sobota, 22 listopada 2025

Aforyzmy metafizyczne


Bezwolnie wyłoniłem się z bezdni
Los zagrał mym istnieniem w kości

Wyliczone są lata, miesiące, dni
Pisane mi być tu tylko gościem

Zjawiskowy i zgoła niepowszedni
Ledwie przechodzień – rzucam przez chwilę cień

A przecież myśmy wieczności głodni
Ulotność bytu kłuje niczym cierń

Kosa czasu tnie, ślepy ogrodnik
Jednako topi ostrze w róży i oście

Wszystko widzialne ginie w mroku grudnia
Tak nieuchronnie żegnamy ziemskie włości

Sławomir Studniarz

Wiersz pochodzi z tomiku o tym samym tytule.
(Oryginalnie wiersz ma inny rozkład poszczególnych linijek, być może jest to ważne dla autora, jeżeli tak, to przepraszam).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.