środa, 5 października 2022

Odkrywanie przestrzeni wewnętrznej

Zgodnie z historią opowiadaną przez sufich, żył sobie gdzieś na Bliskim Wschodzie pewien król, który ciągle mio­ tał się między szczęściem a zgryzotą. Najdrobniejsza rzecz mogła wywołać w nim wielki niepokój lub sprowokować go do gwałtownej reakcji, a poczucie szczęścia szybko zmienia­ ło się w rozczarowanie i rozpacz. Przyszedł czas, gdy król w końcu zmęczył się samym sobą i swoim życiem i zaczął szukać drogi wyjścia z tej sytuacji. Wezwał do siebie mędr­ ca, który mieszkał w jego królestwie i cieszył się opinią czło­ wieka oświeconego. Gdy przybył, król oświadczył: „Chcę być taki jak ty. Czy możesz dać mi coś, co sprawi, że w moim życiu nastanie harmonia, spokój i mądrość? Zapłacę każdą cenę, jakiej zażądasz”.

Mędrzec odparł: „Mogę ci pomóc. Ale cena byłaby tak wysoka, że całe twoje królestwo by nie wystarczyło, abyś mógł ją zapłacić. Dam ci to więc w podarunku, jeśli tylko zechcesz przyjąć”.

Król wyraził zgodę i mędrzec odszedł.

Po kilku tygodniach mędrzec wrócił i wręczył królowi piękną szkatułkę zdobioną nefiytami. Król ją otworzył i znalazł w środku tylko prosty złoty pierścień. Był na nim wygrawerowany napis: „To też przeminie”. „Co to znaczy?”- spytał król. Mędrzec odparł: „Stale noś ten pierścień. I co­ kolwiek się wydarzy, zanim nazwiesz to złym lub dobrym, dotknijnij pierścienia i przeczytaj ten napis. Dzięki temu za­ wsze będziesz spokojny”.

„To też przeminie”. Co czyni te proste słowa tak potężny­ mi? Kiedy patrzymy na nie powierzchownie, mogłoby się wydawać, że chociaż przynoszą pewną pociechę w złych sytuacjach, to także zmniejszają radość z tego, co w życiu jest dobre. „Nie bądź taki szczęśliwy, bo wszystko to przemi­ nie”. To zdają się mówić, gdy używamy ich w sytuacji uzna­ nej za dobrą.

Pełne znaczenie tych słów staje się jasne, gdy spojrzymy na nie w kontekście dwóch innych historii, które przytoczy­ liśmy wcześniej. Opowieść o mistrzu zen, którego jedyna odpowiedź zawsze brzmiała: „Czy naprawdę tak jest?”, ukazuje, jak korzystny jest brak wewnętrznego sprzeciwu w stosunku do wydarzeń, czyli jednoczenie się z tym, co się dzieje. Historia o człowieku, który nieodmiennie wygłaszał lakoniczną opinię: „Być może”, ilustruje mądrość płynącą z braku osądzania, a historia o pierścieniu wskazuje na fakt nietrwałości, który - gdy go dostrzeżemy - prowadzi do nieprzywiązywania się. Niesprzeciwianie się, nieosądzanie i nieprzywiązywanie to trzy aspekty prawdziwej wolności i światłego życia.

Te słowa wyryte na pierścieniu nie zabraniają ci cieszyć się tym, co w życiu dobre, i nie mają jedynie pocieszać w chwilach cierpienia. Ich cel jest głębszy: uświadamia­ ją ulotność każdej sytuacji wynikającą z krótkotrwałości wszystkich form - dobrych i złych. Kiedy uzmysłowisz sobie tę przemijalność, twoje przywiązanie do form maleje i do pewnego stopnia przestajesz się z nimi utożsamiać. Brak przywiązania nie znaczy, że nie możesz radować się dobrem, które świat ci oferuje. W gruncie rzeczy cieszysz się nim jeszcze bardziej. Gdy już dostrzeżesz oraz zaakceptujesz krót- kotrwałość wszystkich rzeczy oraz nieuchronność zmiany, możesz cieszyć się przyjemnościami tego świata wtedy, gdy trwają, bez obawy ich utraty i niepokoju o przyszłość. Gdy nie jesteś przywiązany, uzyskujesz dogodniejsze miejsce do obserwacji, z którego przyglądasz się swym życiowym do­ świadczeniom, zamiast wpadać w ich pułapkę. Stajesz się jak astronauta, który widzi planetę Ziemię otoczoną ogro­ mem przestrzeni i dostrzega paradoksalną prawdę: ta Zie­ mia jest drogocenna, a zarazem nic nieznacząca. Zrozumie­ nie, że „to też przeminie” pozwala zachować dystans, a wraz z dystansem w twoim tyciu pojawia się nowy wymiar: prze­ strzeń wewnętrzna. Dzięki nieprzywiązywaniu się, jak rów­ nież nieosądzaniu i wewnętrznemu niesprzeciwianiu się uzyskujesz dostęp do tego wymiaru.

Gdy przestajesz się całkowicie utożsamiać z formami, wówczas świadomość - to, kim jesteś - wyzwala się ze swo­ jego uwięzienia w formie. To wyzwolenie jest początkiem powstawania przestrzeni wewnętrznej. Pojawia się ona ja­ ko cisza, subtelny spokój głęboko w tobie, nawet w obliczu czegoś, co wydaje się złe. „To też przeminie”. I nagle wokół danego wydarzenia tworzy się przestrzeń. Istnieje ona tak­ że wokół emocjonalnych wzlotów i upadków, nawet wokół bólu. Nade wszystko jednak przestrzeń ta znajduje się mię­ dzy twoimi myślami. A z niej emanuje spokój, który jest „nie z tego świata”, bo ten świat jest formą, a spokój jest prze­ strzenią. Jest to spokój Boga.

Możesz więc cieszyć się rzeczami tego świata i je cenić, nie przypisując im wagi i znaczenia, jakich nie mają. Mo­ żesz uczestniczyć w tańcu wszechstworzenia i być aktyw­ nym, nie przywiązując się do rezultatów i nie stawiając światu żadnych nierozsądnych wymagań: daj mi poczucie spełnienia, uczyń mnie szczęśliwym, bezpiecznym, po­ wiedz, kim jestem. Świat nie może ci tego dać, a kiedy prze­ staniesz żywić takie oczekiwania, skończy się wszelkie stworzone przez ciebie cierpienie. Całe to cierpienie wynika z przeceniania formy oraz z braku świadomości, że istnieje wymiar przestrzeni wewnętrznej. Gdy wymiar ten obecny jest w twoim życiu, możesz cieszyć się rzeczami, doświad­ czeniami i przyjemnościami zmysłowymi, nie gubiąc w nich siebie, nie przywiązując się do nich, to znaczy nie uzależ­ niając się od świata.

Słowa „to też przeminie” są drogowskazem ku rzeczywi­ stości. Wskazując nietrwałość wszelkich form, wskazują zarazem wieczność. Tylko to, co jest w tobie wieczne, może postrzegać nietrwałość jako nietrwałość.

Gdy wymiar przestrzeni jest zagubiony - lub raczej pozo­ staje nieznany - sprawy tego świata nabierają absolutnej ważności, powagi i rangi, których w istocie nie mają. Gdy na ten świat nie patrzy się z perspektywy bezpostaciowo- ści, staje się on miejscem pełnym zagrożeń, a w rezultacie miejscem rozpaczy. Prorok ze Starego Testamentu musiał to czuć, gdy pisał: „Mówienie jest wysiłkiem: nie zdoła czło­ wiek wyrazić [wszystkiego] słowami”*.

Eckhart Tolle

z książki Nowa Ziemia

Eckhart Tolle nie jest w pełni wiarygodny, ale gdy ogranicza się tylko do tego co bazuje na jego bezpośrednim doświadczeniu, czyta się go raczej przyjemnie i w jego opisach praktyk, jak na przykład obserwowanie myśli nie ma żadnej sprzeczności z Dhammą




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.