Odkrycie oblicza Chrystusa w twarzy współczesnego człowieka wymaga nie tyle aktu wiary, ile aktu łatwowierności.
Aby odrzucić nową moralność wystarczy poobserwować twarze jej podstarzałych adeptów.
Brzydota współczesnej twarzy jest zjawiskiem etycznym.
Współczesne świńskie twarze są przejrzystymi kryptogramami grzechu.
Zazwyczaj już sama fizjonomia zdradza demokratę.
Ten kto oddaje się swoim instynktom, w równe oczywisty sposób upadla swoje oblicze, jak i swoją duszę.
Nasza nikczemna powierzchowność jest wiarygodnym świadectwem naszej nikczemnej rzeczywistości.
Wiele rzeczy jawi się jako możliwe - aż zobaczymy ich obrońców.
"Godność człowieka", "wielkość człowieka", "prawa człowieka" etc. - słowny krwotok, który powinien być zatamowny zwykłym widokiem naszej twarzy w lustrze przy porannym goleniu.
Skromne zajęcia uszlachetniają oblicze, pozostałe - spodlają je prawie u wszystkich.
W "rozrywkach" niemal jedyną zabawną rzeczą jest widok kretyńskich twarzy tych, którzy się bawią.
Same prawa biologiczne nie mają wystarczająco subtelnych palców, by wymodelować piękne oblicze.
Nicolas Gomez Davila
***
Jak to się mówi, tylko powierzchowni ludzie nie osądzają innych na podstawie ich wyglądu. Arystoteles uważał że można odgadnąć charakter człowieka po jego wyglądzie. Thomas Brown w jego Religio Medici podzielał ten pogląd. Najbardziej znanym promotorem takiego podejścia był Johan Kaspar Lavater.
Kto jest tym zainteresowany może zajrzeć do książki
How to Judge People by What They Look Like napisanej przez Edward a Duttona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.