych dokonaniach


  Palladiusz bardzo starał się opisać w szczegółach ascetyczną dyscyplinę, jakiej przestrzegały najważniejsze postacie - to, co jadły i piły i czego sobie odmawiały. Na przykład Doroteusz, asceta, który żył w jaskini nie­daleko Aleksandrii, zjadał tylko sześć uncji chleba oraz nieco warzyw; Ewagriusz, nauczyciel Palladiusza, jadał tylko chleb z odrobiną oliwy i twierdził, że przez szesnaście lat, „odkąd udał się na pustynię, nie tknął sałaty ani żadnej zielonej jarzyny, owoców, winogron i mięsa, a także się nie kąpał". Z jednej strony Palladiusz wiedział, że to nie takie sprawy były sensem życia duchowego -jak przekazał Lausosowi: „W istocie rze­czy bowiem nieważne jest to, co sieje, albo to, co się pije; ważna jest wia­ra, która działa poprzez miłość". Z drugiej strony, pomimo tej deklaracji, kwestie jedzenia i picia interesowały Palladiusza.
  W istocie wydaje się, że Palladiusz z przyjemnością opowiadał historie ukazujące ascetyczne wyczyny, jak gdyby wstrzemięźliwość była celem samym w sobie. Szczególnym przykładem jest Makary Aleksandryjski, który służył jako kapłan- przełożony Cel w ciągu pierwszych trzech lat po­bytu Palladiusza w osadzie. Palladiusz przedstawia Makarego jako asce­tycznego ekstremistę, wciąż pragnącego prześcignąć wszystkich rywali. Kiedy Palladiusz dowiedział się, że pachomiańscy mnisi nie jedzą żadnych gotowanych posiłków w czasie Wielkiego Postu, przestrzegał takiej samej diety, ale nie przez czterdzieści dni tylko przez siedem lat. Mniejszy sukces odniósł w walce ze snem. Pewnego razu postanowił nie spać przez dwa­dzieścia dni, ale w końcu zrezygnował, przyznając: „mózg by mi wysechł, bo już prawie traciłem przytomność". Jego umartwienie przyjmowało za­równo skrajne, jak i ekstrawaganckie formy. Pewnego razu półprzytomnie pacnął i zabił komara, który go ugryzł. Uznał, że popełnił w ten sposób grzech mściwości i powędrował na mokradła Sketis, gdzie komary znane były z kąśliwości i mogły przebić nawet skórę dzika. Przez następne sześć miesięcy pozwalał komarom gryźć się do woli. Skutek był wręcz karyka­turalny: Makary spuchnął tak bardzo, że „przypuszczano, iż zachorował na elefantiasis"; bracia rozpoznali go, całego opuchniętego, tylko po głosie.

  Upodobanie Makarego do ascetycznej rywalizacji zaprowadziło go na południe, gdzie w przebraniu robotnika wstąpił do pachomiańskiego klasztoru w Tabennesi. Pachomiusz próbował odwieść go od zamiaru przy­łączenia się do wspólnoty mnichów, ostrzegając, że jako stary człowiek nie będzie w stanie dotrzymać kroku innym mnichom ani pod względem ascezy, ani obowiązków związanych z pracą. Pomimo początkowej od­mowy, Makary trwał przy swoim postanowieniu i w końcu, po siedmiu dniach został przyjęty. Był Wielki Post i Makary zauważył, że różni mnisi przestrzegali różnych ascetycznych praktyk. A zatem aby ich przewyższyć, Makary przyjął najsurowsze praktyki każdego rodzaju i przestrzegał ich wszystkich w tym samym czasie: stał przez czterdzieści dni, nie odzywał się do nikogo, tylko w milczeniu splatał liny; nie jadł ani chleba, ani nie pił wody, zjadał jedynie kilka liści kapusty w niedzielę. Jego towarzysze skarżyli się Pachomiuszowi: „Skąd nam sprowadziłeś tego człowieka bez ciała na nasze potępienie? Albo go wygnaj, albo wiedz, że my sobie stąd pójdziemy". Wówczas Pachomiusz otrzymał boskie objawienie i zdał so­bie sprawę, kim był przebrany asceta. Podczas nabożeństwa wezwał Makarego, aby wystąpił do przodu, po czym wyraził radość, że w końcu dane mu było go spotkać, i oficjalnie przedstawił go wspólnocie: „Dziękuję ci, że surowo potraktowałeś moich mnichów, aby się nie chełpili swoimi asce­tycznymi praktykami".

   Pod względem literackim opowieści te są niezapomniane, a nawet za­bawne: obraz spuchniętego od ukąszeń komarów Makarego jest komiczny, a historia o Makarym pośród mnichów pachomiańskich bawi się słabością czytelników do opowieści o przebieraniu się i demaskowaniu. Lecz bez względu na to, z jaką literacką wprawą zostały one napisane, czytelnik musi zastanowić się, jaki charakter ma duchowość, do której promowania dążą te historie - a oczywiście Palladiusz twierdził, że chodzi mu przede wszystkim o propagowanie duchowości. Wydaje się, że w jakimś stopniu odnoszą się do nierzadkiego przekonania, że wczesny monastycyzm był zawoalowanym manicheizmem, odrzuceniem cielesności i zaprzeczeniem, iż stworzenie jest czymś dobrym. Przecież w powyższej opowieści pacho-miańscy mnisi skarżą się, że konkurują z „człowiekiem bez ciała". Jed­nak prawdziwą puentą według Palladiusza jest ostatnia linijka - Makary nauczył pachomiańskich mnichów, aby nie byli wyniośli. Podobnie jest z opowieścią o komarach: jeśli patrzymy na nią powierzchownie, wydaje się historią mówiącą o ataku na własne ciało. Jednak dla Palladiusza jej sednem jest to, że Makary wyczuł, iż zabicie komara stanowi wyraz ukry­tej, na wpół uświadomionej skłonności do mszczenia się; pobyt na mokrad­łach nie wynikał z nienawiści do ciała, ale z pragnienia, by oczyścić się z „grzechu mściwości". Dyscyplina ciała jest tak naprawdę sposobem na zdyscyplinowanie ducha.

Powiedziawszy to, nie da się zaprzeczyć, że siła opowieści i ich obrazowania może przesłonić ten moralny przekaz i spra­wić wrażenie, że ciało, a nie niezrównoważona dusza, było winowajcą. To wrażenie zostaje wszakże wyraźnie przedstawione w często cytowanej opowieści.

   Kiedyś Palladiusz zapytał Doroteusza, ascetę, który żył nieda­leko Aleksandrii, dlaczego w upale dnia zajmował się zbieraniem kamie­ni: „Cóż czynisz ojcze? Jesteś stary i w tym upale zabijasz swoje ciało". Doroteusz odpowiedział: „Ono mnie zabija, a ja je zabijam". Niektóre opracowania cytują to powiedzenie Doroteusza, przyjmując, że chodzi tu o podejście typowe dla Ojców Pustyni, lecz nie było to nawet stanowisko samego Palladiusza, który porzucił sposób życia Doroteusza jako „niezwy­kle ciężki i surowy" i który pisał, że zerwał zobowiązanie do trzyletniej praktyki pod kierownictwem Doroteusza.

Za: William Harmless SJ, Chrześcijanie pustyni. Wprowadzenie do literatury wczesnego monastycyzmu. Tytuł oryginału: Desert Christians - An Introduction to the Literature of Early Monasticism. Przekład: Marta Höffner. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wydanie I, Kraków 2009. Seria MYSTERION"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.