poniedziałek, 16 maja 2016

Nadieżda Mandelsztam - status osoby wyjętej spod prawa stawał się stopniowo drugą jej naturą

Ona - przez szesnaście lat jego żona i przez czterdzieści dwa lata wdowa po nim,- kustosz jego twórczości („Do 1956 roku pamiętałam wszystko - i prozę, i wiersze...”), która „[...] przez dziesiątki lat żyła w nieustającej ucieczce, przemierzając zapadłe kąty i prowincjonalne miasteczka wielkiego imperium, osiedlając się w coraz to nowym miejscu, by na pierwszy sygnał niebezpieczeństwa znowu się poderwać. Status osoby wyjętej spod prawa stawał się stopniowo drugą jej naturą. Będąc niewielkiego wzrostu i drobnej budowy, z biegiem lat jeszcze bardziej kurczyła się i wysychała, jak gdyby próbując zmienić się w coś nieważkiego, w coś, co w chwili ucieczki dałoby się łatwo ukryć w kieszeni. Nie posiadała dosłownie żadnego dobytku -żadnych mebli, dzieł sztuki, biblioteki. [...]. W okresie największej prosperity końca lat sześćdziesiątych i początku siedemdziesiątych, najcenniejszym przedmiotem w jej jednopokojowym mieszkaniu na peryferiach Moskwy był wiszący w kuchni na ścianie zegar z kukułką”.


Tadeusz Klimowicz
Pożar serca. 16 smutnych esejów o miłości, o pisarzach rosyjskich i ich muzach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.