sobota, 26 listopada 2016

Juan Ramón Jiménez

Żeglarz

Jeszcze raz morze, morze
ze mną. (Czy to gwiazda rzuca
na huczące mroki
blaski srebra wiecznego?)

Wkraczam w ciemności
wolny (nie chcę gwiazdy)
piersią w bezkres czerni,
czerń wytycza mi drogę.

Mrok pozbawia mnie miejsca,
otacza wodą podskórną,
ciemne wybrzeża są
brzegami obecności.

Większy jestem niż morze,
głową uderzam w nicość,
ja jeden żyję w żałobie
samotności bez granic.

Świat cały, czerń czysta,
w tej wodzie, jaką jest ziemia,
ziemia jedna i woda jedna,
aby ktoś żył. Albo ktoś umierał.


Wiersz

Wyrywam z korzeniem nać,
jeszcze pełną rannej rosy.
Oh, jak tryska ziemia
mokra i pachnąca,
oślepienie, deszcz gwiazd
na moje czoło, na oczy!

Wolny —
skazany wszędzie
na ból samotności.

przekład Jan Winczakiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.