Nie podporządkowywać się niczemu – ani człowiekowi, ani miłości, ani idei; mieć tę pełną dystansu niezależność, która polega na niewierzeniu w prawdę ani w pożytek z jej poznania, gdyby jakiś istniał – myślę, że to jest stan, w którym powinno upływać, w swoim własnym towarzystwie, intymne życie umysłowe tych, którzy nie chcą żyć bezmyślnie. Przynależeć – oto banalność. Wiara, ideał, kobieta lub zawód – wszystko to jest celą i kajdankami. Być znaczy być wolnym. Nawet ambicja, jeśli czerpiemy z niej dumę, to obciążenie; nasza duma by się rozwiała, gdybyśmy zrozumieli, że jest sznurkiem, na którym nas prowadzą. Nie: żadnych związków nawet z nami samymi! Wolni zarówno od siebie, jak i od innych, obserwatorzy bez ekstazy, myśliciele bez konkluzji, będziemy żyć, wyzwoleni od Boga, w krótkiej przerwie, którą roztargnienie katów daruje naszemu nieruchomemu zachwytowi. Jutro czeka nas gilotyna. Jeżeli nie czeka nas jutro, czeka pojutrze. Przechadzką w słońcu wypełnimy chwilę wytchnienia przed końcem, umyślnie lekceważąc zamiary i następstwa. Słońce oświetli nasze czoła bez zmarszczek, a wiatr orzeźwi tych, którzy przestali mieć nadzieję.
Pessoa, Księga niepokoju
tłumaczenie: Michał Lipszyc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.