Wielki ból zastępuje rutyna cierpienia –
Jak trawa Grób, tak Nerwy porasta konwenans –
Zdrętwiałe Serce nie wie – czy to w nim te ćwieki
Naprawdę tkwiły? kiedy – Wczoraj? czy przed Wiekiem?
Stopy depczą bezwiednie po Chodniku wąskim
Zdrewniałego Powietrza, Ziemi, Obowiązku –
I niezauważalnie
Twardnieje cierpienie
W Kwarc pogodzenia – w uciszenia Krzemień –
Ołowiana Godzina –
Kto przetrwał, ten ją wspomina
Tak jak ktoś, kto zamarzł, wspomina Biel Śnieżną –
Ziąb – potem Odrętwienie – potem wszystko jedno –
Przełożył Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.