poniedziałek, 23 stycznia 2023

Historia Lausiaca „Opowiadania dla Lausosa" Palladiusza


  Bohaterami HL są nie tylko asceci znani, wspominani przez inne źródła; znajdziemy w tym utworze także opowiadania poświęcone ludziom nigdzie indziej nie wzmiankowanym, niekiedy nawet postaciom anonimowym.

   O uroku dzieła Palladiusza stanowią niezwykle żywe portrety mnichów, obok postaci heroicznych znalazło się miejsce i dla grzeszników. Znajdziemy sporo przysłów, anegdot, niektóre osobistości i fakty traktowane są z lekką ironią, dystansem. Właśnie ta ironia, dystans, anegdoty świadczą o tym, że Palladiusz chce, aby jego dzieło trafiało także do ludzi, którzy ascetami nie byli i nie mieli zamiaru nimi być.

   Palladiusz z naciskiem twierdzi, że pisze swe dzieło w sposób prosty, tłumacząc:
  „Kto bowiem zawsze pamięta o nieuchronności śmierci i jej rychłym nadejściu, tego nie spotka wielki upadek, ten poprawnie też rozumie przykazania i nie gardzi ich prostotą i nie nazbyt kunsztownym stylem. Otóż celem boskiego nauczania nie jest przecież kwiecisty styl, lecz przekonywanie umysłu za pomocą prawdy” (HL Prl 4).

  Nie należy Palladiuszowi wierzyć, gdyż owa deklaracja należy do literackich toposów dobrze poświadczonych w antycznej literaturze. Autorzy chrześcijańscy mieli oczywiście istotne powody, aby rezygnować z subtelności stylistycznych, aby rozszerzyć krąg swych czytelników, ale nie zawsze to czynili, Palladiusz zaś na pewno swego programu nie realizował konsekwentnie.

  Język Palladiusza jest językiem literatury tych czasów z charakterystycznym dla niej piętnem retoryki (widać to zwłaszcza we wstępie). Jednak w HL znajdziemy sporo późnych form językowych, które są poświadczone niemal wyłącznie w języku papirusowych dokumentów (zwraca na to uwagę Bartelink w komentarzu swego wydania).

  Przy lekturze HL uderza nas stosunkowo skromna liczba cudów. Nie oznacza to, że Palladiusz ich nie opisuje (wszyscy autorzy późnej starożytności o cudach pisali) i że wolny jest od literackich stereotypów. Znajdziemy ich (i cudów, i stereotypów) jednak wyraźnie mniej niż w Historii mnichów w Egipcie i w powstających później żywotach mnichów.

 Źródła wiedzy Palladiusza

   Palladiusz zetknął się w czasie swego monastycznego żywota z różnymi ascetami; niekiedy wymienia w dziele osoby, które mu udzieliły konkretnej informacji w konkretnej sytuacji, odwołuje się też do tradycji przekazywanej w środowiskach, które odwiedzał. Po licznych (i zaciekłych!) dyskusjach na początku XX w. panuje dziś przekonanie, że choć Palladiuszowi zdarzało się korzystać ze dzieł literackich (będzie o tym mowa dalej), to na ogół podstawowymi jego źródłami były własne wspomnienia i relacje ustne ludzi, których miał okazję poznać.

  Czy ten fakt winien zwiększać nasze zaufanie do wszystkiego, co znajduje się w opowieściach Palladiusza? Niestety nie — tradycja ustna przyjmuje łatwo postać mitu, i to bardzo szybko (odsyłam, tytułem przykładu, i to przykładu znamiennego, do Historia religiosa Teodoreta, który jeszcze za życia Symeona Słupnika Starszego stworzył opowieść o tym ascecie nasyconą legendarnymi wątkami, przejętymi, bez wątpienia, od obsługujących stylitę mnichów z pobliskiego klasztoru w Telanissos). Wykorzystywanie HL dla celów odtworzenie historii ruchu monastycznego wymaga nieustannej krytycznej analizy. Przyjmowanie słów Palladiusza za dobrą monetę doprowadziło w przeszłości do tworzenia fałszywych poglądów na temat monastycznego świata Egiptu.

   Ponadto nie należy sądzić, by w każdym przypadku, w którym Palladiusz odwołuje się do swych wspomnień lub wymienia imiona informatorów, należało jego twierdzenia przyjmować bez wahania. Cytowanie imion świadków, deklaracje zapewniające czytelników, iż autor piszący powtarza jedynie usłyszane od naocznych świadków wiadomości - wszystko to są literackie chwyty, którymi autorzy posługiwali się od dawna w celu zdobycia zaufania. Chrześcijańscy autorzy postępowali dokładnie tak samo jak ich pogańscy koledzy.

  Porównanie relacji Palladiusza z innymi tekstami pozwala upewnić się, że HL (przynajmniej w odniesieniu do osób i miejsc rzeczywiście przez swego autora widzianych) jest dobrym źródłem, w granicach, jakie narzuca sam gatunek literacki (do tej kwestii będę wracać).

   Nade wszystko trzeba pamiętać, że opowieści fikcyjne stanowią dla historyka ascetyzmu źródło równie cenne, co opowiadania o postaciach realnych. Pokazują nam one bowiem mentalność monastycznego środowiska, kładą nacisk na to, co było ono gotowe podziwiać i co potępiało. Opisując nieistniejących ascetów (lub przynajmniej opisując ascetów w taki sposób, iż z historycznej rzeczywistości bardzo niewiele pozostawało), Palladiusz umieszcza ich w ramach rzeczywistych; każe im pracować tak, jak pracowali mnisi, mieszkać w zwykłych mniszych celach, modlić się, jak modlono się na pustyni, nosić szaty mnisze i uprawiać posty na sposób ceniony w mniszym świecie.

Obraz świata egipskich mnichów w HL

  Uwaga Palladiusza w części „egipskiej" skupiona jest na dwóch środowiskach monastycznych znanych mu z osobistego doświadczenia: aleksandryjskim (czy dokładniej „okołoaleksandryjskim") i wielkim kompleksie znajdującym się w Dolinie Nitryjskiej.
   Klasztory cenobityczne i laury semianachoretyczne położone w kręgu otaczającym Aleksandrię znajdowały się w czasach Palladiusza u progu swoich dziejów. HL stanowi pierwsze poważniejsze źródło do historii aleksandryjskiego monastycyzmu. Kiedy Palladiusz opuszczał Egipt, istniał już pachomiański klasztor Metanoia („Pokuta") w podmiejskim Kanopos, podobnie jak inny, także pachomiański klasztor zbudowany na terenie zburzonej już wtedy świątyni Sarapisa. W wąskim pasie biegnącym wzdłuż morza za zachód od Aleksandrii między jeziorem Mareotis a morzem żyli liczni anachoreci. Jednym z nich był mistrz Palladiusza, Doroteusz, budujący w chwilach wolnych nowe eremy — widocznie nie brakło ludzi pragnących oddawać się ascezie w tym właśnie miejscu, gdzie warunki do życia, mimo bliskości wielkiego miasta, były bardzo trudne.

Palladiusz znał z własnego doświadczenia największe skupiska monastyczne Egiptu mieszczące się po zachodniej stronie Delty, mniej więcej na połowie jej wysokości: Nitrię położoną najbliżej ziemi uprawnej, Sketis w depresji zwanej dziś Wadi an-Natrun, a także (a może przede wszystkim) Cele.

   Palladiusz wspomina wielokrotnie o mnichach żyjących na brzegu Doliny Nilu, w tym także w pobliżu miast. Jego wiedza sięga obszarów Tebaidy, na których powstała kongregacja pachomiańska, jednak uwaga jest skupiona na północy.

   W samej Aleksandrii żyli także asceci nietworzący grup monastycznych. Palladiusz pierwszy rok w Egipcie spędził w tym mieście pod okiem Izydora, prowadzącego xenodocheion powstałe po to, by zapewnić życzliwe przyjęcie cudzoziemcom pragnącym poznać tajniki ascezy egipskich mnichów. Dopiero po tym wstępnym okresie Palladiusz miał kontynuować swą ascezę już na „prawdziwej pustyni".

Za: Ewa Wipszycka, Drugi dar Nilu, czyli o mnichach i klasztorach w późnoantycznym Egipcie, seria: źródła monastyczne: monografie 2, TYNIEC, Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.