czwartek, 12 maja 2016

Oczywiście dawno już przestał uważać się za postać realną

Oczywiście dawno już przestał uważać się za postać realną. Jeśli w ogóle jeszcze żył w świecie, to tylko pośrednio, poprzez urojonego Maxa Worka. Ten zaś musiał, rzecz jasna, być prawdziwy. Wymagała tego natura książek, w których występował. Quinn pozwolił sobie zniknąć, zamknąć się w kręgu dziwnego, pustelniczego życia, ale Work nadal dzielił swój świat z innymi ludźmi, a im bardziej znikał jego twórca, tym uporczywiej zaznaczała się w świecie obecność detektywa. Podczas gdy Quinn nawet we własnej skórze czuł się nie na miejscu, agresywny, wygadany Work wszędzie natychmiast się zadomawiał. Wszystko, co Quinn uważał za problematyczne, Work traktował jako rzecz najzupełniej oczywistą, toteż wśród swych krwawych przygód zachowywał swobodę i obojętność, które nieodmiennie imponowały jego stwórcy.

Paul Auster Trylogia nowojorska
tłumaczenie: Michał Kłobukowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.