środa, 31 sierpnia 2022

Protokoły Mędrców Syjonu - wszystko co chciałbyś wiedzieć ale boisz się zapytać

Wybitny znawca negatywnego wpływu Żydów na Zachodnią Cywilizację,  Andrew Joyce z TOO rozmawia z Frodi Midjord z Guide to Kulchur. By ułatwić czytanie, nie zawsze jest to dosłowna transkrypcja, która (po angielsku) jest dostępna tutaj:

https://katana17.com/2020/11/24/guide-to-kulchur-the-protocols-of-the-elders-of-zion-andrew-joyce-nov-22-2020-transcript/

Midjord: Więc zajmijmy się tym. Po prostu weźmy to w określonej kolejności. Porozmawiajmy najpierw o tym, co Protokoły twierdzą same w sobie z punktu widzenia dokumentu lub książki. A potem możemy przejść przez to, czym myślimy, że są i jak powstały. A dalej możemy porozmawiać o kontekście historycznym, a następnie o wpływie, jaki wywarły one w ciągu stu dwudziestu lat, odkąd zostały opublikowane. Ale Andrew, co możemy powiedzieć o samych Protokołach? Za co się podają?

Joyce: Dobrze. Cóż, Protokoły pojawiły się w świadomości publicznej w jasnym sensie po raz pierwszy w 1903 roku w Rosji, chociaż podobno kopie Protokołów były w obiegu w Paryżu już w 1897 roku, twierdzi sie, że są to ujawnione protokoły ze spotkania czołowych żydowskich osobistości na całym świecie. Więc to najbardziej wpływowe postacie w judaizmie, które miały tajne spotkanie. I na tym spotkaniu w zasadzie przedstawiają swoje plany dominacji nad światem.

W obiegu jest wiele różnych wersji Protokołów. Jest książka, która pojawia się wpierw w odcinkach w gazecie. Wkrótce potem, w ciągu kilku tygodni, pojawiają się inne wersje, z których niektóre są pod silnym wpływem chrześcijaństwa. A głównym ich mówcą jest sam diabeł.

Tak więc w Protokołach zawsze jest napięcie między stroną duchową a religijną, w walce chrześcijańsko-żydowskiej. Są też inne edycje, które bardziej skupiają się na sprawach politycznych, na wydarzeniach z prawdziwego świata. I z pewnością wydanie, które zostało nam przekazane, było tym drugim, a nie wersją w której diabeł jest jedną z głównych postaci. I to jest książka, którą przejął Henry Ford, nadając jej masowy rozgłos w 1920 roku, kiedy w zasadzie reinterpretuje ją i upiększa, i przeobraża w “The International Jew”.

Teraz wróćmy do samych Protokołów. Same protokoły są podzielone na 24 sekcje. Każdy z tych rozdziałów obejmuje inną metodologię, że się tak wyrażę, o tym, jak Żydzi próbują podkopać, przytłoczyć, obalić i ostatecznie podbić Europejczyków, chrześcijaństwo, kimkolwiek chcesz, aby był ich ofiarą. Teraz każda z tych sekcji na przestrzeni lat działała prawie jak proroctwo. Ponieważ widzimy, z pewnością w ciągu ostatnich 100 lat, że pewne wydarzenia w ramach tych Protokołów miały miejsce.

Mamy więc Protokoły przedstawiające, zastąpienie religii przez materializm. Cóż, widzieliśmy przytłaczające zwycięstwo materializmu nad religią. Widzieliśmy promowanie postępu i zachęcanie ludzi do zachwycenia się nowością. Zawsze w poszukiwaniu rozrywek. Zawsze w dążeniu do rozpraszenia i rozrywek. I dokładnie jest protokół zatytułowany  „Rozproszenia”.

Pod przykrywką całego tego pędu do postępu, Żydzi są w stanie podważyć podkopać społeczeństwa, przytłoczyć je i dostosować swoich celów. Istnieją Protokoły o promowaniu wojen światowych. Cóż, widzieliśmy wojny na całym świecie. Akcelerację wojen, oczywiście w latach 1914-1918 i 1939-1945. Mieliśmy wojny, jakich świat nigdy nie widział.

Istnieją Protokoły „Reedukacjia”, o transformacji i podważeniu systemu edukacji, reedukacji  dzieci w oparciu o nowe wartości. Jesteśmy tego świadkami z pewnością na masową skalę od lat 60. XX wieku.

Widzieliśmy, jak Protokoły w kontaktach z „Prasą” dochodzą do skutku. Należy pamiętać, że w 1903 roku, kiedy ten dokument pojawił się po raz pierwszy, Żydzi tak naprawdę nie kontrolowali prasy. Myślę, że w Wielkiej Brytanii może jedna duża gazeta była pod żydowską kontrolą, ale z pewnością na skalę globalną, a na pewno na całym Zachodzie, nie można było argumentować, że w tamtych czasach Żydzi kontrolowali prasę pod względem własności.

Z pewnością tworzyli już komercyjne konglomeraty, które były w stanie zastosować wysoki poziom komercyjnego szantażu, aby zmusić gazety do zajęcia określonych stanowisk, i oczywiście Henry Ford przekonał się o tym, ku swojemu przerażeniu, gdy stanął w obliczu procesu sądowego w 1927 roku. Gdy został zmuszony do wycofania się z publikacji swojej wersji Protokołów.

Ale inne Protokoły dotyczyły takich rzeczy jak napaść na religię, pranie mózgu, nadużycie władzy, aresztowanie przeciwników. Był program finansowy, z naciskiem na pożyczki i kredyty oraz potęgę złota.

Taki jest to mniej więcej zarys, jakkolwiek zechcesz interpretować te dokumenty. Niezależnie od tego, czy chcesz spojrzeć na to jako na  czystą fikcję, jako coś w rodzaju proroctwa, czy też uważasz, że są one prawdziwe. Wyraźnie istnieje plan, jak podważyć i podbić społeczeństwo. Był to jeden z powodów, dla których Protokoły przetrwały ponad sto lat i dalej pozostają obecne w świadomości społecznej.

Mam na myśli, że jesteśmy tylko kilka tygodni po FBI przypadkowo — twierdzili, że to bot — przez przypadek zamieściło na Twitterze link do Protokołów [chichocząc] i ich dokumentów o protokołach! I była na to dość energiczna reakcja. Protokoły są pod powierzchnią, nawet jeśli nie są bezpośrednio na powierzchni świadomości. Są pod skórą zachodniego społeczeństwa. One tam są! I nie da się zaprzeczyć prawdziwości tego, co w nich zawarte. Czy autorstwo jest podejrzane czy nie.

Midjord: Dokładnie. Tak jak powiedziałem, nawet ludzie, którzy są przyjaciółmi tego serialu, którzy są naszymi przyjaciółmi, wiele osób wciąż reagowało emocjonalnie:

– Nie, wiesz, że to fałszerstwo?

Będziemy o tym rozmawiać. To sprawia, że ​​ludzie czują się nieswojo, chyba do tego właśnie zmierzam. Ponieważ toczy się taka gorąca dyskusja o tych Protokołach, czy o tym czy innym ich fragmencie, od ponad 100 lat. A jeśli tylko spojrzysz na artykuł w Wikipedii, już we wstępie są zdenerwowani, że książka nadal jest w obiegu, chociaż udowodniono, że jest to fałszerstwo, nadal jest w obiegu. [chichocze] No i co z tego? Chodzi mi o to, czy ludzie nie mogą tego czytać, jeśli tu cytuję to „fałszerstwo”?

Ale przejdźmy do tego. Czym właściwie są Protokoły? To znaczy, kiedy po raz pierwszy przeczytałem je wiele lat temu, tylko z samego stylu, nie czułem potrzeby, aby czytać wiele wokół Protokołów, wielu komentarzy historycznych na ich temat. Już z samego stylu wydawało mi się, że jest to rodzaj fikcyjnego opisu tego, jak ktoś myślał, że to brzmiałoby, gdyby rada Żydów była szczera i szczerze mówiła o swoich ambicjach na świecie. Tak to by brzmiało. Oczywiście z [słowo niejasne] punktu widzenia, ponieważ używają języka, mówiąc rzeczy takie jak:

„Będziemy przepełnieni nienawiścią! Przepełnia nas zazdrość i chciwość!”

Rzeczy takie jak to. Ludzie nie mówią tak o sobie. Ale czy możmy porozmawiać o tym, jakie są protokoły i jak powstały?

Joyce: Cóż, zawsze czułem, że opis „fałszerstwo ” po prostu nie jest na miejscu Jeśli chodzi o to, w co wierzę na temat protokołów, częściowo ich istotą jest to, że są w zasadzie plagiatem. Są to pierwsze plagiaty dzieł Francuza Maurice'a Joly, który w rzeczywistości był czymś w rodzaju geniusza politycznego. Był prawnikiem i pisarzem. I dysponował prawdziwą spostrzegawczością, rozpoznając słabości liberalizmu, i sposóby w jaki niektóre mechanizmy liberalizmu można podważyć i wykorzystać do przezwyciężenia społeczeństwa. I na pewno nie był fanem rewolucji francuskiej i jej następstw.

Ale w 1864 roku publikuje książkę pod tytułem „Dialog w piekle między Monteskiuszem a Machiavellim”. Książka ta jest w zasadzie dyskusją w piekle między tymi dwiema postaciami o naturze liberalizmu, o postrewolucyjnej Francji i o tym, jak społeczeństwo może zostać pokonane przez działalność wywrotową i kontrolę prasy. O wszystkich tych rzeczach, które wymieniłem wcześniej, omawiając poszczególne Protokoły. Zatem weźmy listę rzeczy, ale konkretnie w kontekście francuskim.

I to zostało opublikowane w 1864 roku. Cztery lata później Niemiec nazwiskiem Hermann Goedsche, który absolutnie nienawidzi Brytyjczyków, ale pisze pod pseudonimem Sir John Retcliffe. Publikuje powieść „Biarritz”. Biarritz w jednym ze swoich rozdziałów nosi tytuł „Przemówienie rabina w Pradze ”.

I w zasadzie plagiatuje Joly. Tak więc włącza wszystkie rzeczy o podważaniu stabilności społeczeństwa, ale wkłada je w usta rabina przemawiającego do rady Żydów na cmentarzu w Pradze. Spotkanie ma miejsce o północy. I to jest nasza najwcześniejsza inkarnacja. Tak jak powiedziałem, to było w 1868. Jest to najwcześniejsza inkarnacja Protokołów. Ponieważ niedługo potem w Rosji, w szczególności „przemówienie rabina”, ten rozdział z Biarritz jest przedrukowywany jako osobny dokument i rozpowszechniany jako rzeczywisty protokół ze spotkania starszych żydowskich na cmentarzu w Pradze.

I tak naprawdę w ciągu następnych 20, 30 lat Mowa rabina, autorstwa Goedschego, będąca sama w sobie plagiatem dzieła Joly, przeobraża się, jest coraz bardziej udoskonalana, ​​aż w końcu w 1903 roku otrzymujemy tę wersję, która wszyscy znamy teraz, w 1903 roku, jest to publikowane w odcinkach, ale nie ma wielkiego rozgłosu. To chyba dopiero w 1909, jak myślę, nie, przepraszam w 1905 Siergiej Nilus, rosyjski mistyk ponownie publikuje Protokoły w całości jako dodatek do swojej książki „Wielki i mały oraz nadejście antychrysta i rządy szatana na ziemi”. Dość niejasna książka, ale sam dodatek przyciąga całą uwagę, ponieważ tutaj po raz pierwszy mamy Protokoły w jednym dokumencie.

I znów jest to brane i rozpowszechniane jako samodzielna praca. Książka ma umiarkowany rozgłos, aż do nadejścia rewolucji bolszewickiej, kiedy to wydaje się wyjaśniać całą rewolucję bolszewicką, i staje się sławna. Jest używana przez białych, przeciwników rewolucji, jako kontr-rewolucyjna propaganda. A w 1918 zaczyna pojawiać się na Zachodzie. Jest przetłumaczana na różne języki. Niemcy czepiają się tego w zasadzie jako wytłumaczenia swojej porażki. I dociera do Stanów Zjednoczonych w 1920 roku, gdzie Henry Ford w zasadzie mówi:

„Wiem, że istnieją pewne wątpliwości co do ich dokładności, ale wydają się wyjaśniać i przewidywać wszystko, co się teraz dzieje, więc myślę, że jest to dokument wart promowania”.

Więc pracuje i używa ich w kontekście amerykańskim, aby zgłębić judaizm w amerykańskim życiu, poprzez “International Jew”.  Sprzedaje 500 000 egzemplarzy. Żydowskie ośrodki w Ameryce szaleją. Zaczynają wszczynać procesy sądowe, bojkoty i wszystko inne. Henry Ford w końcu wycofuje się w 1927 r., a Protokoły zapadają w zimowy sen w Stanach Zjednoczonych, ale w Europie pozostają całkowicie nieokiełznane. Do tego stopnia, że ​​w latach 1918-1939 Protokoły ustępują tylko Biblii pod względem liczby języków, na które zostały przetłumaczone i liczby egzemplarzy w obiegu.

Midjord: To rzeczywiście fascynujące. I wielu prominentnych ludzi w kręgach prawicowych również o tym wspominało, mówiło o tym. Znam Alfreda Rosenberga, który pochodził z rodziny rosyjskiej, ale urodził się w dzisiejszym Tallinie w Estonii i mówił po rosyjsku. Przetłumaczył Protokoły na niemiecki w 1923, jak sądzę. I to on zapoznał z nimi Hitlera, kiedy się poznali na początku 1919, 1920 roku. Ponieważ była to wielka rzecz w Rosji, ale tak naprawdę dotarła do Europy dopiero w tym czasie, w 1920 roku.

Więc mam na myśli to, że były one niezwykle wpływowe. I tak jak powiedziałeś, nie sądzę, aby słowo „fałszerstwo ” było sensowną krytyką przeciwko książce. Bo to tak, jakby powiedzieć, że 1984, książka Orwella, 1984, nie ma żadnej wartości, ponieważ nie można znaleźć Winstona Smitha w książce telefonicznej, czy coś w tym rodzaju.

Chodzi mi o to, że jest to swego rodzaju fikcyjna relacja, ale jest na tyle istotna, że ​​ludzie mówią o niej w bardzo poważny sposób. I jest to oczywiście coś, co działa Żydom na nerwy. Więc to nie było wystarczająco dziwaczne, żeby poprostu zostało przez ludzi odrzucone. Więc to było na tyle bliskie rzeczywistości, że rzeczywiście można było na ten temat odbyć poważną dyskusję, prawda?

Joyce: Oczywiście. Inną kwestią, na którą warto zwrócić uwagę, jest to, że była to część tradycji. Chodzi mi o to, że Protokoły nie są jakimś dokumentem, który pojawia się znikąd. Wyłania się właściwie z bardzo intensywnej sceny literackiej. Pamiętam, że czytałem, iż w Rosji w latach 1900-1918 było w obiegu około 3000 różnych tekstów antysemickich. A z tych 3000 odrębnych tekstów było około 14 milionów egzemplarzy. Czy możecie sobie wyobrazić dzisiaj, na przykład, w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Norwegii czy Szwecji około 14 milionów antysemickich tekstów w obiegu, takich jak pełnowymiarowe książki?

A drugą rzeczą jest to, że nadal się rozwiją. Tak naprawdę nie pamiętamy, jakiego rodzaju wstrząsy sprowokowały napisanie Protokołów. Ale były pewne wczesne książki, które pojawiły się w latach 1919, 1920, które poszły dalej lub były inne… Były tak samo fikcyjne, że tak powiem, jeśli preferuję użycie słowa „fikcja”. Były tak samo fikcyjne, ale w dokładnie tym samym stylu.

Na przykład w 1920 roku we Francji zauwazamy publikację dokumentu zatytułowanego „Raport towarzysza Rappaporta”. I to była to książka z rzekomo ujawnionymi protokołami ze spotkania rosyjskich żydowskich bolszewików, podejmująca sprawę od miejsca, w którym kończą się Protokoły. Mniej więcej wygląda to tak:

"Dobra! Teraz, gdy zrealizowaliśmy Protokoły 3, 5, 7, 8. Teraz zrobimy to, aby osiągnąć Protokoły xyz.”

A w Rosji pojawia się publikacja „Niemiecki spisek bolszewicki ” z 1918 roku. W pewnym sensie to ostatnie tchnienie białych. Więc te rzeczy trwają przez jakiś czas. Ciągle się rozwijają. I jak mówisz, „fałszerstwo” po prostu nie pasuje do tego, czym to jest. Wpasowuje się to w historyczną trajektorię, zatem jeśli naprawdę chcesz głęboko przebadać intelektualne początki Protokołów, cofnąłbym się prawie tak daleko, jak Emmanuel Kant i jego krytyka judaizmu.

W 1793 opublikował „Religion Within the Limits of Reason Alone ”, w którym krytykuje judaizm mówiąc:

„To nie jest duchowe. To nie jest religia. Jest to w zasadzie podmiot polityczny. A judaizm sam w sobie jest rodzajem organizacji politycznej”.

A to, że Kant pisał to pod koniec XVIII wieku, było bombą! Ponieważ faktycznie wywrócił na głowie wszystkie poprzednie interpretacje tego, kim byli Żydzi i co robili w społeczeństwie chrześcijańskim. Mówię oczywiście o chrześcijańskim super secesjonizmie.Tak więc za każdym razem, gdy Żydzi zrobili coś złego, było to postrzegane jako mniej lub bardziej prosty dowód, że chrześcijańskie Nowe Przymierze zastąpiło Stare Przymierze, które Bóg miał z Żydami. I mniej więcej wszystko w tym się załamuje. Czasami skłania się to do dabblizacji i kojarzenia żydów z diabłem.

Czasem można napotkać wskazówki w Średniowieczu, aż do wczesnego okresu nowożytnego, o pakcie, który Żydzi mogli mieć z diabłem w celu podważenia chrześcijaństwa.

Ale Kant jasno określa, że judaizm jest rodzajem rzeczywistego podmiotu politycznego, który tu widzimy, mający  praktyczne interesy, i gdzie Żydzi są rodzajem klubu, który pracuje, aby się  dostać do władzy i uzyskać określone polityczne korzyści i powinien być postrzegany prawie jako podmiot w swoich własnych warunkach, jeśli mogę to tak ująć.To samo w sobie osłabia rodzaj historycznej chrześcijańskiej obrony Żydów na gruncie biblijnym i eschatologicznym. Na przykład ta idea, że ​​Żydzi byli pierwotną winoroślą, lub że odegrają rolę w Czasach Ostatecznych i tak dalej i tak dalej. 

Ale czas, w którym dochodzimy do końca XIX-wiecznego chrześcijańskiego badania biblijnego, w pewien sposób wzmacnia ten trend, analizując autorstwo Biblii jako całości, przeciwstawiając Nowy Testament Staremu Testamentowi. To odkrywanie na nowo greckiej natury chrześcijaństwa. Na przykład, jak sądzę, wpływ myśli platońskiej. Wszystkie te rzeczy osłabiają pozycję Żydów. Zamierzam tu dokonać dłuższego przeglądu. Przepraszam za to.

Midjord: Nie. Śmiało!

Joyce: W stuleciu między krytyką judaizmu przez Kanta, w sensie realnego świata polityki, a zasadniczo pojawieniem się Protokołów, widzimy prawie całkowity upadek lub podważenie…

Nie zrozum mnie źle, Żydzi rosną w siłę, ale spadają, jak mam to ująć? W rodzaju jakby podświadomej aprobaty w zachodnich społeczeństwach chrześcijańskich. Ponieważ ta idea, że ​​Żydzi pełnią funkcję religijną, albo jako świadkowie przekleństwa Boga, albo że pewnego dnia odegrają rolę w Czasach Ostatecznych, zostaje osłabiona przez wzrost racjonalizmu, przez Oświecenie. Wiem, że w naszym ruchu czasami jesteśmy dość krytyczni wobec Oświecenia. Ale z pewnością widzę Kanta jako trafiającego w sedno sprawy, gdy opublikował swe idee o Żydach w 1793 roku. Więc zanim dojdziesz do sprawy Dreyfusa, zanim dojdziesz do Herzla i syjonizmu, który pojawia się wtedy po raz pierwszy, zajmuje to wiek, ale widzimy, że Żydzi są bytem politycznym. Syjonizm jest najbardziej oczywistym tego przejawem i zaskakuje wielu ludzi w Europie. Syjonizm zaszokował wielu nie-żydów w całej Europie.

Midjord: To też zszokowało wielu Żydów! [chichocze]

Joyce: Tak! Tak bym powiedział. Tak więc syjonizm prowadzi do uświadomienia sobie faktu, że Żydzi są tak samo albo i więcej bytem politycznym niż religią. I jest coś w tym końcu XIX, początku XX wieku, kiedy przełącznik zostaje wciśnięty, a Protokoły znajdują się na samym czubku noża. Dalej, to co widzimy, to gwałtowne przyspieszenie od tego momentu do drugiej wojny światowej. I zasadniczo to, co zawsze uważałem za trzecią wielką europejską reakcję przeciwko Żydom, która miała miejsce w latach mniej więcej 1918-1950.

Midjord: Racja. I myślę, że ważne jest również, aby podkreślić, że nie jest to rzadki sposób pisania fikcji lub pisania takich fikcyjnych relacji. Ma to długą historię. Rozmawialiśmy o właściwie jednym z najlepszych, moim zdaniem, odcinków, jakie mieliśmy w Guide to Kulchur, była dyskusja o Robinsonie Crusoe. Książka Daniela Defoe Robinson Crusoe, którą omawialiśmy z Ricardo Duchesne. Zrobiliśmy to we wrześniu, jeśli ktoś chce obejrzeć ten odcinek. Jest to również rodzaj fikcyjnego opisu:

„No cóż, znalazłem te dokumenty, albo gdzieś ten pamiętnik”. I to jest sposób pisania, który nie jest rzadkością.

Joyce: To było dość powszechne, szczególnie w fikcji gotyckiej. Nawet Dracula i Frankenstein są rodzajem tego schematu „odnalezionych listów”. Ma to tego rodzaju narrację. To dość atrakcyjne. Sposób, w jaki napisane są Protokoły, jest jednym z powodów, dla których pozostał on bardziej atrakcyjny niż niektóre inne teksty z tamtego okresu.

Spójrz na przykład na „Księgę kahału” Jacoba Brofmana, która jest w rzeczywistości fantastycznyą demaskacją opublikowaną w latach 60. XIX wieku przez Żyda z Mińska. Który w zasadzie był sfrustrowany swymi relacjami z innymi Żydami. Nawraca się na luteranizm,  następnie przechodzi do rosyjskiej cerkwi prawosławnej i wydaje Księgę kahału, w której w zasadzie wyjaśnia, jak całe wsie są kupowane i sprzedawane przez gminy żydowskie.

I wyjaśnia, jak działają ich praktyki gospodarcze, jeśli chodzi o zdobywanie wpływów politycznych i tworzenie monopoli ekonomicznych. A to poprostu materiał wybuchowy! Ale zapytaj dzisiaj kogokolwiek o Księgę kahału, a nikt sobie tej książki nie przypomni.

Midjord: Racja.

Joyce: Częścią tajemnicy jest wigor i atrakcyjna jakość, w jakiej zostały napisane Protokoły. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że kiedy ktoś splatał ze sobą Protokoły po raz pierwszy, wersję z 1903 roku, bardzo trudno mi sobie wyobrazić, że te konkretne osoby myślały sobie: „Och, stworzę tutaj idealne fałszerstwo!”

Myślę, że bardziej chodziło o to, że ta osoba przeczytała prace Goedschego, być może także Joly, i uświadomiła sobie, że w tej prezentacji jest coś naprawdę spostrzegawczego i całkiem pomysłowego. I myślę, że właściwie tak to było, że to doskonale wyjaśnia, co się stało:

„Więc wezmę te materiały i trochę je przerobię. A to, co będę miał, to absolutnie przekonujące i bardzo przydatne narzędzie propagandowe!” Myślę, że to jest najlepszy sposób patrzenia na Protokoły.

I ta niechęć związana z mówieniem o nich, używanie ich jako narzędzia propagandowego, sięga aż do rzeczywiście pierwszych ujawnień Protokołów. W 1920 roku w The Times, londyński żydowski dziennikarz Lucien Wolfe, stara się w pewnego rodzaju pospiesznym artykule powiedzieć, że jest to skoncentrowane na [słowo niejasne] . Mówiąc w zasadzie to, co powiedziałeś Frodi, to znaczy, że styl i ton książki są wyraźnie fikcyjne.

Ale dopiero rok później rosyjski nacjonalista podchodzi do brytyjskiego dziennikarza „Timesa” o nazwisku Phillip Graves i mówi:

„Może zechciałbyś spojrzeć na tę książkę Hermanna Goedschego, i na tę książkę Maurice'a Joly i porównać teksty”.

Powodem, dla którego ten rosyjski nacjonalista, w rzeczywistości dał cynk, że to fałszerstwo jest taki, że temu konkretnemu nacjonaliście mroziło krew w żyłach na myśl, że to niedobrze dla naszego ruchu, jeśli zostanie ujawnione, że ta rzecz jest oszustwem.

Tak więc ambiwalencja dotycząca korzystania z Protokołów istnieje od samego początku. Przypuszczam, że gdybyśmy chcieli użyć jakiejś nowoczesnej terminologii, istnieje różnica w postrzeganiu Protokołów między, jak sądzę, można to nazwać rodzajem wysokiego, niskiego i średniego IQ czytelnika. A ja bym argumentował, że ​​to rodzaj średniego IQ, po prostu nic nie rozumie! Reakcja Niskiego IQ są podobne do [chichocze] :

"Tak! Protokoły! 100% oryginalne! Użyj ich!"

Midjord: Tak.

Joyce: A ludzie o wysokim IQ rozumieją, co się dzieje. Ale średniacy są jak:

„To fałszerstwo! Nie powinniśmy tego używać!”

Midjord: Dokładnie! [głośny śmiech] Tak, taka też jest moja reakcja! To również moja reakcja. Nie o to chodzi. Kiedy już jesteśmy przy temacie… Pozwólcie, że zobaczę tutaj. Napisałem tyle notatek, żeby pamiętać, żeby wszystko tu poruszyć, bo to ważny i ciekawy temat.

Jeśli chodzi o twierdzenia w dokumentach, to zabawne, że przynajmniej twierdzenia nie są tak dziwaczne, że są automatycznie odrzucane, prawda? Ale to, co zawsze słyszysz od krytyków, to to, że dokumenty są fałszywe. Że same dokumenty są sfałszowane, fałszywe lub cokolwiek. Ale bardzo rzadko, bardzo rzadko starają się udowodnić, że twierdzenia w dokumentach są fałszywe.

Joyce: Hmm.

Midjord: Chodzi mi o to, że bardzo rzadko mówią, że to, co jest tutaj nakreślone, jest całkowicie nieprawdziwe. Cała dyskusja o autentyczności samych dokumentów to swoisty fałszywy trop. To rodzaj odwrócenia uwagi. Ponieważ ważne pytanie musi brzmieć: „Czy niektóre z twierdzeń zawartych w Protokołach opisują rzeczywisty obraz tego, co się dzieje?”

Mam na myśli to, że minęło 120 lat od ich opublikowania. Więc mam na myśli, czy jest jakaś prawda w tym, co one mówią? I myślę, że można by to omówić jako teorię polityczną! To jest książka, chociaż napisana w tej fikcyjnej formie, literackiej formie, jest to dzieło filozofii politycznej, o tym, jak autor myśli, że działa świat. Powiedziałbym, że wartość teorii politycznej może w dużej mierze odzwierciedlać się w tym, jak dobrze jest ona w stanie opisać wydarzenia w realnym świecie i przewidzieć jak wydarzenia będą się rozwijać w realnym świecie. I oczywiście w tym sensie obie teorie, takie jak liberalizm i marksizm, były całkowitymi porażkami. A rasowy egalitaryzm i tak dalej były całkowitymi niepowodzeniami w w swych opisach. Dlatego uważam, że ciekawa może być dyskusja:

„Cóż, jak dobre były Protokoły w opisywaniu tego, co miało się wydarzyć w przeciągu ponad wieku po ich opublikowaniu?”  

 Joyce: Cóż, to jest podstawowy argument Henry'ego Forda, który poparł je wyłącznie na tej podstawie, że były dokładne i przydatne w opisywaniu i przewidywaniu wydarzeń, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych. Powiedział:

„Spójrz, (mniej więcej) dyskusja o autentyczności to kwadratowe koło. Z drugiej strony Hitler bronił Protokołów w Mein Kampf, po prostu na tej podstawie, że żydowska prasa w Niemczech oszalała na tym punkcie. I pisze w Mein Kampf [chichocząc] :

„To wystarczający dowód, że są autentyczne!”

I myślę, że Hitler faktycznie trochę trollował pod tym względem. To wydaje mi się oczywistym trollowaniem. Myślę, że Hitler prawdopodobnie wiedział, że są fikcyjne lub w jakimś sensie wymyślone. Ale go to nie obchodziło widział ich przydatność w opisie tego, co się dzieje na świecie. Protokoły stanowią doskonały kawałek teorii politycznej.

To dlatego, że sam Joly, wracając wprost do „Dialogów w piekle między Monteskiuszem a Machiavellim ” był geniuszem, trochę tragiczną postacią. W końcu odebrał sobie życie używając rewolweru.

Kto wie, gdyby poświęcił się satyrze i teorii politycznej, mógłby być bardziej rozpoznawany na tym obszarze. Ale jego książka, gdyby była napisana bezpośrednio, że tak powiem, a nie jako satyra, przypominałaby coś w rodzaju „Zasady dla radykałów ” Saula Alinsky'ego.

I teraz, nie powiemy, że „ Zasady dla radykałów ” Saula Alinsky'ego to fałszywa książka, fałszerstwo lub cokolwiek innego. Ponieważ łatwo jest powiedzieć, że w dokładnie w ten sposób przejmujesz i podważasz ruchy, partie polityczne lub społeczeństwa. Protokoły są odmianą czy poprzednikiem „Reguł dla radykałów ”. Przedstawiają metodoy działalności wywrotowej.

I niezależnie od tego, czy Żydzi stworzyli Protokoły, czy też się z nich uczyli, czy też nie zwracają na nie uwagi, faktem jest, że możemy wyraźnie podać historyczne przykłady Żydów podążających za niektórymi Protokołami! Świadomie lub nie. Na przykład, jeśli chodzi o atak na religię, wystarczy, że zajrzysz do prac Kevina MacDonalda, wiemy na przykład, że Żydzi byli na czele dechrystianizacji Bożego Narodzenia. Byli na czele usuwania związku między kościołem a państwem, gdziekolwiek jest to możliwe, wszędzie tam, gdzie jest to korzystne dla Żydów. Wiemy, że jeśli chodzi o promowanie tak zwanego postępu lub nowoczesnych idei, Żydzi mają tendencję do bycia w czołówce wcielania w życie najbardziej destrukcyjnych z tych idei.

Promowanie szaleństwa LGBT. Transseksualność i transpłciowość, pornografia. I wszystkie te rzeczy będą na pewnym poziomie bronione jako „postęp”, "wolność słowa" lub wszystkie te liberalne wartości. A wszystko to jest z góry zapisane w Protokołach w czasach, gdy Żydzi nie odgrywali jeszcze takiej roli.

Jak sądzę, można by argumentować, że z pewnością na pewnych poziomach były skargi w Polsce pod koniec XIX wieku, że Żydzi sprzedawali pornografię. Ale czy możesz sobie wyobrazić kogoś, kto w 1903 r. opisuje całkowicie zdegradowany stan współczesnego Hollywood lub ogromny kalifornijski przemysł pornograficzny? Albo pornografia internetowa, czy cokolwiek z tych rzeczy, które właśnie osiągnęły wręcz satanistyczą skalę? Nie sposób sobie to wyobrazić, ale jednak to jest właśnie w Protokołach! I musimy zadać sobie pytanie, dlaczego? Czy to niezwykła literatura prorocza? A może Żydzi postępują według jakiegoś planu i czy to ten?

Czasami rzeczy dzieją sie w zabawny sposób. Nie jestem ściśłym materialistą. Staram się być jak najbardziej obiektywny w tym, jak patrzę na rzeczy, ale zawsze pozostawiam jakieś 5% mojego myślenia, otwartego niekoniecznie na duchowość, ale na nieznane. A Protokoły to jeden z tych dziwnych dokumentów, które wydają się tak prorocze, wydają się być tak bardzo zgodne z rzeczywistością. I chociaż wiem, że to wymyślony dokument, kiedy porównasz go obok siebie z tekstami, z których został splagiatowany, możesz to wyraźnie zobaczyć. Jest coś niesamowitego w Protokołach, od czego po prostu nie można uciec. I tak, jest wiele rzeczy, które możemy zobaczyć w naszej współczesnej, aktualnej, współczesnej sytuacji, która bardzo, bardzo ściśle odpowiada ich treści, i to przyspiesza. Na przykład aresztowanie przeciwników, pożyczki i kredyty. Nasza zachodnia gospodarka w tej chwili jest w zasadzie gospodarką kredytową, od człowieka na ulicy po same rządy, wszystko jest ufundowane i finansowane długiem. Jedyną różnicą między dniem dzisiejszym a na przykład połową XIX wieku, jest to, że w połowie XIX wieku, jeśli byłeś rosyjskim chłopem, wiedziałeś, kim jest twoim pożyczkodawcą i wiedziałeś, jakiego on jest wyznania.

Dziś wszystko jest tak przesłonięte tytułami i nazwami firm oraz firmami pożyczającymi firmom i bankom sprzedającym dług bankom, jest to tak przesłonięte, że żyjemy w znacznie bardziej zawiłym systemie. I o wiele trudniej jest zobaczyć, kim dokładnie są końcowi spekulanci na szczycie piramidy. Myślę, że wszyscy możemy odgadnąć, kim są te osoby i jaką grupę reprezentują. Ale taka jest sytuacja, w której się znajdujemy.

Midjord: Racja. Muszę też wspomnieć, że przeczytałem ostatni artykuł, który został napisany w tym samym stylu co Protokoły. Właściwie to było 5 lub 10 lat temu. Przeczytałem ten długi artykuł… To był właściwie komentarz do artykułu. Myślę, że to było na stronie Lashy Darkmoon, czy coś w tym stylu. Ktoś napisał długi, długi komentarz opisujący, jak brali udział w spotkaniu w domu Rotszyldów w Anglii, i te strony, które mają, i kogo tam spotkali, itd. I oczywiście od razu pomyślałem o Protokołach. Że to jest ktoś, kto chce pisać w tym samym stylu, po prostu dlatego, że jest skuteczny. Ale jednocześnie może opisywać coś rzeczywistego i światowego, a także może przedstawiać istotne, interesujące punkty.

Joyce: Oczywiście. I to też jest niebezpieczne. W latach dwudziestych na przykład Sergius Nilus, mistyk, który opublikował Protokoły jako dodatek do swojej książki „Nadejście Antychrysta”. Kiedy do władzy doszli Sowieci, nie bardzo wiedzieli, co z nim zrobić. Chcieli go ukarać, ponieważ oczywiście antysemityzm został w zasadzie zdelegalizowany, a wszelkie antysemickie dokumenty… Jeśli wykryto by cię w posiadaniu książki Nilusa z Protokołami lub jakiejkolwiek literatury antysemickiej, mógłbyś zmierzyć się nawet z 10 lat więzienia. To jest kara. [Błąd, za antysemityzm groziła kara śmierci].

Nilius faktycznie zostaje aresztowany trzykrotnie. A kiedy został aresztowany, był po sześćdziesiątce. Został aresztowany w 1924. Został ponownie aresztowany w następnym roku w 1925. Ponownie aresztowany w 1927. Kiedy w 1929 ponownie go aresztują, ma zawał serca i umiera.Tak więc istnieje ciągły strach i obawa niektórych reżimów przed Protokołami. Coś, co należy schować i zamieść pod dywan. Po II wojnie światowej jest dość subtelny ruch przeciwko temu.

Powinienem wspomnieć, że do 1934 r. najpierw w Szwajcarii odbył się bardzo znany proces, proces berneński, w którym zasadniczo postawiono przed sądem Protokoły. Pewna grupa narodowa, myślę, że to „Szwajcarski Front Narodowy” drukował i rozpowszechniał Protokoły. A grupy żydowskie w Szwajcarii w zasadzie pozwały tę grupę narodową do sądu. Grupa narodowa przegrała, bo w zasadzie wykazano, że miało miejsce plagiatowanie autorów, o których pisałem wcześniej. I zostali ukarani grzywną. To był rodzaj pierwszego prawnego wyzwania lub, jak sądzę, interakcji rządu z Protokołami poza Związkiem Radzieckim.

A w 1965 r. rząd Stanów Zjednoczonych publikuje dokument zatytułowany „Protokoły mędrców Syjonu – sfabrykowany dokument historyczny ”, który deklaruje, że Protokoły są zarówno nieamerykańskie, jak i wytworem wypaczonego umysłu. Prawdziwe pochodzenie dokumentu przerosło głowę tego, kto sporządził ten konkretny raport.

W 1991 roku sąd południowoafrykański uznał książkę za oszukańczą. W 1992 r. rosyjski sąd okręgowy uznaje ją za fałszerstwo i nakłada grzywnę na rosyjską grupę nacjonalistyczną Panyet za jej rozpowszechnianie.

Ale zawsze było trochę kontrofensywy. Na przykład rozwój Internetu daje protokołom nowe życie. Chociażby w pierwszy dzień Paschy w 1996 roku w Estonii trzecia co do wielkości gazeta tego kraju publikuje Protokoły! Pierwszy dzień Paschy! [śmiech]

[* Pascha to główne święto żydowskie, które przypada na wiosnę (kwiecień) 15 dnia hebrajskiego miesiąca Nisan. Pascha to jedno z najpowszechniej obchodzonych świąt żydowskich. Upamiętnia biblijną historię wyjścia z Egiptu, kiedy hebrajscy niewolnicy zostali uwolnieni przez Boga z niewoli egipskiej. Nazywana Pesach (pay-sak) po hebrajsku, Pascha jest świętem wolności obserwowanym przez Żydów na całym świecie. Nazwa wywodzi się od opowieści o Bożym aniele śmierci „przechodzącym” przez domy Hebrajczyków, gdy Bóg zesłał dziesiątą plagę. ŹRÓDŁO: Różne]

Więc zawsze jest tego rodzaju zawirowanie, nurt pod powierzchnią. Jak tylko presja prawna zostanie zniesiona, Protokoły wydostają się z powrotem na powierzchnię, prawie jak ten rodzaj pierwotnego tekstu [słowo niejasne] impulsu antysemickiego i chęci bezpośredniego skonfrontowania się z kwestią żydowską. Więc zawsze uważałem to za interesujące.

I oczywiście nawet dzisiaj Protokoły są bardzo popularne na Bliskim Wschodzie. I właściwie, to dość dziwnie, popularne w Japonii.

Midjord: Jedną z rzeczy, o których wspomniałem, jest to, że Protokoły są wystarczająco realistyczne, aby każdy mógł sobie wyobrazić, że coś podobnego miało miejsce w rzeczywistości. Jest coś w obu tych rzeczach, opisach tego co robią Żydzi  i co ludzie robią Żydom, co antysemici robią przeciwko Żydom, jakikolwiek dziwacznie by się to wydawało, ma to pewnego rodzaju wiarygodność.

I myślę, że Alex Linder ujął to bardzo [chichocząc] , ujął to w najzabawniejszy sposób.  Powiedział on tak o „Holokauście”:

„genialność historii „Holokaustu” tkwi w tym, że każdy, kto zna Żydów, uważa ją za wiarygodną”.
[śmiech]

To samo z Protokołami. Na przykład, kiedy patrzysz na wydarzenia i patrzysz na wiele rzeczy z żydowskiej historii, one wciąż mają w sobie coś wiarygodnego. Więc ta grupa, oczywiście, uczeni mędrcy Syjonu, którzy są w książce, w Protokołach, reprezentowani w Protokołach, czy możemy powiedzieć coś o odpowiedniku takich grup w świecie rzeczywistym?  Sanhedryn, Rada Starszych, która określa kierunek aktywności społeczności żydowskiej? Czy w rzeczywistości  podobne rzeczy miały miejsce? Obraz, którego użyliśmy w tym odcinku, pochodzi ze Światowego Kongresu Syjonistycznego w latach 30-tych. Czy w rzeczywistości podobne rzeczy miały miejsce?

Joyce: Myślę, że autorzy Protokołów mieli na myśli kongresy syjonistyczne w tamtym czasie. Ale w świadomości europejskiej zawsze istniała idea grupy żydowskich starszych, odrodzonego Sanhedrynu.

I tak, w latach 30. XIX wieku, po rewolucji francuskiej, Żydzi po raz pierwszy stali się de facto obywatelami Francji, z powodu Rewolucji Francuskiej. Nazywa się to emancypacją polityczną, i wielu, wielu Francuzów było z niej niezadowolonych z powodu lichwy, zwłaszcza w rejonach takich jak Alzacja czy Lotaryngia, i trwającego tam pożyczania pieniędzy. Fakt, że wielu rolników popadło w zadłużenie u Żydów i było wiele skarg. Dlaczego Żydzi mają być Francuzami? I to w zasadzie dociera do uszu Napoleona.

Napoleon mianuje doradcę, hrabiego Louisa Molé, którego wizerunek widzisz właśnie tam. Awatar, którego używam, to hrabia Louis Molé. A Molé zwołuje to, co nazywa „Wielkim Sanhedrynem”. Więc w zasadzie jeździ po Francji i gromadzi czołowych żydowskich biznesmenów, czołowych żydowskich duchownych i innych notabli, na przykład współpracowników francuskiej arystokracji. I zwołuje ich wszystkich w Hotelu DuVille w Paryżu, gdzie zadaje im różne pytania i w zasadzie mówi:

„Widzisz, to że utrzymasz równy status polityczny we francuskim narodzie, zależy od twoich odpowiedzi na te pytania. Chcę wiedzieć, czy żenisz się tylko w swojej grupie? Jaki jest twój stosunek do pożyczania pieniędzy na procent nie-Żydom? , itd itd."

Więc w zasadzie wszystkie te pytania dotykają sedna żydowskiego partykularyzmu i zasadniczo żydowskiej strategii ewolucyjnej. Język, którego teraz uzywamy. Wszystko to jest próbą zrozumienia żydowskiego etnonacjonalizmu. Żydzi kłamią przy każdym z pytań! Ale Molé naiwnie akceptuje te odpowiedzi, a kwestia nadawania się Żydów do bycia pełnoprawnymi obywatelami nigdy więcej nie jest podnoszona. Jednym z powodów, dla których tak się stało, jest to, że Molé co prawda faktycznie naciskał na odebranie Żydom obywatelstwa, ale Napoleon miał tego rodzaju quasi-religijną wizję siebie jako nowego Mesjasza Żydów, i we wspaniałomyślnym geście własnego egomaniakalnego stanu uważał nie musi się niczego obawiać ze strony Żydów, podobnie jak Francuzi, ponieważ jest wszech-zwycięskim półbogiem. I kochał tę ideę siebie jako zbawiciela Żydów.

Tak więc pytanie nigdy nie zostanie ponownie podniesione. Ten Wielki Sanhedryn, ten kolektyw żydowskich przywódców, pojawia się tu po raz pierwszy, oczywiście wynika to ze zrozumienia Biblii, Sanhedrynu w niej, tej idei, tej quasi-gotyckiej idei, że Żydzi mają te półtajne spotkanie swoich starszych, tego rodzaju starożytnej kabały. I to jest realizowane, więc w latach 30. XIX wieku masz Wielki Sanhedryn w Paryżu.

Ale pod koniec wieku pojawiają się pierwsze kongresy syjonistyczne. Pojawiają się wtedy Światowe Kongresy Żydowskie. A potem, począwszy od lat 1910, powstają ciała takie jak Anti-Defamation League. W Niemczech jest Rada Obywateli Niemieckich Wyznania Żydowskiego. Rada Deputowanych Żydów brytyjskich w Wielkiej Brytanii. Powszechny Sojusz Żydów we Francji, czy cokolwiek to jest.

Ciała te zaczynają wyrastać w każdym miejscu. I one to z kolei są postrzegane jako formy starszych lub rady starszych Żydów. I oczywiście takimi właśnie są! Ponieważ ADL jest obsadzona głównie lub na pewno finansowana przez pewną spójną grupę żydowskich biznesmenów. Jest połączona z całymi sieciami rabinów i tak dalej i tak dalej. Czy zatem w rzeczywistości istnieje koncepcja mędrców Syjonu? Czy mamy grupy mędrców Syjonu? Mam tu na myśli starszych żydowskich, osobistości grupujących się w pewnego rodzaju korporacjach aby podejmować decyzje, które przynoszą korzyści Żydom i wspierają ich interesy w kraju i na świecie? TAk! Absolutnie!

Widzimy te grupy i wiemy też, za czym się opowiadają. Ponieważ wiemy, że Światowy Kongres Żydowski pod przewodnictwem ludzi takich jak Moishe Kamp [sp] opowiada się za wprowadzeniem bardzo restrykcyjnych przepisów dotyczących mowy w całej Europie. Widzimy to zapowiedziane w Protokołach. Widzimy ich postawy wobec policji i aresztowań ich przeciwników oraz wprowadzenie drakońskich praw, które będą skutkować długimi wyrokami więzienia dla każdego, kto głosi poglądy antysemickie.

Widzimy też, jak ci ludzie głosują finansowo, że tak powiem. Ilekroć pompują swoje fundusze do lobby LGBT lub do lobby izraelskiego, do forsowania niektórych wojen, nacisk na wojnę z Iranem jest ostatnim na długiej liście podżegania wojennego izraelskiego i żydowskiego.Czy istnieją rady mędrców Syjonu? Tak, jak najbardziej! Pod wieloma nazwami i w wielu jurysdykcjach.

Midjord: A więc przejdźmy do porozmawiania trochę o historycznym kontekście, w jakim powstały Protokoły, czy też pojawiły się te postawy. Wydaje mi się, że jedną rzeczą, którą zaobserwowałem studiując historię Żydów, jest to, że kiedy nastroje antyżydowskie rozgorzały w jakimś kraju, to nie dlatego, że populacja gospodarzy była początkowo wrogo nastawiona do Żydów. Po prostu buduje się przez długi czas. Raczej było tak, że Żydzi odnosili wielkie sukcesy i byli bardzo widoczni w tym społeczeństwie i nadużywali gościnności kraju przyjmującego, a potem postawy zmieniły się bardzo szybko.

Myślę, że tak się działo w Niemczech przed I wojną światową i powstaniem narodowego socjalizmu. Że Żydzi w Niemczech mieli egzystencję podobną do tej, jaką mają dzisiaj w Ameryce. Gdzie są bardzo prominentni w społeczeństwie, bardzo bogaci, odnoszą wielkie sukcesy, a wtedy nagle ludzie mówią: „Wystarczy!” I chcą ich wyrzucić z kraju. Jak wyglądał kontekst historyczny w Rosji? Czy możesz powiedzieć coś o kontekście historycznym, w którym powstały Protokoły?

Joyce: Oczywiście, jednym z największych pytań dotyczących Protokołów, które powinny nasunąć się każdemu czytelnikowi tej konkretnej książki, jest to, dlaczego Rosja? Dlaczego Rosja… Bo my tak naprawdę Żydów nie kojarzymy z Rosją. Z punktu widzenia, jak sądzę, jako tego rodzaju centrum władzy żydowskiej, znajdującej się albo w Stanach Zjednoczonych, albo w Izraelu. Dlaczego więc Rosja?

Po pierwsze, około 1900 było około czterech milionów Żydów w rosyjskim imperium, w przeciwieństwie do tylko półtora miliona Żydów w USA. Tak więc pod względem demograficznym Rosja, imperium rosyjskie, powinienem powiedzieć, było syjonistycznym światowym centrum judaizmu, żydostwa. Żydzi byli oczywiście w Rosji, imperium rosyjskim i na tych ziemiach od około tysiąca lat. Byli oni rodzajem tureckiej populacji aszkenazyjskiej, której istnienie daje się prześledzić aż do czasu wypędzeń z Europy Środkowej w czasach krucjat.

I tak w ciągu tych 1000 lat Żydzi stanowili głównie mniejszość pośredników. Wiązali się ze szlachtą i zdobywali kontrakty na prowadzenie młynów, tawern, zajmowali się zbieraniem podatków od chłopów pańszczyźnianych. I w zasadzie tak było do lat 60. XIX w. kiedy Żydzi  zaczęli płynąć na fali ogromnego boomu demograficznego. Mam na myśli, że ich populacja po prostu eksploduje!

Ich populacja eksplodowała liczebnie, ponieważ byli niesamowicie bogaci! A byli niesamowicie bogaci, ponieważ wszystkie te ugruntowane pozycje ekonomiczne, które zdołali zająć, z biegiem czasu, po prostu przynoszą obfite zyski. Do tego stopnia, że ​​nawet niektórzy szlachcice, z którymi byli w sojuszu, zaczęli wpadać w ich ręce z powodu zadłużenia. Na przykład możesz mieć właściciela ziemi, który ma około 1000 akrów lasu i zajmuje się leśnictwem, sprzedaje swoje drzewa i to, co masz z drewna. A ten szlachcic z jakiegokolwiek powodu może nieodwołalnie zadłużyć się u Żydów. Żydzi wtedy w zasadzie mogą przejąć ziemię. Mają teraz tysiące akrów do przekształcenia w tartaki i tak dalej i tak dalej. I ten proces zaczyna mieć miejsce. Kiedy zaczyna to dręczyć klasę szlachecką, dzieje się to, że wśród szlachty następuje pewnego rodzaju przebudzenie na trudną sytuację poddanych. Ponieważ niektórzy ze szlachty dostrzegają:

"Zaraz, zaraz! Teraz wiem, jak to jest mieć dług u Żydów. Teraz wiem, jak to jest być po drugiej stronie tego układu!”

Więc to, co zaczyna się dziać, to nacisk w klasie szlacheckiej na emancypację chłopów pańszczyźnianych. To zła wiadomość dla Żydów! To rzeczywiście bardzo złe wieści! Weźmy na przykład system karczm, który był dość rozbudowany, oto co się działo.

Szlachcic był właścicielem ziemi, a ziemia dawał pewne plony, pszenicę, jęczmień i tak dalej. Na tej ziemi byłyby też gorzelnie i zakłady produkcji likierów. Chłopi musieli pracować na polach za symboliczną opłatą. Część tych pieniędzy byli zmuszeni wydać w żydowskiej tawernie. Musieli więc kupować alkohol od Żydów. I oto co powszechne miało miejsce: Żydzi wprowadzają chłopów do karczmy. Upijają ich tak, że chłopi zapominają, ile wypili. I powiedzmy, że ktoś wypił alkohol o wartości dziesięciu rubli. Otóż ​​jak się rano się obudzi to Żyd podchodził i mówił: „Jesteś mi  winien 40 rubli za cały ten alkohol, który wypiłeś zeszłej nocy”.

No cóż, chłop, nie może tak naprawdę kwestionować tego, ponieważ Żyd jest w zasadzie kierownikiem, czyli klasą zarządzającą w imieniu szlachty. Nie może się z tym kłócić. Więc teraz jest winien Żydowi 40 rubli, bez względu na to, czy wypił za 40 rubli, czy nie. Ale jest winien Żydowi 40 rubli. Nie ma 40 rubli. Więc zastawia swoje domowe  meble. I zastawia inną własność, którą posiada. Skromne rzeczy. I w końcu Żydzi w zasadzie zabierają jego cały dobytek.To początek żydowskiego zaangażowania w pawn brokering. Ponieważ rzeczy zaczynają być brane na kredyt lub na zastaw. I Żydzi są tak dobrze w tym wyszkoleni, że  między 1850 a 1900, że kiedy przybywają do Stanów Zjednoczonych stają się monopolistami. Większość lombardów w Nowym Jorku i Chicago, we wszystkich tych obszarach, wszystkie należą do Żydów.

Około 10 lat temu zaczął się program telewizyjny… Jak się nazywał? “Hardcore Pawn”? Chodziło o tę żydowską rodzinę, Sama Golda. I było pewne odniesienie do tego gościa Lesa Golda, jego ojca Sama, który przybył z Rosji na początku wieku i założył w Detroit, lombard. Wszystko to ma głębokie korzenie.

W każdym razie, to oczywiście budzi niechęć. Tutaj jest punkt przełomowy. Zatem mamy eksplozję materiałów antysemickich, między, powiedziałbym, 1870 a 1890. Antysemityzm szerzy się we wszystkich klasach. Wśród drobnej klasy średniej,  przez całą klasę szlachecką, a już na pewno wśród chłopów pańszczyźnianych i wolnych. Do tego stopnia, że ​​kiedy pierwsze organizacje bolszewickie zaczną się zrzeszać, a niektórzy Żydzi są zainteresowani dołączeniem do nich -Nie zapominaj, że szlachta wyczerpała swoją przydatność dla Żydów. - Więc niektórzy żydzi myślą sobie:

„Klasa szlacty może odejść. Nic nie tracimy i mamy wszystko do zyskania, całkowicie pozbywając się klasy arystokratycznej”.

Więc niektórzy Żydzi zaczęli dryfować do ruchu bolszewickiego i komunistycznego. I zawsze masz,  kiedy patrzysz na historię, na dokumenty, zawsze masz jakichś chłopów, jacyś działaczy, jakichś rewolucjonistów, którzy myślą:

„Skad tu są Żydzi? Ci ludzie wykorzystywali nas tak samo jak szlachta. Dlaczego oni są tutaj?"
I to jest ten mit tego, co nazwałbym „proletariatem żydowskim ”. W Rosji nigdy nie było czegoś takiego jak proletariat żydowski. Ale pojawił się znikąd właśnie w czasie rewolucji bolszewickiej.

Taki jest kontekst. W imperium rosyjskim istniała długa, długa tradycja wyzysku gospodarczego. W końcu osiąga szczyt. Żydzi radzą sobie z tym lub próbują sobie z tym radzić na dwa sposoby. Jednym z nich jest masowa migracja. Więc w zasadzie wymyślają lub wyolbrzymiają pogromy i udaje im się dotrzeć na Zachód na fali sztucznie stworzonej sympatii. Dzięki temu mogą zmniejszyć presję demograficzną w imperium rosyjskim. Po drugie, po prostu przerzucają całą swoją demograficzną masę na komunizm i rewolucyjny wysiłek.

Midjord: Racja. Dyskutujemy już prawie godzinę i teraz mamy kilka pytań. Więc spójrzmy tylko na Entropię. Odświeżę stronę. Więc pierwsze jest od Sama. A on mówi:

„Dr Joyce, czy mógłby pan rozważyć założenie konta w Telegramie. Nie ma tam tak dużo cenzury i jest wielu podobnie myślących ludzi. Czy kiedykolwiek o tym myślałeś?

Joyce: Tak, myślę o tym. I prawdopodobnie zrobię to w przyszłym miesiącu. Przyjaciel ostatnio również mi to zasugerował. Twitter jest teraz dla mnie oczywiście ziemią niczyją. Myślę, że nałożyłono tam na mnie 13 oddzielnych banów! [śmieje się] Wydaje mi się, że mają tam zespół specjalistów, którzy chcą mnie powstrzymać!


Midjord: Tak. Ale jak powiedziałem, możemy o tym porozmawiać, możemy zrobić cały odcinek o Rosenbergu. Mondola wysłał kolejne pytanie:

„Czy wiadomo, czy Stalin znał Protokoły? I jaka była jego opinia na ten temat. W Rosji był jakiś konflikt z Żydami. To znaczy, że prawdopodobnie był z nimi zaznajomiony. Masz jakieś informacje na ten temat?

Joyce: Powiedziałbym, że biorąc pod uwagę wszechobecność egzemplarzy tej konkretnej książki, powiedziałbym, że prawie wszyscy w Rosji albo ją czytali, albo wiedzieli wystarczająco jasno, jaka jest treść i co przedstawia. Powiedziałbym więc, że Stalin z całą pewnością zdawał sobie sprawę z tego gatunku literackiego, który książka reprezentuje, jeśli nawet nie czytał samych Protokołów.

Jeśli chodzi o jego stosunek do Żydów, dokładnie to, co już powiedziałeś, Frodi. To złożone. Obecnie wierzę, że Stalin był bardzo podejrzliwy wobec Żydów. Ale musiał to wpasować w światopogląd marksistowsko-leninowski, w którym antysemityzm był rodzajem burżuazyjnego uprzedzenia. Więc wszystko, cała jego wrogość wobec Żydów musiała zostać przepuszczona  przez tę marksistowsko-leninowską soczewkę. Więc na przykład, kiedy zwraca się przeciwko syjonistom, zwraca się przeciwko nim jako kosmopolitycznej burżuazji, a nie jako tajnej kabały  etnocentrycznych Żydów jako takich. Ale efekt końcowy jest zawsze taki sam.

Chodzi mi o to, że jest to różnica między kimś, kto jest całkowicie ateistyczny i materialistyczny, wierzy w rasę biologiczną i sprzeciwia się Żydom na tym gruncie, a zagorzałym chrześcijaninem, który całkowicie odrzuca Darwina i sprzeciwia się im na tym polu. Zawsze będą te nakładające się podejścia. I to właśnie w tych szareych strefach pomiędzy tymi postawami często znajduję prawdę. To tam się nakładają. Na przykład spójrz na kogoś takiego jak Marcin Luter. Marcin Luter miał bardzo wiele diatryb przeciwko Żydom, często wywodzących się z pewnego rodzaju impulsu religijnego. Ale zawsze wnosi skargi społeczno-ekonomiczne. Że są lichwiarzami itd.

Myślę, że za każdym razem, gdy widzisz antagonizm wobec Żydów, być może będziesz musiał trochę pogrzebać, ale zawsze znajdziesz ten rodzaj nakładających się postaw. Zawsze znajdziesz punkt, w którym jest jakaś świadomość prawdziwej natury tego, co się dzieje. I myślę, że Stalin, czy tego chciał, czy nie, zawsze był wciągany w pewien antagonizm wobec Żydów, po prostu z uwagi na konkretną sytuację. Czy Stalin posiadał spójny antysemicki światopogląd? Wątpię. Czy był podejrzliwy wobec Żydów? Tak. Czy był podejrzliwy wobec Żydów z racjonalnych powodów? Tak

Midjord: Tak. Jednym z jego najbliższych ludzi był oczywiście Lazar Kaganowicz. I przez jakiś czas był nawet żonaty z siostrą Kaganowicza. Ale oczywiście miał wielu bliskich żydowskich sojuszników, kolegów, przyjaciół i tak dalej. Ale miał też w partii wielu przeciwników i rywali. Wielu z zabitych przez niego ludzi było żydami. Więc tak jak powiedziałeś, to bardzo złożony temat.

Bardzo ci za to dziękuję. Sam wysyła i darowiznę i kolejne pytanie:

„Przeczytałem w jednym z twoich artykułów, że pracujesz nad książką „O Żydach ”. Czy to niewydany „Talmud i tabu ” pod inną nazwą, czy coś zupełnie nowego? Tak czy inaczej, kontynuuj dobrą pracę.

(...)

Midjord: Świetnie ! Mamy więc jeszcze jedno pytanie od Phila. Przesłał również darowiznę za pośrednictwem Entropy. A on mówi:

„Wydaje się, że dzięki zepchnięciu ich do handlu międzynarodowego i bankowości Europejczycy  dali Żydom przytłaczający wpływ na globalny kapitalizm. Czy uważasz, że to w większej mierze zrządzenie losu, czy też Żydzi sami wypracowali sobie dojście do władzy?

Joyce: To bardzo dobre pytanie. Bardzo dobre pytanie. Co do pierwszej części pytania, czy Europa w pewnym sensie strzeliła sobie w stopę, dając Żydom swego rodzaju finansowy start? Tak, wierzę, że tak jest.

Chodzi mi o to, że jest to podstawowa dynamika mniejszości pośredniczącej. Kiedy dajesz tej grupie outsiderów tak duży przyczółek. I w zasadzie wchodzą w społeczeństwo, przeskakując niższe klasy i natychmiast przywiązują się do wyższych kast, że tak powiem. Wtedy tworzy się   fala urazy, ale też w pewnym sensie zakorzeniają się na tej pozycji. Ponieważ ten związek jest symbiotyczny.

Bardzo, bardzo trudno jest ponownie rozdzielić grupy. I dzieje się tak naprawdę tylko w ekstremalnych okolicznościach. Na przykład, obalisz elitę w całości, a wraz z nią w pewnym sensie wywłaszczysz Żydów z tego symbiotycznego związku, który mieli z elitą. Albo musisz zorganizować sobie rodzaj rozwiązania politycznego w społeczeństwie, w którym zwrócisz opinie mas przeciwko Żydom. Albo czekasz na rodzaj bezkrólewia, w którym sam system polityczny ulega zasadniczym zmianom. Więc na przykład, kiedy cofasz się, w historii widzisz że najbardziej gwałtowne reakcje przeciwko Żydom, mówię tutaj o czasach przed II wojną światową, pojawiają się w czasach osłabienia wpływów elit. Tak więc wypędzenie Żydów z Anglii na przykład w 1290 r. następuje wkrótce po dojściu do władzy Edwarda Longshanksa.

Zastał on naprawdę złą sytuację, w której władza szlachty w stosunku do króla znacznie wzrosła. Więc nie ma tak wielkiego autorytetu jak wcześniejsi królowie. I jest w pewnym sensie zagrożony przez szlachtę. Szlachta nie jest zadowolona z Żydów, ponieważ jest u nich bardzo zadłużona. Kościół zwrócił się przeciwko Żydom, chłopi też. W obliczu tej przytłaczającej organizacji społeczeństwa i całkowicie endemicznego charakteru postaw antysemickich w społeczeństwie król jest w tych okolicznościach mniej lub bardziej zmuszony do zastosowania  drastycznych środków takich jak wygnanie.

I jedną z interesujących rzeczy jest to, że kiedy ludzie próbują obrabować Żydów podczas wypędzenia w 1290 roku, król wciąż miał pewne szczątkowe powiązania z niektórymi z tych Żydów. Do tego stopnia, że ​​niektórym złodziejom kazał odciąć stopy, a niektórzy z nich również zostali straceni. Tak więc w monarchii absolutystycznej lub absolutnym królu zawsze ryzykowne było działanie przeciwko Żydom. Nawet w momencie ich wydalenia. Ponieważ zawsze istniały tam osobiste relacje. A napad na Żydów przez większość średniowiecza był atakiem na samego króla. I mogłeś zostać za to stracony.

Co do drugiej części twojego pytania zgadzam się, że strzeliliśmy sobie w stopę. Ale Żydzi  również odegrali rolę w stworzeniu swej dominacji. Myślę, że musimy powiedzieć tak. Żydzi przybyli do Europy nie bez powodu. Marcin Luter zawsze mówił:

„Nie pojechaliśmy do Jerozolimy, żeby zebrać tych ludzi i zaciągnąć ich tutaj. Nie zmuszaliśmy ich do przyjazdu. Nie zmuszamy ich do życia wśród nas. W rzeczywistości wolelibyśmy, żeby odeszli. Ale oni nie odejdą!”

Żydzi wiedzieli, na co się decydują. Przybyli do Europy rozumiejąc sytuację.Po pierwsze wiedzieli, że spotkają się z pewnym poziomem wrogości. Musieli zdecydować, czy ta wrogość jest warta zapłaty. Zapłata polega na tym, że będziesz ogromnie bogaty i wpływowy, realizując te konkretne transakcje. I raz za razem decydowali, że warto jest zapłacić. I do dziś Żydzi decydują, bez względu na to, jak bardzo prowokujące są ich działania, że warto! Możesz więc wywołać wiele wrogości, forsując prawa dotyczące mowy, ale jeśli te prawa ograniczające swobodę wypowiedzi przejdą, było to warte zapłacenia. I zawsze tak było.To dlatego widzisz Żydów wypędzonych z kraju, a potem od razu próbujących wrócić do niego.

Dlaczego chciałbyś to zrobić? Dlaczego miałbyś próbować wrócić do kraju, który rzekomo zmasakrował niektórych z twoich obywateli, współwyznawców i współplemieńców i postrzegał cię jako zabójców Chrystusa w zmowie z szatanem, dlaczego próbowałbyś z całych sił, aby wrócić do takiego kraju? A odpowiedź brzmi, Żydzi zawsze mówili: „To się opłaca”.

Jest tu silny instynkt hazardu i podejmowania ryzyka. A kiedy zawodzi, zawodzi katastrofalnie, a kiedy się opłaca, opłaca się [słowo niejasne] . I obserwujemy tę grę od około tysiąca lat.

Midjord: Tak, mam na myśli to nie tylko dla Żydów, ale też inne mniejszości, rasy w Europie, w białych krajach. Że są wobec nas wrogo nastawieni. Mówią, że jesteśmy źli, ale jednocześnie muszą żyć blisko nas lub wśród nas.

Porównałbym to z zaburzeniem osobowości typu borderline. Istnieje książka o zaburzeniu osobowości typu borderline zatytułowana „Nienawidzę cię! Proszę, nie zostawiaj mnie! ” lub „Nienawidzę cię, nie zostawiaj mnie!" [chichocze] Zasadniczo, mam na myśli, że jeśli miałeś coś wspólnego z kobietą z zaburzeniem osobowości typu borderline, wiesz, o czym mówię!

Joyce: Zachowaj swoją osobistą historię dla siebie Frodi! [chichocze]

Midjord: Tak, tak! Ale mam na myśli to kobieca choroba, ale chodzi o to, że dobrze wiadomo, że cię nienawidzą, ale jednocześnie boją się, że nie mają cię w pobliżu! [chichocze].

I tak samo jest z tymi wrogimi mniejszościami. Że zasadniczo nas nienawidzą i cały czas mówią nam, że jesteśmy źli, ale jednocześnie muszą żyć w naszych krajach! [głośny śmiech] Muszą być blisko nas, cały czas pośród nas!

Joyce: Tak. Tak.

Midjord: To sprowadza się do chorobliwego związku [głośny śmiech] ! W zasadzie tak właśnie jest!

Joyce: Tak. Taka jest podstawowa natura wielokulturowości. To wszystko w skrócie. Czy to, że sprowadzasz wszystkie te grupy, które głęboko cię nienawidzą, ponieważ w głębi duszy albo chcą być tacy jak ty, albo chcą tego, co masz. To budzi wrogość, która następnie wzmacnia cykl. I tak, to błędne koło, które przyspiesza aż do pewnego rodzaju drastycznego oddzielenia.

Midjord: W porządku. Myślę, że to były wszystkie pytania. ... Andrew, czy jest coś, o czym nie wspomnieliśmy lub o czym do tej pory zapomnieliśmy wspomnieć?

Joyce: Nie. Jedyna rzecz, którą chciałbym dodać, to fakt, że Protokoły są wielką rzeczą w Japonii, że tak powiem. [chichocze] Są tam chodliwym towarem, są bardzo popularne. Japończycy nieustannie publikują Protokoły lub ich nowe wersje w milionach egzemplarzy.

I właściwie spędziłem kilka ostatnich dni, próbując dowiedzieć się, dlaczego tak jest.  Przeczytałem kilka artykułów niektórych dziennikarzy ale żaden z nich nie był szczególnie przekonujący. Jedn sugerował, że ​​ponieważ Japonia jest stosunkowo zamkniętym społeczeństwem, tego rodzaju teoria spiskowa jest tam po prostu bardzo popularna. Inni piszący sugerowali, że Japończycy są po prostu zafascynowani upadkiem Zachodu i zafascynowani wyjaśnieniem tegoż upadku. A idea żydowskiego spisku jest dla nich szczególnie atrakcyjna.  Oni naprawdę wzięli to sobie do serca.

Jedna z książek, na którą zwróciłem uwagę, nie czytałem książki, ale tytuł bardzo mnie bawił. I nazywało się „Get Japan: the last Enemy — żydowskie dążenie do dominacji nad światem”. [śmiech] To było tak, jakby ci Japończycy wołali:

„Jesteśmy ostatecznym wrogiem Żydów!”

I to jest interesujące, i po prostu wraca, pokazujac atrakcyjność… rozmawialiśmy o tym w całej tej audycji, atrakcyjność i prawie nieodpartą ich naturę, Protokołom nie da się oprzeć.

Midjord: Tak. To fascynujące. To fascynujące! Również w świecie arabskim, oczywiście, myślę, że zrobili o nich serial telewizyjny w Egipcie.

Joyce: Tak! Egipt prowadził na ten temat program telewizyjny.

Midjord: To fascynujące! [chichocze]

Cała konwersacja  do wysłuchania →

https://www.bitchute.com/video/YXgbRbvMit9k/

wtorek, 30 sierpnia 2022

Erick Rudolph - pisma więzienne

 


ERIC RUDOLPH jest prawicowym bojownikiem odsiadującym cztery kolejne wyroki dożywocia w federalnym więzieniu Supermax w Kolorado. ...

Był na Liście Dziesięciu Najbardziej Poszukiwanych (1998-2003), z nagrodą FBI w wysokości 1 miliona dolarów za głowę, i przez pięć i pół roku ukrywał się przed obławą, żyjąc samotnie w odległych lasach Appalachów w zachodniej Karolinie Północnej i na obrzeżach małych miasteczek.

Jego teksty polityczne są dostępne w formie elektronicznej na antyaborcyjnej stronie internetowej o nazwie Army of God. Prowadzi ją weteran wojny wietnamskiej (marynarka wojenna), Donald Spitz, który pochodził z rodziny wojskowej. Podobno został wyświęcony na pastora zielonoświątkowego, jest teraz w podeszłym wieku. FBI monitoruje go od dziesięcioleci.

Spitz publikuje także artykuły więzienne działaczy antyaborcyjnych Paula Hilla, Shelley Shannon, Michaela Braya, Johna Brockhoefta i Claytona Waagnera.

Wspomnienia Between the Lines of Drift: The Memoirs of a Militant

Kolejne rozdziały opisują przeszłość Rudolpha od jego dzieciństwa i jego życie w dziczy przez pięć lat...

  Książka dostarcza praktycznego wglądu w białą partyzancką wojnę i przetrwanie we współczesnym rasistowskim państwie policyjnym.

Cały artykuł o Ericku Rudolphie

METODOLOGIA PANIKI – Historie fake news intensyfikują panikę

 

Choć szybko nastąpiła zorganizowana kampania by cenzurować COVID-19 “fake news” w mediach społecznościowych, byłoby trudno prześcignąć media głównego nurtu w rozpowszechnianiu rzeczywiście fałszywych informacji. CBS zostało przyłapane na oszustwie pokazania zatłoczonego szpitala we Włoszech, twierdząc że to Nowy York. Jeżeli pandemia była tak duża jak media głównego nurtu twierdziły, dlaczego by nas o tym przekonać uciekały się do fałszu?

[Dalej Jemes Perloff przytacza sporo takich historii, obecnie powszechnie znanych, czytelnik może je znaleźć w odnośnikach]

Ale jak możliwa była taka ścisła współpraca w rozdmuchiwaniu paniki, pomiędzy rządami i mediami? Poprzez władzę pieniędzy, większość dzisiejszych rządów nie jest kierowana przez "lud" ale jest kontrolowana przez oligarchę która ma rzeczywistą władzę, używając popularnego dziś terminu to Deep State. Ten temat nie jest niczym nowym, poruszało go setki jeżeli nie tysiące autorów. W jego książce z 1937 roku America's 60 Families Ferdinand Lundberg, jeden z ważniejszych dziennikarzy zajmujących się finansami w swoim czasie, pisze:

Stany Zjednoczone są posiadane i zdominowane przez hierarchię sześćdziesięciu najbogatszych rodzin. Te rodziny są żyjącym centrum współczesnej przemysłowej oligarchii która dominuje USA, dyskretnie funkcjonując pod przykrywką rządu demokratycznego, za którym kryje się rząd de facto, absolutystyczny i plutokratyczny w swym charakterze, a który stopniowo zaczął przybierać obecną formę od czasu Wojny Domowej. Ten de facto rząd, jest rzeczywistym rządem w Stanach Zjednoczonych, niewidzialnym i ukrytym w cieniu. To rząd pieniędzy w dolarowej demokracji. *

Lundberg nie był tak zwanym “conspiracy theorist”; poprzez dokumenty finansowe, udowodnił swoje twierdzenia. Oligarchia do której Lundberg się odnosił znacznie zwiększyła swoją władzę od 1937 roku. Jest międzynarodowa w swym zasięgu i kontroluje system banków centralnych jak i większość korporacji. Jako szybki wizualny przykład jak politycy są zarządzani centralnie, rekomenduję tu zobaczenie krótkiego wideo "Dwóch Premierów, Jedna Mowa" na UndefeatedArmy09 channel, URL https://www.youtube.com/watch?v=nYfDTsjwE58.

Na tym video widzimy premierów Australi i Kanady wygładzających identyczne mowy w 2003 roku, wspierające wojnę w Iraku.

Podstawowy powód dla którego ta oligarchia jest nieznana: to ona posiada, w USA, więcej niż 90% wszystkich głównych mediów, poprzez pięć korporacji (z uwagi na połączenia, zeszło to z liczby około 50 korporacji w 1983). Te pięć korporacji to Time-Warner; Disney; NewsCorp; CBS/Viacom; and GE. To nie teoria i można tego łatwo dowieść. Bez względu na to co czytasz czy oglądasz, prawdopodobnie właścicielem tego jest jedna z tych pięciu korporacji.

Jeżeli ogladasz ABC News, ESPN czy Lifetime, ogladasz Disneya. Jeżeli ogladasz Fox lub czytasz Wall Street Journal czy książkę opublikowaną przez HarperCollins, to NewsCorp. Jeżeli oglądasz CNN lub czytasz People czy Sports Illustrated, to Time Warner.

Ta lista powiązań może być rozciągnięta na setki w przypadku każdej z tych korporacji. Niezależne dziennikarstwo głównego nurtu jest po prostu martwe w Ameryce, i jako przykład tego, ludzie mogą oglądać te same przesłanie o "fake news" w różnych lokalnych sieciach informacyjnych. Łatwo to znaleźć w Internecie, ale tu tylko jeden link “Sinclair’s Script for Stations—This Is Extremely Dangerous to Our Democracy” at the Project 2501 channel at https://www.youtube.com/watch?v=D9rbHpA_6W4.

To dlatego coraz więcej ludzi, gdy szuka informacji, szuka ich u dziennikarzy niezależnych, takich jak Candace Owens, James Corbett, i wielu innych) — dziennikarzy motywowanych przez rzeczywiste poszukiwanie prawdy, zamiast korporacyjną wypłatą w nagrodę za promowanie agendy.

NOTES
1. Elizabeth Vaughn, “CBS Airs Video from ER in Italian Hospital While Cuomo Makes Emotional Appeal for Ventilators in NYC,” RedState, March 30, 2020, https://www.redstate.com/elizabeth-vaughn/2020/03/30/cbs-airs-footage-from-er-in-italian-hospital-while-cuomo-rails-over-equipment-shortages-in-nyc/

2. Fares Sabawi, “First COVID-19 death reported in San Antonio,” KSAT, March 22, 2020, https://www.ksat.com/news/local/2020/03/22/first-covid-19-related-death-reported-in-san-antonio/.

3. Cristina Laila, “Another COVID-19 Lie Expose—Los Angeles Health Officials Caught Lying about Teenager’s Death Linked to Coronavirus,” Gateway Pundit, April 3. 2020, https://www.thegatewaypundit.com/2020/04/another-covid-19-lie-exposed-los-angeles-health-officials-caught-lying-teenagers-death-linked-coronavirus/.

4. David Rutz, “NBC Contributor Reveals He Never Had Coronavirus After Network Documented His Recovery,” The Washington Free Beacon, July 10, 2020,
https://freebeacon.com/media/nbc-contributor-reveals-he-never-had-coronavirus-after-network-documented-his-recovery/.

5. “’Office of Governor Ned Lamont LIED about the Infant Death in Connecticut. He Should Be Forced to Resign!’ — Candace Owens,” Urban Conservatives of America, April 3,2020, https://www.youtube.com/watch?v=xZq5Q5yht-c.

6. “Responding to Press Coverage—28 April 2020, Societi Scientific Advisory Board Response to Press Coverage on Kawasaki Disease and COVID-19,” UK Kawasaki Disease Foundation,April 28, 2020, https://web.archive.org/web/20200622064204/https:/www.societi.org.uk/kawasaki-disease-covid-19/responding-to-press-coverage-28-april-2020/.

7. Ann Coulter, “How Do We Flatten the Curve on Panic?” AnnCoulter.com, March 25, 2020, https://anncoulter.com/2020/03/25/how-do-we-flatten-the- curve-on-panic/.

8. Joaquin Flores, “Empty Coffins—Empty Hospital—Brazilian MPs Expose Biggest COVID-19 Hoax Known to Date,” Fort Russ News, June 19, 2020, https://www.fort-russ.com/2020/06/empty-coffins-empty-hospital-brazilian-mps-expose-biggest-covid-19-hoax-known-to-date/. 1   

* Ferdinand Lundberg, America's Sixty Families (New York: Citadel Press, 1937), 3.

Z książki COVID-19 and the Agendas to Come, Red-Pilled by Jemes Perloff

poniedziałek, 29 sierpnia 2022

METODOLOGIA PANIKI — Umieszczając Covid-19 w perspektywie


Poniższa grafika została wzięta ze statystyk na stronie Worldometer. Pokazuje przyczyny śmierci od stycznia do marca 2020, czyli prawie do dwóch tygodni po rozpoczęciu lockdownów w USA.

Co jasne,  śmiertelność na domniemanego wirusa corona-19, o ile znacząca,  była relatywnie mała wobec innych powodów śmierci, włączając w to także choroby zakaźne.



 A tu grafika śmiertelności , ze strony Information is Beautiful. Jest ona nieco starsza (9 Marzec) od poprzedniej grafiki, ale pokazuje że domniemany COVID-19 był dopiero na 17 miejscu wśród chorób infekcyjnych, kiedy świat został poddany lockdownowi.




Oczywiście, użycie tych grafik może być poddane krytyce, gdyż smiertelość z uwagi na domniemanego wirusa później znacznie wzrosła. Jednakże dają one nam pewną perspektywę.

Dla dalszego rozjaśnienia umieśćmy covid w szerszym historycznym zakresie. Strona CDC zawiera coroczne statystyki, dla każdego sezonu grypy w USA, zwykle dziesiątki tysięcy umierają na grypę każdego roku. Według CDC, sezon grypowy 2017-18 miał około 45 milionów przypadków grypy, z czego wyniknęło 21 milionów lekarskich wizyt, 819,000 hospitalizacji, i 61,000 przypadków śmierci.1

Gdzie wtedy była medialna panika? Gdzie nagłówki w gazetach mówiące "4000 nowych przypadków grypy w Kansas"? Dlaczego nie było lockdownów?

Spoglądając dalej w przeszłość CDC mówi że Azjatycka Grypa 1957-58 zabiła 1.1 million ludzi na świecie i 116,000 w USA 2 a Grypa z Hong Kongu zabiła milion na świecie i około 100,000 w USA 3

  Nawet jeżeli zaakceptujemy jako rzeczywistą liczbę ofiar Covid-19, wciąż uprzednia śmiertelność była większa. Co więcej, skoro światowa populacja liczyła 2.8 miliarda w 1957 i 3.5 miliarda w 1968 (w porównaniu do 7.8 miliarda obecnie) wcześniejsze statystyki reprezentują znacznie wyższy procent populacji. A jednak nikomu się wtedy nie śniło o ekonomicznym lockdownie albo kwarantannie dla zdrowych.

1.    “Disease Burden of Influenza,” Centers for Disease Control and Prevention, https://www.cdc.gov/flu/about/burden/index.html.

2.    “1957-1958 Pandemic (H2N2 virus),” Centers for Disease Control and Prevention, https://www.cdc.gov/flu/pandemic-resources/1957-1958-pandemic.html. 1  

3.    “1968 Pandemic (H3N2 virus),” Centers for Disease Control and Prevention, https://www.cdc.gov/flu/pandemic-resources/1968-pandemic.html.

Za książką COVID-19 and the Agendas to Come, Red-Pilled by James Perloff
Książka była napisana w 2020 i wtedy jeszcze nawet tak inteligentni ludzie jak Perloff mogli wierzyć w istnienie jakiegoś Covida, zatem zaznaczam że słowo "domniemany" pochodzi ode mnie.

Rodząc w cieniu grobu

 

Podczas gdy przedstawiał mi swoje projekty, słuchałem go, nie mogąc zapomnieć, że nie przeżyje tygodnia. Cóż za szaleństwo z jego strony mówić o przyszłości, jego przyszłości! Ale gdy tylko znalazłem się na dworze, dotarło do mnie, że w gruncie rzeczy różnica pomiędzy istotą śmiertelną a umierającym jest niewielka. W tym drugim przypadku absurdalność snucia planów jest tylko trochę bardziej oczywista.

Przechadzka po cmentarzu Montparnasse.
Wszyscy, młodzi czy starzy, snuli plany. Już ich nie snują.
Dobry uczeń, mądry ich przykładem, wracając do domu, zarzekam się, że ja już nigdy nie będę ich snuł.
Przechadzka o skutkach niezaprzeczalnie dobroczynnych.

Byłem sam na tym cmentarzu dominującym nad wsią, gdy weszła tam kobieta w ciąży. Wyszedłem natychmiast, żebym nie musiał patrzeć z bliska na tą nosicielkę trupa ani medytować nad kontrastem między wypiętym brzuchem a zapadłymi grobami, między fałszywą obietnicą i kresem wszelkich obietnic.

Cioran

O prawdach, błędzie i głupcach

 


Być reakcjonistą to rozumieć, że prawdy nie wolno wyrzec się tylko z tego powodu, iż nie może ona zatriumfować.

Wiara w to, że oczywista, jasno wyrażona prawda po prostu musi przekonać, jest tylko naiwnymi przesądem.

Relatywista sądzi, że zmieniają się prawdy, ponieważ zmieniają się opinie.

Ten kto mówi prawdę - dopóki nie traktują go poważnie - może żyć jakiś czas w ustroju demokratycznym.
Potem - cykuta.

Pospolitym błędem jest nazywanie przestarzałym tego, co po prostu przestało być możliwe do pojęcia.

Jedynie samotnik jest w stanie myśleć coś więcej niż tylko taktyczne prawdy.

Kto topornie wyraża jakąś prawdę, wyraża zaledwie jej część.

Być może prawda polega na niemyśleniu jak określone osoby.

Na jakąś prawdę zgadzamy się nie w toku dyskusji, lecz w procesie dojrzewania.

Wystarczy oznajmić jakąś prawdę, by głupiec zaczął się śmiać.

Głupiec nie ufa prawdzie, za którą nie stoi opinia publiczna.

Wielu nie potrafi przespać się z prawdą i nie zostawić jej brzemiennej błędami.

Prawda umiera zaduszona przez bękarty, które spłodziła, spółkując z głupcami.

Prawdy giną z rąk argumentów, którymi bronią ich głupcy.

Naszych prawd powinniśmy bronić nie tyle przed znieważającym je pospólstwem, ile przed pospolitującymi je obrońcami.

Prawdy, którym spieszno do delfiladowania po scenie, już są gotowe do prostytuowania się z publicznością.

Wrogość plebejusza odświeża więdnącą prawdę, jego hołdy ją wysuszają.

Głupiec uważa, że płodzi nowe prawdy, zmuszając do spółkowania pomieszane idee.

Publiczność ma tajemniczą moc zamieniania w błąd prawdy, którą oklaskuje.

Aby pokazać prawdę - wystarczy kilka linijek.
Aby obalić błąd - nie wystarczy nawet biblioteka.

Prawdą jest tak delikatna, że nigdy nie napełnia taką ufnością, jak błędne twierdzenie.

Błędy, prowokując nas do płoszenia ich okrzykami, odrywają nas od kontemplacji prawdy.

Każda subtelna prawda drażni głupca bardziej niż oczywisty błąd.

To, co wczoraj było prawdą, nie zawsze jest błędem dzisiaj - jak sądzą głupcy.
Jednak to, co dzisiaj jest prawdą, może być błędem jutro - o czym głupcy zapominają.

Chcemy by wszystko można było udowodnić po to, aby móc dotrzeć do prawdy i nie musieć być inteligentny.

Również błędy przestają być modne - jak prawdy.

Jako że niemożliwe jest przekazanie prawdy, zadowólmy się nękaniem błędu.

Błąd otacza się tyloma prawdami, że strzała, która błędu dosięga i go przeszywa, tylko cudem nie rani prawd.

Błąd jest mniej niebezpieczny, niż nieuzasadnione rozszerzenie zakresu oczywistej prawdy.

Ludzkość nie likwiduje żadnego błędu bez jednoczesnego wymazania wielu prawd.

By podstarzała prawda odzyskała świeżość, wystarczy przeciwstawić ją nowemu błędowi.

Ludzi oburza nie błąd jako taki, lecz błąd lub prawda, które nie są w modzie.

Publiczność przyswaja bezwiednie zarówno prawdy, jak i błędy, gdy tylko są one zgodne z panującą modą intelektualną.

Tym, co człowiek kulturalny z biegiem lat osiąga, jest nie tyle posiadanie prawd, ile wyczuwanie błędów.

Demokrata nie zauważa różnicy między prawdami i błędami, poprzestając na rozpoznaniu opinii popularnych i opinii niepopularnych.

Istnieją błędy, które może popełnić tylko prawdziwy znawca tematu.

Błąd zawsze może zatriumfować, gdyż możliwe jest współistnienie prawdziwych diagnoz i fałszywych rozwiązań.

Inteligencja uzdalnia się do odkrywania nowych prawd, odkrywając ponownie prawdy stare.

Człowiek wyrusza nie tyle na łowy prawd, ile na poszukiwanie wymówek.

Liberał jest w stanie ścierpieć tylko łagodne prawdy.

Za  Nicolas Gomez Davila, Scholia
tłumaczenie Krzysztof Urbanek




niedziela, 28 sierpnia 2022

Dzikie, zapalczywe, w gęstym lesie wychowane

 


Audycja o wilkach, z próbkami ich wycia. Cóż to za język! Nie ma nic bardziej rozdzierającego. Nigdy go nie zapomnę, i na przyszłość, w chwilach wielkiej samotności, wystarczy mi tylko przypomnieć go sobie wyraźnie, aby poczuć, że jestem członkiem wspólnoty.

Cioran, z O niedogodności narodzin

Na zasadzie gry wolnych skojarzeń, wiersz z pewnej książki Hessego

Nieśmiertelni

Bez końca z ziemskich padołów
Odorem nędzy życie na nas bucha.
Upojnym czadem dymi ludzka jucha
Z tysiąca czasz wylana u katowskich stołów.
Spazmem rozkoszy, febrą dzikiej chuci
Szarpany, motłoch w słodkiej ginie męce.
Dziady, mordercy, lichwiarze, bankruci
Wszędzie tak samo załamują ręce.
Biczem obłędu trzoda ludzka szczuta,
Śmierdzi zgnilizną jak studnia zatruta,
Dusi się, poci, zachłystuje, dławi,
Pożera siebie samą i nie trawi.

Wojny wciąż nosi w swym skalanym łonie,
Wzniosłymi sztuki otumania Muzy
I przyozdabia płonące zamtuzy,
Gdzie własnym ciałem kupcząc - sama spłonie.
Na pstrych jarmarkach dziecinnej uciechy
Pęta się, szwenda i zawsze z ochotą
Każdego, kto jej powolny, pcha w błoto
I razem gniją: dwa cuchnące grzechy.

Lecz myśmy siebie odnaleźli w sferze
Gwiazd, co się blaskiem lodowatym palą:
Żyjemy jak bogowie w śródgwiezdnym eterze,
Nie znamy dni ni godzin, radości ni żalu.
Tu - płci nie mamy i nie mamy wieku,
Wszystko tu jedno: daleko czy blisko,
Na twoje grzechy i bóle, człowieku,
Patrzymy stąd z uśmiechem jak na widowisko.
Każdy nasz dzień tu - ma długość wieczności,
Nie odróżniamy już grzechu od cnoty.
W odwieczną gwiazd gonitwę zapatrzeni,
Na żywot wasz łaskawym spoglądamy okiem,
Płucami chłonąc mróz bezkresnych tych przestrzeni,
Jesteśmy za pan brat z wielkim, niebieskim smokiem.
Chłodna jest nasza wieczność i nic już nas nie czeka,
Chłodny jest nasz śmiech nad dolą człowieka.

Tlumaczenie: Józef Wittlin

Karl Haemers o “Unmasking Anne Frank, Her Famous diary Exposed as a Literary Fraud”

 


Wydawnictwo Clemens & Blair właśnie wydało nową książkę poświęconą fałszerstwu Dziennika Anny Frank. Na przestrzeni ostatnich lat opublikowano wiele innych prac poświęconych oszukańczemu dziennikowi Anny Frank, najsłynniejsza z nich to: „Is the diary of Anne Frank Genuine?”, angielski artykuł Roberta Faurissona z 1982 roku. Ale ta nowa książka przewyższa stare pod wieloma względami.

Autor obecnej pracy, japoński badacz Ikuo Suzuki, w swojej nowej książce dokonuje przeglądu szeregu wcześniejszych analiz dziennika, podobnie czyni to redaktor Thomas Dalton w swojej Przedmowie. Jako asystent redaktora robię to samo we wstępie. (Zastrzeżenie: jestem częściowa związany finansowo z publikacją tej książki.)

Wychodząc z tego, Suzuki bada nowe analizy dziennika, w tym pouczające przedstawienie graficzne wielu zmian w wielu różnych publikacjach dziennika na przestrzeni dziesięcioleci. Tak liczne i szczegółowe są wpisy w dzienniku na przestrzeni 26 miesięcy, że nieuchronnie pojawiają się logiczne niespójności oraz fizyczne i logistyczne niemożliwości; Suzuki identyfikuje wiele nowych. Nazywa niektóre z tych „magią Anny” i rzeczywiście tylko magiczne wyjaśnienie może pogodzić niektóre z wielu wewnętrznych niespójności i samo-sprzeczności dziennika.

Książka Suzuki składa się z pięciu głównych rozdziałów, z których każdy składa się z czterech do dziewięciu części. (...) Rozdział 1 nosi tytuł „Absurdity on the Surface,”, a jeden z podrozdziałów nosi tytuł „Przekład „Kota” na „Tarantulę”. Rozdział ten zawiera zdjęcia i rysunki „Annex”, w którym rzekomo ukrywała się Anna Frank wraz z siedmioma innymi Żydami, wraz z badaniami fizycznych i architektonicznych niemożliwości.

Suzuki kontynuuje eksplorację „Absurdities Lurking in the Depths” w rozdziale 2, zamykając go podsumowaniem „Czy wszystko było wymysłem?”. Widzimy tu zdjęcia samych stron pamiętnika i staranne porównania między oszałamiającą liczbą różnych wersji pamiętnika, publikowanych w różnym czasie w różnych językach. Tutaj znajduje się unikalna grafika Suzuki, przedstawiająca wiele zmian między wersjami. Na przykład mówi się, że Anne Frank zredagowała własne pamiętniki w późniejszym czasie w „kryjówce”. Redagowanie nie jest właściwym terminem, gdy widzimy, że jeden wczesny wpis w jej Dzienniku, zamieszczony w opublikowanej angielskiej wersji, jest w rzeczywistości kombinacją dwóch wpisów chronologicznie odległych o ponad miesiąc od oryginalnych dzienników.

Rozdział 3, „Annie Ample: A Soft-Core Porn Romantic Life?”, analizuje główny dramat w sercu pamiętnika: miłosna (lub zmysłowa) relacja jaką Anna rzekomo miała z żydowskim chłopcem z innej rodziny, również zamkniętym w „kryjówce" Jedną z wiekszych rewelacji, jakie ukazuje Suzuki, jest to, jak naprawdę groteskowy i seksualnie perwersyjny jest pamiętnik, co samo w sobie budzi wątpliwości, czy młoda dziewczyna mogłaby w ogóle mieć takie myśli, już nic nie mówiąc o ich zapisywaniu.

Powiem tutaj, że w moim Postscriptum przedstawiam treść pięciu brakujących stron pamiętnika, które rzekomo odnaleziono w 1998 roku, a następnie dwóch kolejnych „odkrytych” w 2018 roku. Na pięciu stronach znajduje się zjadliwy donos na matkę Anny Edith i ogólnikowa krytyka jej ojca Otto, ale dwie „odkryte” strony zawierają „być może najbrudniejszą pornograficzną sprośność z całego pamiętnika”. (W tym miejscu oszczędzę czytelnikom szczegółów, ale książka tego nie robi.)

Rozdział 4 bada karierę pisarską Anny (lub jej brak), ... oraz historię początku i końca „kryjówki” (który jest tytułem rozdziału). Tu więcej zdjęć dokumentów i infrastruktury towarzyszy  analizie. Rozdział ten zajmuje się klasyką powątpiewających w Dziennik — analizą pisma ręcznego i wyjaśnia pewną wcześniejszą konfuzję. List, który Anna Frank rzekomo wysłała w 1940 r. – przed „kryjówką” – do znajomego w USA, został znaleziony, a kiedy porównamy jego charakter pisma z charakterem pisma Dziennika, nawet analityk-amator może zauważyć, że są one różne. Obala także absurdalną historię – lub historie – o tym, jak pamiętniki zostały w końcu odnalezione po tym, gdy mieszkańcy "kryjówki" zostali wyprowadzeni przez gestapo.

Rozdział piąty, „Dziennik zdemaskowany”, bada sedno „Dziennika Anny Frank”, którym zajmowali się wszyscy rewizjoniści: kto tak naprawdę napisał pamiętnik? Wielu spekuluje, że ojciec Anny, Otto Frank, był przez cały czas prawdziwym autorem, ale Suzuki wyklucza Otto, jako nie mającego charakteru, umiejętności i motywacji do podrobienia pamiętnika. Mówi: „w pobliżu Ottona była przynajmniej jedna osoba, która zdecydowanie posiadała te cechy”. Szczegółowy opis i analiza tej osoby — żydowskiego dramaturga i dziennikarza Meyera Levina— uważam, za przekonujące. Na przykład relacje Levina z Otto Frankiem obejmowały wyznaczenie przez Franka Levina jego agentem do praw autorskich w 1952 roku. W życiorysie Levina jest okres gdy pracował w „Biurze Informacji Wojennej” w USA, przy produkcji filmów propagandowych. W ten sposób Levin miał doświadczenie i zdolność do stworzenia Dziennika jako ciągłości propagandy wojennej.

Pan Suzuki kończy wzruszającym posłowiem, które nazywa „Annelies Next to You”, w którym punkt naszego oburzenia odwraca się od złych „nazistów” na tych, którzy fabrykują kłamstwa w imieniu Anny. To jest zaleta tej książki; Suzuki nigdy nie obwinia Anny za oszustwo, ale wskazuje palcem na innych Żydów. „Ani jedno słowo w (dzienniku) nie zawiera jej prawdy. To tylko więzienie dla duszy Annelies, przesłonięte w imię legendy grubą ścianą fałszu." Nasze współczucie powinno być dla prawdziwej Annelies (jej pełne imię i nazwisko) Frank, która był tak brutalnie wykorzystywana i fałszywie przedstawiana przez agendę promującą schemat żydowskiej ofiary / „nazistowskiego” sprawcy.

Książkę zamyka moje postscriptum, w którym, jak wspomniałem, pięć „brakujących” i dwie „odkryte” strony dostarczają nam aktualnych informacji na temat wydarzeń z pamiętnika. Niestety, rewizjoniści mogą również generować mity ku swojej dyskredytacji, a jednym z nich jest historia „długopisu kulkowego”. Mam nadzieję, że położyłem kres twierdzeniu, że dziennik jest oszustwem tylko dlatego, że został napisany długopisem, który został wynaleziony dopiero w 1950 roku. (Tylko dwie załączone notatki zostały napisane piórem, ale nic w samym tekście dziennika). Postscriptum jest sformułowane jako „Rebutting the Anne Frank House”,  hojnie finansowanej i dobrze zorganizowanej fundacji administrującej samym budynkiem „kryjówki” jako muzeum, sprawującej pieczę nad pamiętnikami i wydającej systematycznie materiały o kultowej żydowskiej ofierze tyranii „nazistowskiej”, Annie Frank. Uważam, że prawie jedynym punktem, w którym Dom Anny Frank ma rację w odniesieniu do pamiętnika, jest jego pozycja w kwestii długopisu. Wszystko inne to tendencyjna i wprowadzająca w błąd propaganda lub jawne oszustwo.

Według słów głównego autora Suzuki: „Wszystkie inne informacje tekstowe, nawet zeznania przyjaciół i krewnych, są zbyt stronnicze i zbyt fałszywe, aby w nie uwierzyć”. Jak autor skrupulatnie  pokazuje, w samym dzienniku jest tak mało prawdy, że trudno uznać cokolwiek z niego za ważne.


Unmasking Anne Frank,  to jedna z tych książek, które w częściach kilku rozdziałów, prezentując tak wyczerpujące szczegóły, sprawia że lektura staje się nużąca, jednakże w tym samym czasie fascynacja tymi rewelacjami sprawiała że nie mogłem się od niej oderwać. Suzuki nie mógł całkowicie oprzeć się pokusie odejścia od ścisłego naukowego tonu i popadnięcia w humor – ale ani Dalton ani ja także nie potrafiliśmy tego zrobić. Przypuszczam, że należy to zaakceptować  rewizjonistycznych materiałach tego typu, jak to widzimy na niektórych platformach  mediów społecznościowych zaangażowanych w „wolność słowa”.  Takie przerywniki są jednak rzadkie i krótkie, i w książce przeważa głębia i obszerność zakresu badań. Jeśli mam jakieś krytyczne uwagi o Unmasking Anne Frank to ta, że książka zbyt lekko potraktowała sprawców oszustwa, nie wyrażając odpowiedniej odrazy i pogardy, a nawet oskarżeń kryminalnych, na jakie zasługują. Współczucie Suzuki jest dla Annelies, tak okrutnie wykorzystywanej przez tych kryminalnych oszustów, ale nie wyraża on wystarczająco oburzenia na tych, którzy wykorzystywali jej historię. Wszyscy jesteśmy również ofiarami oszustwa.

Napisana przez  Ikuo Suzuki Unmasking Anne Frank, w tym doskonała przedmowa redaktora Thomasa Daltona oraz wprowadzenie i postscriptum mojego autorstwa, realizuje trudne zadanie podsumowania i aktualizacji poprzedniej wersji dziennika, przy jednoczesnym przedstawieniu nowych kluczowych spostrzeżeń. Efektem końcowym jest wbicie sztyletu pewności w krwawiące serce Patosu Dziennika. Szczegółowa analiza biograficzna Suzuki dotycząca człowieka, o którym sądzi, że faktycznie napisał pamiętnik – Meyera Levina – jest punktem kulminacyjnym książki wypełnionej oszałamiającymi spostrzeżeniami. Ta książka oferuje wiele materiału do rozważenia dla tych, którzy są nowicjuszami w sprawie tej literackiej mistyfikacji, i dużo więcej materiału dla tych, którzy są już zaznajomieni z rewizjonizmem Anny Frank. Unmasking Anne Frank jest bez wątpienia najlepszym rewizjonistycznym tekstem, jaki kiedykolwiek powstał na tym polu, jest nie tylko wielkim wkładem w rewizję pamiętnika, być może to jego kulminacją.