piątek, 17 lutego 2023

Kevin MacDonald o żydowskich zbrodniarzach farmaceutycznych

Wydaje się, że za dzisiejszym dyskursem politycznym kryje się poczucie zdrady – poczucie bycia pozostawionym w tyle, podejrzenie, że ci na szczycie, w mediach, korporacjach, polityce, środowisku akademickim i finansach, mają motywy i cele sprzeczne z motywami i celami większości populacji. Mówiąc prościej, Amerykanie ze wszystkich środowisk boją się i nienawidzą wrogiej elity. Memy polityczne, takie jak „The Deep State”, „The 1%”, „Drain the Swamp”, „The Davos Set” i „Masters of the Universe” oddają to poczucie wyobcowania, podejrzliwości i bezradności.

Z historycznego punktu widzenia rywalizacja klasowa nie jest niczym niezwykłym. Ale sytuacja polityczna, w której elita rządząca jest aktywnie wrogo nastawiona do ludności, którą rządzi, jest dość rzadka, ale nie bez precedensu.

W przypadku konserwatystów kwestia imigracji ujawnia te uczucia zdrady, być może w ich najbardziej wyrazistej formie. Popularność pieśni „Buduj mur!” ujawnia to. „Mur” jest milcząco rozumiany przez tych, którzy sprzyjają tej idei, jako sposób na odzyskanie kontroli nad ich społecznościami i krajem. Z kolei zarówno liberałowie, jak i ci, których właściwie można określić jako elity polityczne i społeczne, postrzegają „Mur” jako znacznie więcej niż barierę dla nielegalnego wjazdu: jest to atak na ich wartości, jeśli nie bezpośredni atak na nich samych.

Kwestia imigracji bardziej niż jakakolwiek inna kwestia przedstawia ziejącą przepaść między elitą a opinią publiczną, między republikańskim establishmentem a jego białą bazą wyborczą. Jeśli polityka imigracyjna USA od 1965 r— począwszy od ustawy Hart-Celler Act z tamtego roku — byłaby kiedykolwiek przedstawiana uczciwie, jako prowadząca bezpośrednio do statusu mniejszości dla białych w połowie XXI wieku, i gdyby biali ludzie mogli głosować na tej podstawie, gdy wciąż stanowili jakieś 85-90 % populacji kraju, ustawa mogłaby nigdy nie przejść. W bardzo realnym sensie ta polityka jest nieuprawniona i powinniśmy postrzegać jej wpływ na zmianę równowagi demograficznej kraju jako nieuzasadnioną. Jak argumentowałem na podstawie dowodów historycznych, polityka imigracyjna Stanów Zjednoczonych wywodząca się z przełomu roku 1965 jest wynikiem aktywizmu wznoszącej się elity żydowskiej, która obecnie zajmuje dominującą pozycję w naszej kulturze – dominującą w tym sensie, że jest w stanie poważnie ukarać tych, którzy sprzeciwiają się temu projektowi zastępowania ras, na przykład poprzez napiętnowanie w mediach i groźby utraty pracy,[1] [W wielu krajach żydzi, kontrolujący prawodawstwo są wstanie uwięzić uczciwych ludzi za prace naukowe, bądź książki historyczne, które podważają ich kłamstwa VB], jak też jest w stanie znacząco wynagrodzić sprzyjanie takiemu projektowi - każdy kto ma jakieś aspiracje do wzięcia udziału w życiu publicznym wie, co można a czego nie można powiedzieć, i wielkie kariery czekają na tych, co płyną z nurtem oficjalnej narracji. Ta zmiana w równowadze demograficznej kraju została osiągnięta dzięki ogłoszeniu nowej „nauki” o rasie, wywodzącej się pierwotnie od Franza Boasa i jego protegowanych i zakorzenionej w czołowych instytucjach akademickich, poprzez zakładanie i finansowanie grup lobbystycznych oraz pozytywne relacje i wsparcie w mediach.

Drugim elementem tego ataku jest to, że tak wielu Białych jest entuzjastycznie zaangażowanych w ten projekt. Rozumieją wybór między nagrodą i karą, marchewki i kija, i podporządkowują się. Co więcej, wielu Białych jest autentycznie motywowanych poczuciem winy i pragnieniem bycia cnotliwymi – cnotą definiowaną przez nieustanną propagandę emanującą z elitarnych uniwersytetów i mediów, wspieraną przez naukę o rasie oraz przez złośliwe, motywowane politycznie i etnicznie, zniekształcone opisy historii Białej Ameryki. Inni są motywowani błędnym, samobójczym podporządkowaniem się „zasadom” – zwłaszcza indywidualistycznemu dziedzictwu rządu konstytucyjnego, wolności jednostki itp.

Temat jest ten sam – zdrada ze strony wrogiej elity i współudział wielu naszych rodaków w ataku na zagrożoną populację, którą pogardzają.

W ostatnim czasie zjawisko „białej śmierci” weszło do świadomości publicznej i zostało skomentowane przez źródła mainstreamowe i elitarne. [2] Krótko mówiąc, biali z klasy robotniczej umierają w coraz większym tempie, podczas gdy większość badań pokazuje, że wskaźniki śmiertelności nie-białych spadają. Dla białych z klasy robotniczej wzrasta prawie każdy wskaźnik dysfunkcji społecznej i depresji: popełniają oni samobójstwa; częściej i z bardziej szkodliwymi skutkami sięgają po narkotyki; nie udaje im się założyć rodzin; więcej śpią, oglądają telewizję i serwisy streamingowe itp.

Kryzys opioidowy jest intensywnym wyrazem tego szerszego zjawiska. W ciągu ostatnich dwóch dekad byliśmy świadkami znacznego wzrostu stosowania opioidów na receptę jako środka przeciwbólowego. Nadużycia stały się powszechne i powstała gospodarka czarnorynkowa. Najpopularniejszym z tych leków jest oksykodon (sprzedawany pod nazwami OxyContin i Percocet); syntetyzowany lek fentanyl, który swoją mocą przypomina heroinę i morfinę,

Jak donosi New York Times,

Obecna epidemia opioidów jest najbardziej śmiercionośnym kryzysem narkotykowym w historii Ameryki. Przedawkowania, napędzane opiatami, są główną przyczyną śmierci Amerykanów poniżej 50. roku życia – w zeszłym roku zginęło około 64 000 osób, więcej niż z powodu broni palnej lub wypadków samochodowych, i to w tempie szybszym niż epidemia HIV w szczytowym okresie. [3]

Ofiary śmiertelne przypominają te z wojny światowej. Około 250 000 osób, głównie rasy białej, zmarło w wyniku nadużycia opioidów. Czasopismo STAT oszacowało, że w ciągu następnej dekady może z tego powodu umrzeć około 500 000 osób. [4]

Ta historia epidemii opioidów nie może być właściwie opowiedziana bez zrozumienia dynamiki między klasą robotniczą a amerykańską i światową elitą. Ta dynamika jest pod wieloma względami podobna do ramy mojej książki The Culture of Critique, z tym wyjątkiem, że zamiast stanowisk na prestiżowych uniwersytetach, kontraktów z czołowymi wydawcami i wpływu mediów, chodzi głównie o korzyści finansowe dla rodziny Sacklerów kosztem śmierci około 250 000, głównie białych ludzi - i liczba ta wciąż rośnie z roku na rok. Jak w Kulturze krytyki, był to odgórny ruch oparty ostatecznie na fałszywej nauce stworzonej na najwyższych szczeblach akademickiego establishmentu medycznego, motywowany wypłatami dla całej rzeszy ludzi, od najwyższych szczebli akademickiego establishmentu medycznego po przedstawicieli handlowych i zwykłych lekarzy praktyków.

Wiele dyskusji toczy się wokół badań przeprowadzonych przez ekonomistów Anne Case i jej męża, laureata Nagrody Nobla, Angusa Deatona, którzy twierdzą, że wzrost śmiertelności wynika z „śmierci z rozpaczy [które] wynikają z długotrwałego procesu skumulowanej niekorzystnej sytuacji dla osób z wykształceniem niższym niż dyplom uczelni. Historia jest zakorzeniona w rynku pracy, ale dotyczy wielu aspektów życia, w tym zdrowia w dzieciństwie, małżeństwa, wychowywania dzieci i religii”. [5]

Moja podstawowa teoria jest taka, że ​​tak naprawdę nie chodzi o rozpacz. Twierdzę, że działają tu dwie rzeczy: jedną jest upadek naszej kultury, spowodowany generalnie przez kontrkulturową rewolucję lat 60. XX wieku, mającą wpływ na zdrowie w dzieciństwie, małżeństwo, wychowanie dzieci i religię. Ale do tego dochodzi bardzo specyficzna sytuacja związana z lekami opioidowymi, która z kolei jest powiązana z naukowcami akademickimi, gotowymi fałszować dane dla korzyści finansowych, skorumpowanym przemysłem farmaceutycznym, zwłaszcza Purdue Pharma należącym do rodziny Sackler, oraz pobłażliwymi rządowymi regulacjami dotyczącymi leków z powodu manipulacji ze strony przemysłu farmaceutycznego.

Ogólny upadek kultury na Zachodzie od lat 60

Najpierw ogólny upadek naszej kultury. Jeden z wątków Kultury krytyki polega na tym, że generalnie ludzie znajdujący się na dolnym końcu bell curve zostali w nieproporcjonalny sposób dotknięci zmianami kulturowymi, które wysunęły się na pierwszy plan od lat 60. XX wieku. Było to szczególnie tematem rozdziału o psychoanalizie, który skupiał się na skutkach rewolucji seksualnej. Ogólnie rzecz biorąc, osoby znajdujące się na dolnym końcu bell curve odnoszą większe korzyści z silnego wsparcia społecznego — w szczególności poparcia dla małżeństw i sprzeciwu wobec narodzin dzieci pozamałżeńskich. Za czasów mojej kariery akademickiej, kiedy wykładałem psychologię rozwojową, rozdział poświęcony rodzinie zawierał wykresy pokazujące, że począwszy od lat sześćdziesiątych XX wieku nastąpił dramatyczny wzrost liczby urodzeń pozamałżeńskich i rozwodów, co spowodowało, że o wiele więcej dzieci wychowywano bez ojców. To otworzyło nowe obszary w psychologii dziecięcej, ponieważ psychologowie badali wpływ tych zmian kulturowych na dzieci. Rezultaty są jasne: rozwód, wychowywanie przez jednego rodzica, urodziny poza małżeństwem są silnym czynnikiem ryzyka w szerokim spektrum problemów dziecięcych, włączając w to zaniedbywanie obowiązków, przestępczość, złe wyniki w szkole, problemy emocjonalne jak i ze zdrowiem fizycznym i wczesną umieralność - dokładnie to co podkreślali Case i Deaton.

Tematem  Kultury krytyki jest to, że Żydzi odegrali fundamentalną rolę w sukcesie kontrkulturowej rewolucji lat 60., czy to jako przywódcy radykałów na kampusie, czy też promując rewolucję seksualną. Rozdział 4 jest poświęcony atakowi na tradycyjną zachodnią kulturę seksualną dokonanemu przez psychoanalizę i pokrewne ruchy, i podkreślam, że ta rewolucja miała różny wpływ na różne grupy IQ. Żydzi cierpią w mniejszym stopniu niż nie-Żydzi z powodu erozji wsparcia kulturowego dla rodzicielstwa o wysokim poziomie inwestycji i spadku wiary religijnej. Ponieważ Żydzi są grupą o stosunkowo wysokim IQ, byli stosunkowo odporni na te negatywne skutki.

Głównym tematem The Bell Curve jest to, że rozwody i inne mierniki dysfunkcji rodziny są bardziej powszechne w dolnej części rozkładu IQ. Jedynym powodem, dla którego używam IQ, jest to, że jest ono znacznie dokładniej zbadane i można je bardzo dokładnie zmierzyć, ale można uzyskać te same wyniki, stosując kontrolę impulsów. Osoby na niższym końcu rozkładu IQ mają również większe trudności z kontrolowaniem swoich impulsów, są bardziej skłonne do natychmiastowej gratyfikacji niż do długoterminowego planowania i oczekuje się, że będą bardziej podatne na uzależnienie od narkotyków. [6]W rezultacie bardziej cierpią z powodu erozji wsparcia kulturowego dla rodzicielstwa wymagającego dużych nakładów – opóźniania współżycia seksualnego, niezachodzenia w ciążę przed ślubem itp. Kiedy chodziłem do liceum, nikt nie uprawiał seksu w mojej szkole – szkole katolickiej gdzie tradycyjne podpory były mocno zamocowane. Ale musimy zrozumieć, że od lat 60. XX wieku nastąpił bardzo udany atak na tę kulturę.

Nie ma wątpliwości, że tradycyjne wierzenia religijne były główną częścią tych kulturowych podpór. Cytując z rozdziału 4 Kultury krytyki :

Jak zauważa [Norman] Podhoretz (1995, 30), „w rzeczywistości żydowscy intelektualiści, organizacje żydowskie, takie jak Kongres Żydów Amerykańskich i organizacje zdominowane przez Żydów, takie jak ACLU…wyśmiewały tradycyjne chrześcijańskie wierzenia próbując podważyć autorytet chrześcijaństwa w społeczeństwie i przewodzili walce o nieograniczoną pornografię”. Faktem jest, że psychoanaliza jako zdominowany przez Żydów ruch intelektualny jest centralnym elementem tej wojny z [nieżydowskim] wsparciem kulturowym dla rodzicielstwa o wysokim poziomie inwestycji. …

Chociaż bez wątpienia wchodzą w grę inne czynniki, jest rzeczą godną uwagi, że rosnąca tendencja do rodzicielstwa o niskim poziomie inwestycji w Stanach Zjednoczonych w dużej mierze zbiega się z triumfem psychoanalitycznej i radykalnej krytyki kultury amerykańskiej, reprezentowanej przez polityczny i kulturowy sukces ruchu kontrkulturowego. z lat 60.

Nigdy nie powinniśmy zapominać, że tę wojnę zainaugurował Zygmunt Freud, fałszywy naukowiec, który nienawidził ludzi i kultury Zachodu i wyobrażał sobie siebie jako Hannibala podbijającego Rzym. I oczywiście ludzie tacy jak Freud przeszli długą drogę, aby to osiągnąć. To nie była rewolucja motywowana miłością do ludzkości, ale nienawiścią do ludzi i kultury Zachodu.

Tendencje te występowały we wszystkich rasach, ale bardziej dotykają czarnych niż białych, ponieważ średnio Czarni mają niższą kontrolę impulsów i mniej więcej jedno odchylenie standardowe pod względem IQ niż biali. Czarni zawsze mieli wyższy odsetek urodzeń pozamałżeńskich, ale różnica powiększyła się do tego stopnia, że ​​obecnie ~ 72% czarnych urodzeń to dzieci pozamałżeńskie w porównaniu do ~ 36% urodzeń białych, przy czym Azjaci mają jeszcze niższe wskaźniki ( ~17%). [7] To pasuje do rankingu ewolucyjnych różnic rasowych Phila Rushtona. Zachowania seksualne są dziedziczne (uwarunkowane genetycznie): badanie wykazało, że przed rewolucją seksualną na wiek pierwszego stosunku płciowego nie wpływała genetyka, ponieważ istniały silne normy społeczne przeciwko seksowi przedmałżeńskiemu; jeśli nie ma zmienności, to z definicji nie może istnieć zmienność genetyczna, w wyniku czego wiek pierwszego stosunku płciowego nie był dziedziczny. [8]Tak więc w mojej szkole średniej, ponieważ nikt nie uprawiał seksu, wiek pierwszego stosunku nie był dziedziczny. Ale po rewolucji seksualnej stało się to dziedziczne: osoby ze skłonnością do powolnej historii życia i wysokiej kontroli impulsów były bardziej zdolne do opóźniania rozpoczęcia zachowań seksualnych, unikania pozamałżeńskich porodów i pozostawania w związku małżeńskim. Jak można się było spodziewać, biorąc pod uwagę teorię Rushtona, rewolucja seksualna/kulturalna była katastrofalna przede wszystkim dla Czarnych. W 1965 roku samotne matki urodziły 24 procent dzieci rasy czarnej i 3,1 procent dzieci rasy białej, w porównaniu z ~72% i ~36% obecnie. [9]

Ale tutaj skupimy się na białych. W swojej książce Coming Apart Charles Murray zauważa, że ​​wśród białych począwszy od lat 60. nastąpił wzrost przestępczości, niższy poziom religijności, etyki pracy i małżeństw. W przypadku wyższej klasy średniej odsetek małżeństw zszedł z 94% do 84% w latach 1960-2010, ale w przypadku białej klasy robotniczej z 82% do 48%. Dla białej klasy robotniczej odsetek osób nigdy nie żonatych wzrósł z 10% do 25%; i nastąpił dramatycznie niższy udział siły roboczej. Murray przypisuje to utracie „cnoty”, ale nie omawia sił i motywacji stojących za tą masową zmianą kulturową.

Wśród krytyków Murraya powszechne jest twierdzenie, że te zmiany dotyczą raczej ekonomii niż szerszej kultury. Z tej perspektywy w Ameryce 1963 roku absolwent szkoły średniej mógł spodziewać się pracy, która pozwoliłaby mu się ożenić, a żonie pozwolić na pozostanie w domu i wychowanie dzieci. Mógł kupić wolnostojący dom i samochód, a mimo to pozwolić sobie na dwutygodniowe wakacje każdego lata. Żona byłaby wychowywana w celu przygotowania jej do obowiązków małżeństwa i macierzyństwa; mogła nawet wziąć „Home Ec” w szkole średniej.

Problem polega na tym, że wszystkie negatywne trendy wpływające na małżeństwo i rodzinę zaczęły się w latach 60., kiedy biała klasa robotnicza dobrze sobie radziła, osiągając swój „rozkwit” (Case i Deaton) na początku lat 70., a następnie stagnację. Gwałtowny trend wzrostowy dysfunkcji społecznych/rodzinnych rozpoczyna się w latach 60. XX wieku i trwa do około 1990 r., kiedy to chwilowo spada, zanim osiągnie nowe szczyty. Do 1970 roku, kiedy biała klasa robotnicza była u szczytu sukcesu ekonomicznego, liczba urodzeń poza związkiem małżeńskim wzrosła już 3-krotnie w stosunku do poziomu z 1960 roku.

 Purdue zatrudnił armię przedstawicieli handlowych do promowania opioidów wśród całego personelu medycznego, od lekarzy po asystentów lekarzy. Konsekwentną częścią oferty było minimalizowanie wskaźników uzależnień. Purdue twierdził, że wskaźniki uzależnienia były mniejsze niż 1% w wybiurczych badaniach, które nie badały skutków długotrwałego stosowania. [13]Inne badania często wykazywały znacznie wyższe wskaźniki, sięgające nawet 50%. To wprowadzenie w błąd leżało u podstaw wyroku w wysokości 600 milionów dolarów przeciwko Purdue, wydanego przez rząd USA.

Oryginalne badanie, w którym stwierdzono bardzo niskie wskaźniki uzależnienia, zostało przeprowadzone w 1986 roku przez RK Portenoy na podstawie 38 pacjentów. [14]

Portenoy z Metropolitan Jewish Health System w Nowym Jorku zyskał sławę w latach 80. i 90. XX wieku, opowiadając się za rozważeniem stosowania opioidowych środków przeciwbólowych u pacjentów z wszelkiego rodzaju przewlekłym bólem, w czasach, gdy odradzano takie stosowanie. W  wywiadzie dla WSJ  z 2012 roku przyznał, że badania nie potwierdziły skuteczności opioidów w przypadku tego rodzaju bólu i że ryzyko uzależnienia i innych działań niepożądanych jest większe, niż wcześniej wskazywał.

Portenoy  utrzymuje również relacje finansowe  z producentem leków opioidowych Purdue Pharma, a także dziesiątkami innych firm farmaceutycznych, z których wiele oferuje leki przeciwbólowe: Afferent, Cephalon, CNSBio, Covidien, Endo Pharmaceuticals, Mallinckrodt, Grupo Ferrer, King Pharmaceuticals, NicOx, Prostraken , Shire, Solvay, Wyeth, Xenon, Archimedes, Baxter, Calloway, Flamek, Fralex, GW Pharmaceuticals i Pfizer. [15]

Kiedy Purdue pokazał, ile pieniędzy można zarobić, inne firmy farmaceutyczne wskoczyły na rynek. W konfrontacji z danymi pokazującymi, że wskaźniki uzależnień były znacznie wyższe, Portenoy odwołał swoje mocne twierdzenia, ale nadal utrzymywał, że opioidy są doskonałym sposobem leczenia bólu nienowotworowego. W każdym razie szkoda została już wyrządzona.

Organizacja Propublica odegrała ważną rolę w pokazaniu, w jaki sposób lekarze i różne organizacje odnoszą korzyści z przemysłu farmaceutycznego. Jest to wszechobecny problem we wszystkich dziedzinach medycyny [16] , ale dość często dzieje się tak dlatego, że promują leki, które tak naprawdę nie działają w porównaniu z placebo. Nie zabijają dziesiątek tysięcy ludzi. Niemniej jednak lekcją jest trzymanie się z dala od przepisanych leków w jak największym stopniu i przeprowadzanie dokładnych badań przed zażyciem czegokolwiek. Jest to niewiarygodnie skorumpowany przemysł od góry do dołu i wykracza daleko poza bycie specyficznie żydowskim problemem. Jednak epidemia opioidów jest w dużej mierze historią żydowską.

Jeśli chodzi o leczenie bólu, Propublica podkreśla rolę dwóch żydowskich lekarzy, Scotta Fishmana i Perry'ego Fine'a, poważnie związanych z American Pain Foundation, która otrzymała 88% swojego budżetu od Purdue i innych firm farmaceutycznych. Fine był finansowany przez co najmniej tuzin firm farmaceutycznych, a Fishman miał kontakty z co najmniej ośmioma firmami, w tym z Purdue, dla którego był konsultantem, płatnym mówcą i odbiorcą wsparcia badawczego. [17] Twierdzą, że całe to wynagrodzenie finansowe nie wpłynęło na ich opinie. No cóż, jeśli w to wierzysz, to jesteś idiotą.

FDA również odegrała ważną rolę, na przykład nie przeglądając literatury promocyjnej Purdue, która zawierała wideo, w którym stwierdzono, że uzależnienie jest „bardzo rzadkie”; zostało to ostatecznie usunięte, ale szkoda została wyrządzona. I oczywiście, nawet jeśli wskaźniki uzależnienia były niskie, gdy pacjenci stosowali lek zgodnie z zamierzeniami lekarzy, wielu szybko nauczyło się łamać tabletki i wciągać je lub wstrzykiwać. Ponownie, uzależnienie jest bardziej prawdopodobne u osób, które mają mniejszą kontrolę nad impulsami – u osób znajdujących się w dolnej części krzywej dzwonowej.

Purdue nie pozostawił kamienia na kamieniu. Pewną rolę odegrały również grupy akredytacyjne szpitali. Federalni wymagali od szpitali wypełniania kwestionariuszy dla pacjentów, rejestrujących ich doznania bólowe w 10-punktowej skali, i groziła im utrata akredytacji, jeśli okaże się, że pozwalają na zbyt duży ból.

W 2006 r. … stało się obowiązkowe ankietowanie wypisanych pacjentów na temat tego, czy ich ból został odpowiednio oceniony i leczony podczas pobytu. Zmiana została wprowadzona przez Centers for Medicare and Medicaid Services, działając zgodnie z zaleceniami Joint Commission, krajowej organizacji non-profit zajmującej się jakością opieki zdrowotnej, która akredytuje szpitale [która została sfinansowana przez Purdue [18]]. Wyniki tych ankiet są publikowane w Internecie i w znacznym stopniu przyczyniają się do tego, jak Komisja Wspólna ocenia szpitale. Wyniki tych ankiet mogą mieć wpływ na to, czy szpital kwalifikuje się do refundacji Medicaid, więc słaba ocena może mieć wpływ na wyniki finansowe szpitala. W 2012 roku ustawa o przystępnej cenie uczyniła to połączenie jeszcze bardziej bezpośrednim, dając Medicare możliwość wstrzymania części zwrotu kosztów leczenia szpitalnego, jeśli wyniki satysfakcji pacjentów były niskie.

Nic dziwnego, że w ramach tego reżimu liczba recept na opioidy dramatycznie wzrosła. Martwiąc się, że ich wyniki w ankiecie będą niskie, ponieważ nie leczą bólu wystarczająco agresywnie (i pod presją, aby temu zaradzić), lekarze zaczęli swobodnie przepisywać opioidy. (Jeremy Samuel Faust, „The Untold Story of America's Opioid Addiction ” ) [19]

Christopher Glazek z Esquire pisze:

Mając dużo gotówki, Purdue zapoczątkował kosztowną strategię promocji, skutecznie zapewniając łapówki – które były zgodne z prawem amerykańskim – dla każdej części łańcucha dystrybucji. Hurtownicy otrzymywali rabaty w zamian za trzymanie OxyContin poza listami uprzednich autoryzacji. Farmaceuci otrzymali zwrot kosztów za swoje początkowe zamówienia. Pacjenci otrzymywali kupony na trzydziestodniowe zapasy na start. Akademicy dostali stypendia. Czasopisma medyczne zarobiły miliony na reklamach. Senatorowie i członkowie Kongresu w kluczowych komisjach otrzymali darowizny od Purdue i członków rodziny Sacklerów.

Oferowali bilety lotnicze dla lekarzy na „seminaria” do wymyślnych wakacyjnych miejsc. Lekarzom, którzy nie dostali się na pokład, zaproponowano honoraria za przemawianie w celu poparcia OxyContin.

Federalni ostatecznie pozwali Purdue w 2007 roku, a Purdue przyznał się do zarzutów popełnienia przestępstwa, przyznając, że okłamał lekarzy na temat potencjału nadużyć OxyContin. Zgodnie z umową firma zapłaciła grzywny w wysokości 600 milionów dolarów, a jej trzech ówczesnych dyrektorów najwyższego szczebla przyznało się do zarzutów o wykroczenia - po tysiącach zgonów w wyniku ich działań. Kadra kierownicza zapłaciła z własnej kieszeni 34,5 miliona dolarów i wykonała czterysta godzin prac społecznych. Była to jedna z najsurowszych kar, jakie kiedykolwiek nałożono na firmę farmaceutyczną, ale jak można traktować ją poważnie, skoro osobom odpowiedzialnym uszło na sucho przyznanie się do winy w czasie, gdy do 2001 roku Purdue sprzedawał OxyContin za miliard dolarów rocznie. W sumie Purdue Pharma zarobiła 35 miliardów dolarów, a rodzina Sacklerów odeszła z około 13 miliardami dolarów.[20]

Wykroczenie dotyczy bycia odpowiedzialnym za śmierć dziesiątek tysięcy ludzi podczas odejścia z miliardami.

Nie ma wątpliwości, że okres od 1948 do wczesnych lat 70. był złotym okresem dla klasy robotniczej (nienadzorujących pracowników produkcyjnych) – silne związki zawodowe i brak outsourcingu. Ale od 1973 r. dochody tej grupy faktycznie wzrosły tylko o około 9% (wykres 3 badania Pew [10] ) – znacznie mniej niż w przypadku osób z wyższym wykształceniem, lecz jest to stagnacja, na pewno nie jest to katastrofa. Samo w sobie nie powinno to powodować wzrostu śmiertelności, biorąc pod uwagę postęp medycyny w dziedzinie chorób serca i raka. [Tu Kevin MacDonald się myli, medycyna nie zanotowała absolutnie żadnego postępu w dziedzinie leczenia raka. Patrz np The Secret History of the War on Cancer D. Devis]

Kryzys opioidowy leży u podstaw zwiększonej śmiertelności białych

Case i Deaton zwracają uwagę, że każde wyjaśnienie ekonomiczne musi wyjaśniać, dlaczego stagnacja dochodów powoduje wczesną śmiertelność u białych, ale nie u czarnych czy w Europie, i dysponują wykresem pokazującym, że „nawet jeśli cofniemy się do późnych lat 60. średnie dochody rodziny są podobne w przypadku białych, czarnych i Latynosów, a zatem nie mogą stanowić podstawy do ich bardzo różnych wyników śmiertelności po 1998 r.” Wyklucza to również pogłębianie się nierówności dochodowych („Twoje dochody rosną szybciej niż moje”), a także wyklucza utratę cnót wspomaganą przez hojne programy opieki społecznej i niepełnosprawności, ponieważ Europejczycy również mają silne programy w tych obszarach.

(Powinienem jednak zauważyć, że ostatnio naukowcy z University of Colorado twierdzą, że wkrótce opublikują artykuł pokazujący podobny wzrost liczby Murzynów i Latynosów od 1998 r. [11] , ale to wciąż nie wyjaśnia, dlaczego efekty te nie są widoczne w Europie w kilku badaniach).

Ogólnie rzecz biorąc, według Case'a i Deatona, zwiększona śmiertelność wśród białej klasy robotniczej zaczyna się w latach 90. Pierwszą grupą, która naprawdę wykazała zwiększoną śmiertelność, byli ci urodzeni w 1950 r. – mieli 40 lat w 1990 r., a zatem byli pierwszym pokoleniem, które jako nastolatki doświadczyło rewolucji kontrkulturowej. Dla każdej kolejnej grupy zwiększona śmiertelność spowodowana zatruciem narkotykami, chorobami wątroby, alkoholem i samobójstwami zaczyna się w młodszym wieku i jest bardziej stroma – osiągając wyższy poziom szybciej. Tendencje te są wyższe wśród mężczyzn niż u kobiet i różnią się w zależności od wykształcenia, przy czym biali z wykształceniem średnim lub niższym wykazują zdecydowanie najgorsze skutki.

Artykuł z 2016 roku w New York Times omawia ustalenia Case & Deaton oparte na ich badaniu 60 milionów aktów zgonu z lat 1990-2014, ale przypisuje winę wyłącznie opioidom, a nie alkoholowi czy samobójstwu.” [12] „Podczas gdy śmiertelność wśród młodych białych rosła w każdej grupie wiekowej w ciągu pięciu lat przed 2014 r., pod każdym względem rosła szybciej w przypadku osób mniej wykształconych, o 23 procent w przypadku osób bez wykształcenia średniego, w porównaniu z zaledwie 4 procentami w przypadku osób z wyższym wykształceniem. Stwierdzili również, że śmiertelność białych jest znacznie wyższa niż śmiertelność czarnych i argumentowali, że lekarze nie przepisują czarnym opiatów z obawy, że mogą nimi handlować lub uzależnić się od nich, chociaż wspomniane wcześniej badanie przeprowadzone przez naukowców z University of Colorado sugeruje śmiertelność czarnych i Latynosów z powodu opioidów rośnie, jak również liczba zatruć. Badanie Colorado zgodziło się również z badaniami New York Times, w których nie stwierdzono wzrostu liczby zgonów z powodu alkoholizmu i powiązano to zjawisko bezpośrednio z epidemią opioidów. Zauważają, że wskaźniki śmiertelności „wystartowały mniej więcej w czasie, gdy opioidy na receptę stały się łatwo dostępne i od tamtej pory stale rosną”.

Biorąc pod uwagę, że tendencja śmiertelności może nie występować wśród Murzynów i Latynosów oraz nie występuje u Europejczyków, nie możemy przypuszczać, że jedyną winą są zmiany kulturowe zapoczątkowane przez psychoanalizę. Ogólny upadek kultury jest niezależny od wzrostu śmiertelności — tylko dlatego, że twoje relacje rodzinne są dysfunkcyjne, nie oznacza, że ​​umrzesz młodo. Podejrzewam jednak, że te dwa czynniki oddziałują na siebie w tym sensie, że gdyby wsparcie kulturowe, które istniało do lat pięćdziesiątych, pozostało na swoim miejscu, biała klasa robotnicza nie uległaby epidemii opioidów. Jeszcze raz, podkreślam, że osoby o szybszym profilu życiowym są mniej zdolne do kontrolowania swoich impulsów, a przez to bardziej podatne na nieprzystosowawcze zachowania w kulturowo permisywnym środowisku zalanym narkotykami i gdzie usunięto religijne i inne kulturowe ograniczenia dotyczące seksualności. Połączenie tych dwóch rzeczy – zmian kulturowych spowodowanych triumfem kontrkulturowej rewolucji i nadmiaru leków opioidowych – było katastrofą dla białej klasy robotniczej. Pod tym względem interesujące jest to, że pierwszym pokoleniem, które wykazało zwiększoną śmiertelność, było pokolenie nastolatków z lat sześćdziesiątych.

Jak zauważyłem, problemy nieproporcjonalnie dotykające białą klasę robotniczą wynikają ze zmian dokonanych przez kontrkulturową rewolucję lat 60. Ale specyficzny problem zwiększonej śmiertelności ma związek głównie z opioidami, prawdopodobnie w kontekście, w którym Biali z klasy robotniczej są mniej przywiązani do swojej pracy – nie uważają swojej pracy za satysfakcjonującą, gdzie mają dostępne hojne programy niepełnosprawności, gdzie jest mniej prawdopodobne by zyskali finansowo na doświadczeniu w pracy (w przeciwieństwie do zawodów, w których możliwe są awanse) i częściej doświadczają cierpienia w wyniku swojej pracy niż biali z wyższym wykształceniem. Jednak przykład białych Europejczyków pokazuje, że nawet przy bardzo hojnych świadczeniach z tytułu niezdolności do pracy i tym samym profilu prac klasy robotniczej jako mniej satysfakcjonujących, z mniejszym prawdopodobieństwem czerpania korzyści z doświadczenia i bardziej narażonych na ból, nie było wzrostu śmiertelności.

Moja propozycja jest taka, że ​​problemem białej klasy robotniczej jest chciwy przemysł farmaceutyczny, który manipuluje rządowymi agencjami regulacyjnymi i opinią głównego nurtu w zawodzie lekarza. Podstawowym problemem w radzeniu sobie z tym teraz jest to, że zło już się stało. Te tendencje w kierunku zwiększonej śmiertelności w stosunku do poziomów z 1999 r. będą kontynuowane bez względu na to, co rząd zrobi w sprawie OxyContin. Zwiększona regulacja po prostu zmusza uzależnionych do przestawienia się na heroinę i inne nielegalne narkotyki. Najnowsze dane pokazują, że liczba zgonów z powodu przedawkowania narkotyków nadal rośnie, obecnie około 65 000 rocznie, pomimo zaostrzonych regulacji rządowych.

Rodzina Sacklerów jest zasadniczo odpowiedzialna za kryzys opioidowy.

Wszystko zaczęło się od Purdue Pharma, należącej do rodziny Sackler. To niesamowita i bardzo przygnębiająca historia.

Pierwotnie leki typu OxyContin były stosowane tylko w przypadku silnego bólu — jak to ma miejsce w Europie, więc ich użycie było dość ograniczone. Program Purdue polegał na przepisaniu OxyContin nawet na niewielki ból. Częścią tego było twierdzenie, że OxyContin był mniej uzależniający, ponieważ był uwalniany w określonym czasie, ale zwykłe rozbicie pigułki przed połknięciem zanegowało czasowe uwalnianie i byli tego świadomi. Ich materiały promocyjne podkreślały motywy humanitarne — czy może być coś bardziej szlachetnego niż uśmierzanie bólu bez obawy przed uzależnieniem?

Purdue zasadniczo stworzył bardzo dużą społeczność ludzi, którzy odnieśli korzyści finansowe z przepisywania opioidów. Założyli i finansowali organizacje, które lobbowały na rzecz bardziej agresywnego leczenia bólu za pomocą leczenia opioidami. Miliony skierowano do organizacji takich jak American Pain Society i American Academy of Pain Medicine oraz do własnej grupy rzeczników Purdue, Partners Against Pain, a także do lekarzy chętnych do dostarczania danych wspierających ruch. 

Być może apogeum cynizmu przypadło na rok 2010, kiedy Purdue przeformułował lek tak, by był mniej łatwy do wciągnięcia – bardzo blisko końca patentu na oryginalną wersję. Więc dostał więcej lat ochrony patentowej.

Tak więc rodzina Sacklerów jest czysta i teraz udaje wielkich humanitarnych filantropów. Powszechnie wiadomo, że uzależnienie od opioidów u matek ma niszczący wpływ na noworodki:

Odstawienie opioidów, które powoduje bóle, wymioty i wzrost niepokoju, jest makabrycznym  doświadczenem dla osoby dorosłej.

Znacznie gorzej jest w przypadku około dwudziestu tysięcy amerykańskich dzieci, które co roku wyłaniają się z macic przesiąkniętych opioidami. Te niemowlęta, nagle odcięte od dostaw, płaczą w niekontrolowany sposób. Ich skóra jest cętkowana. Nie mogą zasnąć. Ich ciała trzęsą się we wstrząsach, a w najgorszych przypadkach epilepsji. Butelki z mlekiem wprawiają je w zakłopotanie, ponieważ nie mogą manewrować ustami z wystarczającą precyzją, aby wytworzyć ssanie. Leczenie polega na wstrzykiwaniu kropli morfiny ze strzykawki do buzi dziecka. Odstawianie od piersi czasami trwa tydzień, ale może trwać nawet dwanaście. To rozdzierający serce, kosztowny proces, zwykle przeprowadzany na oddziałach intensywnej terapii noworodków, gdzie noworodki mają ograniczony dostęp do matek.[21]

Z tego powodu rodzina Sacklerów była szczególnie zmotywowana, aby ludzie myśleli, że troszczą się o dzieci: „Kilka osób skupiło się na dzieciach w swoich przedsięwzięciach biznesowych i filantropijnych. Jeden ze spadkobierców Sacklera pomógł uruchomić aplikację na iPhone'a o nazwie RedRover, która generuje pomysły na przyjazne dzieciom zajęcia dla rodziców z miast; inny prowadzi centrum rozwoju dzieci w pobliżu Central Parku; inny jest darczyńcą na rzecz szkół czarterowych, a także inwestorem w projekcie edukacyjnym o nazwie AltSchool.

A ponieważ są tak wspaniałymi ludźmi, przekazali darowizny na rzecz znanych instytucji, zawsze ze swoim nazwiskiem. Mamy więc Sacklera Galleries w Royal Academy of Arts w Londynie; Sackler Wing of Oriental Antiquities w Luwrze; Galeria Arthura M. Sacklera w Smithsonian w stanie Waszyngton oraz galeria Sacklera w Ashmolean Museum na Uniwersytecie Oksfordzkim, The Raymond and Beverly Sackler Institute for Biological, Physical and Engineering Sciences w Yale oraz Sackler School of Graduate Biomedical Sciences w Tufts. Od beneficjantów słychać wylewne pochwały. Rzecznik firmy Tufts powiedział: „Byłoby niemożliwe policzyć, ile istnień ludzkich uratowaliście, ile dziedzin nauki na nowo zdefiniowaliście i ilu nowych lekarzy, naukowców, matematyków, i inżynierów wykonuje ważną pracę dzięki Waszemu duchowi przedsiębiorczości. Zmieniacie świat”.

Tak więc Sacklerowie są chwaleni za ratowanie życia w czasie, gdy epidemia opioidów, którą rozpoczęli, pochłonęła życie ponad 250 000, głównie białych ludzi.

Można się zastanawiać, czy Sacklerowie próbowaliby zaangażować się w taką kampanię w Izraelu. Zamiast tego założyli tam Wydział Lekarski Sacklera, szkołę medyczną będącą częścią Uniwersytetu w Tel Awiwie.

Wniosek

Zjawisko opioidów odzwierciedla ogólnie aspekty żydowskiego aktywizmu. Są to ruchy odgórne, dobrze finansowane, mające dostęp do najbardziej prestiżowych instytucji społeczeństwa i dzięki temu prestiżowi są w stanie propagować fałszywą naukę. W przypadku żydowskiego dążenia do uchwalenia prawa imigracyjnego z 1965 r. finansowano komitety proimigracyjne, stworzono oszukańcze badania naukowe na temat korzyści płynących z imigracji, rekrutowano wybitnych ludzi (takich jak JFK, zwerbowany do umieszczenia swojego nazwiska w książce zatytułowanej A Nation of Immigrants napisany przez Myera Feldmana i opublikowany przez ADL), w mediach pojawiły się pozytywne artykuły na temat imigracji, opłacono lobbystów i polityków. Głównymi fałszywymi naukowcami omawianymi w The Culture of Critique byli Boasianie ze swoją fałszywą nauką o rasie (wykorzystywaną w debatach nad prawem imigracyjnym z 1965 r.), psychoanalizą z jej fałszywą nauką o seksie i Szkołą Frankfurcką ze swoją fałszywą teorią, że etnocentryczni Biali mają zaburzenia psychiczne wynikające ze złego wychowania. Podobnie jak fałszywi naukowcy, którzy brali udział w promowaniu epidemii opioidów, ci aktywiści mieli dostęp do prestiżowych instytucji akademickich, a w przypadku Szkoły Frankfurckiej i innych aktywistycznych badań akademickich w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku ich badania były finansowane przez zorganizowaną społeczność żydowską, takich jak American Jewish Committee i promowanych przez żydowskich naukowców.

Lub rozważ neokonserwatywną infrastrukturę, z finansowanymi przez think tanki, wybitnymi rzecznikami na prestiżowych uniwersytetach i bardzo liczną obecnością w mediach. Neokonserwatyści mogą założyć się, że jeśli zostaną zmuszeni do rezygnacji z pracy w Departamencie Stanu lub Departamentu Obrony, będą mieli wiele opcji, z których mogą skorzystać. Pomimo promowania katastrofalnej polityki, takiej jak wojna w Iraku, i pomimo oczywistej etnicznej lojalności wobec Izraela, nadal są bardzo potężnym elementem amerykańskiego establishmentu polityki zagranicznej.

Żydzi są niezwykle wpływową i odnoszącą sukcesy grupą. Nie możemy wygrać, jeśli tego nie zrozumiemy.


Kevin MacDonald

[1] Kevin MacDonald, “Jewish Involvement in Shaping American Immigration Policy, 1881–1965: A Historical Review,” March 1998, accessed December 5, 2017, https://www.researchgate.net/publication/226113583JewishInvolvementinShapingAmericanImmigrationPolicy1881-1965AHistoricalReview.

[2]         See, for example, Victor Tan Chen, “All Hollowed Out: The Lonely Poverty of America’s White Working Class, The Atlantic, January 16, 2016, accessed December 5, 2017, https://www.theatlantic.com/business/archive/2016/01/white-working-class-poverty/424341/.

[3]         Maya Salam, “The Opioid Epidemic: A Crisis Years in the Making,” the New York Times, October 26, 2017, https://www.nytimes.com/2017/10/26/us/opioid-crisis-public-health-emergency.html?_r=0.

[4]         Max Blau, “Opioids Could Kill Nearly 500,000 Americans in the Next Decade,” STAT, June 27, 2017, accessed December 5, 2017, https://www.statnews.com/2017/06/27/opioid-deaths-forecast/.

[5] Anne Case & Angus Deaton, ‘Mortality and morbidity in the 21st century,’ https://www.brookings.edu/wp-content/uploads/2017/03/6_casedeaton.pdf

[6] ‘The psychometric assessment of human life history strategy: A meta-analytic construct validation,’ accessed December 5, 2017: https://www.researchgate.net/publication/262972058_The_psychometric_assessment_of_human_life_history_strategy_A_meta-analytic_construct_validation

[7] Roger Clegg, ‘Latest Statistics on Out-of-Wedlock Births,’ National Review, Oct 11 2013, http://www.nationalreview.com/corner/360990 accessed December 5, 2017.

[8] M.P. Dunne, ‘Genetic and Environmental Contributions to Variance in Age at First Sexual Intercourse,’ http://journals.sagepub.com/doi/abs/10.1111/j.1467-9280.1997.tb00414.x, accessed December 5, 2017.

[9] G.A. Akerlof, ‘An Analysis of Out-Of-Wedlock Births in the United States,’ August 1996, https://www.brookings.edu/research/an-analysis-of-out-of-wedlock-births-in-the-united-states/, accessed December 5, 2017.

[10] Lawrence Michel, Elise Gould & Joel Bivens, ‘Wage Stagnation in Nine Charts,’ Economic Policy Institute, January 6, 2015, www.epi.org/publication/charting-wage-stagnation/, accessed December 5, 2017.

[11] ‘Opioids and obesity, not ‘despair deaths,’ raising mortality rates for white Americans,’ Science Daily, July 20, 2017, https://www.sciencedaily.com/releases/2017/07/170720142334.htm, accessed December 5, 2017.

[12] Gina Kolata & Sarah Cohen, ‘Drug Overdoses Propel Rise in Mortality Rates of Young Whites,’ New York Times, January 16, 2016, https://www.nytimes.com/2016/01/17/science/drug-overdoses-propel-rise-in-mortality-rates-of-young-whites.html?_r=0, accessed December 5, 2017.

[13] Art Van Zee, ‘The Promotion and Marketing of OxyContin: Commercial Triumph, Public Health Tragedy,’ American Journal of Public Health, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2622774/, accessed December 5, 2017.

[14] R.K. Portenoy and K.M. Foley, ‘Chronic use of opioid analgesics in non-malignant pain: report of 38 cases,’ May 1986, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/2873550, accessed December 6, 2017.

[15] Portenoy Opioid Talk Sparks Controversy: Opioid advocate Russell Portenoy’s invitation to an upcoming NIH workshop is under fire. Medpage Today, https://www.medpagetoday.com/painmanagement/painmanagement/47855, accessed December 22, 2017.

[16] See for example, Alison Bass, Side Effects: A Prosecutor, a Whistleblower, and a Bestselling Antidepressant on Trial (Algonquin Books of Chapel Hill, 2008); Melody Petersen, Our Daily Meds: How the Pharmaceutical Companies Transformed Themselves into Slick Marketing Machines and Hooked the Nation on Prescription Drugs (Farrar, Straus and Giroux, 2008); Christopher Lane, Shyness: How Normal Behavior Became a Sickness (Yale University Press, 2008).

[17] https://www.documentcloud.org/documents/279187-responsible-opioid-prescribing-info, accessed December 7, 2017.

[18] Report to Congressional Requesters, ‘Prescription Drugs,’ December 2003, https://www.gao.gov/new.items/d04110.pdf, accessed December 7, 2016.

[19] Jeremy Samuel Faust, ‘The Untold Story of America’s Opioid Addiction,’ Slate, June 3, 2016, http://www.slate.com/articles/health_and_science/medical_examiner/2016/06/prince_s_death_reveals_how_wrong_our_over_reliance_on_dangerous_opioids.html, accessed, December 7, 2017.

[20] Vijay Prashad, ‘Big Pharma’s Pushers: the Corporate Roots of the Opioid Crisis,’ Counterpunch, November 17, 2017, https://www.counterpunch.org/2017/11/10/big-pharmas-pushers-the-roots-of-the-opioid-crisis/, accessed December 7, 2017.

[21] Christopher Glazek, ’The Secretive Family Making Millions from the Opioid Crisis,’ Esquire, October 16, 2017, http://www.esquire.com/news-politics/a12775932/sackler-family-oxycontin/, accessed December 7, 2017.

Oryginalny artykuł po angielsku dostępny tutaj
https://www.theoccidentalobserver.net/2017/12/22/opioids-and-the-crisis-of-the-white-working-class/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.