Aby się naprawdę modlić, trzeba osiągnąć beznamiętność, uwolnić się od wszelkich myśli, zwłaszcza od tych, które podsuwa demon popędliwości:Skoro Mojżesz, kiedy chciał podejść do krzewu gorejącego na ziemi, był powstrzymywany, aż zdjął sandały z nóg, to dlaczego ty, pragnąc ujrzeć Tego, który przewyższa wszelką myśl i wszystkie zmysły, i chcąc stać się Jego rozmówcą, nie miałbyś wyzbyć się wszelkich namiętnych myśli?Co więcej, trzeba, żeby umysł był wolny od wszelkich wspomnień i wyobrażeń, które mogą go rozpraszać: „Zabiegaj o to, by w czasie modlitwy twój umysł był głuchy i niemy, a będziesz się mógł modlić". Prawdziwa bowiem modlitwa, to „modlitwa bez rozproszeń", którą Ewagriusz nazywa również „modlitwą czystą". Zakłada ona brak jakichkolwiek wyobrażeń i kształtów nadawanych Bogu: „Kiedy się modlisz, nie nadawaj w myślach kształtów temu, co Boskie, ani też nie pozwól, by twój umysł ukształtował się według jakiejś formy, ale jako niematerialny przystąp do tego, co niematerialne, a zrozumiesz”.
Antoine
Guillaumont, U źródeł monastycyzmu chrześcijańskiego, t. 1,
Nie
będziesz mógł modlić się w sposób czysty, jeśli jesteś
wypełniony materialnymi rzeczami i oddajesz się ciągłym troskom.
Modlitwa bowiem jest odsunięciem wyobrażeń.
I
jeden jest rodzaj modlitwy: obcowanie umysłu z Bogiem, które
zachowuje umysł pozbawiony obrazu. Umysł zaś nazywam pozbawionym
obrazu, który w czasie modlitwy nic cielesnego sobie nie wyobraża.
Szczęśliwy
umysł, który w czasie modlitwy osiągnął doskonały stan
uwolnienia od wyobrażeń.
Modlitwa
jest stanem umysłu, niszczycielką wszelkiego ziemskiego
wyobrażenia.
…
tronem Boga jest czysty
umysł.
Nie
nadawaj w sobie kształtu temu co Boskie kiedy się modlisz, a
zrozumiesz.
Przyczyną
zbłąkania umysłu jest próżna chwała, przez nią poruszany umysł
usiłuje opisać Bóstwo za pomocą kształtów i figur.
Nie
zobaczy umysł miejsca Boga w sobie samym, jeśli nie stanie ponad
wszystkie myśli /pozostające/ przy rzeczach /zmysłowych/. Nie
stanie zaś ponad nie jeśli nie wyzuje się z namiętności, które
wiążą go za pomocą wyobrażeń z rzeczami zmysłowymi. A
namiętności usunie się przez cnoty, natomiast myśli – przez
duchową kontemplację …
To
„miejsce” Boga nazywa ono /Pismo/ także „widzeniem pokoju”,
przez co ktoś widzi w sobie ów pokój, który „przewyższa
wszelki umysł i strzeże naszych serc”.
Tak
jak nie można w zmąconej wodzie dojrzeć swojej twarzy, tak również
umysł nie będzie mógł zobaczyć Pana jakby w zwierciadle, nie
zaprowadziwszy wewnątrz porządku i nie oczyściwszy duszy z
cielesnych namiętności.
Umysł
nie może posunąć się naprzód ani nie uskuteczni owej pięknej
migracji, i nie może przebywać w krainie /bytów/ bezcielesnych,
jeśli nie doprowadzi do ładu swego wnętrza, bowiem niepokój o
sprawy domowe sprowadza go zwykle tam skąd wyszedł.
Życie
monastyczne spełnia się nie tylko w oddzieleniu się ascety od
świata rzeczy, ale prowadzi do oddzielenia się umysłu od świata
myśli.
Wypowiedzi
Ewargiusza z Pontu na temat modlitwy czystej wziąłem z
interesującej książki „Anachoreza w pismach Ewagriusza z
Pontu” której autorem jest Leon Nieścior. Ostatnia sentencja
pochodzi właśnie od niego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.