sobota, 18 lutego 2023

Mnisi o świecie i świat o mnichach


Pani Profesor, jak mnisi byli postrzegani przez współczesny im świat?

 Oczywiście wszystko zależało od poglądów określonych osób, jednak w sumie zdumiewa błyskawiczna akceptacja tej formy pobożności we wszystkich grupach społecznych, zarówno przez wykształconą elitę, jak i chłopstwo. Wiara w to, że asceza w monastycznej formie jest najskuteczniejszą drogą do świętości, upowszechniła się niezwykle szybko. Ludzie ze świata szukali kontaktu z mnichami, mając nadzieję na uzdrowienie z chorób, uleczenie z bezpłodności, obronę przed tymi, którzy ich krzywdzą. Każda społeczność wiejska chciała mieć własnych świętych mężów, którzy by błogosławili dorosłych i dzieci (a także zwierzęta, choćby krowy, aby rodziły zdrowe cielęta, naznaczone znakiem krzyża krowy niekiedy rodziły cielaki z krzyżem na brzuchu), przychodzili do domów i modlili się razem z chorymi. Mnisi się bronili, niekiedy bardzo energicznie (w apoftegmatach jest wiele na ten temat zabawnych opowieści).

A   wówczas   ludzie jeszcze bardziej ich szanowali?

  Tak, bo jeśli ktoś nie chce uznania swej świętości, to znaczy, że ją posiada. Wedle starożytnego obyczaju kandydata na patriarchę Aleksandrii, zazwyczaj mnicha, przywożono na święcenia w kajdanach. To miało znaczyć, że odrzuca godność z najgłębszej pokory.
{Abba Sisoes prosił abba Ora: „Powiedz mi słowo". On odpowiedział: „Czy mi ufasz?" Mówi mu: „Tak". Odrzekł więc: „Idź, a co widziałeś, że ja czynię, czyń i ty także". Tamten zapytał: „Ojcze, a co widzę u ciebie?" Odpowiedział starzec: „To, że stawiam się w myśli poniżej wszystkich ludzi" (1Apo 940)}.

Czy znamy jakieś pisma pisane przeciwko mnichom?

 Tak, są takie teksty, ale one nie pochodzą z Egiptu. Może i takie tu powstały, ale nie miały one szans na przetrwanie. Przecież nikt by ich nie przepisywał. Nawet nie trzeba było interwencji Kościoła. Jeśli nie ma środowiska, które jest zainteresowane przechowaniem tekstu, to tekst ginie.

O jakich tekstach „antymniszych" możemy mówić?

  Takie ataki na mnichów znam ze strony dwóch autorów, którzy są prawie współcześni sobie. Dzieła są z przełomu IV i V w Pierwszym autorem jest Eunapios, który opowiada o zniszczeniu Serapejonu w Aleksandrii i o zniszczeniu świątyni Izydy w podmiejskim Kanopos. Serapejon powszechnie uznawany był za cud architektury Kanopos było miejscowością znaną z luksusu i rozpusty, pełną pałacyków różnych bogaczy. Teofil, biskup miasta, wuj św. Cyryla Aleksandryjskiego właśnie w niej zbudował klasztor pachomiański, dokładnie w miejscu, w którym znajdowała się poprzednio świątynia Izydy Eunapios, poganin namiętny, fanatyczny, oburzony był faktem dogłębnie i nie krył tego, co myślał o mnichach. Drugi autor to Synezjusz z Kyreny, uczeń pogańskiej filozofki Hypatii, pod koniec życia biskup libijskiej Ptolemais. Postać bardzo znana; połączył w sobie neoplatonizm z chrześcijaństwem. Pisząc o mnichach, używał słów dyskretnych, ale nie krył żywej niechęci. Co myślał o nich, gdy stał się członkiem kleru - nie wiemy. W Libii w tej epoce było bardzo niewiele wspólnot monastycznych, nie musiał więc jako biskup wyrzekać się swoich poprzednich poglądów.

Wśród zwykłych zjadaczy chleba zdarzali się również krytycy mnichów? Bo że byli zwolennicy, to już wiemy.

 Na pewno. Ktoś mógł być admiratorem monastycyzmu w ogóle, ale krytykować surowo konkretny klasztor, konkretnych mnichów. Bracia nie zawsze byli święci, dostarczali powodów W jednej z kronik napisanych w drugiej połowie VII w. czytamy o skandalu, który wywołał powszechne oburzenie. Otóż pewien mnich zgrzeszył z mniszką, a biskup, któremu podlegały obydwa klasztory, ukarał ich tak, że oboje zatłuczono na śmierć. A choć grzech tej pary był oczywisty, potępienie biskupa nie budziło wątpliwości.

 Poza tym trzeba pamiętać, że zawsze między ludźmi występują animozje, także i te niezbyt uzasadnione. Nawet takie malutkie. Tylko że one giną w pomroce dziejów- nikt o nich nie pamięta. Apoftegmaty opisują, jak cała wioska powstała przeciw mnichowi, którego pewna dziewczyna (fałszywie) oskarżyła o to, że jest ojcem jej dziecka. Sławny później Makary Egipski, gdyż to on był tym mnichem, zabrał się do dodatkowej pracy, aby utrzymać matkę i jej przyszłe dziecko. (Bóg jednak pomógł Makaremu: kobieta nie była w stanie urodzić dziecka, dopóki nie wyznała prawdy; w efekcie Makary nie mógł wytrzymać we wsi nadmiaru życzliwości i szybko ją opuścił.)

A jaki wpływ na chrystianizację Egiptu mieli mnisi?

 Moim zdaniem bardzo niewielki. Pod koniec IV w., gdy monastycyzm osiągnął dojrzałą postać, Egipt w zasadzie był już schrystianizowany. Co ciekawe, w przeciwieństwie do innych krajów śródziemnomorskich w Egipcie bardzo szybko chrześcijańska stała się wieś. To nie oznacza, że nie było wsi pogańskich, że nie było czynnych świątyń, ale z biegiem czasu stawało się to zjawiskiem coraz bardziej marginalnym.

 Mnisi zajmowali się czasami niszczeniem świątyń. Ale proszę pamiętać, że to odbywało się w momencie, gdy Egipt był już schrystianizowany, a kult pogański był bardzo rzadko praktykowany. Religia pogańska w Egipcie umierała od dawna. Poza tym proszę też pamiętać, że rozwalanie miejsc pogańskiego kultu nie było standartowym zajęciem mnichów. To były wydarzenia na pewno spektakularne, więc pamiętano o nich. Ale mnich nie zaczynał dnia od profanacji świątyni Serapisa.

Mnisi niszczyli świątynie spontanicznie, czy to były jakieś akcje zorganizowane przez hierarchię?
  Biskup mógł prosić mnichów o pomoc, tego bym nie wykluczyła, chociaż na ogół biskupi mieli większą świadomość pastoralną od gorliwych braci. Bardzo się bali ofiar w ludziach albo destabilizacji w okolicy. Mnisi czasami oskarżali urzędników o to, że są kryptopoganami. Wcale nie jest pewne czy słusznie. Oczywiście notable byli zobowiązani na mocy stosownych przepisów prawnych, żeby pozamykać świątynie, które jeszcze tu i tam działały, ale tego nie robili, bo wiedzieli, że jeżeli sprowokują zamieszki, to wyższe władze im za to nie podziękują. Ich zadaniem było ściągnięcie podatków i utrzymanie spokoju. Natomiast mnisi bardzo chętnie brali udział w wyprawach przeciw pogańskim świątyniom.

Dziś Egipt jest krajem zdominowanym przez islam. Czy jednak jakieś ślady chrześcijaństwa, poza Kościołem koptyjskim przetrwały także w środowisku muzułmańskim?

Mamy w rozmaitych miejscowościach bardzo stare meczety, które nie są orientowane na Mekkę. Zapewne znaczy to, że były to niegdyś kościoły, które muzułmanie wykorzystali do celów własnego kultu, gdy mieszkańcy miejscowości zmienili wiarę.

Zadziwiające jednak, że Egipt został schrystianizowany tak szybko i dokładnie, a potem równie szybko i gruntownie uległ islamizacji.

Każdy, kto wszedł raz do wsi egipskiej, rozumie, że nie jest to miejsce dla indywidualistów. Ludzie żyją blisko siebie, patrzą sobie nawzajem w okna i w garnki. Ta bliskość, wymuszona przez rodzaj budownictwa, styl życia, przetrwała w Egipcie przez tysiąclecie. Ciasnota narzuca także i dziś sposób zachowań: trzeba się nauczyć żyć z innymi w tłumie. Moi koledzy archeolodzy, dość głusi, na ogół, na wymogi tolerancji w stosunku do przedstawicieli innych cywilizacji, zgodnie podkreślają, że Egipcjanie mają zdumiewającą umiejętność unikania konfliktów w gromadzie (to prawda, że od czasu do czasu cierpliwość grupy pęka i dochodzi do gwałtów, bywa, że i zabójstw; motyki i laski noszone przez mężczyzn są skutecznymi narzędziami zadawania śmierci).

Wychowanie w grupie, dla grupy, rodziło postawy, które są też ogromnie ważne dla monastycyzmu.

Pani Profesor, wiadomo, że okres rozkwitu monastycyzmu, to także czas wielkich sporów doktrynalnych, w wyniku których ukształtowało się dzisiejsze wyznanie wiary. Czy mnisi także partycypowali w sporach epoki? 

Oczywiście. Sądzę, że środowisko monastyczne jest szczególnie predestynowane do tego, aby interesować się tematyką doktrynalną. W końcu jeśli nie mnisi, to kto? O udziale mnichów po stronie arian bardzo mało wiemy, co nie dziwi, źródła pochodzą od zwycięskiej strony. Atanazy, autor znanego nam już Żywota św. Antoniego w tym utworze stara się przekonać czytelnika, że wszyscy mnisi byli zwolennikami Credo uchwalonego w czasie soboru w Nicei. To nie jest chyba zgodne z prawdą (w innych krainach spotykamy się z mnichami - arianami). Natomiast na pewno mnisi okazali się wrażliwi na wezwanie pochodzące ze środowiska najgorszych wrogów Atanazego wewnątrz Egiptu: melicjan. Wiemy, że było wielu mnichów melicjańskich, a wiemy to, gdyż zachowały się na papirusie listy wymieniane między braćmi tego środowiska, a także korespondencja między świeckimi a melicjańskimi mnichami.

A co się działo po soborze w Chalcedonie?

Kiedy się zaczęły spory o naturę Chrystusa, mnisi zaangażowali się w nie bardzo mocno - w Egipcie przeważnie jako przeciwnicy soboru, czyli jako monofizyci. Mówiłam też, że mnisi z klasztorów podaleksandryjskich brali udział w manifestacjach i wiecach (trudno, trzeba użyć tego słowa) w mieście.

Nie siało to zgorszenia?

Ależ nie. Kontrowersje doktrynalne poruszały chrześcijańskie masy. Mnisi naprawdę emocjonalnie i intelektualnie angażowali się w spory, gotowi ponieść śmierć (niestety także ją zadawać). Pewnie istniały wspólnoty i pojedynczy mnisi, którzy potępiali zachowania swych współbraci, ale nic o nich nie wiemy.

Pani Profesor, ciągle mówimy o mnichach egipskich. Czy można jednak mówić o jakimś pokrewieństwie pomiędzy mnichami z Egiptu a mnichami z innych części świata?

  Od połowy IV w. i na początku V w. mamy do czynienia z całym strumieniem ludzi, którzy przybywają do Egiptu, żeby obejrzeć ośrodki monastyczne i nauczyć się, jak uprawiać ascezę, jak organizować wspólnoty. Na mnichach egipskich wzorowali się tacy mistrzowie życia monastycznego jak św. Bazyli czy Św. Hieronim. Teksty literackie powstałe w monastycznym Egipcie, opisujące jego bohaterów i ich ascetyczne doktryny, były szeroko czytane w całym chrześcijańskim świecie przez wszystkich ludzi, których asceza fascynowała. Wystarczy sięgnąć po Wyznania   św. Augustyna, żeby zobaczyć, z jakim entuzjazmem ludzie, tacy jak on reagowali na opowieści o św. Antonim. Wspominałam o tym, że ślady posługiwania się regułami św. Pachomiusza na terenie Egiptu są ograniczone, ale te właśnie teksty odegrały istotną rolę w historii monastycyzmu europejskiego. Były czytane, rozważane, kopiowane w klasztorach całej Europy

Więc cały świat chrześcijański leży u stóp Egiptu?

Nie całkiem. Najmniejsze długi wobec Egiptu ma Syria. Monastycyzm syryjski ma swoją tradycję, jest zjawiskiem bardzo wczesnym i bardzo od egipskiego odmiennym. Zwłaszcza jeśli chodzi o stosunek do ascezy: mnisi syryjscy byli skłonni do umartwień gwałtownych, nacechowanych tendencją do zadawania sobie cierpień i nawet zdolnych do autodestrukcji (w sensie dosłownym; hierarchia kościelna takie samobójstwa potępiała, ale byli mnisi, którzy takich szaleńców podziwiali). Egipscy mnisi skrajne postawy pojawiające się w Syrii energicznie potępiali.
Egipt jawi się jako mnisza Ziemia Obiecana...

To dwuznaczne stwierdzenie. Z pewnością był postrzegany jako kraj, w którym powstał model ascezy i życia mniszego.

Za: Mnisi nie tylko ci święci... Z prof. Ewą Wipszycką o pierwszych mnichach na pustyni egipskiej rozmawia Szymon Hiżycki OSB, seria: dialogi, TYNIEC - Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2007

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.