wtorek, 2 maja 2017

Odłóż na bok za­równo zmysły, jak i zapracowany umysł


Człowiek swoim umysłem (intellectus) musi przekroczyć samego siebie; musi wznieść się ponad ten świat, który zmysły jeszcze poznawczo ujmują; co więcej, winien wznieść się ponad siebie. W tym przejściu czy przekroczeniu Chrystus jest drogą i bramą (por. J 14, 6; 10, 7), drabiną i pojazdem, jak gdyby przebłagalnią umieszczoną nad arką przymierza (por. Wj 25, 17-21) czy tajemniczym planem od wieków ukrytym w Bogu (por. Ef 3, 9).

(...)

Jeśli przejście ma być doskonałe, musi zaniknąć cała aktywność intelektualna, a szczyt wszelkich pragnień musi całkowicie przemienić się i ukierunkować na Boga. Jest to coś mistycznego i okrytego głęboką tajemnicą, której nikt nie zna, jeśli mu jej nie odsłoniono (por. Ap 2, 17). Nie otrzymuje tego nikt, kto nie pragnie, a pragnie tylko ten, w czyje wnętrze rzuca płomień Duch Święty posłany przez Chrystusa. Dlatego Apostoł mówi, że tę mistyczną mądrość objawia Duch Święty (por. 1 Kor 2, 10; 1 J 2, 20-27).

Natura niczego nie może uczynić w tym doświadczeniu, wiedza niewiele, naturalne wysiłki człowieka bardzo mało, wiele natomiast namaszczenie. Mało trzeba przypisywać języ­kowi, bardzo wiele wewnętrznej radości, mało słowom i lite­rze, wszystko darowi Bożemu, czyli Duchowi Świętemu, ma­ło lub nic stworzeniu, wszystko stwórczej istocie, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, powtarzając za Dionizym apo­strofę do Trójcy Przenajświętszej: „Trójco nadistotna, nadbogu i najlepszy nauczycielu chrześcijańskiej mądrości, prowadź nas ku nieznanym, najwspanialszym i najwyższym szczytom mistycznych dialogów, gdzie wciąż nowe, absolutne i nieod­mienne tajemnice Boże pogrążają się w mądrym milczeniu najgłębszej ciemności, którą niesie oślepiające, przeobfite i ponad miarę intensywne światło, w którym wszystko zaczy­na jaśnieć, a które przepełnia niedostępne regiony umysłu wspaniałością niewidzialnych dóbr nad dobrami". W ten spo­sób Dionizy przemawiał do Boga. Zwracając się do przyjaciela, dodawał: „Ty zaś, przyjacielu, skoro już zdecydowanie kroczysz po ścieżkach wizji mistycznych, odłóż na bok za­równo zmysły, jak i zapracowany umysł, zarówno to, czego zmysły doświadczają, jak i to, co leży poza ich zasięgiem, zarówno byt, jakikolwiek by był, jak i niebyt. Uwolniony od wiedzy, wróć, o ile to możliwe, do zjednoczenia z Tym, który jest ponad wszelką istotę i wiedzę. Porzucając siebie samego i całą resztę przez radykalne i całkowite wyjście czystego umysłu, wstąpisz w nadistotne światło Bożych ciemności; wstępujesz bowiem wtedy, gdy wszystko opuszczasz i stajesz się od wszystkiego wolny".


Za: Święty Bonawentura, Droga duszy do Boga i inne traktaty,  przekład: Celestyn Napiórkowski OFMConv.. Cecylian Niezgoda OFMConv., Salezy Kafel OFMCap., Klub książki Katolickiej, Poznań 2001


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.