wtorek, 11 grudnia 2018

Wyzwolenie jako "stan niemyślenia"

Cioran:

Mam zamiar napisać esej o moim ulubionym stanie - świadomości niemyślenia, o czystej kontemplacji pustki.

Chronić się w niemyślenie.

Całe dnie spędzone w jałowym napięciu, bez żadnej myśli, przed granicą Ducha i refleksji. Przejrzysta pustka kontemplujaca samą siebie.

Napady melancholii, których sam Diabeł by mi pozazdrościł. Na początku chandry jeszcze się myśli, później gdy nienormalnie się ona nasila, myśleć już nie można.
Inaczej: po przekroczeniu pewnego stopnia chandry nie można już myśleć. Silna chandra gasi umysł.

Dobre samopoczucie mam jedynie wówczas, gdy żadna myśl nie muska mojego umysłu. Dobre samopoczucie mamy jedynie wówczas gdy nie myślimy. (Dobre samopoczucie jest jedynie przed progiem myśli).

Cóż za rozkosz nie myśleć! I wiedzieć, że się nie myśli. Ktoś jednak może powiedzieć: wiedzieć, że się nie myśli, to także myśl. Niewątpliwie, ale "myśl" zatrzymuje się na tej właśnie konstatacji, nie idzie dalej. Nieruchomieje w postrzeżenu własnej nieobecności, w rozkoszy samozawieszenia.

Nie myśleć to szczęście: wiedzieć, że się nie myśli - jeszcze większe.

Prawdziwe szczęście to stan świadomości nie odniesionej do niczego, bez przedmiotu w którym to stanie rozkoszuje się ona ogromną, wypełniającą ją nieobecnością.

Pustka jest metafizycznym wymiarem milczenia. (Albo: pustka to skrajny odcień milczenia).

Największy stopień wolności osiągamy w ekstazie pustki. Przy niej wszystko jest kajdanem, zniewoleniem, zaprzedaniem się.

Lekarstwo na zmęczenie? Odsunąć myśli, ograniczyć się do postrzegania. Odkryć na nowo spojrzenie i przedmioty, jak przed Poznaniem.

Wyzwolenie jako "stan niemyślenia".

Bóg jest tym, co trwa nadal po oczywistej konstatacji, że nic nie zasługuje na pomyślenie.
Minuta skupienia: napawać się rozkoszą niemyślenia o niczym, spoczywać w świadomości zastygłego nic, zatrzymania się na szczycie.

... istnieje doznanie pustki myśli: jest rzeczywiste, niezależnie od wszystkich trudności teoretycznych, jakie rodzi.

***
Z pewnością istnieje ciało, które się urodziło i umrze. Jednakże myśli, "ja się urodziłem", " ja umrę " są stowarzyszone z błędnym poglądem, gdy bierze się ciało za swoje "ja". Oczywiście do tego dołączony jest pełny wizerunek siebie samego, mniej lub bardziej sprecyzowana idea tego, kim się jest.

Siostra Vajira opisuje swe doświadczenie wglądu, jako stratę wymiaru myśli, co pozwala rozpoznać formułę "cogito ergo sum" jako fundamentalny błąd zwykłego człowieka, puthujjany.

Co prawda nie wiemy dlaczego Budda określił, że odrodziny w przypadku sotapanny nie mogą przekroczyć siedmiu egzystencji, ale łatwo możemy pojąć, dlaczego jest on niezależny od innych i nie potrzebuje już Nauki Buddy i że jego przeznaczeniem jest pełne wyzwolenie. Milczące tło umysłu zapewnia mu standard dzięki któremu potrafi on rozpoznać stany chciwości, nienawiści i złudzenia, jako bolesne. O ile może on się dalej w nie angażować, zawsze zetknie się na końcu z bólem i będzie powracał do milczenia umysłu jak do cichej przystani na wzburzonym morzu.

Jak mówi Nanavira Thera, sotapanna dysponuje podwójną wizją, jasno widzi, że stan zwykłego człowieka jest cierpieniem i dzięki stracie wymiaru myśli widzi też stan arahata. O ile powrót do stanu puthujjany jest już niemożliwy, w procesie doświadczenia następuje u niego stopniowe pogłębianie się stanu wewnętrznej pustki. Oczywiście realizacja pustki nie musi mu zająć aż siedmiu egzystencji. Tak długi okres będzie miał miejsce tylko gdy sotapanna nie będzie się specjalnie przykładał do praktyki. W takim wypadku możemy  mówić, że samo życie nauczy go co jest cierpieniem a co wstrzymaniem cierpienia, tak jak szczur w labiryncie uczy się, że gdy skręci w nieodpowiednim miejscu, zetknie się z bólem. Oczywiście porównanie sotapanny do szczura w labiryncie może wydać się niestosowne, ale dobrze ilustruje automatyczność procesu wyzwolenia. No i dodatkowo, w odróżnieniu od chrześcijańskiej teologii,  odmawiającej duszy zwierzętom, w Nauce Buddy świadomość jest świadomością, niezależnie czy obserwuje ona używając oczu szczura, czy człowieka. Różnica polega w jakości, no i tutaj dystans pomiędzy pewnymi ludźmi wydaje się tak wielki, jak pomiędzy osobnikami należącymi do zupełnie odmiennych gatunków.

Arija to rzadki gatunek istot, których świadomość jasno widzi: to jest cierpienie, to jest powstanie cierpienia, to jest wstrzymaniem cierpienia, to jest drogą do wstrzymania cierpienia. I niestety, nawet jeżeli zwykły człowiek na drodze refleksji wyrobi sobie wizję rzeczywistości w przybliżeniu zgodną z Nauką Buddy, to jednym z aspektów ignorancji jest zapominanie. Zapominamy tego co się nauczyliśmy, o ile oczywiście czegokolwiek się nauczyliśmy - większość ludzi jedynie kumuluje doświadczenie, bez pogłębienia się zrozumienia czym świadome doświadczenie w rzeczywistości jest. I tak, wraz ze śmiercią zapominamy i ponownie rozpoczynamy z większym lub mniejszym entuzjazmem nowe życie.

Dzięki bezpośredniemu wyglądowi, entuzjazm sekha wobec istnienia, stanu bycia odseparowaną osobowością stopniowo zanika, aż znajduje swą kuluminację w realizacji poziomu arahata:


Rozumie on: "To pole percepcji jest puste od skazy zmysłowego pragnienia". Rozumie on: "To pole percepcji jest puste od skazy istnienia". Rozumie on: "To pole percepcji jest puste od skazy ignorancji. Jest tu tylko ta ilość zakłóceń (nie-pustka), mianowicie witalne determinacje jako warunek zależne od (obecności) tego ciała z jego sześcioma bazami". Tak widzi on za puste to co nieobecne, ale to co obecne rozumie tak: "To wciąż jest obecne". I to jest dla niego zejście w pustkę, zgodnie z rzeczywistością, bez przekłamań w znaczeniu i czyste.

Jacykolwiek mnisi i bramini w przeszłości weszli i trwali w pustce oczyszczonej i nieprzezwyciężonej przez nic innego, wszyscy oni weszli i trwali w tej samej pustce co czysta i nieprzewyższona przez nic innego. Jacykolwiek mnisi i bramini w przyszłości wejdą i będą trwali w pustce oczyszczonej i nieprzezwyciężonej przez nic innego, wszyscy oni wejdą i będą trwali w tej samej pustce co czysta i nieprzewyższona przez nic innego. Jacykolwiek mnisi i bramini teraz wchodzą i trwają w pustce oczyszczonej i nieprzezwyciężonej przez nic innego, wszyscy oni wchodzą i trwają w tej samej pustce co czysta i nieprzewyższona przez nic innego.