Dotykamy
tutaj istotnego dla ascezy monastycznej pojęcia xeniteia,
oznaczającego decyzję, dzięki której mnich wyrywa się ze
swego naturalnego środowiska, z rodzinnego kręgu i ojczyzny, by żyć
na obczyźnie. Nie chodzi jedynie o ewangeliczny nakaz oderwania się
od bliskich, ojca, matki, żony, dzieci, braci i sióstr (Łk 14,26).
Elementem istotnym jest tu bowiem opuszczenie ojczyzny, sam fakt
stania się obcym. Powołanie monastyczne można ująć w tych samych
terminach, co wezwanie, które zostało skierowane do Abrahama. Kiedy
Jan Karzeł (Kolobos) miał 18 lat, czytamy w jego Żywocie
spisanym po koptyjsku przez Zachariasza ze Skhou, podczas swego
rodzaju ekstazy usłyszał głos Boga mówiący: „Wyjdź ze swej
ziemi i rodziny, idź na górę Natron, która znajduje się w
Sketis...". Wyjście Abrahama Filon najczęściej rozumie w
sensie duchowym i dopatruje się w nim przejścia ze świata
widzialnego do niewidzialnego. Jednak wartość typologiczna,
jaką nadaje temu opowiadaniu, wywarła prawdopodobnie wpływ na
sposób zastosowania tego tekstu w literaturze monastycznej. Filon
rozpracował bowiem dokładnie doktrynę xeniteia, wraz ze
wszystkimi elementami, które później się w niej rozwiną.
Terapeuci nie tylko winni opuścić swą rodzinę, ale również
ojczyznę, w której się urodzili i wychowali, ponieważ
przyzwyczajenie wiąże człowieka i przykuwa do siebie. Również:
[...] ten, kto nie znajduje już zadowolenia w rozkoszach i
żądzach, ale szczerze postanowił wznieść się ponad
namiętności, niech ucieka nie oglądając się za siebie,
niech porzuci swych braci, najdroższych przyjaciół i ojczyznę,
gdyż siła przyzwyczajenia jest czymś tak pociągającym, że
należy się lękać, by nie zostać usidlonym przez tyle
roztaczających się wokół uroków, których miraże potrafią
zakłócić spokój, prowadząc do złego zachowania i
rozbudzając jeszcze świeże wspomnienia, które należałoby raczej
puścić w niepamięć. Wielu ludzi zmądrzało opuszczając
ojczyznę, ponieważ rozłąka zmusza do postępowania naprzód w
próżni, bez czegokolwiek, co podnieca.
W
sposób godny uwagi ustęp ten określa motywacje xeniteia,
naturalnego dopełnienia anachoresis i monosis. Te
same dobrodziejstwa duchowe otrzymuje dusza pielgrzymująca do
Jeruzalem i do świątyni. Jest to rodzaj czasowej xenitei.
Pielgrzymka wymaga opuszczenia, przynajmniej na pewien czas,
ojczyzny, rodziny oraz przyjaciół i udania się do obcego kraju.
Tym zaś, którzy się na to decydują, przynosi oderwanie od trosk
życia codziennego, a jednocześnie swobodę i gotowość (schole).
Mistyka pielgrzymek, szeroko rozpowszechniona w historii różnych
religii, jest ściśle powiązana z duchowością, przede wszystkim z
duchowością monastyczną, z xeniteia.
Za:
Antoine Guillaumont, U źródeł monastycyzmu chrześcijańskiego, t.
1, (seria: źródła monastyczne, t. 37, opracowania, t. 7, Tytuł
oryginału: Aux orgines du monachisme chretien. Pour une
phenomenologie du monachisme, przekład: S. Scholastyka Wirpszanka
OSBap, Kraków - Tyniec 2006, TYNIEC- Wydawnictwo Benedyktynów
**
Kseniteja
Odosobnienie,
pierwszy krok ku odnalezieniu przestrzeni wiary, prowadzi do
zapomnienia o swoim narodzie, o domu swego ojca, aby król zapragnął
naszej piękności (por. Ps 45[44], 11-12). W ten sposób zostaje
zapoczątkowane to, co niektórzy ojcowie starożytni nazywali
kseniteją - życiem wygnańców na tej ziemi, życiem, które
nie ma żadnego oparcia na tym świecie i ucieka od niego fizycznie i
duchowo. Wówczas jedynym oparciem staje się skała - Chrystus. „Bez
podstaw, a oparty" (JKP XI: Glosa o rzeczach Boskich) -
jak mówi Jan od Krzyża - bez oparcia w samym sobie i w świecie,
ale mający swój jedyny punkt zakotwiczenia w Chrystusie przez
wiarę. Święty Nil powiedział: „Pierwszą ze słynnych walk jest
kseniteją [...] [która polega na] samotnym wyemigrowaniu i
ogołoceniu się jak atleta ze swojej ojczyzny, rodziny i ze swoich
dóbr" [Nil
z Ancyry, Tractatus ad
Eulogium]. Kseniteją -
rzeczownik pochodzący od greckiego słowa ksenos - 'obcy',
jest aktem ucieczki do obcej ziemi. Czy jednak do takiego wygnania
nie zaprasza nas św. Jan od Krzyża już na początku swojego
poematu Noc ciemna: „Wyszłam niespostrzeżona, / Gdy chata
moja była uciszona". To właśnie jest kseniteją, a
ten, kto stracił swoje punkty oparcia, swoje egzystencjalne światła,
doświadcza nocy w odniesieniu do świata. Nie widząc niczego
dokoła, może oprzeć się jedynie na Chrystusie i odnaleźć
światło wewnętrzne, czyste, radosne i proste, światło Boga,
które ofiaruje mu wiara, będąca szaleństwem odkrycia światła
wiecznego w ciemnościach.
Bez
ucieczki, bez zanurzenia się w wierze, w pustyni i w nocy, nie
będzie można powiedzieć pewnego dnia: „Kim jest ta, co się
wyłania z pustyni, wsparta na oblubieńcu swoim?" (Pnp 8, 5).
Tak, „wyprowadzę [cię] na pustynię, i przemówię do [twojego]
serca" (Oz 2, 16). I aby tak się stało, Bóg zaprasza do
wyjścia z siebie niepostrzeżenie i oparcia się z miłością na
Nim. Ten pierwszy krok zaufania, determinacji i ascezy uwalnia „od
trzech walk, a mianowicie ze słowami, wzrokiem, słuchem; pozostaje
mu jednak walka serca" [Wyłożenie
niektórych myśli świętego ojca Antoniego Wielkiego na usilne
prośby mnichów przygotowane po jego śmierci przez pewnego starca,
tłum. Z. Brzostowska, w: Święty
Antoni, Żywot. Pisma
ascetyczne, wprowadzenie i wstęp E
Wipszycka, Tyniec
Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków
2005, s. 304] - mówił święty Antoni - ale ona jest
najważniejsza. Istotnie, dopóki serce nie ogołoci się z
namiętności aż do głębi, prowadzi straszliwą walkę. Antoni
wiedział coś o tym, ponieważ żył w samotności, począwszy od
pierwszych lat spędzonych w grobowcach aż po czas przeżyty
samotnie w Górnym Egipcie.
Ucieczka
jest jedynie pierwszym krokiem, a wraz z jej podjęciem zmysły
wkraczają w noc, zostają pozbawione bodźców. Tu rozpoczyna się
drugi, najistotniejszy etap, etap duchowego ogołocenia z własnego
„ja", nieodzowny dla umocnienia i pogłębienia miłości. Aby
nie ulec nostalgii zmysłów, należy ćwiczyć się w oddaniu i
ufności, według podstawowych określeń Małej Teresy. Od tego
momentu trzeba zamilknąć: „Arseniuszu, milcz", pozwól cię
miłować, to jest twoje powołanie, wyzuj się z siebie samego i
pozwól się ogołocić z twojego „ja"! Ten drugi etap
odpowiada istocie drogi karmelitańskiej.
Za:
Karmelita Bosy, Hezychia. Droga nadprzyrodzonego pokoju i płodności
eklezjalnej, tytuł oryginału: L 'hesychia. Chemin de la
tranquillité surnaturelle et de la fécondité ecclesiale, przekład:
s. Emmanuela Monika Plis OCD, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.