Bez podstawowej oświaty całkowite ogłupienie ludu jest niemożliwe.
Lud nigdy nie powstaje przeciwko despotyzmowi, buntuje się przeciwko podłemu żywieniu.
Rozsądne jest szanowanie starych katechizmów, aby uniknąć wulgarności i zbrodni ludu, który formułuje nowe opinie.
Lud wybiera nie tego, kto go kuruje, lecz tego kto go narkotyzuje.
Lud znosi to, że go grabią, pod warunkiem, że mu schlebiają.
Głupie odmiany despotyzmu, gdy eksploatują lud - aby go rozerwać - wybierają walki cyrkowe, - podczas gdy przebiegły despotyzm woli walki wyborcze.
Znajdowanie się na łasce ludowego kaprysu dzięki powszechnym wyborom jest tym, co liberalizm nazywa gwarancją wolności.
Lud brudzi idee i wyciera słowa.
Lud żeni się wyłącznie ze sprostytuowanymi ideami.
Lud przyjmuje nawet szlachetne idee, jeśli są mu głoszone przy użyciu prostackich argumentów.
Lud wierzy, że triumfuje, kiedy wybiera tych, którzy podzielają jego idee, podczas gdy realnie triumfowałby tylko wtedy, gdyby wybierał tych, którzy nie podzielają jego idei.
Aby gnębić lud, trzeba zlikwidować w imię ludu to, co od ludu się odróżnia.
Lud jest wychwalany wyłącznie przez tego, kto zamierza albo mu coś sprzedać, albo mu coś ukraść.
Lud chce tego, co mu zasugerują by chciał.
Lud nigdy nie wybiera.
Co najwyżej - zatwierdza.
Kto uznaje suwerenność ludu, ten z góry zalegalizował gwałty, których będzie ofiarą.
"Sprawiedliwość ludu" to eufemizm oznaczający masakry.
Wolny lud to widowisko pod względem estetycznym żałosne.
Lud wita owacyjnie wyłącznie przyszłego tyrana.
Suwerenność ludu nie oznacza powszechnego porozumienia: oznacza rozdrapywanie mniejszości przez większość.
W demokratycznej teorii "lud" znaczy populus; w demokratycznej praktyce - plebs.
Gdzie pozostaje tylko lud, tam stabilność tyranii jest zagwarantowana.
Przestraszony lud czasami trafia w sedno, rozentuzjazmowany lud zawsze się myli.
Nicolas Gomez Davila
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.