niedziela, 25 września 2022

O medytacji, umyśle i wstrzymaniu myślenia

 Nisargadatta Maharaj: Medytacja jest rozmyślną próbą przebicia się do wyższych stanów świadomości, i ostatecznie, do wyjścia poza nią. Sztuka medytacji jest sztuką przenoszenia skupienia uwagi na coraz subtelniejsze poziomy bez tracenia kontaktu z poziomami pozostałymi w tyle. W pewien sposób jest to jak posiadanie pod kontrolą śmierci. Zaczyna się z najniższych poziomów: warunków społecznych, zwyczajów i nawyków; fizycznego otoczenia, pozycji ciała i oddychania; zmysłów, ich wrażeń i percepcji; umysłu, jego myśli i uczuć; aż cały mechanizm osobowości jest pochwycony i pewnie trzymany. Finałowy stopień medytacji jest osiągany gdy poczucie tożsamości wychodzi ponad „jestem-tym-a-tym”, poza „taki-jestem”, poza „jestem-tylko-świadkiem”, poza „jest tu”, do niepersonalnego indywidualnego czystego bytu. Ale musisz być energiczny, gdy zabierasz się z medytację. To zdecydowanie nie jest zajęcie na jakiś czas. Ogranicz swoje zainteresowania i aktywności do tego co jest niezbędnymi podstawowymi potrzebami – twoimi i tych którzy od ciebie zależą. Oszczędzaj całą swą energię i czas na rozbicie muru który twój umysł stworzył wokół ciebie. Wierz mi, nie będziesz żałował.

P: Jak dojdę do poznania, że moje doświadczenie jest uniwersalne?

M: Na końcu twej medytacji, wszystko jest znane bezpośrednio, żadne dowody nie są potrzebne. Tak jak każda kropla oceanu niesie ze sobą smak oceanu, tak i każdy moment niesie ze sobą smak wieczności. Definicje i opisy mają swoje miejsce jako użyteczne narzędzia do dalszych poszukiwań, ale musisz wyjść poza nie do tego co niedefiniowalne i nieopisywalne inaczej jak w terminach negatywnych.

W końcu nawet uniwersalność i wieczność są zaledwie konceptami, przeciwieństwami bycia związanym z miejscem i czasem. Rzeczywistość nie jest konceptem. Nie ma nic wspólnego z konceptami. Zajmij się swoim umysłem, usuń jego zniekształcenia i nieczystości. Raz poznawszy „smak” siebie samego, będziesz znajdywał go wszędzie i o każdym czasie. Zatem jest to bardzo ważne byś do niego doszedł. Raz to poznawszy, nigdy tego nie zgubisz.
Ale musisz dać sobie okazję ku temu, przez intensywną, a nawet wyczerpującą medytację.

P: Co dokładnie chcesz bym robił?

M: Skłoń swe serce i umysł ku rozmyślaniu nad „jestem”. Czym to jest, jak to jest, co jest jego źródłem, jego życiem, jego znaczeniem. To bardzo podobne do kopania studni. Odrzucasz wszystko to co nie jest wodą, do czasu aż osiągasz dające życie źródło.

P: Jak poznam, że poruszam się we właściwym kierunku?

M: W oparciu o twój postęp w uważności, w klarowności i oddaniu temu zadaniu.

P: My, europejczycy znajdujemy bardzo trudnym zachowanie ciszy. Zbytnio pociąga nas świat.

M: Och nie, wy także jesteście śniącymi. Różnimy się jedynie zawartością naszych snów. Wy dążycie do perfekcji – w przyszłości. My chcemy ja znaleźć – w teraz. Ograniczone jedynie da się udoskonalić. Nieograniczone już jest doskonałe. Jesteś doskonały, tylko o tym nie wiesz. Naucz się poznawać siebie a odkryjesz cuda.

Wszystko czego potrzebujesz, jest już w tobie, tylko musisz podejść do siebie z szacunkiem i miłością. Nienawiść do samego siebie i brak zaufania do siebie są poważnymi błędami. Twoja stała ucieczka od bólu i poszukiwanie przyjemności jest oznaką miłości jaką masz dla siebie: wszystko co cię proszę to: uczyń miłość siebie doskonałą. Nie odmawiaj sobie nic – daj sobie nieskończoność i wieczność i odkryj, że ich nie potrzebujesz, jesteś poza.
*

P: Co jest medytacją, jakie są jej narzędzia?
M: Tak długo jak jesteś początkującym, pewne sformalizowane medytacje czy modlitwy mogą być dla ciebie dobre. Ale dla poszukiwacza rzeczywistości jest tylko jedna medytacja – rygorystyczna odmowa utrzymywania myśli. Być wolnym od myśli samo w sobie jest medytacją.
P: Jak to się robi?
M: Zaczynasz pozwalając myślą płynąć i obserwujesz je. Sama obserwacja spowalnia umysł aż do czasu, gdy zatrzymuje się zupełnie. Gdy umysł jest już cichy, utrzymuj go cichym. Nie daj się znudzić spokojowi, bądź w nim, wejdź weń głębiej. (…) Obserwuj swe myśli i siebie obserwującego myśli. Stan wolności od wszystkich myśli wydarzy się nagle i to przez jego błogość go rozpoznasz.
*

P: Jaki jest cel medytacji?
M: Widzenie fałszywego jako fałszywe jest medytacją. To musi się kontynuować cały czas. (…) Rozważne codzienne ćwiczenie w rozróżnianiu pomiędzy prawdziwym a fałszywym i rezygnacja z fałszywego jest medytacją.
*
M: Medytacja pomoże ci odnaleźć twe więzy, poluźnić je, zebrać i odrzucić twe cumy. Kiedy już dłużej nie jesteś do niczego przywiązany, zrobiłeś to co do ciebie należało. Reszta zostanie dokonana dla ciebie.
*

P: Wszyscy nauczyciele doradzają medytację. Jaki jest cel medytacji?

M: Znamy zewnętrzny świat zmysłów i działań, ale nasz wewnętrzny świat myśli i uczuć znamy bardzo mało. Podstawowym celem medytacji jest stanie się świadomym i obeznanym z naszym życiem wewnętrznym. Ostatecznym jej celem jest osiągnięcie źródła życia i świadomości.
Jednocześnie umiejętność medytacji wpływa głęboko na nasz charakter. Jesteśmy niewolnikami tego czego nie wiemy; a mistrzami tego co znamy. Jakakolwiek nasza wada czy słabość odkryta i zrozumiana przez nas, wraz z jej przyczynami i jej oddziaływaniem, jest niwelowana właśnie przez jej dokładne poznanie; to z czego nie zdajemy sobie sprawy znika gdy uprzytomnione. Zanik nieświadomego uwalnia energię: umysł odczuwa to i staje się spokojnym.

P: Jaki jest pożytek ze spokojnego umysłu?

M: Kiedy umysł jest spokojny, dochodzimy do poznania siebie samych jako czystych świadków. Odrywamy się od doświadczenia i doświadczającego i stoimy poza w czystej przytomności, która jest pomiędzy i ponad nimi. Jednostka, uprzednio brana za osobę bazującą na samo-identyfikacji, na wyobrażaniu sobie siebie jako będącego czymś, „jestem tym, jestem tamtym” trwa dalej, ale jako część obiektywnego świata. Jej identyfikacja ze świadkiem zostaje przerwana.
*

M: Medytacja jest sattviczną aktywnością i jej celem jest całkowite wyeliminowanie tamasu (otępienia) i rajasu (). Czysta sattva (harmonia jest doskonałą wolnością od ospałości i niepokoju.

P: Jak wzmocnić i oczyścić sattvę?

M: Sattva jest czysta i mocna zawsze. Jest jak słońce. Może być zaciemnione przez chmury czy pył, ale tylko z punktu widzenia postrzegającego. Zajmij się powodami zaciemnienia, nie słońcem.

P: Jaki jest pożytek z sattvy?

M: Jaki jest pożytek z prawdy, dobroci, harmonii, piękna? Te wartości są swym własnym dobrem. Manifestują się spontanicznie i bez wysiłku, kiedy rzeczy są pozostawione samym sobie, bez wtrącania się, bez unikania czy ich pragnienia czy konceptualizowania, a tylko doświadczane w pełnej przytomności. Taka przytomność sama w sobie jest sattvą.
*
M: Jaka jest twoja wartość?
P: Jaką miarą powinienem to zmierzyć?
M: Spójrz na zawartość twojego umysłu. Jesteś tym o czy myślisz. Czyż nie jesteś przez większość czasu zajęty swą własną małą osobą i jej codziennymi potrzebami?

*
M: Kiedy się nie śpieszysz, i twój umysł jest wolny od niepokoju, staje się cichy i w tym milczeniu coś może być usłyszane, co zwykle jest zbyt delikatne i subtelne dla percepcji. Umysł musi być otwarty i cichy by zobaczyć.
*
P: Ale myślenie, rozumowanie jest normalnym stanem umysłu. Umysł po prostu nie potrafi się zatrzymać.

M: To może być stan nawykowy, ale nie musi być stanem normalnym. Normalny stan nie może być bolesny, podczas gdy błędny nawyk często prowadzi do chronicznego bólu.

*
M: Jak cokolwiek może być stałego w umyśle, który sam nie jest stałym?
P: Jak mogę uczynić mój umysł stałym?
M: Jak niestały umysł może uczynić się stałym? Rzecz jasna, że tego nie potrafi. W naturze umysłu leży wędrowanie. Wszystko co możesz zrobić to przenieść zogniskowanie świadomości poza umysł.
P: Jak się to robi?

M: Odrzuć wszelkie myśli poza jedną myślą: „jestem”. Na początku umysł będzie się buntował, ale dzięki cierpliwości i wytrwałości, podda się i uspokoi. Jak tylko staniesz się spokojnym, rzeczy zaczną dziać się spontanicznie i całkiem naturalnie, bez jakiegokolwiek wtrącania się z twojej strony.

*
Umysł powinien być normalnie w zawieszeniu, nieprzerwana aktywność jest stanem chorobowym.

*
M: Przestań ufać swemu umysłowi i wyjdź poza.
P: Co znajdę poza umysłem?
M: Bezpośrednie doświadczenie bycia, poznawania i miłości.
P: Jak można wyjść poza umysł?
M: Jest wiele punktów wyjścia – wszystkie one prowadzą do tego samego celu. Możesz rozpocząć od nieegoistycznej pracy i porzucić wszelkie owoce swego działania; możesz wtedy zrezygnować z myślenia i skończyć rezygnacją z wszelkich pragnień. Tu rezygnacja jest czynnikiem operatywnym.

*
P: Jestem zmęczony wszelkimi sposobami i środkami i umiejętnościami i trikami, wszelką tą mentalną akrobacją. Czy jest sposób postrzeżenia rzeczywistości bezpośrednio i natychmiast?
M: Przestań używać swojego umysłu i zobacz co się stanie. Rób w pełni tą jedną rzecz. To wszystko.

*
P: Jaki jest cel ciągłego przypominania sobie, że jest się obserwatorem?
M: Umysł musi się nauczyć, że ponad poruszającym się umysłem obecne jest tło przytomności, które nie podlega zmianie. Umysł musi dojść do poznania prawdziwej jaźni i respektować ją, i zaprzestać zakrywania jej i zapominania, jak księżyc który przesłania tarczę słońca. Tylko uświadom sobie, że nic dającego się zaobserwować czy doświadczyć nie jest tobą, ani cię nie wiąże. Nie zwracaj uwagi na to co nie-ja.

*
M: Umysł jest jak rzeka, płynąca nieustannie w korycie ciała; ty przez chwilę identyfikujesz się z jakąś poszczególną zmarszczką i nazywasz ją: „moją myślą”.
*
M: Żadne poszczególna myśl nie może być naturalnym stanem umysłu, tylko milczenie. Nie idea milczenia, ale milczenie samo w sobie. Kiedy umysł jest w swym naturalnym stanie, spontanicznie powraca do milczenia po każdym doświadczeniu, czy raczej, każde doświadczenie wydarza się na tle milczenia.

*
M: Kiedy umysł jest trzymany z dala od swych zajęć, staje się cichy. Jeżeli nie zakłócisz tej ciszy, i pozostaniesz w niej, odkryjesz, że przenika ją światło i miłość, z których nigdy nie zdawałeś sobie sprawy, i od razu rozpoznasz to jako twą własną naturę. Kiedy raz już przeszedłeś przez to doświadczenie, nigdy więcej nie będziesz już tym samym człowiekiem; niesforny umysł może przerwać swój spokój i zniszczyć swą wizję; ale ona powróci, o ile podejmowany jest wysiłek w tym celu; aż do czasu, kiedy wszelkie więzy są zerwane, złudzenia i przywiązania zakończone i życie staje się doskonale skoncentrowane na teraźniejszym.
P: Jaką sprawia to różnicę?
M: Nie ma już dłużej umysłu. Jest tylko miłość w akcji.
P: Jak rozpoznam ten stan, kiedy go osiągnę?
M: Nie będzie w nim lęku.

*
M: Patrz na swój umysł beznamiętnie; to wystarczy by go uspokoić. Kiedy jest cichy, możesz wyjść poza umysł. Nie utrzymuj go cały czas zajętym. Zatrzymaj go i po prostu bądź. Jeśli zapewnisz mu odpoczynek, osiądzie i odzyska czystość i moc. Stałe myślenie sprawia, że umysł się starzeje.
P: Jeżeli mój prawdziwy byt jest zawsze ze mną, jak to jest, że jestem ignorantem o tym?
M: Ponieważ jest to bardzo subtelne, a twój umysł jest toporny, pełen topornych myśli i uczuć. Uspokój i oczyść umysł a poznasz siebie, takim jakim jesteś.
P: Czy potrzebuję umysłu by znać siebie?
M: Jesteś poza umysłem, ale poznajesz przy pomocy swego umysłu. Jest oczywistym, że obszar, głębia i charakter twojej wiedzy zależy od posiadanego przez ciebie instrumentu. Ulepsz swój instrument a poprawi się twój stan wiedzy.
P: By znać doskonale, potrzebuję doskonałego umysłu.
M: Cichy umysł jest wszystkim czego potrzebujesz. Wszystko inne wydarzy się odpowiednio, jak tylko wyciszysz umysł.

*
P: Podczas gdy jesteśmy świadomi przejawów, jak to jest, że nie jesteśmy świadomi, że są to tylko przejawy?
M: Umysł zakrywa rzeczywistość, bezwiednie. By znać naturę umysłu, wymagana jest inteligencja, zdolność wglądania się w umysł w milczeniu i beznamiętnej przytomności.

*
M: By poznać, czym jesteś, musisz wyjść poza umysł.

*
M: Po prostu odwróć się, spójrz raczej pomiędzy myśli niż na myśli. Kiedy zdarzy się, że idziesz w tłumie, nie walczysz z każdym człowiekiem, którego napotykasz na drodze – a po prostu znajdujesz swą drogę pomiędzy nimi.
P: Jeżeli użyję woli by kontrolować umysł, to tylko wzmocni ego.
M: Oczywiście. Kiedy walczysz, zapraszasz walkę. Ale kiedy nie stawiasz oporu, nie spotykasz się z oporem. Kiedy odmawiasz gry, wychodzisz poza nią.

*
M: Pozostaw swój umysł sam, to wszystko. Nie chodź nigdzie wraz z nim. W końcu, nie ma takiej rzeczy jak umysł, poza myślami, które przychodzą i odchodzą przestrzegając swych własnych praw, nie twoich. Zdominowały cię zupełnie ponieważ jesteś nimi zainteresowany. To dokładnie tak jak powiedział Jezus: „Nie stawiaj oporu złu”. Przez stawianie oporu złu, tylko je wzmacniasz.

M: Tak jak umysł jest uczyniony ze słów i obrazów, tak jest i z każdą refleksją w umyśle. Przykrywa ona rzeczywistość werbalizacją i wtedy narzeka, że jej nie widzi.

*
Co więcej, trzeba, żeby umysł był wolny od wszel­kich wspomnień i wyobrażeń, które mogą go rozpra­szać: „Zabiegaj o to, by w czasie modlitwy twój umysł był głuchy i niemy, a będziesz się mógł modlić". Prawdziwa bowiem modlitwa, to „modlitwa bez rozproszeń",  którą Ewagriusz nazywa również „modlitwą czystą". Zakłada ona brak jakichkolwiek wyobrażeń i kształtów nadawanych Bogu: „Kiedy się modlisz, nie nadawaj w myślach kształtów temu, co Boskie, ani też nie pozwól, by twój umysł ukształtował się według jakiejś formy, ale jako niematerialny przystąp do tego, co niematerialne, a zrozumiesz”.

Antoine Guillaumont, U źródeł monastycyzmu chrześcijańskiego, t. 1,

Ewagriusz z Pontu

Nie będziesz mógł modlić się w sposób czysty, jeśli jesteś wypełniony materialnymi rzeczami i oddajesz się ciągłym troskom. Modlitwa bowiem jest odsunięciem wyobrażeń.

I jeden jest rodzaj modlitwy: obcowanie umysłu z Bogiem, które zachowuje umysł pozbawiony obrazu. Umysł zaś nazywam pozbawionym obrazu, który w czasie modlitwy nic cielesnego sobie nie wyobraża.

Szczęśliwy umysł, który w czasie modlitwy osiągnął doskonały stan uwolnienia od wyobrażeń.

Modlitwa jest stanem umysłu, niszczycielką wszelkiego ziemskiego wyobrażenia.

… tronem Boga jest czysty umysł.

Nie nadawaj w sobie kształtu temu co Boskie kiedy się modlisz, a zrozumiesz.

Przyczyną zbłąkania umysłu jest próżna chwała, przez nią poruszany umysł usiłuje opisać Bóstwo za pomocą kształtów i figur.

Nie zobaczy umysł miejsca Boga w sobie samym, jeśli nie stanie ponad wszystkie myśli /pozostające/ przy rzeczach /zmysłowych/. Nie stanie zaś ponad nie jeśli nie wyzuje się z namiętności, które wiążą go za pomocą wyobrażeń z rzeczami zmysłowymi. A namiętności usunie się przez cnoty, natomiast myśli – przez duchową kontemplację …

To „miejsce” Boga nazywa ono /Pismo/ także „widzeniem pokoju”, przez co ktoś widzi w sobie ów pokój, który „przewyższa wszelki umysł i strzeże naszych serc”.

Tak jak nie można w zmąconej wodzie dojrzeć swojej twarzy, tak również umysł nie będzie mógł zobaczyć Pana jakby w zwierciadle, nie zaprowadziwszy wewnątrz porządku i nie oczyściwszy duszy z cielesnych namiętności.

Umysł nie może posunąć się naprzód ani nie uskuteczni owej pięknej migracji, i nie może przebywać w krainie /bytów/ bezcielesnych, jeśli nie doprowadzi do ładu swego wnętrza, bowiem niepokój o sprawy domowe sprowadza go zwykle tam skąd wyszedł.

Życie monastyczne spełnia się nie tylko w oddzieleniu się ascety od świata rzeczy, ale prowadzi do oddzielenia się umysłu od świata myśli. 

Cioran Wyzwolenie jako "stan niemyślenia"

Mam zamiar napisać esej o moim ulubionym stanie - świadomości niemyślenia, o czystej kontemplacji pustki.

Chronić się w niemyślenie.

Całe dnie spędzone w jałowym napięciu, bez żadnej myśli, przed granicą Ducha i refleksji. Przejrzysta pustka kontemplujaca samą siebie.

Napady melancholii, których sam Diabeł by mi pozazdrościł. Na początku chandry jeszcze się myśli, później gdy nienormalnie się ona nasila, myśleć już nie można.
Inaczej: po przekroczeniu pewnego stopnia chandry nie można już myśleć. Silna chandra gasi umysł.

Dobre samopoczucie mam jedynie wówczas, gdy żadna myśl nie muska mojego umysłu. Dobre samopoczucie mamy jedynie wówczas gdy nie myślimy. (Dobre samopoczucie jest jedynie przed progiem myśli).

Cóż za rozkosz nie myśleć! I wiedzieć, że się nie myśli. Ktoś jednak może powiedzieć: wiedzieć, że się nie myśli, to także myśl. Niewątpliwie, ale "myśl" zatrzymuje się na tej właśnie konstatacji, nie idzie dalej. Nieruchomieje w postrzeżenu własnej nieobecności, w rozkoszy samozawieszenia.

Nie myśleć to szczęście: wiedzieć, że się nie myśli - jeszcze większe.

Prawdziwe szczęście to stan świadomości nie odniesionej do niczego, bez przedmiotu w którym to stanie rozkoszuje się ona ogromną, wypełniającą ją nieobecnością.

Pustka jest metafizycznym wymiarem milczenia. (Albo: pustka to skrajny odcień milczenia).

Największy stopień wolności osiągamy w ekstazie pustki. Przy niej wszystko jest kajdanem, zniewoleniem, zaprzedaniem się.

Lekarstwo na zmęczenie? Odsunąć myśli, ograniczyć się do postrzegania. Odkryć na nowo spojrzenie i przedmioty, jak przed Poznaniem.

Wyzwolenie jako "stan niemyślenia".

Bóg jest tym, co trwa nadal po oczywistej konstatacji, że nic nie zasługuje na pomyślenie.
Minuta skupienia: napawać się rozkoszą niemyślenia o niczym, spoczywać w świadomości zastygłego nic, zatrzymania się na szczycie.

... istnieje doznanie pustki myśli: jest rzeczywiste, niezależnie od wszystkich trudności teoretycznych, jakie rodzi.
**

Medytacja z i bez ukierunkowania

Wtedy o poranku, czcigodny Ananda ubrał się, zabrał swą miskę i szatę, poszedł do kwater mniszek i usiadł na wskazanym miejscu. Wtedy liczne mniszki podeszły do czcigodnego Anandy, złożyły mu hołd, usiadły z boku i powiedziały: „Tu, czcigodny panie, liczne mniszki trwając ze swymi umysłami ustanowionymi na czterech podstawach uważności, postrzegają sukcesywnie głębsze stopnie rozróżnienia”. „Tak to jest, siostry, tak to jest! Można oczekiwać od każdego, siostry – czy to mnicha czy mniszki – kto trwa z umysłem dobrze ustanowionym na tych czterech podstawach uważności, że taki ktoś będzie postrzegał coraz głębsze stopnie rozróżnienia”.

Wtedy czcigodny Ananda poinstruował, pouczył, zainspirował i zadowolił te mniszki mową Dhammy, po czym wstał z miejsca i odszedł. Wtedy czcigodny Ananda wszedł do Savatthi na żebraczy obchód. Kiedy wrócił z żebraczego obchodu, po posiłku, podszedł do Zrealizowanego, złożył mu hołd, usiadł z boku i zdał relację z tego co się stało. „Tak to jest, Anando, tak to jest! Można oczekiwać od każdego, siostry – czy to mnicha czy mniszki – kto trwa z umysłem dobrze ustanowionym na tych czterech podstawach uważności, że taki ktoś będzie postrzegał coraz głębsze stopnie rozróżnienia.

Jakich czterech? Tu Anando, mnich trwa kontemplując ciało jako ciało, pilny, jasno postrzegający, uważny, usunąwszy pożądliwość i smutek wobec świata. Kiedy tak kontempluje ciało jako ciało, powstają u niego w oparciu o ciało, albo gorączka w ciele albo ospałość umysłu, albo umysł jest rozproszony zewnętrznie. Ten mnich powinien wtedy ukierunkować swój umysł na jakiś inspirujący znak. Kiedy ukierunkowuje swój umysł na jakiś inspirujący znak, rodzi się zadowolenie. Kiedy jest zadowolony, rodzi się radość. Kiedy umysł jest uwznioślony przez radość, ciało staje się spokojne. Ten o spokojnym ciele doświadcza szczęścia. Umysł tego kto jest szczęśliwy staje się skoncentrowany. Rozważa tak: 'Cel dla którego ukierunkowywałem swój umysł, został osiągnięty. Teraz go wycofam'. I tak wycofuje on umysł i nie myśli ani nie rozważa. Rozumie: „Bez myślenia i rozważania, wewnętrznie uważny, jestem szczęśliwy'.

I znów, mnich trwa kontemplując uczucie jako uczucie ...umysł jako umysł … mentalne obiekty jako mentalne obiekty, pilny, jasno postrzegający, uważny, usunąwszy pożądliwość i smutek wobec świata. Kiedy tak kontempluje mentalne obiekty jako mentalne obiekty, powstają u niego w oparciu o mentalne obiekty, albo gorączka w ciele albo ospałość umysłu, albo umysł jest rozproszony zewnętrznie. Ten mnich powinien wtedy ukierunkować swój umysł na jakiś inspirujący znak. Kiedy ukierunkowuje swój umysł na jakiś inspirujący znak, rodzi się zadowolenie. Kiedy jest zadowolony, rodzi się radość. Kiedy umysł jest uwznioślony przez radość, ciało staje się spokojne. Ten o spokojnym ciele doświadcza szczęścia. Umysł tego kto jest szczęśliwy staje się skoncentrowany. Rozważa tak: 'Cel dla którego ukierunkowywałem swój umysł, został osiągnięty. Teraz go wycofam'. I tak wycofuje on umysł i nie myśli ani nie rozważa. Rozumie: „Bez myślenia i rozważania, wewnętrznie uważny, jestem szczęśliwy'. W taki sposób, Anando, jest medytacja z ukierunkowaniem.

A jak Anando, jest z medytacją bez ukierunkowania? Nie ukierunkowując swego umysłu zewnętrznie, mnich rozumie: 'Mój umysł nie jest ukierunkowany zewnętrznie'. Wtedy rozumie: 'Jest niezawężony po i przed, wyzwolony, nieukierunkowany'. Wtedy dalej rozumie: 'Trwam kontemplując ciało jako ciało, pilny, jasno postrzegający, uważny; jestem szczęśliwy.  Nie ukierunkowując swego umysłu zewnętrznie, mnich rozumie: 'Mój umysł nie jest ukierunkowany zewnętrznie'. Wtedy rozumie: 'Jest niezawężony po i przed, wyzwolony, nieukierunkowany'. Wtedy dalej rozumie: 'Trwam kontemplując uczucie jako uczucie, pilny, jasno postrzegający, uważny; jestem szczęśliwy'. Nie ukierunkowując swego umysłu zewnętrznie, mnich rozumie: 'Mój umysł nie jest ukierunkowany zewnętrznie'. Wtedy rozumie: 'Jest niezawężony po i przed, wyzwolony, nieukierunkowany'. Wtedy dalej rozumie: 'Trwam kontemplując umysł jako umysł, pilny, jasno postrzegający, uważny; jestem szczęśliwy'. Nie ukierunkowując swego umysłu zewnętrznie, mnich rozumie: 'Mój umysł nie jest ukierunkowany zewnętrznie'. Wtedy rozumie: 'Jest niezawężony po i przed, wyzwolony, nieukierunkowany'. Wtedy dalej rozumie: 'Trwam kontemplując mentalne obiekty jako mentalne obiekty, pilny, jasno postrzegający, uważny; jestem szczęśliwy'. To w ten sposób, Anando, jest medytacja bez ukierunkowania.

W taki sposób, Anando, wyłożyłem medytację z ukierunkowaniem, wyłożyłem medytację bez ukierunkowania. Cokolwiek powinno być zrobione, Anando, przez współczującego nauczyciela kierowanego współczuciem dla swych uczniów, pragnącego ich dobra, to uczyniłem dla ciebie. Są tu korzenie drzew, Anando, są te puste chatki. Medytuj Anando, nie bądź niedbałym, inaczej później będziesz żałował. To moja instrukcja dla ciebie”.

Oto co powiedział Zrealizowany. Czcigodny Ananda był zadowolony i ucieszony słowami Zrealizowanego.

SN 47: 10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.