49.
Trzy bramy otwierają się, jeżeli trzymamy je zaryglowane i poddane
naszej władzy. Wtedy znajdziemy za nimi Chrystusa Króla. Oto one:
brama celi, brama zmysłów, brama wewnętrznego serca. Nie możemy
zamknąć bramy środkowej, jeżeli nie zamknęliśmy bramy
wewnętrznej. Brama wewnętrzna nie jest tak naprawdę strzeżona,
jeżeli nie ustrzegliśmy bramy zewnętrznej.
50.
Ponieważ te trzy bramy są połączone jedna z drugą i nie można
zamknąć wewnętrznej, nie czuwając nad zewnętrzną, umysł nie ma
w sobie siły, aby baczyć na sprawy zewnętrzne, jeżeli tenże
umysł nie czuwa nad tym, aby pilnować spraw wewnętrznych. Właśnie
w ten sposób mnich strzeże wszystkiego, okazując się naprawdę
czujnym.
51.
Dlatego właśnie, jeżeli nie dbamy, aby nasza wewnętrzna brama
była zamknięta dla obcych jej spraw, to wtedy raz po raz podnoszą
się przeciw umysłowi rozdygotanie i niepokój. Ponieważ król
mieszka w pałacu wewnętrznym i jeżeli umysł jest czujny i strzeże
swojej bramy bez ociężałości, wtedy otrzymuje od króla moc, aby
trwać wewnątrz, za bramą, w lęku, bojąc się i okazując strach
przed tym wszystkim, co dotyczy jego ciała. Dzięki najściślejszemu
zjednoczeniu [Dosłownie compenetrasim
- wzajemnemu przenikaniu.] umysłu
z Chrystusem wszystkie sprawy mu obce, widząc Chrystusa i słuchając
Jego głosu, uciekają i ukrywają się.
52.
Tym moim słowom przyświadcza ów święty starzec, który
powiedział: „Jest ktoś, kto zasiada w celi przez sto lat i nie
wie, jak powinien zasiadać". To znaczy ten, kto nie
zamyka wewnętrznej bramy swego serca, tej właśnie, za którą
mieszka Chrystus, a jednocześnie z wielkim wysiłkiem i ciężko
pracując walczy, aby zamknąć pozostałe dwie bramy zewnętrzne.
53.
Ale my, stając się podobni do mądrych przewodników, którzy
przemierzają liczne górskie drogi, siedząc wewnątrz celi,
czuwamy, aby zamknąć bramę do wnętrza, tam, gdzie mieszka
Chrystus. I kiedy już ją dobrze zamknęliśmy, radujemy się
poufałą rozmową z Nim. Ale jeżeli trzymamy ją otwartą dla
każdego, bliskiego i obcego, to wtedy Król nie znajdzie chwili
stosownej, aby tam wejść, a my nie znajdziemy wolnego miejsca, aby
z Nim rozmawiać.
54.
Dlatego też za każdym razem, kiedy te bramy nie zostaną fachowo
zamknięte, nie ma pokoju dla serca ani dla żadnej myśli, ani dla
żadnej namiętności, albowiem umysł rozumny nie jest w stanie sam
siebie uspokoić. Ale kiedy pustelnik trwa wewnątrz celi, aby
osiągnąć cel, o którym mówiliśmy, wtedy z rozeznaniem i
mądrością zajmuje się dwoma innymi sprawami. Oto one: umęczenie
ciała i pokora oraz pogardzanie sobą* w każdej chwili.
55.
I nie będzie musiał długo czekać, aż zostanie mu dana z góry
moc, aby bez trudu wewnętrznego czy zewnętrznego mógł strzec
skarbu, którego nie można ukraść, nie tylko przed namiętnościami,
które przeszkadzają tym, co wewnątrz pokoju walczą aż do
przelania krwi; ale nawet przed prostymi myślami, które jak
nietoperze przyczepiają się pazurami do sufitu mieszkania umysłu.
Ale jeżeli raz po raz energicznie je przegoni, nie będą mogły się
rozwijać z powodu działań, jakie pustelnik podejmuje przeciw nim.
Za:
Św. Izaak z Niniwy, Gramatyka życia duchowego, wstęp, przekład z
języka włoskiego, opracowanie i redakcja naukowa: Ks. Jan Słomka,
Biblioteka Ojców Kościoła, Wydawnictwo „M”, Kraków 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.