poniedziałek, 12 grudnia 2016

Medytacja swobodnego spaceru

W naszym codziennym życiu, stawiamy kroki przytłoczeni zmartwieniami i troskami - obciążeni lękiem. Można by powiedzieć, że nasze życie budowane jest na miesiącach i latach zmartwień. Oto dlaczego nie potrafimy kroczyć swobodnie.

Ten świat jest pełen piękna, z wieloma ślicznymi i urzekajacami ścieżkami do wyboru. Są ścieżki z roznoszącym się po nich zapachem kwiatów, ozdobione subtelną selekcją kolorów.

Ale my przechodzimy nie zauważając, nie zatrzymując się by podziwiać nasze otoczenie, idąc chwiejnym krokiem pozbawionym swobody.

Spacerująca medytacja zakłada ponowne nauczenie się sposobu chodzenia - tak że opanujemy sztukę swobodnego przemieszczania się.

Kiedy rozpoczynałem trening Dhammy, początkowo chodziłem bez pewności siebie, bez stabilności. Na początku, wszyscy mamy ten problem. Ale już po niewielu tygodniach, jesteśmy w stanie iść z przekonaniem i stabilnością; czysto, jasno i cicho - całkiem naturalnie.

W naszym życiu często jest sporo przypadkowości i chaosu. Żyjemy w ciągłym pośpiechu, i pod presją z uwagi na to czy tamto. Czujemy, że musimy stałe się wysilać w jakimś celu. Ale właściwie, gdzie jest to za czym tak się uganiamy? Mamy skłonność do unikania stawiania sobie tego pytania.

Chodzona medytacja jest jak wyjście na spacer. Nie musimy mieć jakiegoś określonego celu, ani też czasowych ograniczeń. Chodzimy medytując, właśnie tylko po to by chodzić i medytować. Co istotne, to spacer, bez żadnego celu do osiągnięcia. Chodzona medytacja nie jest metodą - jest celem. Każdy wykonany przez nasz krok, to nasze życie.

Każdy krok jest spokojnym szczęściem. To dlatego idziemy bez pośpiechu. To dlatego kroczymy z odpowiednią godnością. Nigdzie nie musimy dojść, nie pociąga nas żaden cel. W ten sposób idziemy uważnie, z zadowoleniem widocznym na naszej twarzy. Spacerujemy medytując tak by odeszły nasze zmartwienia, raz i na zawsze.

Przypuśćmy, że mamy oczy Buddy, w takim wypadku moglibyśmy widzieć odciski stóp innych ludzi odcisnięte na ziemi - zapisy ich zmartwień i smutków. Przechodząc zauważalibyśmy te znaki, tak jak naukowcy obserwujący mikroorganizmy pod mikroskopem.

Tajemnica chodzonej medytacji to iść tak, by nie pozostawiać żadnych innych śladów jak tylko ślad spokojnego szczęścia z każdym naszym krokiem. By chodzić w ten  sposób, musimy się nauczyć jak odrzucić bez wyjatku, wszystkie nasze smutki i zmartwienia.

Luang Por Liem
fragment broszury: Walking with awareness

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.