poniedziałek, 12 grudnia 2022

Żyd może mieć podwójne obywatelstwo, lojalny jest jednak tylko wobec swej nacji

 Jednak najbardziej zdumiewające było to, że Bryen (amerykanin i pracownik rządu USA) nieustannie odnosił się do rządu USA jako „oni” i używał zaimka „my”, odnosząc się do  stanowiska – i rządu izraelskiego –.

***
Michael Saba i doświadczony dziennikarz Andrew St. George przez lata ściśle współpracowali, starając się nagłośnić izraelski skandal szpiegowski z udziałem długoletniego współpracownika Richarda Perle, Stephena J. Bryena. Saba napisał książkę o aferze Bryena, The Road to Armageddon, podczas gdy jego przyjaciel St. George obszernie opisał skandal na łamach The Spotlight, jednej z nielicznych gazet, które odważyły ​​się zagłębić w tę sprawę.

Chociaż Perle i Bryen osiągnęli ogromną władzę jako politycy wysokiego szczebla w administracji Reagana, ich awans stał pod wielkim znakiem zapytania z uwagi na skandal, który wybuchł zaledwie dwa lata przed wyborem Reagana na prezydenta. Pełne zrozumienie tego skandalu ma kluczowe znaczenie dla dokładnego zrozumienia, jak ściśle związana z rządem Izraela jest naprawdę sieć Perlego.

Zacznijmy od tego, że w epoce intrygi Drużyny B (połowa lat 70. ) Perle zrezygnował z pracy u Senatora Jacksona i zajął się prywatnym interesem handlując bronią,  doprowadzając do wielu lukratywnych  transakcji pomiędzy Pentagonem and Soltam, jedną z głównych Izraelskich firm zbrojeniowych.

W międzyczasie współpracownik Perle na Kapitolu, Stephen J. Bryen, był obserwowany przez FBI już od 1977 roku, będąc podejrzewanym o wykorzystywanie swojego stanowiska jako pracownik Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych do uzyskiwania niejawnych informacji Pentagonu, szczególnie związanych z arabskimi sprawami wojskowymi, które jak podejrzewała Agencja Wywiadu Obronnego przekazywał Izraelczykom.

Następnie, 9 marca 1978 roku, Bryen został podsłuchany podczas prywatnej rozmowy przy śniadaniu z czterema izraelskimi funkcjonariuszami wywiadu w kawiarni hotelu Madison w Waszyngtonie. Na podstawie treści jego rozmowy było jasne, że przekazuje on izraelskim urzędnikom informacje wojskowe wysokiego szczebla.

Jednak najbardziej zdumiewające było to, że Bryen (amerykanin i pracownik rządu USA) nieustannie odnosił się do rządu USA jako „oni” i używał zaimka „my”, odnosząc się do  stanowiska – i rządu izraelskiego –. Bryen nie wiedział, że Amerykanin pochodzenia arabskiego, który był aktywny w sprawach arabsko-amerykańskich i lobbował w sprawie Bliskiego Wschodu, rozpozna go (Bryena) i faktycznie zrozumie delikatną naturę rozmowy, którą Bryen prowadził z izraelskimi agentami.

Arabsko-amerykański biznesmen, niejaki Michael Saba, zgłosił sprawę do Federalnego Biura Śledczego. Dochodzenie FBI na pełną skalę w sprawie Bryena rozwinęło się do tego stopnia, że ​​​​Departament Sprawiedliwości (który nadzoruje FBI) ​​zebrał 632-stronicowe akta dotyczące działalności Bryena. Prokurator USA prowadzący śledztwo, Joel Lisker zarekomendował postawienie Bryena w stan oskarżenia pod zarzutem przestępstwa nie tylko bycia niezarejestrowanym zagranicznym agentem Izraela, ale także szpiegostwa na rzecz Izraela.

Skandal w końcu wybuchł (w ograniczonym stopniu) w amerykańskich mediach, a liberalny dziennik The Nation zarzucił, że Bryen rutynowo przyjmował polecenia od Zvi Rafiah, doradcy w ambasadzie izraelskiej. Ostatecznie okazało się, że Rafiah nie był tylko doradcą w ambasadzie lecz także szefem amerykańskiej placówki w dziale tajnych służb izraelskiej agencji wywiadowczej Mossad.

Mimo to Bryen nie został oskarżony. Zamiast tego Bryenowi kazano „po cichu” odejść z personelu Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, co zrobił. Następnie Bryen szybko założył sklep w Waszyngtonie jako publicysta i lobbysta Izraela jako dyrektor grupy znanej jako Żydowski Instytut ds. Bezpieczeństwa Narodowego (JINSA). Ostatecznie, jak widzieliśmy, kiedy republikanin Ronald Reagan został wybrany prezydentem przy zdecydowanym wsparciu neokonserwatywnej sieci żydowskiej, Perle i Bryen wrócili do wyższych szczebli amerykańskiego establishmentu tworzącego politykę – pomimo skandalu.

z książki Arcykapłani wojny
autorstwa Michaela Collinsa Pipera

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.