Ksenofont był już człowiekiem starym, kiedy wpadła mu w rękę książka kreśląca dzieje pochodu Cyrusa i odwrotu 10 000. Autorem jej był Sofajnetos ze Stymfalos w Arkadii, jeden z wodzów odwrotu. Przeczytanie tej książki napełniło Ksenofonta goryczą: autor jej nie przedstawił, zdaniem Ksenofonta, zasług jego w należytym świetle, a co gorsza, podnosił przeciw niemu zarzuty. Przede wszystkim przedstawiał, że naczelnym wodzem odwrotu był Chejrisofos. Tymczasem Ksenofont uważał siebie za naczelnego wodza odwrotu; Chejrisofos był w jego oczach naczelnym wodzem tylko przez kilka dni, i to dopiero po przybyciu wojska nad Morze Czarne; przedtem był tylko dowódcą straży przedniej. Sofajnet w swej Anabazie robił Ksenofonta naczelnym wodzem dopiero w Tracji. Sofajnet zarzucał w niej, że Ksenofont źle się obchodził z żołnierzami, że nad Morzem Czarnym powziął niepraktyczny plan założenia kolonii, że w Tracji pozostawał w porozumieniu z Seutesem, kiedy ten nie wypłacał żołnierzom żołdu. Z tej Anabazy Sofajneta zachowały się ułamki. Czytał ją Diodor37 i pod jej wpływem w swoim opisie odwrotu 10 000 nigdzie nie umieścił nazwiska Ksenofonta. Znajdujemy je tylko w rozdziale dodatkowym o wyprawie trackiej. Podrażniony dziełem Sofajneta, Ksenofont postanowił odpowiedzieć na zarzuty. Jako człowiek pełen zręczności życiowej wiedział, że otwarta polemika nie osiągnęłaby celu: czytelnik nie nabrałby pewności, po czyjej stronie jest słuszność. Za daleko właściwsze uznał ogłosić własny opis wyprawy; w nim mógł oświetlić stan rzeczy należycie, nie budząc podejrzeń. A spodziewał się, że absolutną wiarygodność nada dziełu, jeżeli je puści w świat bez własnego nazwiska. Ale w takim razie publiczność czytająca pytać będzie o autora i gotowa się go domyślić. Otóż najlepiej będzie — konkludował Ksenofont — ogłosić książkę pod zmyślonym nazwiskiem. Wtedy nikt nie będzie podejrzewał wiarygodności przedstawienia i wrażenie książki Sofajneta będzie sparaliżowane. Tak doszło do tego, że książka Ksenofonta otrzymała tytuł: Anabaza Cyrusa przez Temistogenesa z Syrakuz.
Celem Anabazy Ksenofonta jest apologia38 własnej osoby. Widoczne to jest przede wszystkim z roli, jaką Ksenofont przypisuje w odwrocie sobie, a innym wodzom. Czytając Anabazę, mamy złudzenie, że Ksenofont kierował odwrotem. Tymczasem sam Ksenofont powiada wyraźnie, że nie przyjął ofiarowanego mu naczelnego dowództwa. Objął je dopiero podczas pobytu u Seutesa, kiedy odwrót był już dawno ukończony. W odwrocie był tylko jednym z wodzów. Pragnie w nas jednak wywołać złudzenie, że szczęśliwy odwrót był jego zasługą. Inni wodzowie odgrywają w opowiadaniu Ksenofonta rolę podrzędną. Ciekawość naszą musi budzić, jak przedstawiony jest w Anabazie Sofajnet. Otóż Ksenofont podnosi jego starszy już wiek, przypisuje mu małoduszność i nieudolność. Kiedy się przygotowuje wycieczka, Sofajneta wojsko pozostawia na straży obozu. Po przybyciu nad Morze Czarne wojsko pozbywa się go, wsadzając go na okręty wraz z Filesjosem, również jednym z najstarszych. Jedynie Chejrisofos odgrywa u Ksenofonta w odwrocie większą rolę niż inni wodzowie. Ale i on nie rozstrzyga nic bez zdania Ksenofonta, a nawet i wtedy, kiedy obaj działają razem, powodzenie jest zawsze zasługą Ksenofonta. W kraju Karduchów zadań niebezpiecznych podejmuje się tylko Ksenofont. W ciągu całego odwrotu on zawsze wybawia wojsko z niebezpieczeństwa, on przeważa szalę zwycięstwa na stronę grecką. Stara się też Ksenofont wpoić w czytelnika przekonanie, że był uprzejmy dla żołnierzy i posiadał ich zaufanie i przywiązanie. Wyprawa tracka jest tylko epilogiem odwrotu i wiąże się z nim dosyć luźno; sama przez się przedstawia nadto niewielki interes. Mimo to Ksenofont traktuje ją szeroko. Pochodzi to stąd, że widocznie podejrzewano Ksenofonta, że zaprowadził wojsko do Tracji, by się tam wzbogacić, albo że prowadząc je tam, kierował się ambicją, albo wreszcie, że postąpił lekkomyślnie. Ksenofont chce się z tych zarzutów oczyścić!
Anabaza jest więc w rezultacie pamiętnikiem apologetycznym. Pod tym względem można ją postawić obok pamiętnika Cezara o wojnie galijskiej.
Z wprowadzenia do Anabazy
Książka do pobrania na Wolnych lekturach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.