środa, 4 stycznia 2023

Szekspir: Był albo nie był?

 That thou art blam`d shall not be thy defekt

 ( Że hańbią ciebie, szkodzić ci nie może…, przeł. J. Kasprowicz).

 

Hańbią albo i nie.

W czasopiśmie bardzo dalekim od zajmowania się literaturą przypomniano jako ciekawostkę albo jako mementum marności rzeczy świata spór o to, czy Szekspir napisał dzieła Szekspira? Argumentacja przeciwko podejrzanemu o autorstwo jest tak mocna, że tylko polski sąd nie dalby jej wiary. Oto przesłanki:

 Utwory Szekspira świadczą o głębokiej znajomości licznych dziedzin ówczesnych nauk, sztuk oraz rzemiosł. Autor dramatów tak bardzo się orientował w prawie, terminologii wymiaru oraz precedensach, że mógłby być świetnym sędzią oraz doskonałym papugą. John Bucknill już w zeszłym wieku dowiódł, iż byłby z dramaturga świetny lekarz przełomu XVI i XVII wieku, bo jego wiedza medyczna była zwyczajnie gruntowna. Z takąż samą łatwością i pełną znajomością rzeczy facet poruszał skomplikowane problemy ówczesnego żeglarstwa, zupełnie jakby przez lata był doświadczonym marynarzem. Pisarz opanował także wszelki problemy dotyczące armii i prowadzenia wojny, w tym specyficzny język żołnierzy. Jednocześnie dobrze znał również myślistwo, sokolnictwo oraz inne zajęcia zawodowe czy rozrywkowe. Wiedział wszystko o etykiecie dworskiej. Doskonale orientował się w treściach i sensach Biblii, często raz niezwykle trafnie ją cytując. Tenże drań operował niesłychanie bogatym językiem, gdyż jego słownik obejmował, jak policzono, dwadzieścia jeden tysięcy wyrazów! Tu przypominam, że nawet dzisiaj człowiek wykształcony poprzestaje na czterech tysiącach, a wielki poeta siedemnastowieczny John Milton wykorzystał ich tysięcy osiem. Ponadto autor dzieł Szekspira wykazał się doskonałą znajomością literatury antycznej oraz współczesnej mu romańskiej i można sądzić, że znał język francuski, hiszpański oraz włoski. 

 Razem wziąwszy ustalono, że takie sztuki mógł napisać tylko wykształcony, obyty przedstawiciel wyższych warstw społecznych. Tymczasem John, ojciec Wiliama, był analfabetą i zajmował się rękodzielnictwem, między innymi dziergał, oraz, co jest pewne, branżą mięsną. I o wykształceniu Szekspira wiemy tylko tyle, że być może chodził do podstawówki w Stratford nad rzeką Avon, chociaż nie zostało to nigdzie zapisane. Jego kumpel, dramatopisarz Ben Jonson wspomina, że kolega posiadał powierzchowną znajomość łaciny i jeszcze mniejszą greki, co oznaczałoby tylko wykształcenie elementarne. Są jeszcze inne fakty. Nie istnieje żaden manuskrypt, który by wyszedł spod jego pióra. Zachowało się tylko sześć, nieczytelnych w zasadzie, podpisów na czterech dokumentach i, łagodnie mówiąc, brakuje im konsekwencji w pisowni, jakby machał ciężko gramotny. Jedna z córek Szekspira, Susanna, zaledwie umiała się podpisać, druga, Judith, bardzo kochana przez ojca, stawiała zamiast podpisu krzyżyki. Geniusz nie postarał się, by potomkinie, w tym ulubiona, umiały przeczytać to i owo? 

 Kiedy Szekspir zmarł, choć innym autorom, na przykład Benowi Jonsonowi, pogrzeby robiono huczne, jego zaś pochowano cichutko. Jakby nie zasłużył.

 I tak dalej. Twierdzi się, że wszystkie te sztuki i sonety napisał dramatopisarz Christopher Marlowe, który wprawdzie zmarł mając lat dwadzieścia dziewięć, ale być może po śmierci wyjechał do Włoch i pisał dalej. Albo skrobał Franciszek Bacon, bo nazwa miejscowości Saint Albans, obok której filozof mieszkał, pojawia się w dramatach Wiliama piętnaście razy, a Stratford on Avon ani razu. Jest możliwe że sama królowa Elżbieta, co zrobiła sobie całą epokę, lub kardynał Wolsey lub słynny sir Walter Raleigh. Wymienia się około sześćdziesięciu domniemanych autorów sztuk i poezji Szekspira. Pal ich diabli.

 No to co ja na to, skoro zechciało mi się temat z martwych poruszyć? Mógłbym się wywinąć dosyć zręcznie, słusznie twierdząc, że napisał, kto napisał, bo liczy się dzieło, a nie dźwięk pusty jakiegoś nazwiska. Gdy widzę jak tu czas potęgą bezlitosną pomniki dawnych lat obraca w gruzy…

 Zobowiązany jednak będę za zwrócenie uwagi na problem wcale nie uboczny, na, mianowicie, straszną rolę przyzwyczajeń w naszej świadomości.

 Otóż i mnie w młodości wstemplowano w mózgownicę, że Makbeta Szekspir, że Hamleta urodzony w Stratford rzeczony , że Sen nocy letniej ani Piram, ani Tyzbe tylko ten geniusz brytyjski, do ludzkości należący. Słowem ja od dziecka wiem, kto Króla Leara ułożył i w teatrze The Globe. I niech mi nikt głodnych kawałków.

 Co zaś ważniejsze, ja wiem mnóstwo różnych rzeczy. I to z całkowitą pewnością, co oznacza, że ni ma i być nie może wątpliwości. Więc z tymi rzeczami niech mi również nikt głodnych kawałków! I na tej płaszczyźnie porozumienia możemy w wolnym partnerskim dialogu podyskutować o tym, ze Szekspir napisał Szekspira.

 Anatol Ulman

Sycyna, nr 22/1998, 29 XI 1998

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.